Czwartek,
2 sierpnia 2018
00:14
Zapisz
dziecko
-
To trudna dla Ciebie, sytuacja, przyznaję. Trudna dziecko.
00:50
-
Czy miałeś, dziecko odpowiednią dyspozycję by otrzymać Łaskę?
Nie miałeś.
Dbam
o Ciebie i daję Ci wszystko co potrzebne.
Pojedziesz
do Guadelupe. Nie martw się tym.
-
Chwała Tobie Chryste.
12.09
-
Zapisz moje ukochane dziecko.
-
Nie jestem godny, Panie, aby mnie tak nazywać.
-
Ojciec winien pochwalić dziecko gdy to starało się i coś dobrze
robi. Znów jesteś na właściwej drodze. Jesteś na właściwej
drodze od końca września ubiegłego roku. <Chodzi jednak o to,
że ta właściwa droga była do końca września ubiegłego roku.C. P. >.
Cały czas szedłeś moją drogą, ale pozwoliłem ci zdjąć jeden
ciężar i nie poczytywałem Ci to za winę, ale nie miałeś też
zasługi. Dałem ci wielką wolność lecz nie wykorzystałeś jej
jak chciałem. Pozwalałem, lecz chciałem abyś nie brał. Gdy
wziąłeś nie miałeś winy bo Ci pozwalałem lecz tego nie
chciałem. Mówiłem już o tym. Podobnie jak żona pozwala na
pieszczoty intymne, które jej sprawiają przykrość tak i ja
pozwalałem.
Widzisz,
że wiele się zmieniło.
Ciesz
się zatem moją Łaską.
Chcę
Ci mówić : Kochaj i rób co chcesz, ale to "rób co chcesz" musi
wynikać tylko z kochaj: Przede wszystkim Boga, potem siebie i
bliźniego.
Nie
ma innej możliwości dla realizacji miłości prawdziwej.
Jak
widzisz brak Twojej mamy odniósł dobre skutki choć na początku
szatan próbował wprowadzić zamieszanie.
-
Błogosławione Twoje Imię Panie Jezu.
-
I Ty możesz być błogosławionym w ślad za pierwszym
błogosławionym czyli Mną. I to jest dla każdego, który przyjmuje
Krew i Ciało Pańskie.
Każdy
jak mówiłem i przypominałem ma miejsce w Niebie. A gdy go nie
osiągnie zaraz po śmierci jest to wbrew zamysłowi Bożemu, ku
któremu spełnieniu daje Ojciec, który jest w Niebie, wszelkie ku
temu warunki.
Amen.
-
Chwała Tobie Chryste.
23.00
-
Drogie dziecko. Używasz też rozumu To dobrze. Zachowaj spokój.
Koniec przekazu
Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)
//////////////////////////////////////////////////////////
Artykuł.
Smoleńsk
czyli jak to działa, że nie działa. ( na jednym przykładzie filmu
„1,24”).
Przykładów
miało być kilka, ale materiał okazał się na tyle długi, że
przestaniemy na jednym.
Ten
materiał, jest, można powiedzieć tym materiałem, który Pan
chciał bym napisał jakieś dwa miesiące temu.
W
tym czasie pojawiło się życzenie Pana Jezusa aby powołać Centrum
Smoleńskie, które w sposób niezależny od jakichkolwiek środowisk
będzie badać wszystko co jest związane z 10.04. 2010, „katastrofą
smoleńską”, zamachem smoleńskim, a przecież tak naprawdę
zamachem warszawsko – smoleńskim. Zrozumiałe jest też dlaczego
Pan Jezus chciał abym jak najwięcej tych, materiałów o Smoleńsku
dawał, także w kontekście Orędzi o Smoleńsku. Bowiem pojawi się
ograniczenie w postaci tego, że członkowie Stowarzyszenia a jeszcze
bardziej badacze Centrum Smoleńskiego nie powinni publicznie ferować
wniosków co do tego co się stało. Zastanawiałem się też teraz w
związku z tym i ostatnio, lecz na razie Stowarzyszenia powołującego
Centrum Smoleńskie nie ma, nie ma też umówionego spotkania
założycielskiego. Okazuje się, że jest to problemem dla Dzieci
Bożych, dla katolików w którym będzie na początku te 10 osób.
Gdy Pan Jezus powiedział iż otrzymujący przekazy nie ma być
motorem powołania Stowarzyszenie, a tylko może być najwyżej
członkiem założycielem i ewentualnie być w Radzie Stowarzyszenia,
jak i takim motorem nie ma być druga wymieniona osoba z Rzeszowa,
wszystko stanęło w miejscu. Być może coś się dzieje tutaj za
Bożą wiedzą, ale informacji o tym nie mam żadnych.
