piątek, 11 października 2019

9 X 2019 Cud tylko w uzasadnionych przypadkach/ Trzy lata przekazów Pana Jezusa - od 10 X 2016 (Przypomnienie Orędzi 10, 11, 12, 14 X 2016)


9 X 2019

23.30
Zapisz dziecko
- Niestety, dziecko, nie dam Ci cudownego wzmocnienia sił i usunięcia znużenia. Ni tego co pragnąłeś aby przez kilka dni mieć w cudowny sposób siły, nie spać w ogóle lub dwie, trzy godziny i być świeży i w pełni sprawy.
Sytuacja nie jest nadzwyczajna. Tak, to by Ci się przydało, moje kochane dziecko, lecz nie ma tu uzasadnienia dla cudu. Jeśli będzie trzeba zrobię to dla Ciebie gdy będzie to dla innych w ich istotnej potrzebie.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.


///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
/////////////////////////////////////////////////
//////////////////////////

Trzy lata od początku przekazów

Zaczęło się 10 października 2016. Charakterystyczne, że w Krakowie. Dziesiątego rano jeszcze byłem w Krakowie. Wieczorem w domu miałem pierwszy przekaz. Ściśle był to powrót do tej Łaski Pana przerwanej z mojej winy w końcu Wielkiego Postu 2015 a otrzymanej na jego początku.

W Krakowie byłem wtedy (turystycznie) trzy dni. Zaskoczony olbrzymią ilością Ukraińców tam. Słyszałem o tym niedługo wcześniej, ale się z tym nie zetknąłem i myślałem do tej pory, że to takie tam wyolbrzymione gadanie i po przyjeździe do Krakowa kolokwialnie mówiąc nie wiedziałem co się dzieje. Aczkolwiek analizowałem tę sytuację to skupiałem się wtedy głównie na sobie a i mój przyjazd do Krakowa w założeniu dwudniowy (dwa noclegi) nie miał na celu tylko turystycznego ”zażycia Krakowa”. (Swoją drogą odległość do Krakowa w prostej linii miałem prawie taką samą jak z Rzeszowa, tylko dojazd gorszy). Mianowicie czułem jakoś, że tu mogę uzyskać jasność co do dalszej drogi życiowej. Nie szedłem jednak do końca właściwą drogą. Byłem u św. siostry Faustyny, ale po prostu przyjechałem, modliłem się trochę, ale chyba nie bardzo z ducha.
Bardziej liczyłem na czakram. Sprawdziłem przed wyjazdem dokładnie miejsce bo wcześniej nie znałem szczegółów albo o nich zapomniałem. Jednak nie było nic. Zupełna pustka.
W tym czasie miałem drobny z pozoru wypadek, który okazał się jednak uciążliwy i trudny do opanowania. Najpierw czekałem zbyt długo w przychodni przez dwie godziny, gdzie lekarz ochrzanił przez to pielęgniarki a potem próbował zażegnać problem i mu to nie wychodziło. Dziwił się temu i kręcił głową i przeciągało się to. Nie wiedząc która godzina ( miałem przy sobie tylko telefon komórkowy który się rozładował już wcześniej), czułem jednak, że dochodzi piętnasta i lekarz nagle z satysfakcją opanował problem. W tym momencie wybiła piętnasta. Chyba nawet sam wspomniał o pomocy czy interwencji Bożej. I musiałem ze względu na niemożność już powrotu zostać trzecią noc. Oddawałem się Bogu coraz bardziej do dowolnego wykorzystania. Ten akt narastał następnego dnia gdy wracałem w pociągu, przed południem, w południe. Chyba w domu byłem około piętnastej. Oddawałem się wtedy i do wieczora i pierwszy raz tak w życiu, pierwszy raz z taką wolą i przekonaniem, choć było to marne ale na tyle było mnie wtedy stać. Wieczorem był pierwszy przekaz.

Jeden ( niedługi przekaz z tych pierwszych czterech dni które tu daję 10 X, 11 X, 12 X, 14 X .13 X nie było przekazu) został utracony. Odtąd już nigdy nie zapisywałem przekazu inaczej jak w zeszycie ( za wyjątkiem potem czasami dyktafonu na co Pan zezwalał). Pan Jezus zaś wykorzystał nadał temu i znaczenie symboliczne o czym mówi w poniższym przekazie.





10 Października 2016
Orędzie Pana Jezusa. Bóg jest myślą, jest słowem, jest wiedzą.

- Jak pisać gdy w sercu pożądliwości, tylko nieśmiałe zaproszenie Ciebie, frustracja, smutek, gniew nawet, chwile uczucia do Ciebie, a potem twardy mur obojętności.
- Sam widzisz, jak twarde jest serce człowieka. Jednak twardym i opornym nie daję mych łask.
Ja Cię synu usprawiedliwię, ale musisz dużo walczyć.
Nie lekceważ wroga, nie lekceważ grzechu, grzechów i swoich słabości.
Dobrze czujesz, że to się musi skończyć.
Nie możesz brnąć w grzech jakby nigdy nic.
Nie możesz być jak pies, który wraca do swoich wymiocin.
Przerwij tę pajęczynę niemożności wyjścia z grzechu.
Nie o własnych siłach oczywiście. Sam to wiesz.
Więc to moja dłoń jak Ci mówiłem, rozrywa pajęczynę, a Ty jesteś tą muchą, która walczy, ale nie może wydostać się o własnych siłach.
Musisz ufać, ale i musisz walczyć.
Być rycerzem.
Chętnie odnosisz się do swoich przodków, do tych, którzy jak mniemasz byli przed moimi narodzinami jeszcze i należeli do starożytnego rycerstwa Twoich przodków.
Zatem bierz z nich cechy rycerskie, te dobre ze swoich przedchrześcijańskich przodków i te dobre oraz chrześcijańskie cnoty ze swoich przodków po przyjęciu chrztu.
Tak to prawda. Chrzest był już wcześniej , w obydwu obrządkach.
- Jezu miłosierny jeśli to złudzenie, czy od szatana to wybacz. Dodatkowo nie jestem godny, wiem, że w ogóle nie jestem godny, ale i dodatkowo gdybym pokutował pościł, tygodniami i wtedy. A tu ..
- Jak ci to już mówiłem, wiem na ile duszę stać. Nie rezygnuję z duszy z powodu jej upadków jeśli tylko nie odeszła ode mnie. A ty chcesz się nawracać. Chcesz być dobry także dla {najbliższa osoba} teraz, chcesz się otworzyć na moją miłość. Chcesz abym był w Twoim sercu.
Wiem na ile Cię stać teraz, w tej chwili. Nie zwlekam z przyjściem do duszy Twojej, o ile tylko dajesz mi taką możliwość.
Pamiętaj jednak nie lekceważ przeciwnika i nie lekceważ grzechu.
- Panie pogorszył się stan mojej duszy od Postu 2015?..
- Wiesz i pytasz?
- Panie wiem, ale i nie czuję tego po prostu, jakby nic się nie zmieniło.
- Wchłonąłeś w siebie więcej zła od tego czasu. To nie może nie wydawać owoców, w tym wypadku złych.
Tak, ja to obracam na dobre, ile się da i kiedy się da. Można by powiedzieć dokonuję tutaj cudu. Ale grzech jest grzechem i trzeba go kiedyś opanować. Nie można zawsze mówić, że to w przyszłości.
Wstydzisz się pisać, bo ktoś to może czytać. Nie szkodzi, tak jak i tamte przekazy to jest i dla innych. A przecież nie piszesz szczegółowo.
Tak, byłeś nieopanowany od dzieciństwa można powiedzieć, ale równocześnie Mi umiłowany i Mojej Matce. Znam Twoje słabości i Cię usprawiedliwiałem.
Ale trzeba wstąpić na wyższy stopień duchowego rozwoju, duchowego w znaczeniu wypełniania woli Bożej i podobania się jemu. Nie chodzi tu o rozwój własny w zakresie erudycji, czy nawet zdobywania tytułów naukowych. - Panie mnie to gnębi że diabeł zdobywa mnie najniższym kosztem, {usunięty fragment osobisty}.
- Przecież to wiesz i widzisz, cóż Ci mogę powiedzieć. Nie potrafisz zrozumieć, że skoro {usunięty wątek osobisty}- A dlaczego Panie to się nie układa?
- Chciałbyś poznać tajemnicę swojego życia. Czy mogę ci ją wyjawić?
Tajemnicę swego życia poznasz dopiero dokładnie gdy będziesz ze Mną.
Mówiłem Ci przecież, że miałeś, mogłeś zostać na uczelni, to dla Ciebie przeznaczyłem. Ty chciałeś więcej bo chciałeś być (różnie to nazywasz) sławny, jednostką wybitną (pycha).. nadzwyczajny, różnić się od szarego tłumu. Nie chciałeś być przeciętnym, nie znanym nikomu naukowcem. Teraz chętnie byś nim został. Czy jest to możliwe.
Jeśli tego dla Ciebie zechcę to tak, chociaż oczywiście będzie ci trudniej niż gdybyś po studiach nim został.
- Ja Panie nie mam sił prawie na nic i to od kilku lat.
- Masz zranienia coraz silniejsze. Wydaje się, że jesteś, winieneś być odporniejszy, ale tak nie jest i ból narasta.
- Jestem przerażony Panie, że tak niewiele z siebie teraz dałem, a tak wiele otrzymałem.
- Każdy otrzymuje zbyt wiele, tylko to jest ukryte. Tobie i niewielu innym pokazuję.
Tak, moja Eucharystia jest czymś większym od tego przekazu, a przecież może przyjąć ją każdy rzymski katolik, nawet świętokradzko, ściągając na swoją głowę płomienie, ale dostanie ją.
Jest to strumień Mojej Miłości, jeden nieprzerwany, potężny, a są w nim różne prądy, wiele malutkich prądów, a tym strumieniu jest Duch Święty. I cała Trójca.
Moją wolą jest aby dusze się uświęcały. I daję ku temu wszystkie środki, które chcę dać i mogę gdy dusza nie stawia oporu rodem z działania złego ducha.
W tym strumieniu jest to co ty otrzymałeś i teraz otrzymujesz.
Tak masz rację, to są wielkie łaski. Równocześnie to nie jest czymś większym od Eucharystii, którą każdy weźmie do swego serca.
- Panie nie spodziewałem się, że to wróci i to tak szybko.
- Ja nie zwlekam nigdy. To wy ludzie zwlekacie z dobrymi rzeczami zwłaszcza, ale i ze złymi i ze zwykłymi swymi sprawami.
Bóg nie zwleka nigdy, czy jest to tysiąc lat, czy jeden dzień na Ziemi, czy w niebie, Bóg nie zwleka nigdy z niczym i nie zwlekał. Bóg jest doskonały i nie mierzcie go swoją miarą. Bóg nie zwleka, nie zastanawia się, nie rozważa. Bóg wie, bo jest sam wiedzą.
Twoje Wedy to odblask jego wiedzy niedoskonały i rachityczny. Wszystko co jest daje ludziom. Wszystko czego nie ma, nie daje.
Wszystko co powie nie przemija. Jest myślą, jest słowem, jest wiedzą.
On ma wiedzę, nie Twoje wiedźmy {wiedźma, wiedz- ma, ma wiedzę – uzupełnienie od otrzymującego przekaz }, ale wiem że nazywacie, nazywaliście tak po ludzku, bez złej woli względem Stwórcy, tak jak nazywacie mistrzami muzyków, czy kompozytorów na przykład.

