niedziela, 1 lipca 2018

21 VI 2018/ Janusz Zakrzeński, odwiedziny we śnie i droga do Okęcia (Smoleńsk. 10. 04. 2010)

Czwartek, 21 czerwca

9.00

Zapisz

Wczorajszą próbę przeszedłeś pomyślnie dlatego możemy napisać kilka słów bo masz bardzo napięty dzień, a u Ciebie jest szczególnie teraz istotna modlitwa i Msza Święta z Komunią.
Oczywiście, że nie ma racji ta niewiasta gdy idzie o pieniądze. Nic jej nie jesteś winien i absolutnie wasze naczynia ni ich część do niej nie należą jak i pieniądze z nich. Tak jak i inne kupione przez was rzeczy jak i łóżko, które przecież zostawiłeś, a które odkupiłeś od poprzedniego najemcy. Odkupiłeś (tanio), ale jednak. Zabrałeś tylko powłokę z materaca bo reszty nie dałeś rady zabrać a nie opłacało się wynajmować transportu specjalnie do tej jednej rzeczy.
Nie podoba mi się postawa takich moich dzieci.
Będąc w Hiszpanii sądziłeś, że będziesz mógł korzystać ze zwrotu kaucji, którą powinna wpłacić do 15 czerwca. Gdyby nie przyszły w tym czasie pieniądze to jeśli by nawet Ci ich nie zabrakło to czułbyś się niekomfortowo i miałbyś obawy, że ci ich może zabraknąć. A przecież ja nie daję Ci wyjazdów za granicę zwłaszcza i gdzie indziej, abyś obawiał się, że Ci zabraknie pieniędzy. Tak, że zaradziłem tej sytuacji, ale winno być tak, że mógłbyś korzystać ze swoich pieniędzy z kaucji od piętnastego lub szesnastego najpóźniej. A ona te pieniądze zatrzymała. Jeśli nawet by uważała, że ma prawo do nich, czy tylko do ich części, tyle ile utargowałeś za mieszkanie a co teraz sobie ubzdurała, że to dlatego, że musiałeś kupić naczynia i też kupiłeś dywanik do pokoju (oraz garnki) dlatego Ci obniżyła, ale ta obniżka jest do zwrotu w postaci rzeczy, które miałbyś zostawić to owa obniżka wyniosłaby połowę tej kaucji. Więc nawet w tym przypadku połowę winna Ci przesłać niezwłocznie na konto. Zaś potwierdzenie wymeldowania jej przedstawiłeś w formie pisemnej przez sms i nie musisz się z nią spotykać by jej takowe dostarczać. Nie ma powodu by ci nie wierzyć, a jeśli nawet z jakiegoś powodu, podbechtana nieświadomie przez złego ducha, nie wierzy, to niech sprawdzi poświęcając własny czas i idąc, jadąc do urzędu. Ma do tego lepsze możliwości niż Ty i poświęci na to mniej czasu niż Ty gdybyś jechał autobusem bądź będzie kosztowało ją to mniej niż Ciebie gdybyś pojechał taksówką.
Wiem, że trudno Ci rozmawiać z takimi osobami, w takich sytuacjach, bo reprezentujesz Mnie i nie chcesz być zbyt ostry. Ale przecież nie możesz przejść nad tym do porządku dziennego. Powiedz jej niech postępuje należycie i nie roi sobie praw których nie ma.
Zatrzymanie pieniędzy, choćby nie wszystkie nawet należeć miały do Ciebie, zatrzymanie wszystkich jest po prostu nieuczciwe i niech nie będzie skąpa bo Panu Bogu to się nie podoba i nie zmieni tego czytanie religijnych pozycji.
Z Bogiem moje dziecko
- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.

