piątek, 4 sierpnia 2017

16 VII cz. 1 Nie można też grzesząc mówić : Jezu ufam Tobie. Grzesząc to znaczy w momencie trwania grzechu mając zamiar ten grzech utrzymywać i grzeszyć potem znowu. Wtedy to jest profanacja wezwania do mnie

Niedziela 16 lipca
 Około 9.30

 Zapisz dziecko

- Tak, to jest moja Łaska, to co Ci się stało. To po ludzku mówiąc „zimny prysznic” (jest pewien uśmiech Pana Jezusa, ale jest w tym uśmiechu surowość)

- Panie Jezu uznaję swą nędzę i grzeszność i bardzo Cię przepraszam.
- Mówiłem wiele razy, gdy nachodzą Cię pokusy, wtedy gdy bardzo Cię naciskają, módl się, wołaj głośno, padaj na ziemię z rozkrzyżowanymi rękami. Tym razem to zlekceważyłeś, mimo, że słyszałeś wyraźne, wewnętrzne „Nie”!
Oj, moje dziecko.
- Czy to Panie z dopuszczenia diabła co się stało w moim organizmie, jednakże ta przypadłość ma swoje źródło w moje dolegliwości.
Tak dziecko – został dopuszczony. Jak mówię u Valtorty w „Poemacie Boga Człowieka” szatan posługuje się i chorobą.
Tak, dobrze abyś oczyścił się u spowiedzi. To zamknie mu furtkę.
- Czy nadal jestem na Twoje drodze Panie?
- Skoro do Ciebie mówię i nie żądam pójścia do spowiedzi tylko mówię ,że dobrze abyś do niej poszedł.
             - Dziękuję Panie Jezu
- To jest nadal Łaska dzięki Twym zasługom do tej pory. Bacz jednak by być w moje imię. Słusznie Duch Ci teraz podpowiadał Judasza. Mimo, że grzeszył nie oczyszczał się z tego i nie żałował. Jak memu wybranemu nie odebrałem daru uzdrawiania i wypędzania złych duchów, a wcześniej mu je dałem.
Pamiętaj o tych co powiedzą, że głosili w moje imię, uzdrawiali i wypędzali złe duchy i co ja im odpowiem.
- Po ludzku rzecz biorąc, Panie, to jeszcze mniej zrozumiałe. Wydaje się, ktoś skrewi, odbierasz mu swe nadzwyczajne dary, schodzi na boczny tor.
- A jednak mój synu. Jak było u Judasza i jak będzie w chwili Sądu.
 więcej nie powiem tak i czynię. Jednakże trzeba pamiętać, że każda osoba konsekrowana może wypędzić złego ducha, czy uzdrowić nie mówiąc o głoszeniu Mego Słowa bo to jest oczywiste.
Niezależnie od tego jakie jest jej aktualne życie. Może być niegodziwe i może służyć dwóm panom. Odbierze też swoją stosowną zapłatę.
- Ja, Panie (jeszcze) nie wypędzam złych duchów ani nie uzdrawiam.
- Lekarzu ulecz samego siebie. Na razie od wczoraj, od wiadomego momentu, w jednej chwili masz nagły atak dolegliwości.
- Twoje jednak pragnienie jest zbyt silne w Twoim sercu jak na mego sługę. Musisz je zwalczyć bo i niewarte jest tego. Nawet w hierarchii ziemskich przyjemności. Proś o to aby poszło precz z Twojego serca.


Chcę Ci, dziecko, podać rozważanie na dziś i modlitwy.
- Dziękuję Panie Jezu!
- Dziś to moja męka na krzyżu.
I duchowa i fizyczna i psychiczna.
Skupisz się przede wszystkim na tej fizycznej i moich ranach oraz mojej agonii.
Nie zadawaj mi ran moje dziecko.
Daję ci przecież wszystko co i dla ciała ci potrzebne. A i rzecz wiadomą przecież ci obiecałem.
- Panie Jezu.
- No chłopcze idź na plażę ( bo zapisujesz na ławce przed plażą).
- Dlaczego, Panie, chłopcze.
- :) (Uśmiech Pana Jezusa. Jest to jednak uśmiech z goryczą. Aczkolwiek nie wiem i nie sądzę raczej, że dotyczy on samego słowa „chłopcze”).


Trochę później
Zapisz dziecko


- Nie trzeba się przesadnie martwić nawet gdy pragnie się rzeczy, które mi podobać się nie mogą. A i trudno wyleczyć się od razu od dawnych zwyczajów.
Lecz ufać mi.
Zaufanie Krzysztofie.
Zawsze. Jezu ufam Tobie, Ty i inni.
Oczywiście nie można na tym poprzestać.
Nie można też grzesząc mówić : Jezu ufam Tobie. Grzesząc to znaczy w momencie trwania grzechu mając zamiar ten grzech utrzymywać i grzeszyć potem znowu. Wtedy to jest profanacja wezwania do mnie. Lecz w zdrowy sposób gdy was napadają różnego rodzaju pokusy, czy ulegniecie słabości, ufajcie mi.
Mówcie: Jezu ufam Tobie, Ty wszystko możesz, możesz zabrać mi wszystko co się Tobie nie podoba. Proszę zabierz mi to, bo Ty wszystko możesz. I jesteś dobry i miłosierny.
- Jezu ufam Tobie
- Tak dziecko, tak powinno być. I tu dziecko jakiekolwiek byś miał moce ode mnie nie jesteś wyłączony od marności (skażonego) gatunku Adam i Ewy. Zawsze o tym pamiętaj.
Zostało ci już przecież pokazane jaka nędzą jesteś. Czy myślisz, że jedynie dla twojej wiedzy, a nawet pokory?
Dla pokory też i w znacznej mierze, ale jeszcze bardziej po to byś się pilnował i wiedział, że możesz łatwo upaść. Że cała moc Twoja we mnie Chrystusie, Twym słodkim Zbawicielu.
- Panie Jezu dziękuję.
Znów mnie podniosłeś z mojej nędzy i marności, która polegała i też na tym, że nie potrafiłem, czy nie chciałem, dostatecznie żałować i wrócić do swojej dyspozycji, która była do tej pory i przez te pięć dni od przyjazdu.
- Twoja dyspozycja, synu, ciągle chce umykać, jak ten latawiec nad morzem. I ciągle przychodzę i ciągle jestem przy Tobie.
- Tak Panie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.