czwartek, 11 maja 2017

5 V 2017 Plemię ludzkie. Ile mnie kosztujecie. A wy Polacy?/ Jestem zmęczonym Jezusem.Tak nieliczne są przystanie gdzie mogę odpocząć



5 maj (2017)



9.05



Pisz dziecko



Tak, jeśli potrzebna Ci dodatkowa pomoc ( z Nieba) to proś o nią. Nie obawiaj się prosić (o wiele) o Łaski dla siebie i innych.



Pisz dziecko



- Dzień Twój jest prosty ( i jasny:).

Masz przepisywać przekazy, utrzymywać ducha w miłości do Mnie i stworzeń.

Modlić się teraz (codziennie) do Ducha Świętego, a nie tylko w poniedziałki. Wykonywać potrzebne, domowe prace i na działce, w ogrodzie.

Prosić mnie (codziennie) o potrzebne rzeczy, o potrzebne finanse. Jeśli poprosisz, synu, to otrzymasz.

            Wróć dziecko do modlitwy.



11. 00



Pisz synu



- Każde szczere i nabożne rozważanie Mojej Męki sprawia mi ulgę. Zwłaszcza gdy jest To dusza wybrana, która mnie się poświęciła i  ofiarowała.

< niezrozumiale zapisane zdanie>.

Nie wybiegaj myślami do przodu co się może stać gdy idzie o twych „sąsiadów”. Patrz tylko na to co się dzieje. Nie <niezr. zapisane słowo, prawdopodobnie „dokładaj”> tego co się działo. Szatan chce u Ciebie jakiegokolwiek rozdrażnienia, nie mówiąc o frustracji.

Nie pozwalaj mu na to.

Proś Ducha Świętego aby wszystkie Twe myśli okrywał płaszczem swej Dobroci, Miłości i Światła.

           Wróć do modlitwy (dokończenia)

             A potem jak uważasz (drogie) dziecko:)



Około 13. 20



Pisz dziecko



- Najbardziej Cię lubię gdy dziękujesz mi za takie rzeczy jak teraz <chodzi tu konkretnie o kwiatki mniszka na miodek majowy>, jesteś taki jak teraz.

Jestem Bogiem – Człowiekiem, nie tylko kocham lecz i lubię:)

                  Z Bogiem moje dziecko.



18.45



Pisz dziecko



- Tak dziecko, chciałem abyś najpierw to jeszcze raz wewnętrznie odczuł przepisując przekaz. Dlaczego tak się stało

I dlaczego spowiedź nie była taka jak się spodziewałeś, powiem Ci.

Nie dziś, ale w najbliższych dniach. Dam Ci też wyjaśnienie czy powinieneś wyspowiadać się jeszcze raz bez ograniczeń czasowych. Bo to nie była spowiedź generalna taka jaka powinna być, a nie z Twojej winy.



                 Zakończ dzisiejszy przekaz moje dziecko.



- Chciałem jeszcze do Ciebie przyjść, lecz sam to rozumiesz.

-----

- Nie, to nie była tylko pokusa spoza Ciebie.

- Boże bądź miłościw mnie grzesznemu.



21. 30



Pisz synu



- I cóż ja mam dziecko z Tobą zrobić?



Odnośnie Twego wnętrza w tej chwili sam widzisz. Nie jest to tylko pokusa.

- Jak mam uzyskać pomoc, o co, jak prosić, by tego nie było.

- Nie wiem dziecko.

- Ty Panie nie wiesz?

- Nie wiem.

- Jak to, Bóg wszystko wie.

- Chrystus, coraz bardziej przytłoczony grzechem i zdradami ludzi jest zmęczony. A człowiek zmęczony często nie wie.

- Ale Bóg.

- Ale też człowiek.

- Muszę sam się dowiedzieć?

- Dziecko, sam się nie dowiesz. Musisz to wymodlić, zrozumieć. Ja Ci nie powiem. Tak jak wrażliwa, kochająca Cię niewiasta nie powiedziałaby Ci co masz zrobić by i ją pokochać uczuciem wiernym, dobrym i stałym i mieć dla niej zawsze tylko dobre, ciepłe, jasne myśli.