16. 25

Pisz dziecko
- Twoja mama znów ulega podszeptom szatana. Nie wie co przed chwilą powiedziała i przeinacza? Och!
Doprawdy potrzeba cierpliwości.
Mojej Łaski Ci wystarczy. Lecz ona, Twoja mama nie może w ten sposób czynić i lekceważyć moją wolę, która była i jest a potem mówić, że nic takiego nie mówiła. Jest dobra? Cóż. Jej mama też była dobra a musiała w czyśćcu oczyszczać się aż dwadzieścia lat ziemskiego czasu. To dużo. Niech zatem uważa. Robi sobie, Tobie krzywdę a co do Moich słów i Mojej woli wielokrotnie o tym mówiłem.
Jeśli chce niech zostaje w waszej miejscowości. Ma niesprawne ramię, ale o tym też mówiłem.
Zostawmy to dziecko, zostawmy.
Pójdź dziecko na mszę a potem oderwij się od tego. Pójdź dziecko do kina. Inaczej był planowany dzień, lecz cóż, diabeł nie śpi.
(przerwa na jedzenie w w barze).
Miałeś też jeść w domu obiad, który miała zrobić Twoja mama. Lecz „krzywda”, którą jej rzekomo robisz skończyła się jej niemocą, niechęcią, osłabieniem i nie ma obiadu.
Należał Ci się” :) po tygodniu przebywania za granicą.
Jedyne co zjadłeś, co chciałeś, to czereśnie i truskawki, które sam rano kupiłeś.

21.50
Znów dziecko brakuje czasu. Ale to nie Twoja wina.
Błogosławię Ci na wyjazd i wszystko co potrzebne będziesz ( w domu) robił.
  • Dziękuję Panie Jezu słodki i zraniony.
Chwała Tobie Chryste.
- Tak jestem zranionym Chrystusem, coraz bardziej
zranionym przez ludzi..

Otrzymał Krzysztof Michałowski (Cyprian Polak)

//////////////////////////////////////////////////////////////////

Niektórzy zapewne myśleli, że temat Smoleńska, czyli mistyfiikacji katastrofy na Siewiernym, mordzie większości Delegacji w Rosji i w Polsce nie będzie wracał, bo dawno go już nie było. Być może też niektórzy czytelnicy są z tego powodu zadowoleni. Otóż zaczęła się ta nieobecność przede wszystkim od materiału, który Pan Jezus chciał abym napisał i dołączył pod orędziem. Było to dwukrotnie, ale miałem tu dziwny opór. Jakąś niechęć czy spowodowaną zmęczeniem materiału, tego, że na to przedtem poświęciłem wielką ilość czasu, czy też diabłu udało się mnie zniechęcić tylko dlatego, że tego ( to znaczy materiału ) chciał Pan Jezus, czy też inne przyczyny lub kilka naraz w tym i wymienione. Dość, że materiał zaczęty nie został skończony i od tej pory nie było tematu. Materiał nie był bynajmniej tropiący sedno sprawy, czy kto i jak zginął tylko analizował postawy ludzi, którzy się z tym informacjami spotykają.
Teraz jest jednak dobra okazja aby do niego wrócić, do Smoleńska.
Otóż w czwartek w nocy gdy był ten czwartkowy przekaz przyśnił mi się ś.p. pan Janusz Zakrzeński aktor, który najprawdopodobniej został zamordowany nim dotarł na lotnisko. Dlaczego mi się przyśnił teraz. Przed wylotem z Warszawy do bliskiego od Garabandal Santander musiałem w niej zanocować. Samolot odlatywał o 6.15. Z miejsca noclegu zamówiłem zatem taksówkę na godzinę czwartą rano. Taka godzina była potrzebna i zorientowałem się, że jest to godzina o której wedle relacji żony Janusz Zakrzeński wyjechał z osiedla pod Skocznią gdzie mieszkał, do podstawionego przez organizatorów samochodu. Z osiedla pod Skocznią jest blisko na Okęcie. Jedzie się około 15 minut. Mogłem to sam zresztą sprawdzić i sprawdziłem, ale o tym za chwilę. Janusz Zakrzeński wsiadł do takiego samochodu i nie dotarł na Okęcie. W każdym razie nie dotarł przed piątą rano. Dziennikarze z jaka informowali na początku, to znaczy tuż po 10 kwietnia 2010 czy nawet w tym samym dniu materiał się ukazał, tego szczegółu teraz nie pamiętam, że szukali do piątej członków Delegacji (chodzi oczywiście w przypadku tej Delegacji o Okęcie wojskowe) i nikogo nie spotkali. Szukali bo chcieli skorzystać z okazji gdzie tylu ważnych ludzi się zebrało i przeprowadzić wywiady. Relacja ta już dawno zniknęła z Internetu i już dawno nie można jej znaleźć. Była ona przedmiotem analiz i dyskusji śledztwa obywatelskiego.
Co do tych samochodów. Nie ma tutaj dokładnych danych ale wiadomo, że był to tabor jednakowych samochodów, które jechały po niektórych Delegatów, nie wszystkich, a takiego taboru samochodów nie miał ani spec pułk ani urząd premiera, czy prezydent. Ślady wskazują na wypożyczony (jak i przez kogo?) tabor takich samochodów od Izraela. Pytanie oczywiście jak to jest możliwe i czy te samochody były sobie po prostu wcześniej w Polsce czy też zostały na tę „okazję” przywiezione do Polski. To ostatnie nie jest technicznym i logistycznym problemem bo Izrael ma specjalne uprawnienia na Okęciu, które zostały zacieśnione niedługo przed 10 kwietnia 2010 i teoretycznie może przywieźć i wywieźć co i jak chce. Oficjalnym manifestem tej władzy była sprawa posmoleńska a mianowicie słynne awaryjne lądowanie kapitana Wrony z którego to powodu kontroler lotu na Okęciu z rąk prezydenta Komorowskiego otrzymał nagrodę (order). A przyszedł po ten odbiór w jarmułce.