- Dziękuję Panie.



Przekaz/ Orędzie (Pana Jezusa) 11. 10. 2016 Unikaj nawet znamion grzechu

(Przed południem , rano)
-  Panie, co się stało, dlaczego straciłem Twoje słowa?
-  Widzisz, już to rozumiesz, że to może i mieć znaczenie symboliczne. Tracisz moje słowa.
Moje słowa są dla każdego i cały czas.
Ludzie je tracą, a szczególnie to boli gdy jest to dusza wybrana, albo jak ci powiedziałem naznaczona w szczególny sposób.
-  Czy należy przepraszać Panie Jezu za wszystkie utracone Twoje Słowa?
-  O tak. Zawsze kornie, ale i pogodnie z wiarą w moje Miłosierdzie, z wielbieniem mnie i z podziękowaniem za to co się otrzymuje, także za łaskę widzenia swoich błędów.
Wszystko co daję jest Łaską. Wiesz już to z objawień mojej córki Alicji Lenczewskiej.
Wszystko co otrzymujesz  to otrzymujesz ode mnie, Boga i od nikogo innego.
Poranny uśmiech, bądź smutki i poranny napitek także.
-  Przyjdź Panie Jezu w moją codzienność, tak jak Ty chcesz, chociaż wiesz, że mam wrażenie, że jest ona jakaś nierealna, gdy idzie o sprawy egzystencjalne. Że to nie to co powinienem robić i gdzie być.
-  Dam Ci wszystko co potrzebne, gdy nie zejdziesz z mojej drogi i będziesz na niej.
- A teraz?
-  Rób wszystko jak dotąd, ale staraj się nie grzeszyć i unikaj nawet znamion grzechu. Pokutuj, tak jak to chcesz czynić, módl się i zapraszaj Mnie do wszystkiego.
Musisz kierować swoimi sprawami, ale to ja jestem tym, który stworzył samochód i zasady ruchu drogowego na drodze życia Twojego i innych.
-  Panie, jednak nasze życie tutaj to skutek grzechu i można powiedzieć jest skażone i może nawet nienormalne.
-  Można powiedzieć, że jest skażone i tak jest. „Nienormalne” – nie należy używać takich określeń na egzystencję człowieka na Ziemi.
To egzystencja zastępcza, zgadza się, zamiast tego co miało być w raju, ale nie „nienormalna”.
Jak teraz pomyślałeś słusznie, w takim wypadku i mój żywot na Ziemi Boga - Człowieka trzeba by uznać za nienormalny.
Masz rację, ponieważ jest skażony, może wydawać się niewłaściwy, ale tak nie jest. Jest to wygnanie pod czułą opieką Boga i jakże czułą i pełną, jak najpełniejszą, gdy oddał samego siebie i to w wielkich cierpieniach – fizycznych i duchowych, duchowych o jakich wy ludzie nie możecie mieć pojęcia, bo nigdy nie zobaczycie tego co widział wasz Jezus w Ogrójcu i aż do momentu agonii. Co jak wiesz i wie wielu innych pozwoliłem zobaczyć mojej córce Katarzynie (Emmerich).
-  Dziękuję Panie Jezu, że udało mi się odmówić z rana I część różańca.
- Bez tego, jak widzisz,  nie byłoby tych słów do Ciebie.
Wczoraj winieneś jednak znaleźć czas by odmówić II część , kolejną część i znaleźć czas dla mnie po południu, przed wieczorem zwłaszcza, w tym wyjątkowym dniu jaki był u  Ciebie wczoraj. Gdy Moja miłość i Miłosierdzie chciały abym dał Ci swoje słowa dla Ciebie (i nie tylko dla Ciebie).
Powinieneś też po nich podziękować kornie i trwać we mnie z uwielbieniem. Co uczyń dzisiaj.

-  Lękam się Panie takiego daru, bo wiesz Panie jaki jestem.
Lęk jest naturalny, ale nie może przesłaniać tego daru i tego co powinieneś czynić względem mnie.
Tym samym, można rzec, Twój lęk mi się podoba, bo jest nabożny. Jednak wczoraj nie podziękowałeś mi i nie trwałeś.
-  Ty wiesz Panie Jezu, że chciałem, aby nie zamykać się i nie izolować , nie robić tego, nie zapisywać i nie trwać kosztem swoich obowiązków.
- Nie, nie kłamiesz sobie, tak myślisz, słuszne jest jednak, aby Bogu po tej łasce podziękować i trwać.
Sen [ chodzi o najbliższą osobę] potrzebny był do skupienia, a wcześniej oddania się mi i modlitwy, ale potem powinieneś trwać.
Nie były to obowiązki takie aby oderwać się ode Mnie i nie mieć na nic czasu.
-  Panie, nawet gdybym był w klasztorze, zapisywał, a byłaby pora wspólnego zajęcia to musiałbym jeszcze bardziej się oderwać.
-  Tak, ale wczoraj zrobiłeś to z chwilą obudzenia się [najbliższa osoba] „Jak na komendę właściwie”. Nie jest to jednak problem, ale to, że nie trwałeś i nie dziękowałeś zaraz po.
Dziękuj teraz dzisiaj.
-  Nie umiem się w tym odnaleźć, Panie Jezu, w moich obowiązkach. Gdy byłem chory i miałem Twoje słowa było trochę inaczej.
- Staraj się i walcz. Nie masz godzin i minut, co do których musisz się bezwzględnie dostosować. A więc znajdź dla mnie czas, tak jak to powinieneś zrobić.
-  Bardzo Cię zraniłem wczoraj Panie Jezu?
Nie, ponieważ zrobiłeś to po części z nieświadomości, po części w dobrej wierze. Ale było w tym i trochę grubiaństwa.
Wiem, uważasz, że możesz robić co należy tylko w odpowiednich warunkach. Jeśli ja jednak do Ciebie przyszedłem w „nieodpowiednich warunkach” to winieneś odpowiedzieć miłością i wdzięcznością i kornie, ale i radośnie dziękować mi zaraz po.
Tak, robiłeś to i w trakcie pracy, ale mało i uważając, że ponieważ obowiązki Ci przerwały, jesteś usprawiedliwiony bo stało się coś niewłaściwego.
Nie musisz być na każde skinienie [chodzi o najbliższą osobę], ale musisz zawsze odnosić się do jej potrzeb i próśb z szacunkiem, miłością i wyrozumiałością.
- Panie Jezu już teraz jest mi źle. Mam Twoje słowa, a..
- Zawierz wszystko mi i zostaw na moich barkach. Sam rób ile możesz.
-  Nie wiem Panie na przykład czy mam pisać dalej, czy [ usunięte rozwinięcie wątku domowego].
- Wiesz która jest „lepsza cząstka”. [usunięte w formie upublicznionej wątku osobistego]  jednak trwaj w najlepszej cząstce.
- Ty wiesz Panie, że nawet  (prawdopodobnie napisane „ nie umiem Cię uwielbiać za to”).
Zaskoczyło mnie to wczoraj i jakby serce moje dziś i potem już nie takie.

-  Idziesz drogą ku doskonałości.
Początki są trudne. Nieraz wydaje się, że brakuje  sił i oddechu. Twoim oddechem niech będzie różaniec i Moje pouczenia.
Błogosławię ci na ten dzień, mój synu.

(Po przerwie nadal 11 październik).
-  Mam pisać Panie?
-  Półtora roku nie pisałeś.
-  Jak z takim sercem złym.
-  Oddajesz mi je, a choćby było najgorsze mogę je przerobić na szczerozłotą czarę z winem, Moją Krwią.
-  To Panie droga daleka?
-  To zależy w dużej mierze od Ciebie.
I teraz świadomie i podświadomie opierasz się przed szybką ścieżką i otwarciem się [ nie do końca zrozumiałe słowo „całościowym” prawdopodobnie] na Mnie.
Strzeż się tego, otwieraj się na Mnie całkowicie, jak dziecko i ufaj mi.
Nie zacieśniaj swego (lub „swojego”) serca i nie tamuj Mi drogi. Czasu nie jest wiele.
Pomyśl, że mógłbyś być teraz w innym miejscu, w sensie duchowym, a prawdopodobnie i fizycznie gdybyś wtedy nie upadł, nie przerwał strumienia mego miłosierdzia, który w stosunku do Ciebie wyraża się m. in. tymi przekazami.

