niedziela, 14 stycznia 2018

11 I 2018 cz. 1 O Zmartwychwstaniu

Czwartek 11 stycznia

10.48
Dziwisz się pewnym rzeczom i masz też obawy.
Pamiętaj, że jestem Chrystusem. Jestem człowiekiem i uniżam się do ludzkiego poznania.
U Valtorty pytany przez apostołów mówię – nie wiem.
Jestem Bogiem doskonałym i wszechmogącym, ale nic nie straciłem ze swojego człowieczeństwa.
  • Ale po Zmartwychwstaniu jest inaczej?
  • I tak i nie, mój synu. Jak pamiętasz u Valtorty na wspomnienie Judasza, któremu okazałem tyle miłości moja twarz Zmartwychwstałego Chrystusa ściągała się w bólu. Cierpiałem. Jest to cierpienie, a zarazem bycie w szczęściu i chwale.
    Moja wiedza po Zmartwychwstaniu jest wiedzą doskonałego Boga, a zarazem może być niewiedzą jako człowieka gdy się chce dla was uniżyć.
  • Ale Panie, siostrze Faustynie nie objawiałeś się jak Chrystus, który czegoś nie wie?
  • To nie było potrzebne.
    Bóg jest nieskończony i odkrywa swoje, coraz to nowe tajemnice.
  • Czyli człowiek po Zmartwychwstaniu może być jeśli chce, jakby zwykłym człowiekiem, w pewnej chwili, ale nie będzie mącić to jego szczęścia?
  • Można tak powiedzieć, moje dziecko.
    Jak pamiętacie ( z Pisma) jadłem. Jest to prawdziwe zjadanie, (oraz picie) a jednak nie takie jak wasze.
  • Prawdziwe, Panie, w naszym znaczeniu?
  • Tak, w waszym i w znaczeniu prawideł, które naznaczył Bóg, a które w zmartwychwstałym są inne. To nowa rzeczywistość, choć zarazem może być ta, którą znacie lecz odmieniona.
  • Chwała Tobie Chryste.
    Przecież jednak, Panie, poznam częściowo, a zwłaszcza tę tajemnicę.
  • To jeszcze mnie niż czytanie książki kucharskiej, mój synu, a jedzenie:).
  • Kojarzy mi się to, Panie, z barokowymi oksymoronami, na przykład : gorący lód.
  • Tak, można i takie określenie dawać jako próbę przybliżenia stanu człowieka po Zmartwychwstaniu. Może łączyć w sobie sprzeczności, zarazem będąc zawsze zanurzony w Bogu i w pełni zrealizowany, używając waszego określenia. Dusze w niebie cieszą się wiecznym szczęściem, lecz to jest pełnia.
    To jest kwintesencja wolności.
    Wolność prawdziwa.
    wrócimy dziecko

13.12

Zapisz dziecko

  • Cóż pisać Panie?
  • Twój wyjazd do domu i związane sprawy, takie aby móc mieszkać przez te kilka dni był intensywny. Teraz zaś jesteś bardzo niedospany. Musisz odespać się i odpocząć jutro i pojutrze. Dlatego też przekazów będzie niewiele.
  • Dziękuje, Panie Jezu.
    Jednak niedawno mówiłeś, że byłeś zmęczony a niosła Cię miłość i chęć wypełniana Woli Ojca.
  • Tak, drogie dziecko, lecz nie jesteś jeszcze na takim etapie, ponadto chorujesz. Gdy jesteś przemęczony (także umysłowo) łatwo o kolejne przeziębienie. Także gdy ciało jest osłabione to i umysł.
  • Chwała Tobie Chryste.
    Dziękuję ci, Panie Jezu, za wszystko.
  • :)


3 komentarze:

  1. Macie duszę wielką, nieśmiertelną, stworzoną do szczęścia bez końca; wolę zdolną do dobrego, serce, któ­re odczuwa potrzebę kochania i które chce być kocha­ne...

    Jeśli w ziemskich i przemijających dobrach szukać będziecie zaspokojenia swoich pragnień, zostaniecie za­wsze głodni i nigdy nie znajdziecie pokarmu, który by was nasycił. Żyć będziecie bez przerwy w walce z sa­mym sobą, smutni, niespokojni, zmieszani...

    Jeśli jesteście biedni i praca zarabiacie na chleb, nie­dostatki życia wypełnią was goryczą. Poczujecie, jak ro­śnie w was nienawiść do tych, co są waszymi pracodaw­cami. Doszliście może do tego, że życzycie im nieszczę­ścia, pragnąc, by i oni, tak jak i wy zostali zmuszeni do

    pracy. Odczujecie, jak ciąży wasze znużenie, duch buntu, rozpacz nawet, życie bowiem jesl smutne i w końcu trzeba umierać.

    Tak po ludzku sądząc, wszystko to jest trudne do zniesienia. Lecz oto przychodzę wskazać wam drogę, oparty o rzeczywistość zupełnie inną niż ta, którą widzi­cie.

    Wy, pozbawieni dóbr ziemi, co dla zaspokojenia wła­snych potrzeb musicie pracować w zależności od praco­dawcy, pamiętajcie, że nie jesteście przecież niewolni­kami, lecz stworzeni do wolności...