Zatem
zastanawiałem się nad takim własnym materiałem, jednak wiem, że
mam go napisać i umieścić.
Większość
ludzi, którzy wykażą tym tematem jakieś realne, choć minimalne
zainteresowanie chce wiedzieć co się stało jak się stało, kto
pociągał za sznurki i o co w tym wszystkim chodzi. Ja nie miałbym
odwagi chcieć posiadać taką całościową wiedzę gdybym tylko
dotknął tematu, po prostu bym uważał że nie zasłużyłem na
taką wiedzę, że nie zasłużyłem na to by wszystko mieć podane
na talerzu a ja łaskawie skonsumuję danie. Ale to inna rzecz.
Oczywiście
co się stało i jak, to jest najważniejsze, ale ponieważ mamy do
czynienia z wielką atrofią społeczeństwa, trzeba starać się
postawić diagnozę albo pytać się przynajmniej jak to się dzieje,
że udaje się Smoleńsk szyć grubymi nićmi i do tego pokazywać te
nici ..i nic się nie dzieje.
Jakby
ktoś myślał, że przesadzam wróćmy do rzeczy, która pojawiła
się na samym początku, prawie na samym początku. „Słynny”
film ze strzałami nazywany „1,24” „filmem Koli”, albo nie
wiadomo gdzie ukutą nazwą „ a samolot płonie” gdyż żadnego
płonącego tam samolotu nie ma.
I
cóż się stało z tym filmem w odbiorze społecznym? Otóż nic się
nie stało i nic się nie dzieje.
Tutaj
dam małą dygresję o sobie z tamtego czasu. Nie o swoim odbiorze i
o tym co słychać bo to jest bezdyskusyjne co na pewno słychać na
tym filmie, tylko o swojej reakcji wtedy, o swoim postępowaniu.
Człowiek najbardziej zna siebie i to często nie do końca dlatego
posłużę się swoim przykładem z wtedy. 10 kwietnia 2010 nie
miałem internetu. Nie miałem go prawie do końca kwietnia. Bodaj
cztery dni po „katastrofie smoleńskiej” przeczytałem w „Naszym
Dzienniku” informację iż w sieci znajduję się film z miejsca
katastrofy na którym słychać strzały i kwestie wypowiadane po
polsku i rosyjsku. Zacytowane były zresztą tu zdania, słowa po
rosyjsku i po polsku. I cóż ja wtedy zrobiłem. Pojechałem
dziesięć kilometrów do czytelni czasopism i internetowej gdzie
sięgnąłem po to.
W
ciągu pół godziny przesłuchałem film siedem razy usiłując
złapać oddech, robiąc przerwy, analizując i rozmyślając. Potem
przesłuchiwałem film wiele razy, ale już niewiele więcej
usłyszałem.
Później pojawiały się niszowe „informacje”, że film był manipulowany,
że to co jest w internecie jest usunięte, że są różne wersje
etc. Na przestrzeni tych lat sięgałem po ten film w różnych
miejscach internetu i nigdzie nie natrafiłem na wersję, która by
nie zawierała tego co usłyszałem za pierwszym przesłuchiwaniem filmu w ciągu tej półgodziny z przerwami.
Więc
co usłyszałem. Oprócz strzałów z broni palnej ( ale powiedzmy
nie znam się bardzo na broni palnej, wydawać mi się mogło, że to
strzały z broni palnej) słychać było kwestie po polsku i
rosyjsku. To co usłyszałem gdy idzie o głosy ludzkie nie podlega
wątpliwościom, nawet gdyby film był totalną fałszywką. Co
słychać to słychać nawet gdyby na ten przykład stworzył to
syntezator mowy. Albo coś słychać, jakieś słowa, które można
zrozumieć, albo nie słychać. Albo, albo.
Więc
ja w ciągu pół godziny usłyszałem to czego do tej pory, do
dzisiaj nie usłyszała większość Polaków, która wiedziała i
wie o tym filmie. Dzisiaj zresztą, przed napisaniem tego i tekstu
miałem świeży przykład. Jak to możliwe? Ano właśnie. To
papierek lakmusowy tego dlaczego udaje się do tej pory aż tak mocno
manipulować społeczeństwem.
Jest
to w dużej mierze na własne życzenie społeczeństwa.
Bowiem
ktoś mając taką rzecz podaną na tacy gdy nie może z uwagą i
skupieniem obejrzeć i wysłuchać kilkakrotnie ścieżki dźwiękowej
filmu, który trwa trwa niespełna półtorej minuty, to ulega
manipulacji na własne życzenie choćby sobie jej nie uświadamiał.