(Jest też uwaga Pana, wtrącona w znaczeniu abym się tym upadkiem przeszłym nie gnębił bardzo, tym co się stało, że to zostało przerwane).
- A jeśli to złudzenie?
-  Patrz, czy te przekazy prowadzą Cię do dobrego. Me rady, które dałem ci poprzednio przecież są aktualne: Jeśli znajdziesz coś  przeciw Mej Nauce przerwij pisanie, a jeśli będzie się powtarzać, zaprzestań go.
Na razie nie było niczego takiego, więc nie obawiaj się i  nie lękaj. Jak Ci powiedziałem półtora roku temu: Bardziej bój się grzechu niż zapisywania tych objawień (i życia nimi) i tego żeby miały okazać się zwiedzeniem, dziełem szatana, bądź dziełem umysłu.
- Pisać Panie?
A też i się boję, że wszystko to będzie zmarnowane, w tym sensie, że będzie tylko dla mnie.

-  Nawet jak tylko dla Ciebie, nie będzie zmarnowane, ale tak się nie stanie. Zostaw to Mi mój synu. To Moje. Ty masz czynić to czego dla Ciebie pragnę i dla innych przez Ciebie także.
-  Przepraszam Panie Jezu?
-  Za co?
To dobrze, że przepraszasz. Musisz jednak wiedzieć co czyniłeś, co nie podobało się Bogu. Nie, żeby to rozpamiętywać, ale aby być uzdrowionym i  pozyskiwać mą Łaskę. Musisz być jak pacjent, który rozumie diagnozę dobrego lekarza i widzi, że tak jest w rzeczywistości, jak ten przedstawił, a nawet wierzy mu nie potrafiąc sam zobaczyć wszystkiego co wie lekarz.
Tak, porównanie jest niedokładne, ale dla waszych ludzkich umysłów pomocne w rozumieniu tych zasadniczych spraw, zasadniczych i najważniejszych dla was.
-  Pokusy cielesne uderzają we mnie, ale i mam wrażenie, że to naturalne, od ciała.
- W sprawach grzechu nie polegaj na wrażeniach. Zresztą niezależnie od tego jaka droga ci pisana czy  osoby konsekrowanej, czy wolnego stanu, czy małżeństwa, musisz być jednakowo czysty. Unikać tego grzechu i jego znamion  z miłości do Mnie, ale i z miłości do swej duszy.
Ostrzegałem Cię wczoraj przed przeciwnikiem i lekceważeniem grzechu.
Nawet gdy jest to naturalne pragnienie ciała musisz nad nim zapanować, nie możesz dawać sobie folgi, a już zupełnie nie mówić : „Zobaczę co będzie potem”. Ja wylewam Łaski, ale jak mówi wasze przysłowie: „ Dopóty dzban wodę nosi, dopóki się ucho nie urwie”.
-  Zawierzam Ci Panie moje dolegliwości, a jak to napisałem poczułem się jak stary dziadek.
-  Nie jesteś stary, a stałe dolegliwości ma i wielu młodszych od ciebie.
Jednym daję łaskę zdrowia jak, wiesz, a innym łaskę chorób.
-  A czy Ty Panie zechcesz uleczyć?
-  Nagłe uzdrowienie jest cudem.
Czy tak uczynię w Twoim przypadku?
Jak sam czujesz nie może być tutaj wymiany: Ja Jezu daję siebie, a Ty mnie uzdrów. Wiedz i wiesz przecież, że bardziej cierpię nad Twoimi dolegliwościami i chorobami niż Ty sam, zwłaszcza gdy z miłości je ofiarujesz, albo i gdy mówisz Mi o nich bez PRETENSJI DO MNIE.
- Przepraszam Panie Jezu za te pretensje.
- Ta samotność jest cierpieniem, ale i darem. Jak widzisz, tym samym jest to dar.
Ja  wielokrotnie marzłem, byłem zmęczony i zdrożony.
-  Ty Panie byłeś wtedy jeszcze młody.
Tak, toteż nie daję takiej drogi, tym, którym wiek nie pozwala.
Słabość ciała może być też skutkiem zniewolenia grzechem. Nie myśl, że czujesz się słaby tylko dlatego, że nie możesz żyć jak chcesz i pracować umysłowo w pracy jakiej chcesz otrzymując za to godziwe pieniądze [usunięty mały fragment bardziej osobisty].
-   A Ty Panie Jezu mnie uzdrowisz?
-  Ja Cię uzdrowię, ale nie od razu, najpierw częściowo, potem całkowicie, jak Twą ojczyznę, jeśli nie odpadniecie ode mnie, i będziecie posłuszni mojej woli.
-  Czy Panie słowa, które usłyszałem „ Uratuj Polskę od żydów!” pochodziły od Ciebie? (styczeń 2012) .
-  A jak myślisz?
-  Myślę, że tak.
-  To był przejaw mojej łaski, łaski Boga, niejako wyprzedzającej. To znaczyło, że masz się starać o ratunek dla niej.
W owym Twoim czasie ani siła Twojej modlitwy, ani działanie  nie tamowałoby w jakiś widoczny sposób jej łupieży i zakusów szatana na nią.
Jednak zawsze  posługuję się ludźmi i słusznie teraz pomyślałeś, że gdyby ktoś taki jak Ty lub Tobie podobni  modlący się o nią i przecież narażający się dla niej, choć nie w sposób doskonały (bo i u Ciebie i innych było tu często dużo miłości własnej), otworzył się całkowicie na Łaskę, mógłby być tym, który prowadzi, daje ratunek pochodzący ode mnie.
To już musi być dusza czysta i uświęcona. Nie stałoby się tak, że zostałbyś otoczony ludźmi, środkami, wsparciem i moim błogosławieństwem i toczyłbyś jawną wojnę z wrogami.
Każdy jest przeznaczony do zupełnego uświęcenia. Więc jak się sam domyślasz gdyby dusze wybrane, predystynowane, a miłujące Polskę otworzyły się na łaskę całkowicie, szybko Twoja Ojczyzna dałaby odpór wrogom i zakusom szatańskim.
-  Dziękuję Panie.
Pamiętaj, walcz z zakusami na Twoją czystość cielesną, unikaj nawet obrazów przypadkowych na przykład w telewizji, czy kinie, tym mi wynagradzać będziesz za dawne czasy.
-  Panie Jezu, a małżeństwo?
-  Jeśli chcesz abym Ci dał to co ja chcę, to Ci dam to właśnie.
Jedna jest dla Ciebie droga, którą wybrałem i pragnę abyś nią kroczył.
-  Jaka to droga Panie?
-  Powiedziałem ci wczoraj, że ścieżki Twojego życia nie poznasz dokładnie. Chcę w tej chwili, abyś jednakowo cieszył się każdą z trzech dróg, którą Ci dam, już dałem, ale ty w swojej wiedzy nadal stoisz przed wyborem. Każdą ukochaj, gdy ode mnie pochodzi, a będzie ofiarowana i przez Ciebie (prawdopodobnie „wyproszona”).
-  Panie Jezu a czy nie byłoby dobre, aby było moje potomstwo Polaka z patriotycznej rodziny i prawdopodobnie Lechity od pierwszych Lechów.
-  Dam Ci wszystko co najlepsze, zawierz mi, że to jest najlepsze właśnie dla Ciebie.
A dla kraju? Czyż ja Bóg i Jezus miłujący ten kraj, choć niewdzięczny mógłbym zrobić coś co byłoby z uszczerbkiem dla niego, to znaczy nie dać ci żony i potomstwa. Jeśli ten brak byłby choć najmniejszym uszczerbkiem dla kraju?
O, zapewniam Cię, że wszyscy Twoi przodkowie, którzy poznali moją miłość uradowali by się  i wielbili Mnie gdyby koniec rodu [tu nazwisko] herbu [tu herb] był właśnie na mężu, który mi się poświęcił, a Ja zdecydowałem, aby na nim skończył się ród. Jak teraz Twoja myśl pobiegła:
Mogłoby się tak stać, że Twój potomek w czasach nawałnicy zła mógłby służyć złu po prostu, czy tak chciałbyś aby zakończył się ród?
-Tak nie chciałbym Panie, Ty wiesz.
-  Zostaw Bogu troskę, a sam rób co potrafisz i nawet więcej, (wypełniaj) moją wolę przede wszystkim, aby mi się podobać.
-  Chwała Tobie Panie.
-  Teraz już idź do swoich obowiązków


.......................................................