Zatem pamiętałem i ponieważ nie był wolnego taniego (względnie) noclegu blisko Okęcia starałem się wybrać jak najbliżej osiedla pod Skocznią, aby w ten sposób oddać hołd, odjechać samochodem (taksówką) rano z tego osiedla i o ile to możliwe spod domu Janusza Zakrzeńskiego.
Zatem nocując na pobliskim Mokotowie pojechałem nie prosto na Okęcie, ale na osiedle pod Skocznią. Wjechaliśmy w osiedle, niestety taksówkarz nie wiedział gdzie mieszkał Janusz Zakrzeński, a pora była wiadomo nieodpowiednia aby pytać o to mieszkańców. Zatem złożyłem panu Zakrzeńskiemu hołd w duchu i z osiedla podobnie jak on wtedy o podobnej porze pojechaliśmy na Okęcie. Różnica była taka, że było już względnie jasno, był późny świt, (jak dojechaliśmy było już jasno) zaś 10 kwietnia było zupełnie ciemno. Z Osiedla pod Skocznią dojechaliśmy w niecałe 20 minut. Sądzę, że w kwietniu mogło to być nieco szybciej, dlatego, że ruch był zapewne nieco mniejszy ze względu na porę roku czyli na to przede wszystkim, że jest i ciemno i zimniej.

Wtedy nie przyśnił mi się pan Janusz Zakrzeński, ale tydzień później, następnego dnia po tym, gdy też siłą rzeczy, wracając, przejeżdżałem przez Warszawę. Być może dlatego abym na wyjeździe o tym nie myślał i na wypoczynku zleconym przez Pana Jezusa nad morzem i w Garabandal tym się nie rozpraszał.