Uzupełnijmy
tylko dla porządku co może usłyszeć każdy mający przeciętny
słuch. ( A nawet wydaje mi się, że poniżej przeciętnej jest to
możliwe).
-
( po polsku) – Patrz mu w oczy! Uspokój się!
-
Ubijat!
-
Dawajtie gnata tuda!
-
Nie ubijajtie nas! (wypowiedziane z polskim akcentem).
Niewiele,
ale wystarczy, prawda? To nie są wszystkie słowa, ale to jest to co
każdy może usłyszeć.
I
teraz tak. Jak wiecie jest niemało jeszcze nastawionych
patriotycznie Polaków, którzy zakładając, że był zamach
zastanawiają się nad tym i owym, ale nie nie wiedzą, nie
usłyszeli, nie zadali sobie trudu aby usłyszeć, choć o tym filmie
każdy z nich słyszał. A i przecież o tym filmie nie pozwalają
zapomnieć bo co rusz to telewizja puszcza go, (fragment) TVP czy
Trwam, tak zwykle aby nie był słychać głosów, a zwłaszcza tych
głośniejszych i wyraźniejszych ( bo na przykład „Patrz mu w
oczy! Uspokój się!” Jest ciszej, czy po prostu też głosy są
dalej od mikrofonu to rejestrującego, zaś – „Ubijat! A
zwłaszcza”
-
Dawajtie gnata tuda!
-
Nie ubijajtie nas!” jest głośniej i tutaj jest ucinany zwykle
film, albo dźwięk wyciszany (już włącznie z syreną).
I
ci wszyscy nasi rodacy tego nie widzą, nie wiedzą, albo i nie
pamiętają? Nie wiem, po prostu tego nie wiem. Mówię tu cały czas
o stronie patriotycznej. Dzisiaj miałem przykład. Ktoś kto
zastanawia się (nie mówię, że głęboko, ale jakoś się
zastanawia) nad tym, że tupolew był naprawiany w Samarze) nie
zastanowił się chwilę przy uważnym przesłuchaniu filmu. I ten
człowiek o którym wspominam nie wiedział, że takie słowa na nim
padają.
Jak
to wytłumaczyć w tym przypadku i milionach może nawet innych?
Może to dopiero moim zdaniem zrobić rzetelnie przygotowane i dobrze
przeprowadzone badanie naukowe. Tutaj jednak mamy nie kwestię
dedukcji, tego co się stało, przypominam, tylko kwestię odbioru i
przyswojenia przez Polaków. Inny przykład sprzed pół roku. Młody
jeszcze człowiek oczywiście wiedział o takim filmie, ale nic
takiego nie przyswoił. Teraz gdy mu zwrócono uwagę przesłuchał.
Usłyszał to co cytowałem. No właśnie, czyli co? Mówi się, że
jest taki film, mówi się zaraz po 10 kwietnia i ludzie
(zainteresowani) go nie przesłuchują i nie oglądają uważnie.
Dlaczego, no bo nie mówi się im, że mają obejrzeć i przesłuchać
uważnie? Nie powiedział tego na przykład Jarosław Kaczyński: „
Polacy obejrzyjcie ten film. Zróbcie to uważnie, przesłuchajcie
kilka razy. Itd”. Nie powiedział podobnie również Antoni
Macierewicz.
Czyli
nie wystarczy powiedzieć, że coś jest, ludziom zainteresowanym,
trzeba ich jeszcze naprowadzać. Nie wiem, mnie sam fakt, że słychać
strzały skłoniłby do wielokrotnego przesłuchania materiału nawet
gdy nie było żadnej informacji o „głosach” po polsku i
rosyjsku. Po prostu rozumuję, że jak są strzały to upewniam się,
że na podstawie mojego doświadczenia, osłuchania to są strzały,
no i wiem jak są strzały, że zwykle strzela się do kogoś no a
jak się strzela to ten do którego się strzela może wydawać
okrzyki, albo może coś mówić, jeśliby zaś na przykład w
rzekomym ognisku miały wybuchać naboje borowców z tupolewa no to
też słucham by się upewnić czy mamy tylko te strzały i nie mamy
nic poza tym, żadnych głosów i reakcji ludzkich. I inne.
Podam
dwa przykłady dwóch moich kolegów nie zainteresowanych Smoleńskiem
przykłady niedługo po 10 kwietnia. ( ale bynajmniej obaj nie
zwolennicy teorii brzozy, czy widzowie tvn) Do jednego przyszedłem z
filmem. W tym wypadku musiał przesłuchać, łaskawie zrobił to
tylko raz i jak go zapytałem następnym razem to stwierdził, że to
jakieś charkoty. Ręce opadają, prawda. A to człowiek niegłupi a
teraz prywatnie dość dużo czasu poświecił na badanie kwestii
haplogrup, ludów starożytnych, przedchrześcijańskich korzeni
Polaków i ma tu wiedzę większą ode mnie. To można a tu nie. Co
do jego słuchu, w latach osiemdziesiątych słuchaliśmy tej samej
niebanalnej, często eksperymentalnej muzyki. On bardziej niż ja
wychwycał przemycane efekty dźwiękowe, smaczki muzyczne.