Pouczenia Pana Jezusa. Przekaz 12.10.2016. Złości są zawsze skutkiem grzechu


Przekaz/Orędzie Pana Jezusa 12. 10. 2016

(środa około 10.00)


    - Pisz mój synu.
    - Ach Panie.
    - Przecież wiem i pokazuję Ci to.
Takiego Cię chcę w Twojej codzienności i słabości. Jednak
czystego i stale się nawracającego.
Potrzeba wielu głosów dla tego ludu i dla innych też, przede wszystkim (jednak) dla Polaków.
    - Panie dlaczego ja?
    - Jak teraz sobie przypomniałeś proroka ze Starego Testamentu: „Kogo poślę „ mówi Bóg Ojciec z troską: „Oto jestem Panie, poślij mnie”. A ludzi było wielu.
Podobnie i dziś:
Kogo poślę – mówię Ja Jezus Chrystus, Bóg w Trzech Osobach.
Tłumaczyłem Ci to też poprzednio. W tym zakresie nic się nie zmieniło. Mój wybór i naznaczenie jest nieodwołalne. Przerwać je może tylko człowiek idąc za złym.
    - A nieposłuszeństwo?
    - Pójście za złym to i nieposłuszeństwo. Ono było u Adama i Ewy i u Lucyfera.
Pisz dalej.
Jestem Bogiem, który kocha. A jak ktoś kocha to daje. Daje dary i przede wszystkim daje Siebie.
Moje słowo to dar i Ja sam równocześnie jestem Słowem.
Tak, moje Słowo z Pisma Świętego jest najważniejsze, bo tak ustanowił Bóg Ojciec, ale i rozumiesz, ze nie wszystko zostało zapisane i nikt Bogu nie może dawać tamy, gdy ten chce dzielić się swoim Słowem, darami, pouczeniami.
To czas łaski, bo jak widzisz tego jest wiele.
Oczywiście są i przekazy fałszywe, zafałszowane, ale wiele jest prawdziwych.
W owych czasach wyleję na Was Ducha”.
Przypomniałem Ci to poprzednio, gdy udzieliłem Ci się w czas Wielkiego Postu, w ubiegłym roku.
Jesteś naznaczony od dziecka, a wybrany jak każdy przed założeniem świata.
Jesteś darem Boga, bo miałeś umrzeć w dzieciństwie, a wyprosiła Cię Moja Mama.
Tak, Moja Mama Cię wyprosiła, bo ona zawsze prosi, a Twoja błagała ją.
    - Nagle to wszystko co przeżyłem wydało mi się ciekawsze i bogatsze gdyby miało mnie nie być.
    - Zawsze lepiej żyć niż nie żyć. Tak odczuwa człowiek, nawet święty i pragnący spotkania ze mną. Śmierć jest skutkiem grzechu.
    Oczywiście ja naznaczam miarę życia i gdyby miało się okazać, że lepiej dla Twojej duszy byłoby odejść wtedy, stałoby się tak.
    Pytaj.
    - To Panie Jezu nie byłoby dobre pytanie.
  • Tak Ci przekazałem wtedy i Ty wywnioskowałeś, że to połowa życia. Rozumowanie jest słuszne. I jeszcze ze snu Twego: „ Będziesz stary i nieszczęśliwy, a wezwanie Boże jest nieodwołalne”.
Skoro „stary” to dożyjesz przynajmniej jej progu, czy raczej wejdziesz w nią.
    - Pytaj synu.
    - Dlaczego Ty, Panie, chcesz bym pytał, a nie przekazujesz mi tego bez moich pytań?
    - Potrzebuję Twojej współpracy. Twoje pytania są dla Ciebie i dla innych. Gdy pytanie byłoby nieodpowiednie wtedy go nie zadasz, lub nie dostaniesz odpowiedzi:
Znam Twą duszę. Gdyby pytał ktoś, kto jest, jak wy to mówicie „cwaniakiem” nie dostałby żadnej.
A i oczywiście nie miałby Łaski, takiej jak Ty masz, mimo nawet swojej pobożności (gdyby taki był) częstych Mszy i Komunii Świętej i nawet codziennego Różańca.
    - Ja, Panie nie wiem o co pytać.
    Kiedyś powiedziałem Ci: Potrzebuję dusz. Dusz, które by mi wynagradzały i adorowały mnie. Pytania to też forma rozmowy z Bogiem. Słuszne jest, że uczeń pyta Mistrza. Jak widzisz nie tylko z Ewangelii, ale i z przekazów Valtorty, apostołowie, uczniowie i inni nieustannie pytali.
Jesteś jak dziecko (mimo wszystko), które pyta w dobrej wierze, dlatego chcę abyś to czynił.
    - Ja, Panie mam tyle pytań, a jak mam taką możliwość u Ciebie to nie wiem o co pytać i dużo chciałbym milczeć.
    - I to jest słuszne. Bo ważny jestem ja, nie wiedza, którą mogę dać. Ważne są moje pouczenia, ale najważniejsze jest trwanie ze mną i o ile to możliwe, we mnie. To ostatnie jest trudne dla dusz na Ziemi, ale na pewnym etapie możliwe. I pożądane przeze Mnie i oczekiwane.
O ileż bardziej chcecie trwać w niewieście, a ona przy mężu. I to jest słuszne, aby się jednoczyć wzajemnie i zespalać, ale ponieważ Boga trzeba kochać bardziej niż bliźniego swego i siebie, o ileż bardziej trzeba chcieć jednoczyć się ze Mną tu na Ziemi, aby móc od razu w moje objęcia pójść po przejściu.
    - Panie, co mam zrobić, aby więcej chodzić na mszę świętą.
    - Sam wiesz, że masz kościół najbliżej jak tylko można. Jeśli skupisz się tylko na Bogu, nie na sobie, nie będzie Ci to przeszkadzać. Jednakże nie jest powiedziane, że będziesz tutaj przebywał latami, nawet gdybyś nie był osobą konsekrowaną.
Najlepsza dla Ciebie jako człowieka świeckiego jest praca naukowa, która nie jest praktycznie możliwa poza dużym ośrodkiem akademickim.
    - A jakbym miał być w zakonie?
    - nWidzisz, nawet wtedy dałem Ci [tu wymienione duże miasto], gdzie było wszystko co chciałeś. Zaspokojone były wszystkie Twoje potrzeby.
Już przypominasz sobie, jak zaspokajałem, bacząc na Twój stan nawet [słowo niezr. „wyjątkowe”? C. P.], te co do których sam byłeś zaskoczony.
Tak, Bóg nie jest wyliczony, Bóg nie ma ograniczeń. Bóg nawet może robić coś, co ludzi gorszy, choć sam nigdy, ale to nigdy nie powoduje zgorszenia i jest Święty.
Jeden może jeść tylko jarzyny, drugi musi mieć mięso. To dotyczy nie tylko jedzenia.
    - Jestem Panie oschły, zaskakująco oschły.
    - W głębi Twojej duszy jest to, że nic się nie zmieni i boisz się, że tu utkniesz. Zawierz mi, a ja Ci dam co najlepsze.
Ojciec wie czego potrzebujecie i da wszystko tym, którzy go o to poproszą.
    - Ty wiesz Panie, że gdybym miał do wyboru piękną i godną niewiastę i godziwe życie, a miałbym w zakonie kręcić filmy fabularne, to wolałbym być zakonnikiem, a może tylko mi się tak wydaje.
Mówisz Panie, że dla mnie jako dla człowieka świeckiego była i jest praca naukowa. A filmy?
    -Nie możesz być jednak pewny, że potrafisz zrobić dobry film, nie ( prawd.”masz”) jeszcze takiego dzieła, takiej swojej pracy.
    - Panie, to się wie, to się czuje.
    - Jak wiesz, nie ma nigdzie na świecie zakonu gdzie kręci się filmy fabularne.
    - Ale dlaczego Panie? I gdzie jest to często upada. Film jest w coraz bardziej złych rękach.
    - Wiele rzeczy nie robi Kościół, które robić powinien w swoich osobach konsekrowanych. Filmy takie są jednak kręcone i były.
Kręcenie takich filmów wiązałoby się dla reżysera zakonnika z pewną sławą. Widzisz siebie w sutannie podnieconego i zadowolonego, krzątającego się na planie filmowym. Ty wypełniłoby całe Twoje życie.
    - Ja Panie, czy inny. Nie rozumiem jednak dlaczego tego nie ma.
(tu moja nagła złość przerwała).
    - Pisz dalej.
    Nie rań mnie. Traktuj z miłością, jak ja Ci okazuję wyjątkową miłość dając te słowa.
(po przerwie, bytność poza domem, po 22- giej)
    - Pisz synu.
    - Takie złości we mnie Panie.
    - I zmęczenie, znużenie też. Trudno Ci pisać, ale czyń to.
    Złości są zawsze skutkiem grzechu, jaki człowiek przyjął w siebie. Nie dał mu tamy, i to od dzieciństwa.
    - Dziękuję Ci Panie za Twój wizerunek. {chodzi i wizerunek, który otrzymał brat Elia, a z którym otrzymujący przekaz dopiero się zetknął}.
    - Ja wiem, że się bardzo nim cieszysz. Mimo to złości w Tobie procentują.
    - I mimo to przyszedłeś do mnie ze swoim przekazem?
    - Złości trzeba opanowywać moje dziecko. Prosić mnie, błagać, a nawet upaść na ziemię i modlić się z rozkrzyżowanymi ramionami.
    - Boże bądź miłościw mnie grzesznemu.
    - Przyjmuję Twoje cierpienia i ofiary. Są skromne, ale na tyle Cię stać.
Strzeż się grzechu, który czai się za Twymi plecami jak pająk.
Uwielbiaj Mnie i dziękuj Mi.
    - Teraz to bardzo mało umiem, mniej niż kiedyś, myślę.
    - Grzech zostawia jakby wgłębienie w skale Twej duszy. Aby się wypełniło musi być walka.
    - Jezu ufam Tobie.
    - Cieszę się, że Mi ufasz, wiem, że martwi Cię sprawa z rzekomą pomyłką w przekazie, przywołaniem proroka, którego słowa przytoczone należą do innego. Nie martw się tym, to próba.
Słusznie dzisiaj pomyślałeś, że wierne cytaty z Pisma zamiast być dowodem, mogłyby się okazać kuglarską sztuczką szatana, który przecież zna Pismo i mógłby je podpowiadać.
Podnieś głowę i nie lękaj się.
    Łaska jest dana każdemu człowiekowi.
    Nikt nie ma zbyt mało Łaski. Łaska jest co dzień i cały czas. Nikt nie jest bez Łaski na tej Ziemi. Nikt nie otrzymuje jej za mało. Wszystko jest Łaską, wszystko jest modlitwą i kontemplacją, co płynie ze mnie Chrystusa. Jest to nieustanny strumień darów i Łaski.
    - Ale my go nie czujemy Panie?
    - Nie czujecie zmysłami. Duchem możecie.
    Jednakże przejawy mojej Łaski są we wszystkim co was otacza, co możecie dostrzec.
    - Upadam Panie!
    - Ja Cię podniosę. Nie patrz na oschłość swego serca. Radosne odczucia i odczuwanie są ważne, ale liczy się wola – ta najbardziej. To Twoje w pewnym sensie dni ciemności.
    - Odejdź ode mnie Panie bo jestem człowiek grzeszny.
    - Grzesznych ludzi powołuję. Święci nie potrzebują uzdrowienia.
    - Bardzo mi się spodobało Panie Jezu, że na zdjęciu, wizerunku, który pokazałeś przez ojca Elię, jesteś taki słowiański, prasłowiański może.
    - Wiem co myślisz synu. Zbierasz w pewną całość, starasz się. Zraniono Cię w tym zbieraniu gdy i idzie o Smoleńsk i inne sprawy.
    - Nic nie ma semickiego w Twoich rysach Panie.
    - Składaj dziękczynienie Bogu za to co Cię spotkało i co spotka. Wyrządzisz Mi tym cześć i dasz wielką radość. Wynagradzać tym będziesz za siebie i za innych.
    - Cóż ja mogę Panie..
    - Możesz wiele, jak wiele może każdy człowiek, który idzie ścieżką Moją i pełni wolę Mego Ojca. Można rzec, możesz, może wszystko.
    - Ale Ty Panie powiedziałeś o wierze jak ziarnko gorczycy. A nikt się nie znalazł, który by górę przesadził w morze.
    - Ale jest to możliwe.
Przypominaj więc sobie jak mała jest wasza wiara, a jak wielka Moja Miłość.
Będąc Miłością najbardziej jej pragnę. Im jest bardziej utrudzona, zdeptana, tym bardziej. Wtedy z miłością biorę ten polny kwiat, a jego woń ofiarna ma dla mnie wielką wartość.
    - Jesteś śpiący i znużony.
    - Przepraszam Panie.
    - Trudno zdobyć Ci się na drobne wyrzeczenia. Nie należy zapisywać moich słów przegryzając smakołyki. Nie jesteś syty, ale nie jesteś też głodny. Jak widzisz daję Ci tę łaskę od dwóch dni. Nie możesz zapisywać moich słów z pełnym żołądkiem.
Nie pocieszaj się tym. Bądź jak rycerz, powściągliwy u stołu, w swoich chuciach, waleczny w boju.
Łakomstwo, choć małe, jak Twoje, jest wadą, która nie pozwala iść duszy ku światłu.
Gdy masz moje przekazy nie dogadzaj sobie w jedzeniu przede wszystkim, także w piciu.
    - Chcesz kończyć mój synu?
    - Nie, Panie.
    - Dziś niewielki już pożytek będzie.
Błogosławię Ci na tę noc i na dzień następny. W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.