    Wy, co szukacie miłości i nigdy nie jesteście nasyce­ni, pamiętajcie, że stworzeni jesteście, by kochać nie to, co przemija, lecz co trwa wiecznie!

    Wy, co tak bardzo kochacie swoją rodzinę i musicie jej zapewnić dobrobyt i szczęście tu na ziemi, o ile to od was zależy, nie zapominajcie, że śmierć rozdzielić was może tylko na krótki czas...

    Wy, co służąc pracodawcy, macie dla niego praco­wać, kochać go, szanować, troszczyć się o jego interesy i przez swoją pracę i wierność podnieść znaczenie przedsiębiorstwa, nie zapominajcie, że ten pracodawca jest waszym panem tylko na okres kilku lat, życie bo­wiem mija szybko i prowadzi was tam. gdzie nie będzie­cie już robotnikami, lecz królami przez całą wieczność.

    Dusza wasza stworzona przez Ojca. który was miłuje niejaką bądź. ale niezmierzoną i wieczną miłością, znaj­dzie kiedyś zaspokojenie wszelkich pragnień w miejscu szczęścia bez końca, które ten Ojciec wam przygotowu­je, odpowiedź na wszystkie potrzeby.

    Tam znajdziecie zapłatę za pracę, której ciężar dźwi­galiście tu na ziemi.

    Tam znajdziecie rodzinę, którąście tak kochali na zie­mi i dla której wylewaliście tyle potu.

    Tam żyć będziecie wiecznie, ziemia bowiem jest tyl­ko cieniem, który przemija, a niebo nie przeminie nigdy.

    Tam zjednoczycie się z Ojcem waszym, który jest waszym Bogiem!

    O gdybyście wiedzieli, co za szczęście was czeka...!

    Lecz słuchając Mnie, może Mi odpowiecie: «Ja nie wierzę! Nie wierzę w żvcie pozagrobowe!»

    Nie wierzycie...? A więc skoro nie wierzycie we Mnie. dlaczego Mnie prześladujecie...? Dlaczego buntu­jecie się przeciwko moim prawom i wydajecie wojnę tym, którzy Mnie kochają...? A ponieważ dla siebie chcecie wolności, dlaczego nie zostawiacie jej także drugim? Nie wierzycie w życie wieczne...? Powiedzcie Mi zatem, czy tutaj na ziemi żyjecie szczęśliwi, więcej. czy nie czujecie potrzeby osiągnięcia czegoś, czego na ziemi znaleźć nie można...?

    Ilekroć szukacie przyjemności i uda się wam ją zdo­być, nie jesteście nasyceni...

    Ilekroć gonicie za bogactwem i zdobędziecie je, nie macie go nigdy dosyć...

    Gdy odczuwacie potrzebę czułości i gdy ją wreszcie spotkacie, wkrótce ogarnia was znużenie...

    Nie, nic z tego nie jest tym, czego szukacie...! Tego na pewno na ziemi nie znajdziecie! Potrzebujecie bo­wiem pokoju, nie pokoju świata, lecz pokoju dzieci Bo­żych. A jak moglibyście go zdobyć przez bunt...?

    Oto dlaczego przychodzę wam wskazać, gdzie ten pokój, gdzie znajdziecie to szczęście, gdzie ugasicie to pragnienie, które was trawi od dawna.."
    [[[Józefa Menendez (1890-1923) - Stygmaty wizje i oredzia]]]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "..Was, co nie tylko że Mnie nie kochacie, ale jeszcze prześladujecie i nienawidzicie Mnie,zapytam tylko: Skąd ta wielka nienawiść...? Cóż wam uczyniłem, że ze Mną tak źle się obchodzicie...? Wielu nigdy nie stawiało sobie tego pytania, i dzisiaj, gdy im je sam stawiam, może odpowiedzą: «Nie wiem». Więc Ja sam za was odpowiem: Jeśli od dziecięctwa swego nie poznaliście Mnie, sta­ło się to dlatego, że nikt nie pouczył was o Mnie. I pod­czas gdy dorastaliście, rosły również z wami skłonności natury, chęć uciech i zabaw, pragnienie bogactw i swo­body.

      Potem posłyszeliście może kiedyś o Mnie. Słyszeli­ście, że chcąc żyć podług mych przykazań, trzeba miło­wać bliźniego i umieć z nim współżyć, szanować jego prawo i mienie, ujarzmić i okiełznać własną naturę: słowem, żyć według prawa Bożego. A wy, co od pierwszych swych lat ulegacie w życiu kaprysom własnej woli, a może i nawykom swoich namiętności - wy, co nie wiedzieli­ście, o jakie prawo chodzi, protestowaliście bardzo gło­śno: «Nie chcę innego prawa jak siebie samego, chcę używać, chcę być wolny".

      Oto w jaki sposób zaczęliście nienawidzieć Mnie i prześladować.."

      Usuń
  2. Gdyby kogoś interesował dłuższy tekst i źródło, który jest powyżej w dwóch komentarzach to podaje: https://tadeuszczernik.wordpress.com/2012/02/24/oredzie-boskiego-serca-jezusowego-dla-swiata/

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.