Drugi
kolega. Udałem się do niego bo był i jest specjalistą od broni
to znaczy myśliwym. No więc chodziło mi o to aby uzyskać od niego
potwierdzenie, że to strzały z broni palnej, kwestii czy mogą to
być naboje wybuchające w ognisku, i czy strzały były oddawane
przed siebie czy może w powietrze. To chciałem wykluczyć bo moim
zdaniem niezależnie od tego co towarzyszy odgłosowi strzałów
można rozróżnić czy jest oddawany w powietrze czy przed siebie w
bliski cel.
Potwierdził to, że to ewidentnie strzały z broni palnej i prawie był pewny, że to nie są odgłosy strzałów w niebo, tylko przed siebie. Przesłuchał cztery razy. Jednakże nie zadał sobie trudu założenia słuchawek. Puścił to na dvd. Więc słyszał, że są jakieś głosy, ale ciekawość już nim nie powodowała i nie starał się zrozumieć, co też kto mówi i czy mówi.
Potwierdził to, że to ewidentnie strzały z broni palnej i prawie był pewny, że to nie są odgłosy strzałów w niebo, tylko przed siebie. Przesłuchał cztery razy. Jednakże nie zadał sobie trudu założenia słuchawek. Puścił to na dvd. Więc słyszał, że są jakieś głosy, ale ciekawość już nim nie powodowała i nie starał się zrozumieć, co też kto mówi i czy mówi.
Jak
widzimy ta indolencja dotyczy zarówno strony patriotycznej od
początku niemal zakładającej zamach smoleński, albo przynajmniej
mocno go podejrzewającej jak i niepatriotycznej. Ba taki
niepatriotyczny przeciwnik „pisiorów” i wręcz womitujący
Smoleńskiem mógłby na przykład uważnie przesłuchać film i
wołać: „ O wy pisiory, jesteście cienkie bolki, co wy możecie
wyjaśniać jak nie chcecie powiedzieć nawet co jest na tym filmie.
Itd.”, ale czyż ktokolwiek z obecnej opozycji zarzucał m.in.
Macierewiczowi, że szumnie zapowiadał w Radio Maryja wiosną 2011
wyjaśnienie sprawy filmu i oddał go do analizy do firmy w
Niemczech, i była długo cisza. Potem enigmatyczne wzmianki i tylko
taka właściwie, że analiza którą mamy różni się od tego co
mówi prokuratura. No różni się, no i tyle. Jak skromnie, prawda.
„Niebozątko ty” jakby powiedział Kwicoł z „Janosika”. No ,
rózni się tylko, chudzinko, rózni się. < brak polskich znaków tutaj celowy C. P>
No,
ale widać wystarczy. Strona patriotyczna nie dopytywała się i nie
dopytuje o analizę, ale jak się ma dopytywać skoro sama nie
wykonała tu takiego minimum jak uważne kilkukrotne ( a jak trzeba
to do oporu) przesłuchanie uważne półtoraminutowego filmu.
Przesłuchanie, ale też i uważne obejrzenie obrazu, który trzeba
przypomnieć nic nam właściwie konkretnego nie powie oprócz jednej
rzeczy: Lin przesuwających się w pewnym momencie, idących z nieba.
Jako, że wiadomo, że z nieba liny iść nie mogą to, to nad nimi musi być już coś, z czego niewidocznego na ekranie te liny,
zwisają najpewniej będzie to samolot lub raczej helikopter. Słowo
"liny" jest tu oczywiście uproszczeniem. Widzimy to i mówimy "liny",
ale pod dokładniejszym przyjrzeniu się i po zdobyciu tutaj wiedzy
lub zasięgnięciu informacji można się dowiedzieć, że są to
zawiesia transportowe, dzięki którym można coś położyć na
ziemi, można coś wciągnąć, lub może nimi zejść na ziemię na
przykład desant żołnierzy.
I
tu znowu możemy być bez stawiania wniosków, bo można założyć,
że obraz jest na przykład zrobiony sztucznie z pikseli. Ale nawet
gdyby tak, to co widać to widać. Więc na tym obrazie widać
zawiesia, nawet gdyby był fałszywy, na tym filmie słychać
strzały nawet gdyby był fałszywy, na tym obrazie słychać :
„Patrz mu w oczy! Uspokój się!” nawet gdyby był fałszywy.