Orędzie Pana Jezusa. Przekaz, 14.10.2016. Pouczenia, chemtrails, Smoleńsk


(Piątek 14 października, tuż po 15-tej.


  • Pisz Mój Synu.
  • Cóż mam pisać Panie?
  • Nie lękaj się. Jesteś pod moją opieką. Kto walczy z grzechem dla mnie, choć i dla swojej duszy oczywiście, ale robi to z myślą o mnie, tego ja biorę pod swoją opiekę i mu Błogosławię.
  • Musisz zrozumieć, że nie uczynię cudu w Twoim życiu. Cudu dotyczącego Twej egzystencji, materialnego poziomu życia.
[Usunięte w upublicznieniu zdanie bardziej osobiste].
Będę Ci w tym pomagał, bo nic nie jest bez Mojej Woli, ale są dwa oczywiste warunki. Musisz walczyć z grzechem, musisz zdać się na Mnie, ale zabiegać o ziemskie sprawy, ile potrafisz, mając w perspektywie życie wieczne i widząc zawsze mnie Chrystusa Kochającego, Zbolałego, dobrego pasterza, Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego.
-Będzie tak Panie jeśli dasz mi siły.


  • Będzie tak, ale musisz walczyć. Nie wstydź się prosić o to co inni dostają, jak Ci się wydaje, sami z siebie, a nawet dostają, choć mniej na to zasłużyli, jak mówisz, choć mi się to nie podoba, wiedz o tym..
Tak, stworzyłeś sobie tu pewną filozofię, mówisz o predystynowaniu, o słuszności i właściwości, ale to nie Moja nauka. To nauka ze świata. Nie winię Cię za to bo jesteś w dużej części ze świata, choć zawsze, a przynajmniej od czasu dorastania miałeś i pewne dary mistyczne i predyspozycje duchowe do nich.
To Twoja prywatna nauka, której ani nie potrafisz komuś narzucić, ani świat jej nie przyjmie. Nie znajdziesz uczniów, nawet świeckich, których byś był mentorem. Więc nie szarp się i nie zadawaj sobie cierpień.
    - Bez tego Panie jestem jakiś goły. Bez swoich fanaberii nie potrafię nawet sprzedać się niewieście. To nie jestem ja.
    - Uformowałeś się taki na pewnym etapie. Nie musisz i nie możesz stać w miejscu.
Nie martw się, że „będziesz do niczego”, jak mówisz, albo jeszcze inaczej to określasz, wszakże jednak nieprzyzwoicie. Słońce świeci dla wszystkich i dla wszystkich pada deszcz. Nie poskąpię Ci słońca i deszczu.
Biorę człowieka z tym co jest.
Pewne rzeczy chcę Ci odebrać, a pewne zostaną z Tobą.
Ponadto to co było, jak sam mówiłeś, bufonadą młodości, nie może trwać przez całe życie. Człowiekowi młodemu wybacza się często. Dojrzały nie wzbudza szacunku. Tak, masz prawo być schludnie i godnie ubrany, ładnie ostrzyżony i zadbany. Używać skromnie, ale tyle ile potrzeba dobrego pachnidła. Być świeży i czysty, gdy idzie o ciało.
Użyć kosmetyków do pielęgnacji, aby wyglądać dobrze i tuszować swe mankamenty.
Jednak czas pierwszej i drugiej młodości minął i mija.
Toteż masz prawo wyglądać dobrze, ale nie możesz wrócić do tego jaki byłeś gdy miałeś 30 lat. To szukanie siebie na siłę, ani tego nie chce Bóg, ani nie wzbudzisz szacunku u ludzi.
    - Dlaczego jestem, byłem tak słaby Panie?
    - Głównie z powodów duchowych. Te wpływają na ciało. W zdrowym ciele zdrowy duch – znacie powiedzenie to dobrze..
    - Czy to skutek grzechu?
    - A jak myślisz?
    - Nie jestem pewien, ale myślę, że też.
    - I tak jest.
    - Człowiek jest złożoną strukturą w zakresie wzajemnego wpływania ducha na ciało i na odwrót.
Słabszy jesteś też jak to piszesz i było też tak poprzednio (półtora roku temu). Taki dar wymaga choć małej ofiary.
    - Ale ja Panie czuję się zmęczony też gdy piszę opowiadanie, nawet bardziej może. Utrudnia mi to rozeznanie, odczucie, że to zmęczenie ma taki charakter, jak Ty Panie mówisz.
    - A jednak. Jesteś zmęczony i byłeś, bo wymaga to ofiary, choćby nie tak dużej przecież. Tamtego jest inna przyczyna – Twoje niespełnienia. Tutaj tego nie ma.
    - Piszesz, bo czasu jest mało. Wydaje Ci się, że dość dużo biorąc pod uwagę Twoje dyspozycje.
Nigdy nie piszesz nie mając choć tego duchowego minimum, które muszę wymagać.
Wczoraj usłyszałeś przecież ile wynosiły zapisy Anny Dąmbskiej, moje przekazy - 6 tysięcy stron. Zatem bądź spokojny.
Wybrałem Ciebie, lecz strzeż się upadków.
    - Mogą zaprowadzić mnie do piekła?
    - Z wielką boleścią muszę powiedzieć, że dusze wybrane także upadają i trafiają do piekła..
Nie licz na to, że w ostatniej chwili dusza taka wezwać Mnie może i się uratuje, gdy na przykład oddała się i służyła złu. Może nie starczyć na to woli zniewolonej i zespolonej z szatanem.
Zatem trzeba się strzec.
    - Ja Panie nie rozumiem grzechu cielesnego. Rozumiem i nie rozumiem. Dużo mi było dane poznać z tego co czytałem i nie tylko. A jednak nie rozumiem, nie czuję.
  • Przyjdzie to na Ciebie. Jesteś blisko trafienia w sedno, jak wy to mówicie, ale pamiętaj zawsze tu na Ziemi to tylko nikły odblask Bożej Mądrości i wiedzy [ w rękopisie prawd. „przygłuszony” C. P] waszą cielesnością i rozumieniem, podług reguł świata, które, zda wam się, rozumiecie. A nawet chcecie narzucać, zmieniać, ustawić świat po swojemu.
Nie potraficie sprawić, by mała roślinka rosła bez mojej woli, a mówicie, że jesteście Panami świata.
Możecie być tylko dzierżawcami, zarządcami, o ile w pokorze, miłości i współpracy ze mną będziecie to robić. W innym przypadku jest to współpraca z szatanem.
GMO, Chemtrails, Geoinżynieria też do tej współpracy z szatanem należą, nawet są najsilniejszymi jej przejawami w skali ludzkości.
    - Dlaczego wierni katolicy nie walczą z chemtrails, a robią to ludzie, którzy nie są tak gorliwi w wierze, a nawet nie dowierzają, lub nie wierzą, że Ty jesteś jedynym Bogiem i Zbawicielem.
    - Każdemu daję inne zadanie. Walka o prawdę. W dziejach nie zawsze, jak wiesz, prowadziły ją gorliwe dzieci Kościoła. Walka z ustrojami totalitarnymi i inne.
Podobnie Smoleńsk, choć tu już więcej było ludzi wiary, zwłaszcza na początku dawało się to bardziej odczuć, (jak wiesz).
Nie dziecko (wiem co myślisz) nie ma dla mnie zbyt trudnych pytań. Wiem, że tak nie myślisz „do końca”, ale taka myśl pojawia się.
Duch Święty wieje kędy chce. Jak malarz mało wierzący tworzy piękne obrazy, tak i mało wierzący lub z boku Kościoła Rzymskokatolickiego mogą rozumieć zagrożenie chemtrails.
Jak na to pozwalam?
Dopuszczam zło, jeśli człowiek je sprowadza. Nie tamuję jego woli.
    - Ale ludzie Panie są nieświadomi.
    - Szukajcie prawdy, a prawda was wyzwoli.
    Pokonanie tego przeciwnika bez powrotu ludzi do Boga jest - niemożliwie.
    - Panie to jest satanizm z jasnego nieba.
    - Tak, ale szatan nie działa bez dopuszczenia człowieka. Jak i ty sam go wpuszczałeś tak i działał.
    - Błogosławię tym, którzy walczą i narażają się dla innych dla wolności, sprawiedliwości, prawdy, choćby nawet nie byli moimi uczniami.
  • [niezrozumiałe zdanie – nieczytelny zapis C. P.]
Każdemu błogosławię, kto walczy o prawdę.
    - Jak Panie ludzie mają garnąć się do Kościoła Katolickiego, jak ludziom tu nie dostaje. Słuchacze RM dostali info o inscenizacji, prawie ich nie ma [nieczyt.. słowo, wymieniona druga sprawa, gdzie prawie nie ma słuchaczy RM, aktywniejszych ludzi Kościoła katolickiego], prawie nie ma itd.
    - Nie dla ludzi idzie się do Kościoła, ale dla Mnie i Zbawienia.
Nie powiedziałem przecież, że uczniami Moimi są Ci, którzy walczą ze spiskami.
Tak, błogosławieni, którzy walczą o prawdę, ale rozsupływanie węzłów spisków, czy to zawsze jest tożsame.
Walka o Prawdę to też walka o Chrystusa.
    - Myślałem, myślę, że katolicy powinni stać na czele każdej dobrej działalności.
    - Ludzie pochłonięci są trudami życia codziennego i nie mają wiedzy. Sam wiesz ile trudu trzeba włożyć, aby przekonać się do inscenizacji 10 kwietnia i mgły okęckiej, jak to określacie niektórzy, w tym Ty.
    - Przez to Panie, że nie wiedzą o tym, nie mogą się o to modlić, w tym klasztory.
    - Dopust zła jest skutkiem grzechu. Brak wiedzy, wielkie oszustwo jest też złem, skutkiem grzechu. Podstępne trucie ludzi.
Maluczcy, poczciwi, których kocham, ich dusze nie potrafią pojąć takiego zła. Rozumieją, że narasta, ale to wojny, aborcja, inne, ale nie nazywane przez was operacje fałszywej flagi, czy trucizny chemiczne rozsypywane celowo na niebie.
    - Jan Paweł II mówił: Musicie być mądrzy.
    - Nie mogę, nie winienem tu czynić cudu, aby tę wiedzę posiedli i ją wtłoczyli. Dają mi siebie na ile potrafią. To jest pole działania dla wszystkich ludzi.
    - Powiedzą, że hierarchia kościelna milczy i pozwala truć.
    - Jeśli dopuszczone jest by hierarchia kościelna milczała w sprawie satanistycznej Drogi Krzyżowej zwanej Golgotą Beskidów, to czy myślisz, że będą mówić o chemtrails.
Zdajesz sobie też z tego przecież sprawę, że taki człowiek może zostać uznany za niemal niespełna rozumu.
    - Ja się zastanawiam. Taki brat Elia. Przypuszczam, że o tym nie wie. Takie łaski ma – wizerunek Twój Panie w cudowny sposób dostał i pracuje na powietrzu, truje się on i inni.
    - Gdyby był na głównym froncie walki z chemtrails nie mógłby prawie pełnić swojej głównej misji.
    - Ludzie od których oczekujemy nie robią ważnych rzeczy.
    - Za czasów św. Franciszka w moim Kościele też nie robiono ważnych rzeczy aż znalazł się człowiek, któremu powiedziałem: Odbuduj mój Kościół.
  • Bez hierarchii Panie, współpracy posłów chemtrails nie zniknie. I tu i tu są masoni więc jest to bardzo trudne.
    [nieczytelnie zapisane zdanie C.P.]
  • Dlatego także z tego powodu zostanie odłączona Reszta, choć jeszcze nie teraz.
Podobnie jak w twojej Ojczyźnie zaangażowanie w Krucjatę Różańcową (nieczyt. zapisane słowo) jest wręcz opłakane, z czym i Ty masz problemy, tak i w sprawie smug chemicznych nie będzie łatwo o (tu imię własne otrzymującego przekaz), a przecież ze zrozumiałych względów trudniej.