Przyśnił mi się podobnie jak kiedyś przyśniła mi się razem znaczna część Delegacji ( Znaczna bo nie potrafię powiedzieć czy to byli wszyscy). Wedle przekazu Pana Jezusa wszyscy zresztą być nie mogli bo Pan Jezus wspomniał o dwóch wyjątkach, którzy jako agenci rosyjscy nie zostali zabici. Ta Delegacja przyśniła mi się (trudno to opowiedzieć) jakby w wielkiej aktywności, radosnej w pewnym sensie pracy. Dość podobnie pan Janusz Zakrzeński. Z uśmiechem skierowanym do mnie. To było też takie na pewno „dziękuję”, ale też informacja, że te dusze pracują na tamtym świecie, niewinnie i podstępnie zamordowane, pracują dla Polski.
Dziękuję Panie Januszu, chciałem kiedyś więcej ale nie dano mi możliwości.
(Choć gdybym ją dostał i wykorzystał to bardzo prawdopodobne, że by mnie zabito, chyba, że pan Jezus dokonałby cudownej interwencji).

Otrzymał Krzysztof Michałowski (Cyprian Polak)

7 komentarzy:

  1. +JMJ
    Niniejszym informuję, że napastliwe komentarze będą usuwane.
    nie jest tu na nie miejsce, pod przekazami Pana Jezusa. Czytelnicy, którzy uznają tu słowo Pana sięgają do komentarzy aby się ubogacić, czy po informacje a nie chcą czytać insynuacji.
    Jeśli komuś nie odpowiadają a jest przekonany, że może tu merytorycznie wiele zarzucić niech to zrobi, ale nie na tym blogu. Niech to zrobi i u mieści w internecie a jak sam nie potrafi niech opłaci kogoś. Zapewne będą miały większą poczytność i dotrą do większej ilości osób niż tutaj.
    Ja zaś wchodząc w takie polemiki robię to kosztem rzeczy, których ode mnie wymaga Pan Jezus i o to chodzi szatanowi. cierpi także na przykład korespondencja z ludźmi którzy są tego warci. Zatem będą usuwane jak to Pan Jezus już sobie zażyczył w przeszłości odnośnie jednej osoby o ile nie przestanie pisać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jako jeden z czytelników niniejszych przekazów całkowicie się zgadzam, całkowicie popieram. Dodam także gdy po raz pierwszy tutaj trafiłem po przeczytaniu kilku wpisów ,nie uwierzyłem bodajże na dzień, dwa lecz rozmyślałem o nich, kontemplując je w mojej wiedzy opartej na mojej znajomości Słowa Bożego, doświadczenia własnego wiary ,drogi na niej czyli poszukując prawdy czy są one prawdziwe. Jak powiedziałem pod dniu lub dwóch uwierzyłem i tak jest do dziś ,natomiast przez myśl mi nie przyszło pisać tutaj, obrażać, insynuować nawet na początku w własnym przekonaniu że są nie prawdziwe. Po prostu gdybym przy tym pozostał ,nie zaglądałbym tutaj jak w wiele, wiele różnych bardziej lub mniej wartościowych stron.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie. Takze mysle, ze tak bedzie lepiej. Nie ma tutaj opcji "blokowania" uzytkownikow? Przydalaby sie na takie okazje.

      Usuń
  3. Osobby,m które chcą się wyżywać w pisaniu filipik, czy choćby w dyskusjach odsyłam do zaprzjaźnionego czytelnika, który dobrze zna te przekazy

    http://www.lowcycudow.fora.pl/ogolnie-o-cudach-i-objawieniach,1/temat-jak-i-gdzie-promowac-objawienia,135.html

    OdpowiedzUsuń
  4. +JMJ
    Uzupełnię jeszcze a propos duszy Janusza Zakrzeńskiego, że zmarli nie mogą tego czynić wedle swojej woli, to znaczy śnić się czy dawać inne znaki, ale za każdym razem otrzymują na to pozwolenie od Boga. Przynajmniej dusze czyśćcowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. W najblizszą sobote 07.07 w Warszawie na starym miescie odbedzie sie męski różaniec w intencji odnowienia serc i sumień ojców, mężów, synów. Zamierzam sie wybrać :) Wiecej szczegolow tutaj: https://youtu.be/x8PmLC_dpWU

    OdpowiedzUsuń
  6. https://rafzen.wordpress.com/2018/04/10/zamiast-krzyza-sa-schody-do-piekla/

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.