Więc mogłaby strona obecnie rządowa a wcześniej opozycyjna tak
powiedzieć, prawda? Film jest, nie jest prowokacją, słychać
dokładnie to a to, widać to a to.
No
właśnie, jak to wszystko ugryźć. Widzicie, nie zastanawiam się
tutaj nad tym co się tam działo, potrafię to oddzielić, czy
dobijali czy nie dobijali, tylko mówię o odbiorze czy raczej jego
braku a przy odbiorze nawet braku konsekwencji.
Kwestii
smoleńskiej nie można odbierać przecież bez metafizyki. Badania
stricte naukowe nie będą tutaj wystarczające chociaż muszą dużo
dać. Proszę zauważyć, że żaden ośrodek badawczy ni żaden
pojedynczy naukowiec nie pochwalił się sążnistą pracą, a przez
te osiem lat to mogło by być bardzo wypasione tomisko ( a nawet
rzecz kilkutomowa) pod tytułem : „Podstawy społeczne wobec
różnych informacji dotyczących 10 kwietnia 2010”. Chciałbym coś
takiego przeczytać? A wy? Ale przez osiem lat nikt się nie zgłosił
z czymś takim.
Wspomniałem
o kwestiach metafizycznych. Wedle starego powiedzenia, jak Pan Bóg
chce ukarać to rozum odbiera. Nie widzę więc lepszego rozwiązania
niż pójście tym tropem. „Kombinowałem” już różnie. Można
brać także pod uwagę to, że szatan w tych czasach będąc coraz
silniejszy i żywotnie w niej zainteresowany jako dywersją przeciw
narodowi polskiemu w jakiś niespotykany dotąd sposób znieczula i
tak działa, że nawet osoby zainteresowane i poświęcające
dziesiątki godzin na audycje o Smoleńsku choćby w RM, czytające
łże prawicową prasę nie uczynią wysiłku aby w krótkim czasie
wyrobić sobie własne zdanie o filmie „ ze strzałami” i tym
samym w konkretny sposób ( na pierwszy rzut oka w konkretny, no bo
jeśli dobijali to jakieś osoby przeżyły katastrofę) i cały czas
interesując się „katastrofą smoleńską” nie wykażą tego
minimum samodzielności. ( Prosto rzecz biorąc nie większego wysiłku
wymaga pójście do pobliskiego sklepu i zrobienie zakupów. Trzeba
samodzielnie wybrać produkty, porównać, zastanowić się nad ceną
i potem jeszcze dobrze policzyć – zakładając, że kupując liczy
się z groszem, ale dotyczy to większości Polaków, ale nawet jeśli
się nie liczy to wykazać uwagę podczas zakupów, nikt nie chce kupić
na przykład pomidorów zamiast ogórków lub na odwrót).
Na
ten moment nie potrafię tego wytłumaczyć posługując się tylko
empirycznymi przesłankami.
Krzysztof Michałowski (Cyprian Polak)
Krzysztof Michałowski (Cyprian Polak)
Ludzie nie szukają prawdy.Byłam totalnie wyśmiewana,kiedy wspominałam o tym filmie Koli i co tam słyszalam.Jest jakieś globalne otumanienie ludzi:wracam z kościoła przez starówkę w Gdańsku i przeciskam się przez wydziargane tłumy o mało inteligentnym spojrzeniu,ale za to obowiązkowo z piwem i żarciem w łapkach.O słownictwie nie wspomnę.
OdpowiedzUsuń+
UsuńZgadza się natomiast w artykule w ogóle nie ma mowy o takich ludziach jak Ci w Gdańsku.
Chodzi tutaj przede wszystkim o ludzi, którzy szukają "jakoś" prawdy czy im się wydaje, że szukają. Potrafią oglądać nadal smoleńskie programy wobec których palpitacji dostają obojętni, a także zastanawiać się po swojemu, ale nie potrafią i nie potrafili kilkukrotnie obejrzeć, przyjrzeć się filmowi.
Artykuł nie wyczerpuje wszystkiego. I tak jest dość długi. Poza tym nie to jest jednak publicystyka. to wymaga opracowania socjologicznego.
Dlaczego z taką postawą mamy do czynienia? Chyba wszystkiego po trochu, od lenistwa zaczynając, a "zresztą po co mi to jak to i tak nic nie zmieni". A nawet jakbym się czegoś dowiedział to co ja z tym zrobię? Udowodnię sobie, że Delegacja została zamordowana i co? Będą próbował "nawrócić" znajomych z pracy? Ja jak pokazywałem ten filmik koli i te odgłosy to jeden człowiek, powiedzmy tak, nie potraktował mnie wyśmiewczo. Z zawiesiami jest inny temat, trochę ciężej je zobaczyć, a "zresztą co to jest?". "Zawiesia? EEE, to jakiś "piksel". Ludzie nie chcą znać prawdy bo nie wierzą, że ona coś zmieni i jednocześnie boją się konsekwencji jej poznania.