(14 października wieczorem).
    - Moje dziecko. Martwisz się o wiele, a jak teraz przypomniałeś sobie Moje słowa czytając Pismo, Bóg wie czego potrzebujesz, wie, że dachu nad głową, pożywienia, ubrania. I wie, że na to potrzebne Ci są środki, z pracy Twoich rąk, lub z majątku.
Masz różne zdolności, ale one nie dają Ci teraz chleba. Zaufaj mi i staraj się wykonywać, jak najlepiej to co potrzebne, a zwłaszcza co pilne. Zawierz mi wszystkie swoje słabości i niemożności i brak energii. Nie przyjdzie to od razu, ale im bardziej zaufasz i będziesz starał się pokonać ciało i swe wady, słabości, tym szybciej Bóg da Ci to co potrzebne.
Musisz umieć prosić.
Nie lubisz i nie umiesz także ludzi, nie tylko Boga. Boga nie musisz się wstydzić. I przecież nie prosisz o nic złego.

    - Nurtują Cię dalej sprawy materialne Mój synu. Chcesz wiedzieć, czy możliwe jest, czy dam Ci odzyskać [usunięta w upublicznieniu kwestia egzystencjalna C. P] Wiesz, że to po ludzku bardzo mało prawdopodobne.
  • Uważasz, że jak jesteś dzieckiem, które kocham i otrzymywałeś różne łaski ode Mnie to i tą otrzymasz, możesz otrzymać.
  • Wiesz, że w taki sposób nie działam. Pamiętasz, że mówiłem ci o tym półtora roku temu, w czasie poprzednich przekazów. Przypomniałem ci przykład Joachima i Anny. Zamiast, jak byś powiedział, wzbogacić się, bo dostali wyjątkową Maryję, zubożeli w końcu.
    Ubożeją ludzie i narody, często te wartościowsze niż te, które się bogacą.
Nie zawsze tak jest, ale trzeba się z tym liczyć.
[zdanie usunięte w upublicznieniu, chodzi o zwrot większej kwoty, sprawy rodzinne C.P.]
Rozumiem, że Cię to boli i jest to ból słuszny, jednakże nie możesz mieć pretensji, (usunięty krótki fragment osobisty w upublicznieniu).

- Myślałem Panie, że jak nie wypali w jednym roku, to w drugim. Jak w drugim (nie) to mogę zostać za trzy lata. Jak zechcę to będę podróżnikiem z relacjami do gazety, potem wrócę na uczelnię.
    -To nie jest droga dla każdego, to znaczy nie każdemu się to uda.
Żyłeś w znacznej mierze wizjami literackimi, filmowymi, zasłyszanymi opowieściami.
Jest tak, prawda, że pewnym ludziom układa się wiele spraw, ale innym nie. Nie mają tej łaski, co nie znaczy, że są pokrzywdzeni. Mają inne dary, inna drogę.
    - A Panie moje zdolności literackie? Bałem się, że na uczelni nie będę prawdziwym pisarzem, będę uczelnianym literatem obrabiającym literaturę jak mebel. Przecież przez to, że oderwałem się i byłem jakby zawieszony nie tu i nie tu, moja książka była ciekawsza od innych, którzy prowadzili uporządkowane życie.
    - Tak, ale to było na początku tej drogi. Jak widzisz pisarz musi mieć pewną stabilizację, dochód, który pozwoli na zapewnienie dachu nad głową, z ciepłem, energią elektryczną i telefonem w waszym dzisiaj wypadku, oraz starczy na jedzenie, odzież, inne niezbędne rzeczy, o których wiesz, przy takim trybie życia.
    - Inspirowały Cię też kobiety, chociaż w części nieczysto i tego przez brak stabilizacji też nie miałeś w wystarczającym aspekcie, aby nieustannie inspirować się niewiastą.
    Daję Ci taki dar.
Gdy daje dar duchowy nie odwracam przeszłości. Inaczej często postępowałem w czasach Starego Testamentu, bo dla ludzi to był znak łaski Boga. W miejsce utraconych bogactw i dzieci jeszcze większa zamożność i więcej dzieci, ale nauka Chrystusa jest inna.
Jeśli kto chce mnie naśladować, niech weźmie Krzyż swój i idzie za Mną.


