czwartek, 6 lipca 2017

29 VI 2017 cz. 2 Posłuszeństwo = Łaska



29 VI 2017 cz. 2



Około 19.16



Pisz dziecko



- Tak, dziecko Twój oddech będzie coraz pełniejszy gdy ja będę bardziej w Tobie.

Pozwalasz mi się do Ciebie zbliżać i jesteś coraz bardziej mój. Widzisz, dziecko, ta sytuacja  z „sąsiadami” nie sprawiła, że jesteś dalej ode mnie a bliżej. Jest tak, bo ja chciałem abyś ich upominał. „Święty spokój” jest dla letnich. Dziś zwłaszcza ci mogą trafić do piekła.



Dziecko, nawet jakby grom huknął za oknem to nie odrywaj się od pisania chyba, że Ci powiem.

- Dobrze Panie.

              Wrócisz później dziecko.



21. 43



Pisz dziecko



- Przekora się odzywa, moje dziecko? (:)))

Mój głos jest cichy i delikatny.

Odrywam Cię często podczas przepisywania przekazu, bo jesteś w moim Słowie, w  Łasce, jak gdybyś był w modlitwie.

Dlatego chętnie Cię wołam gdy się modlisz i gdy czytasz lub przepisujesz przekaz.

Jeszcze tego nie pojąłeś?

To proste.

Myśl dziecko i w moich sprawach.



Co do tego czytelnika, który do Ciebie teraz napisał, a pisał wcześniej, oczekując odpowiedzi na swoje pytania. Podasz datę napisanie jego listu elektronicznego aby wiedział, że o niego chodzi. < 29 czerwca 2017 21:06>.

Ty, synu, nie odpowiadasz za czyjeś wygórowane oczekiwania. Tak, jak zauważyłeś jest tutaj traktowanie mnie jak kogoś na podobieństwo wróżki. Nie mam tu synu niczego co mógłbym zganić gdy idzie o Ciebie.

Tyle wystarczy gdy idzie o tę sprawę.



- Co byś chciał, dziecko, wiedzieć na koniec dnia.

- Uciekła Panie Jezu dzisiejsza słodycz trochę, gdy wyjrzałem przez okno odrywając się od przekazu, co słusznie zganiłeś.

- Tak, dziecko, bo był w tym Twój niepokój, a więc mniejsze, (w tym momencie) zaufanie do Mnie, który jestem Twoją obroną i wspomożeniem, co mi się nie podobało. To najistotniejsze, nie samo wyjrzenie, chociaż i tego być nie powinno. Gdyby było synu, coś, co jest warte uwagi to sam Ci pozwolę.

     - Tak, Panie Jezu.



- Jednakże wróćmy do „pytania na koniec dnia :) Słodycz wróci, nie martw się dziecko.

Pamiętaj jednak, jesteś zawsze na polu walki. Walki duchowej. Są chwile przestoju, ale cały czas trwa wojna.

- Pytaj dziecko:)

- Nie wiem Panie Jezu.

- To może porozmawiamy o Twojej przyszłej żonie.

- Wstydzę się, Panie Jezu, a poza tym tyle już powiedziałeś.

- Nie ma powodu, dziecko.

  Może zdradzę datę gdy się poznacie?

- To próba wiary, mój Panie.

-  A tak, to próba wiary.

   Chcesz znać datę dziecko?

-  Jeśli Ty jesteś, Panie, łaskawy ją podać.

-  Lecz bardzo nie chcesz?

-  Nie wiem. To nietypowe.

-  Dobrze byłoby poznać tę datę, wtedy się przygotujesz a będziesz mógł wyglądać jak najkorzystniej:).

- Och Panie.

- To nic takiego dziecko. Są ludzie, którzy takie i podobne rzeczy poznają, a Ty masz to ode mnie.

- Chcę Panie.

- Zapisz zatem tę datę. Będzie to osiemnastego października tego roku.

- Czy to ta twarz, Panie, którą ujrzałem we śnie?

- Nie taka mój synu. Sen często zmienia.

           

            Zrób chorej mamie kolację i wrócisz



Pisz dziecko



Jak chcesz:)



- Chcę Panie.



Niepotrzebnie jesteś smutny tego wieczoru. Ja Ci przecież nie robię wyrzutów, a to najważniejsze. Więc nie bądź z siebie niezadowolony ponad miarę. I nie masz być z siebie niezadowolony, lecz niezadowolone ma być Twoje serce, a Ty trwać w uniżeniu wobec Stwórcy i w miłości do Niego, miłości bogatej jak tęcza, jak Twoja dusza potrafi kiedy się otworzy.

- Tak, synu pierwsze wrażenie jest ważne. (Myślisz o tej dacie 18 października).

To, że ja Ci daję nie znaczy, że nie masz zadbać o pewne rzeczy.  I ubierz się wtedy twarzowo. Wiem, że chcesz nosić stonowane i często nie pasujące Ci kolory, ale ubierz się wtedy gustownie i gdy idzie o zestawienie kolorów. Nie ubierasz się przecież nigdy krzykliwie. I użyj (niedużo) dobrych perfum, tych, które do tej pory najbardziej Ci odpowiadają. Innego zapachu (lepszego) dla siebie, do tej pory, nie znajdziesz.

- Czy ona o mnie wie Panie?

- Nie dziecko, nie wie.

- Skąd będę wiedział, że to ona?

- Serce Ci to podpowie, a przecież będziesz mógł zapytać o coś co ci zdradziłem.

(pauza)

- Cóż dziecko?

- Dziękuję Ci bardzo Panie, że to mi zdradziłeś.

To też ułatwia.

- Tak dziecko, prostuję Twe ścieżki i w ten sposób.

- Trochę jesteś otępiały dziś wieczorem, moje dziecko. Czy obawiasz się też konfrontacji z tą datą?

- Ty wiesz Panie.

- Wiem, ja wszystko wiem. Znam Twoje serce i podświadomość. Nie ma dla mnie niczego tajnego.

Wierzysz dziecko, ale trochę się obawiasz. Też dlatego, że  teraz jesteś w gorszej dyspozycji niż w ciągu całego dnia.



Widzisz jak ważne jest posłuszeństwo.

Posłuszeństwo = Łaska. Pamiętaj  o tym.

- Tak Panie.

- Serce Boga jest stałe i wierne, a ludzkie?

  Rozumiem Twoją słabość, ale trzeba się uniżyć.

- Jezu ufam Tobie.

- Staraj się ufać coraz doskonalej, a tym mnie ucieszysz.



      Błogosławię Ci na tę noc

      w Imię Ojca i  Syna i Ducha Świętego

                                Amen.

      - Chwała Tobie Chryste

        Baranku Boży

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.