OdpowiedzUsuń+Czy to wystarczy?
UsuńMoim zdaniem nie.
Zwracam też w artykule uwagę na przeciwników teorii zamachu z których nikt nie zadał sobie trudu uważnego oglądania i przesłuchiwania filmu po to aby potem obalić spiskowe teorie.
Faktem jest , ze ludzie nawet zainteresowani odpuszczają pewne rzeczy gdy o nich się przestaje mówić - czyli o filmie v"1,24". Ale w pewnym momencie mówili wszyscy.
Jak to działa do końca trudno zrozumieć, ale solidne opracowanie tematu na pewno bo tutaj pomogło.
Jeszcze odnośnie Macierewicza.
OdpowiedzUsuń"...Macierewiczowi, że szumnie zapowiadał w Radio Maryja wiosną 2011 wyjaśnienie sprawy filmu i oddał go do analizy do firmy w Niemczech, i była długo cisza. Potem enigmatyczne wzmianki i tylko taka właściwie, że analiza którą mamy różni się od tego co mówi prokuratura".
Typowe "Macierewiczowskie" gadanie: "będą poddane analizie", "ktoś", "coś", zero konkretów.
W orędziu z 28 VII 2018 Stowarzyszenie i Centrum Smoleńskie wkleiłem, wydaję mi się, dość fajną analizę postępowań Macierewicza, począwszy od rządu Jana Olszewskiego. Zawsze psuł. Dlaczego o tym nadmieniam? Chyba dla nowo przybyłych, którzy tu trafią. Jak zobaczą wzmianki o Macierewiczu mogą nie dać temu wiary. Gdyby tak było niech spojrzą sobie na ten temat z innej perspektywy, która potwierdzi autentyczność treści zawartych w przekazach.
+
OdpowiedzUsuńTen artykuł nie jest tylko dla czytelników tych Orędzi. Umieszczam go tylko tu, ale jak najbardziej można się nim podzielić, umieścić cały gdzieś w sieci. Należy jednak w tym celu usunąć wstęp bo jest on dla czytelników tych Orędzi i zacząć od słów "większość ludzi".
+Jeśli ktoś uważa, że moje rozważania są nietrafne czy niepotrzebne to niech zaprezentuje swoje. To jak mówię, publicystyka, nie roszczę sobie tutaj prawa do naukowości, ale myślę, że nas posuwa do przodu, a uwaga typu "ludzie nie szukają prawdy" nie posuwa nas do przodu bo to wiemy. Zatem chętnie przeczytam skromny materiał ,ale nie krótszy niż mój, który ktoś napisze i zamieszczę go pod jednym z kolejnych Orędzi.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"...Rząd Prawa i Sprawiedliwości przygotował i opublikował skrajnie restrykcyjną zmianę ustawy o broni i amunicji
OdpowiedzUsuńAutor: Andrzej Turczyn
11 sierpnia 2018
...
Na pierwszy rzut okaz mamy do czynienia z daleko idącym zaostrzeniem restrykcji w zakresie posiadania broni palnej. Zamiana jest uzasadniana koniecznością implementacji dyrektywy, ale zaostrzenie restrykcji jest w daleko szerszym zakresie niż wymaga tego i tak już kagańcowa dyrektywa unijna. ..."
http://trybun.org.pl/2018/08/11/rzad-prawa-i-sprawiedliwosci-przygotowal-i-opublikowal-skrajnie-restrykcyjna-zmiane-ustawy-o-broni-i-amunicji/
Moje wycinki o Smoleńsku
OdpowiedzUsuńMówiono nam, ż e o n i w s z y s c y musieli wsiąść do jednego samolotu dlatego, że (ówczesna) strona rządowa nie chciała dać więcej samolotów i jak wiadomo mocno tu przeszkadzała. Jednakże ten prezydent, któremu tak mocno przeszkadzano z uzyskaniem samolotu w ogóle a już zupełnie drugiego zażyczył sobie nagle samolotu i wizyty na Litwę. I dostał bez problemu ten samolot i wizytę. Jak oficjalnie przecież mówiono wizyta była nagła planowana tak jakby z dnia na dzień i odbyła się 8 kwietnia 2010. Nikt o tym nie mówił publicznie, nikt o tym nie mówi, nikt się nie dziwił i nie zadawał pytań (poza garstką ludzi w Internecie).Komar jest przecedzany, a słonia nie widać. Końcóweczki taśmy, odwijane medialnie na różne sposoby a tu proszę.Strona rządowa a teraz opozycja ani słowem nie zająknęła się o tym. A to przecież mogła by być woda na ich młyn. Nieodpowiedzialny prezydent zażyczył sobie wizyty bo gdzieś mu się zachciało i to przed Smoleńskiem. Ale nie. Faktu nie ma. Wizyty na Litwę nie ma.