    - Panie, jakże tak sacrum przeplata się z profanum, jeśli ten przekaz pochodzi rzeczywiście od Ciebie, od Chrystusa. Ja piszę , zapisuję, a zachciewa mi się coś słodkiego i popicie tego kawą po staremu. To straszne, Jestem niegodny i boję się tego.
    - Moje dziecko. Na nikogo nie spojrzę surowym okiem i nie zechcę sądzić, bo ma takie pokusy i też przyzwyczajenia. Przecież wiem o Tobie wszystko, więc i to, że latami pisząc nauczyłeś się przegryzać ciągle słodyczami. Nie ma w tym nic nagannego, jeśli z umiarem, choć nie jest to zbyt zdrowe. Ale gdy zapisujesz moje słowa nie będziesz tego czynił. Wymagam tu niewiele wobec Ciebie, ale zawsze wymagam, gdyż jestem Bogiem wymagającym. Zawsze Miłosiernym i dobrym przede wszystkim, a wymagającym w stosunku do tych Moich cech w bardzo niewielkim stopniu, ale jak dobry ojciec ma pewne wymagania w stosunku do swoich dzieci, tak i Ja. On jest na moje podobieństwo i łatwo to do mnie odnieść każdemu roztropnemu człowiekowi.
Przecież już początek historii człowieka to wymaganie. Miłość moja potem okazana, aż do wyniszczenia i zabicia samego siebie. Wobec mnie Chrystusa też było wymaganie Ojca i jakże wielkie, chociaż byłem niewinny i bez skazy.
Jak wiesz z pism Valtorty też miałem pokusy cielesne, choć byłem bez grzechu. Nie ciążył na mnie jako na człowieku grzech pierworodny.
    - Ale dlaczego, skoro Panie nie ciążył na Tobie grzech pierworodny.
    - Musiałem być we wszystkim podobny do człowieka, być człowiekiem we wszystkim, oprócz grzechu. Także więc w pokusach cielesnych. Pokusach, jak sama nazwa wskazuje nie pochodzących z serca, z myśli.
    - Ja nie bardzo potrafię odróżnić u siebie pokusy od myśli, a ściśle granice.
    - To proste, tylko wymaga zaangażowania, dobrej woli i pragnienia czystości od zawsze. Ty jej nie pragnąłeś już od 11-tego roku życia. Zatem masz często trudności z ich oddzieleniem.
    - Dziękuję Ci Panie za Twe słowa.
    Boję się swych złych myśli i tych złości. Przecież pojawiają się ukryte złości.
    -To w dużej mierze pokusy. Skaziłeś w pewnej części swoje serce i oczyszczenie nie może nastąpić od razu.
    -Jakże mam Cię Panie przyjmować do skażonego serca?
    -Taka jest Moja Miłość i Miłosierdzie. Przychodzę do serc czystych, skażonych i będących jak kloaka.
Gdy człowiek się nawraca żądam wręcz i przynaglam, aby Mnie przyjmował do swego serca.
Nie ma innej drogi dla tych, którzy wierzą, że jestem Odkupicielem i wierzą w Moją Obecność w Eucharystii, a Ty wierzysz i tutaj można rzec z dużą siłą, jak na stan Twego ducha.
To nie Twoja zasługa, bo wszystko pochodzi od Boga i moje działanie w Twym sercu, ale jest to Łaska. Jak i inne dary mistyczne w Twoim życiu. Twój „dar Eucharystii” to zalążek innych darów, które otrzymasz w części w tym życiu, w pełni w przyszłym, jeśli wypełnisz wszystko czego dla Ciebie pragnę. I nie bój się, że nie podołasz, pomogę Ci z całą hojnością.


    - Moje serce jest tak oschłe, jak mi z tym źle.
    - Wiesz już, co jest przyczyną, ponadto walka się zaostrza. Można rzec zdążasz w ostatniej chwili na pociąg jadący do Raju.
Nie myśl o Czyśćcu, pragnij Raju. Przecież już wiesz, jak straszny może być czyściec, a to co poznałeś we śnie to niewiele.


    - Moja biedna babcia. 20 lat w czyśćcu. Myślałem, że będzie w nim może 6 lat.
    - Czy ofiarowałeś za nią modlitwy aby skrócić? Czy jak sądziłeś, że w Twoich oczach była dobra, to nie potrzebuje modlitw i ofiar. Los naszych bliskich po śmierci nie powinien paraliżować, lecz mobilizować: do pomocy, i do uniknięcia tego losu.
Oczywiście, że po ludzku wydaje się, że co przeszła i po tym, że miała trudne życie, a była dobra, okres w czyśćcu winien być co najwyżej krótkim pobytem. Niestety moje dziecko musi być to dłużej.
Twoja babcia [ imię babci] nie chciałaby ani o dzień skrócić czyśćca gdyby choć z najdrobniejszą skazą miała stanąć przede mną. I ona i każda dusza, jak wiesz.


    - Jestem Panie bez energii w życiu.
    - Tak, na tym etapie życia straciłeś siły. Walczysz już blisko 20 lat. Walczysz po swojemu. Walcz ze mną, a nie doznasz zawstydzenia.
Wynagradzaj mi za przeszłość, a także składaj dziękczynienie. Składaj dziękczynienie za przyszłość.


    - Czy mógłbym poprawić swój byt przez powiedzenie prawdy o..
    - Sam czujesz, że to sprawa niepewna, ale i niebezpieczna.
Masz do czynienia z obcoplemieńcami, którzy nie kochają Twego narodu. Wchodzenie z nimi w konszachty raczej nie przyniesie Ci nic dobrego. Oczywiście masz prawo uczciwie starać się o to co ci się jako Polakowi należy, ale w tej sprawie możesz się narazić, a pomocy nie będziesz miał.


    - Prawda ma być ukryta?
    - Wiele prawd synu ukrytych od początku świata, ale i one wyjdą na jaw.
    - Myślałem, że to może dar od losu, by poprawić swój byt.
    - Nie masz do czynienia z ludźmi ze swego narodu. Oni Ci nie pomogą. Jesteś dla nich człowiekiem z zewnątrz. Nie zechcą Cię uznać, docenić, nagrodzić. Będą to sprawdzać na własną rękę i Ty nie będziesz miał nad tym ani kontroli, ani uznania, nie mówiąc o posłuchu.
    - Dlaczego Panie Jezu to dostałem?
    - Prawda szuka ujścia. Kto jej tak mocno szuka jak Ty szukałeś w tej kwestii, do niego, bywa, przychodzi jak nagroda.
    - A Panie znak od „jaszczurki”?
    -Sam to częściowo rozwikłałeś. Ja wszystko wiem, lecz nie mogę Ci wszystkiego powiedzieć.
    - Panie Jezu symbol jaszczurki. Jaszczurka była przy Twoim narodzeniu na stropie, a i Ty sam, w innym miejscu o tym wspominasz (u Valtorty). Co to znaczy? Dlaczego jaszczurka?
    - Czy moja „jaszczurka” na stropie ma coś wspólnego z Twoją Jaszczurką?
    Dzięki uczestnictwu przy moich narodzinach i potem jako „zabawka” w moich oczach została wyróżniona. Jest symbolem prawdy, niezłomności. Wybrano ją na ten symbol nie wiedząc o tym.
Na tym świecie wszystkiego się nie dowiesz o takich i podobnych sprawach. Św. Tomasz z Akwinu też nie dowiedział się czy takie istoty jak fauny istniały, czy też nie, istnieją, choć był święty i miał światło większe niż Ty.


  • Chwała Tobie Panie.
  • Nie przejmuj się [bliska osoba]. Masz pisać, bo ja tego chcę i jak zechcę zaraz zaśnie. Nie powiedziałem, że to zrobię, ale jak zechcę zaraz zaśnie.
  • Chwała Tobie Chryste.


  • Chcesz już kończyć?
Tak.. Zanurz się w sercu moim na ile potrafisz teraz. Z niego czerp i natchnienie do walki o duszę i dusze i do swoich spraw codziennych. Amen.
- Chwała Tobie Chryste.


12 komentarzy:

  1. Przepiękne dialogi ,w każdym dziesiątki wypowiedzi, dowodów już wtedy na początku iż sam Bóg mówi, przemawia ,nie pycha ,nie wyobraźnia czy inne zarzuty które stawiali, stawiają wobec tych przekazów czy otrzymującego Pana Krzysztofa. Przepiękne.
    Wielu ludzi także wobec tych przekazów i każdy z nas w wielu zagadnieniach, problemach wydaje szybko werdykt ,wyrok ,opinię czy ocenę ale czy jest ona prawdą, rzeczywistością owej sprawy ,także wobec tych przekazów.
    Pan Krzysztof jak zrozumiałem poświęcił wiele lat życia by zbliżyć się do poznania prawdy o Smoleńsku ,najlepiej wie i dzieli się z nami tutaj ile czasu, lat, siły ,wysiłku ,trudu musiał poświęcić by jak wiemy zbliżyć się do niej,prawdy o Smoleńsku. Wiemy też że owszem zaszedł bardzo daleko w gronie jemu podobnym ,jednak większe, jeszcze pełniejsze rozeznanie otrzymał tutaj ,od Boga, naszego Pana Jezusa Chrystusa ale właśnie przykład pana Krzysztofa pokazuje dobitnie jak trudno ,jak wiele wysiłku należy włożyć, pracy ,poświęcić czasu aby zbliżyć się do pełni prawdy ,także w temacie tych przekazów czy są,były prawdziwe tj pochodzące od Boga.
    Tymczasem większość nas po zaznajomieniu się czy z tymi przekazami czy jakimkolwiek zagadnieniem, chwilę pomyśli, przeczyta coś tam i feruje wyroki, jest ekspertem w każdym zagadnieniu...
    Nie trzeba mieć wiele rozumu by widzieć iż nie ma nic to z poszukiwaniem prawdy ,nic a nic...
    Jak wspomniałem na początku już w pierwszych przekazach które tutaj Pan Krzysztof przypomina widać dziesiątki potwierdzeń czy raczej można dostrzec już obraz Boga w nich, czytając pomału ze zrozumieniem ,są tam nawet słowa Pana Jezusa czy owe przekazy do złego Cię pchają czy ku dobremu i wiele wiele innych ,tylko pośpiech i brak rzeczywistej woli pragnienia poznania prawdy czy pośpieszny ,sprzyjający naszym ukrytym pragnieniom werdykt, osąd nie pozwala poznać prawdy w tych przekazach czyli Miłującego Boga ,pragnącego uświęcenia każdej duszy i także jak wynika z przekazów i objawień wielu, pragnącego uświęcenia naszego Narodu ,Narodu Wybranego .
    Jeszcze raz powiem przepiękne dialogi i dziękuje Panie Krzysztofie za przypomnienie ,choć są, posiadam zarchiwizowane to jednak tutaj na bieżąco łatwiej sięgnąć, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +JMj
      Piękna wypowiedź.
      Dziękuję bardzo.