A Twoje serce zawsze radośnie odbierze wszystkie jej starania w stosunku do Ciebie.

- Odejdź ode mnie Panie Jezu, mimo wszystko, skoro taki jestem.

- Nie odejdę, moje dziecko. Jeśli będziesz wierny w ślubie i będziesz walczył nie odejdę.

Ale owszem, możesz to zrobić łatwo. Wiesz to.

- Nie mogę Cię Panie Jezu ranić.



22.10



Pisz dziecko



- Tak, zniewalam Cię swoją dobrocią.

Jak ojciec trzyma za rękę uparte dziecko, które wyrywa się na ulicę, a dziecko nawet się złości, lub nawet krzyczy, tak i ja Cię nie wypuszczam.

Możesz jednak odejść ode mnie swoją wolą.

Wiem, że nie chcesz mnie ranić.

Szatan nadal do końca nie zdeptany w Twoim sercu. Kiedy to się stanie będą pokusy, ale jak mówiłem, nie będzie to już z Ciebie.

- Honor kazałby odejść. Jestem wnukiem oficera.

- Bóg jest ponad wasze ziemskie standardy.

A tu nie chodzi o wojsko, sprawy honoru, tylko o zbawienie.

- Jestem gorszy od.

- Nie oceniaj się w kontekście innych, już ci to mówiłem.

Ale dość o tym.

Jestem zmęczonym Jezusem. Niedawno o tym mówiłem. Tak nieliczne są przystanie gdzie mogę odpocząć. Tak wiele daję, zwłaszcza Tobie, a Ty mi się jak odpłacasz? I inne dusze wybrane. Te od których mam zawsze ciepło i wierne mi są, jakże ich niewiele.

To odpoczynek mój i Maryi.

Nie żal Ci Twojego Chrystusa.

- Ty wiesz, Panie.

- Tak, żal Ci. Ale serce Twoje…

Cóż dziecko.

Za wielką cenę nabyłem Cię i nie mogę Cię stracić.

Pamiętaj.



Pisz dziecko.



- Nie chcesz mnie ranić. Czy znajdziemy jakieś rozwiązanie. Co mi dasz jako wynagrodzenie?

- Obie ręce i nogi, Panie.

- Żebyś miał takie serce jak jesteś hojny.

Twoje ręce i nogi są mi potrzebne.

- Moje życie.

- Gdybym nie był taki smutny to bym się uśmiechnął. Choć sam zauważyłeś w trakcie pisania tych dwóch słów.

Skoro mówię, że ręce i nogi potrzebne….

- Moją miłość własną.

- To też, jednak chcę czegoś innego.

- Serce aby zdeptać w nim szatana do końca.

- On jest u Ciebie jak odradzająca się hydra. Daj mi swe serce abym je zdeptał.

- Chcę tego Panie.

- Jednakże bez serca trudno to zrobić, bardzo trudno. Nie mogę serca Twego zdeptać na siłę.

- Skoro je daję Panie.

- Słowem. Ale nie sercem właśnie. I znów jesteśmy w zamkniętym kręgu ludzkich niemożności.

Patrzcie wszyscy jaka jest nędza ludzka. Oto ten człowiek ma przekazy Jezusa Chrystusa. Zdradzam mu tajemnice. Nagradzam za pracę. Prostuję mu ścieżki. Czynię „małe cuda”.

A jednak nie może, sam z siebie, swego serca naprawić ani odpowiedzieć miłością na miłość, tak aby było to uczucie stale wierne, ciepłe.

Wszyscy jesteście tacy, tylko zwykle tego nie widzicie. On widzi. Dałem mu zobaczyć. Byście i siebie mogli zobaczyć. Plemię ludzkie. Ile mnie kosztujecie. A wy Polacy? Dopiero jak was dotknę przyjdziecie do Mnie.

Zobaczymy.

A Ty synu Jana staraj się, bo Bóg jest Bogiem możnym i godnym wszelkiej czci.

Są okoliczności łagodzące, ale nie jesteś usprawiedliwiony.

   Czuwaj.

                           Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.