...................................................................................................................................
Urwane, bo nie od razu
zacząłem pisać
- Tak ci się wydaje moje
dziecko.
Taki się wydałeś dla świata
i siebie.
Mi jednak bardziej podobają
się dusze pokorne, skromne, szare z wierzchu, jak ty to nazywałeś
– przykościelne.
- Panie Jezu. Ja jednak takiej
natury nie miałem od dziecka.
Nie przejmuj się jednak.
Miałeś wiele łask. A nie daję łask duszy, która jest oporna i
twarda.
I jak już wiesz nie daję
różnych, bardziej spektakularnych Łask duszy im bardziej jest
święta.
Niektórzy mniej święci je
mają.
Inni bardziej święci nie.
Dusze uskrzydla miłość, nie
łaski, które nawet zadziwiają świat. Takie Łaski duszę raczej
wprawiają w zakłopotanie, jak Ciebie, to co zapisujesz i wolałbyś
by tego nie było, choć zawsze pragnąłeś dokonywać rzeczy
niezwykłych.
- Jeśli
to złuda przepraszam
Panie
Jezu.
- Czego byś pragnął w tej
chwili. Złota, kamieni szlachetnych?
Zawsze ich chciałeś, nie
powiem pragnąłeś. A może zdrowia?
- Zdrowia tak, Panie Jezu,
choć nie tak bardzo. A złota i kamieni szlachetnych – w tej
chwili nie pragnę.
- Ależ co się stało?!
zawsze tego chciałeś, gdybyś to miał byłbyś panem swej
sytuacji.
Tak, chciałbym { tu usunięty
krótki, osobisty fragment, sprawy rodzinne, chodzi o większą
kwotę} aby móc zwrócić (..) i mieć na wyprawę do... jeśli Ty
mnie tam chcesz, ale złota i kamieni drogocennych nie.
- Nawet by je rozdać ubogim?
- Panie Jezu przekomarzasz się
ze mną.
Jeśli miałbym dać ubogim to
tak, ale nie czułbym się teraz z tym najlepiej.
- Módl się teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.