Mówiono nam przez pierwsze dwa tygodnie że czas „katastrofy” to 8.56. Po dwóch tygodniach zmieniono na 8.41. I dla ogółu inteligencji polskiej niezależnie od tego gdzie funkcjonującej nie było to żadnym problemem. Ówczesna opozycja ni rodziny smoleńskie też nie protestowały
...
W swoim czasie Małgorzata Wassermann powiedziała: „ Nigdy się nie dowiecie jak oni zginęli”. Nie, „nigdy się nie dowiemy”, ale „nie dowiecie”. Stary podział na „my” i „oni”? Wtajemniczenie „starszej rasy"?
Lekko skrywana pogarda dla tzw gojów?http://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2017/11/10-xi-2017-kamstwo-smolenskie-przekaz-z.html
->"..Czy jeszcze są jacyś ludzie z oficjalnej Delegacji, których Rosjanie nie zabili?
• Są dziecko, lecz niewielu.
• Czy rodziny są szantażowane w związku z tym?
• Nie trzeba tutaj szantażu, dziecko. Mówiłem o pieniądzach, które biorą rodziny smoleńskie. Biorą je ci, których bliskich zabito jak i ci, których nie zabito.
• Ci wszyscy, których Rosjanie nie zabili byli, (są) agentami Rosji.
Tak, tylko ich nie zabili. Do tego wiarygodnymi i wiernymi agentami Rosji.
• Czy, Panie, rodziny odwiedzały swoich bliskich (tych, którzy oficjalnie zginęli w Smoleńsku, ale których nie zabito)?
• Tak, dziecko, odwiedzały. Inne służby też o tym wiedzą, ale ni służby innych państw ni masoneria w nich, jak powiedziałem, tym bardziej, nie będzie zdradzać tych rzeczy w ramach demokracji:)Ci, Panie Jezu spaleni (skremowani) na początku to po to by zatrzeć ślady gdyby okazało się, że w grobie nie ma ofiary?
• Tak, dziecko, to po to.
Ci, którzy twierdzą, że uczestniczyli przy ekshumacjach to rzeczywiście ich zmarli nie zostali skremowani, (spopieleni).
...
Po co Panie Jezu były dwa dowody
Merty co zdradziła wdowa Magdalena Merta. Jeden nadpalony.
• To była, dziecko, fabrykacja dowodów na zamach. Dowód nadpalony to znaczy zginął w Smoleńsku. Drugi dowód był, jak to mówicie, wypadkiem przy pracy, lecz „opozycja” nie wyciągnęła z tego wniosków ani wtedy ani nie ma zamiaru tego zrobić teraz.
• Dlaczego, Panie Jezu, jest tak, że to tak łatwo. Ci, którzy „interesują się” Smoleńskiem zaakceptowali sytuację, że oto są Ci, którzy chcą wyjaśnić zamach i ci, którzy nie chcą, Ci dobrzy i Ci źli.Prawda jest trudna dla przeciętnego Polaka. Ludzie w większości miażdżącej nie potrafią dociekać, analizować, zadawać pytania w sprawach publicznych, ale też nie chcą, choć gdyby wielu z nich zapytać to by zaprzeczyli.."
...
* Czy z Okęcia wyleciała więcej niż jedna Delegacja?
OdpowiedzUsuń- Tak, zresztą i w oficjalnej wersji były przecież, jak pamiętasz dwa samoloty: „Prezydencki” Tupolew i jak z dziennikarzami, którym potem miał wrócić min. Sasin wraz z nimi. Był zatem i jak generalicji, który też wystartował z Okęcia.
* A ten trzeci samolot, czy właściwie czwarty, który miał też wylądować na Jużnyj, ale ich nie zabito, też wyleciał z Okęcia?
- Tak dziecko także z Okęcia. To był wyczarterowany samolot embrier.
Nim leciał m. in. Antoni Macierewicz, posłanki Szczypińska i Kempa i inni „ocalali”.
*A ten, Panie, samolot co „zniknął” w którym byli delegaci przechwyceni na Jużnyj.
- I zamordowani synu.
*To był Tupolew?
- Tak dziecko
* I co się stało z wrakiem?
- Został zezłomowany. Dorzucano potem z niego szczątki na Siewierny .
* Ale nie wszystkie szczątki tam, to z tego Tupolewa?
- Nie synu, mniejszość zdecydowana jest z „prezydenckiego Tupolewa”. I na pewno nie te zardzewiałe:).
...
- Tak dziecko, ścieżka dźwiękowa jest prawdziwa. Zanotowała prawdziwe zabijanie ludzi, Nie ma to miejsca jednak na Siewierny.
Nie było tam prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Czyli nie był także wśród Delegacji przechwyconej na Jużnyj (zamordowanej).
Nie było go na Okęciu.
Miał zostać ewakuowany z Litwy przez CIA, Mossad, ale Rosjanie przechytrzyli i go zabili. Oto cała tajemnica..."http://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2018/01/28-29-xii-2017-nowe-pytania-i.html
->"..Każdy powinien wiedzieć ( i pamiętać), że czarne skrzynki na które natrafić miał wasz operator filmowy były w kolorze pomarańczowym. Oficjalnie odnaleziono je dopiero po trzech godzinach od czasu „ogłoszenia katastrofy”. To po pierwsze. Po drugie. Okazywane potem czarne skrzynki miały kolor czerwony. Już to powinno sprawić, że społeczeństwo nie akceptuje tego, jak [i] wiarygodności tych czarnych skrzynek.Jednakże tutaj, jak i w innych rzeczach tej sprawy prawda jest wymieszana z kłamstwem, albo raczej kłamstwo z domieszką prawdy. Co jest zresztą, jak wiedzą Ci, którzy się interesują, typowym sposobem działania służb specjalnych
...
Jednak i jak przypominam: nie wszyscy delegaci byli w tym samolocie. Dlatego jest różny stan zwłok „po katastrofie”.Osobno został zabity Potasiński, w innym miejscu i okolicznościach Karweta, którego mundur starano się upozorować jako mocno zniszczony po katastrofie jakby go wciągnął wirnik samolotu.Jak widzicie różny stan zwłok „po katastrofie” nie wskazuje na to iżby wszyscy byli w jednym samolocie. A jednak to wystarczyło na Polaków i poniekąd cały świat.
...
Kto raz przystanie na układ z mordercą nie jest łatwo mu się z tego uwolnić. Gdyby bronił swego a oddał mi się i wzywał pomocy mojej i mojej Matki zachowałbym go przy życiu. A ta niezłomna postawa poczyniłaby wyłom w smoleńskim kłamstwie. Lecz jemu tak jak i innym nie przyszła do głowy postawa: Niech się dzieje wola Twoja Panie, niechaj czynię co Ty chcesz abym czynił. W tej trudnej i strasznej sytuacji oddaję Ci się pod opiekę i opiekę Twojej Matki. Chcę pełnić tylko Twoją wolę, Panie. Ochroń mnie przed mordercami jeśli jest taka Twoja wola, Panie. Jeśli zechcesz mnie ocalić, bo Ty wszystko możesz, i chcesz abym mówił prawdę, dopomóż mi Panie w tym, bo słaby jestem, tym bardziej, że został zabity mój ojciec.Gdy mnie ocalisz, Panie, zechcę zawsze pełnić Twoją wolę, oddaję Ci się jako własność i dysponuj mną. Amen.*Mógł tak zrobić każdy.
OdpowiedzUsuńJa mogę obronić każdego.
Tak jak ocaliłem Ciebie gdy chcieli Cię zabić za Twoje analizy w lecie 2011 (tym bardziej, że występowałeś wtedy jak ktoś anonimowy). Ale pojechałeś do innej części Polski wypełniając moją wolę..."http://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2018/01/11-i-2018-cz-2.html->Pewnych rzeczy jednak dzieci nie chcecie. To was interesuje, o tym chcecie słuchać, a o tamtym już nie.Czy domyślacie się o czym wam mówię? O jakiej rzeczy dotyczącej Polski? Prawda musi być pokazana światu choćby ta jak jest dostępna, a można było zrobić więcej.Mówię wam o Smoleńsku.Powiedziałem już dlaczego to jest ważne. Powiedziałem, że bez tego nie może być pełnej Intronizacji.
Weźcie to do serca.
Amen moje dzieci http://cyprianpolakwiara.blogspot.com/2017/12/27-xii-2017-cz-3.html
Warto też posłuchać Sumlińskiego
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=n31UXNVTxaU
https://www.youtube.com/watch?v=qTobl1hrvhI&t=2002s
Wczoraj kupiłem i przeczytałem jego ostatnią książkę " to tylko mafia". Nie ma tam o Smoleńsku poza wspomnieniem Petelickiego, ale finał książki jest potwierdzeniem słów Pana Jezusa z tych przekazów.