      Usuń
    2. Mam taką refleksję, że na te konkretne orędzia (pana Cypriana) trafiają ludzie, którzy są gotowi przyjąć prawdę - nie tylko o Smoleńsku, historii, przekrętach, ale i o całym wszechświecie.

      Niestety większość ludzkości, która żyła w wielkich kłamstwach złego, poprzekręcanej rzeczywistości, nie jest w stanie przyjąć prawdy np. o niebocentryżmie. Polityka, historia, masoni czy Smoleńsk nie są aż tak szokujące jak właśnie świat niebocentryczny - w ogóle inny wygląd Ziemi, inne jej wnętrze, atmosfera, firmament(!), kompletnie inny 'układ' słoneczny, inne planety, inne galaktyki (które muszą być o wiele mniejsze od samej Ziemi, a zrobiono z nich odwrotność, że są prawie nieskończenie wielkie itp. A to już nie jest luźna teoria, to prawda!

      Tylko ta jedna prawda, z wielu tutaj, wywraca cały światopogląd ludzkości. To zmienia wszystko: kosmos, archeologię, historię Ziemi, historię człowieka, wiary, religii, pism; sztuka w świecie, niekiedy dziwne skamieliny, szczątki dziwnych istot, zwierząt, roślin, ciał niebieskich, meteorów... Wszystko!

      Dlatego niestety wielu ludzi zwyczajnie nie jest w stanie przyjąć tak nieprawdopodobnej prawdy. Zapewne także z tego względu ten blog nie jest popularny, a wielu może go może nawet negować, że głosi jakieś 'niestworzone rzeczy'. Jeżeli ktoś trafia sam z siebie tutaj, to jego JA, jego dusza, umysł jest na takim etapie, że jest w stanie to przyjąć. Nie dziwmy się więc, że nadal niewielu ludzi go czyta.

      Dziękujmy Bogu za tę Łaskę, że jesteśmy już na tym etapie, na tym levelu, że możemy przyjąć prawdę, prawdziwą rzeczywistość! Chwała Panu!

      Usuń
  2. Jak zacząłem czytać te wcześniejsze przekazy od razu mi się przypomniało jak widziałem w scenariuszu życia Proroka swój scenariusz życiowy. Te dylematy. Poszukiwanie drogi, chęć odnalezienia siebie, itp. To czego mnie te przekazy nauczyły to z pewnością tego, że Bóg jest blisko. Moją relację z Nim próbuje budować tak jak to jest w tych przekazach. Pamiętam jak mi kiedyś Prorok odpisał na moje pytanie. "Co ja będę się Boga pytał przecież mi nie odpowie". Prorok napisał wtedy, że moja postawa to wynik zeświedczenia społeczeństwa. Teraz po prostu z nim rozmawiam i pozwalam coraz bardziej sobą kierować.Dokładać powoli te wszystkie rzeczy o których mowa w przekazach, czyli np. oddawanie się Matce Boskiej Ostrobramskiej-modlitwa na różańcu, regularne czytanie biblii. Choć z tym ostatnim to słabo bo....no właśnie czasu mam dla siebie już tylko wieczorami i jak już skończę się modlić mam ochotę na porobienie czegoś dla siebie. I to właśnie moje JA jest przeszkodą do wzrastania. Niech was wszystkich czytelników oraz przede wszystkim Proroka i wszystkich Proroków naszej ojczyzny ukochanej Pan Bóg w Trójcy Jedyny oraz Matka Boska Ostrobramska Wspiera i nie wypuszcza spod swojego płaszcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +JMJ
      Dziękuję za tę skondensowaną, bardzo ładną relację.

      Usuń
  3. Całą istotą naszej wiary jest uświęcanie, oczyszczanie w myśl słów „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!” (Kpł 19,2)a całe uświęcanie jest niczym innym niźli wydanie wojny naszemu JA.
    Czym jest nasze ja ,jest naszym pragnieniem szczęścia, zadowolenia która objawia się w naszej woli, celach które tworząc sobie podporządkowujemy do nich naszą wolę, czyli nasz egocentryzm, egoizmem, skoncentrowaniem się na sobie ,poszukiwaniem zaspokojenia na różnych płaszczyznach swego ja.
    Lecz o to staje przed nami Bóg którego uznajemy naszym Panem ,poznajemy Jego Słowo ,Ewangelię w której dowiadujemy się iż mamy pójść za Chrystusem ,zaprzeć się samego siebie, swego ja i iść wg Jego wskazań, nauki ,natchnień zapierając się właśnie samego siebie,ja.
    Czym jest zaparcie się samego siebie ,jest to dokonowyanie wyborów wbrew naturalnym ludzkim odruchom ,np czy naturalnym odruchem nie jest kogoś gdy nas skrzywdzi fizycznie czy duchowo ,tak jest naturalnym odruchem jest ale tutaj Pan Jezus mówi iż mamy miłować swoich nieprzyjaciół,wrogów, nadstawiać drugi policzek etc etc.
    Czym jest spełnianiem ,realizacją własnych planów marzeń, niczym złym po ludzku ,w oczach Bożych też jest niczym złym lecz jest to miłość własna ,pragnienie zaspokojenia własnych potrzeb ,potrzeb uznanych wg nas iż dadzą mi szczęście ,zadowolenie ,że to jest najlepsze dla nas ,natomiast Bogu który nam to uświadamia, czeka, delikatnie puka natchnieniami ,głosem byśmy bardziej poszli za nim, uczynili kolejny krok mówimy nie Panie ,ja mam lepszy plan ,wiem lepiej co jest dla mnie dobre ,wiem lepiej gdzie odnajdę szczęście ,kocham Cię przecież bo chodzę do Kościoła, modlę się i robię to i tamto ale chce coś swojego bo albo po prostu chce albo sądzę że wiem lepiej . Jest to delikatna bariera, ściana lecz nawet dla wszechpotężnego Boga który szanuje ludzką wolę jest nie do pokonania, całego potęga Boga Stworzyciela świata jest bezradna wobec ludzkiej woli.
    Tutaj należy postawić sobie pytanie czego tak naprawdę pragnę czy odpryski szczęścia, jakieś niewielkie kruszyny ziemskiego szczęścia czy pełnię prawdziwego szczęścia jakie każdemu z nas przygotował Bóg i daje wszystko byś mógł to osiągnąć ,jest to na wyciągnięcie ręki.Bóg jest cierpliwy i jak wiemy także zazdrosny ,zazdrosny w tym rozumieniu że chce nam dać tą ową pełnię, pragnie rozdawać ,czeka,puka wciąż do każdego z nas, bardzo delikatnie.
    Wszelki smutek, ból który odczuwamy gdy ktoś nas zrani, gdy jakieś wydarzenie sprawi nam ból, utrata czegokolwiek w życiu ,posady, pieniędzy po ból po utracie najbliższych jest niczym innym jak miłością własną,egoizmem skoncentrowaniem się na sobie .
    Na tych prostych przykładach, prostych chaotycznych moich słowach powinno być widoczne czym jest walka ze swoim ja,czyli egoizmem no i oczywiście pychą a także wartość owej walki ,znaczenie dla naszego zbawienia a także czym jest w oczach Bożych ,bo tej walki nikt nie widzi prócz nas i samego Boga i do tej walki wszyscy jesteśmy wezwani ,jeśli nie ma walki nasza wiara staje się martwa ,nawet jeśli nie ma zwycięstw ,bo zwycięstwa daje Bóg w ilości, czasie najdoskonalszym dla naszego rozwoju duchowego.
    Można wiele mówić i mówić mam nadzieję iż cośkolwiek jest zrozumiałe i czytelne z tych moich naprędce spisanych słów ,dlatego też z całego serca polecam osobom pragnącym bardziej zrozumieć siebie, Boga, Jego działanie w naszych duszach ,książkę którą niegdyś z Woli Bożej w odpowiednim momencie mojej drogi wiary otrzymałem ,jest tam w sposób prosty ,treściwy i w wielkiej ilości wiedzy w/w tematach, z całego serca zachęcam i polecam. Tutaj jest link do książki w formacie pdf, oczywiście jest do kupna wciąż bo jak pisze na początku jest to światowy bestseller - http://live-christ.com/wp-content/uploads/2018/05/Tadeusz-Dajczer-Rozwa-ania-o-wierze.pdf

    OdpowiedzUsuń
  4. A Ja wam dzisiaj daje te słowa: Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. To są słowa na które mnie niedawno Pan Bóg naprowadził. Miało to miejsce 8 października 2019. Jak również pozwolił mi na dojście do tego oto wniosku: Człowiek jest szczęśliwy wtedy, kiedy nie grzeszy i czyni dobro drugiemu człowiekowi. To jeden z wielu wniosków na które mnie Pan Bóg naprowadził na swój Boski sposób. Poza tym, w swoim życiu wpadłem w grzech w młodym wieku. Nie będę opowiadał o tym, jaki to był grzech i jakie były jego konsekwencje. Co więcej, co dzięki Bogu odkryłem. Nie będę o tym opowiadać. Generalnie, moje duchowe przebudzenie miało miejsce, wtedy kiedy miało. Tego nie mogę powiedzieć kiedy. Jedno, co mogę powiedzieć to nie grzeszcie w jakikolwiek sposób, gdyż tylko szkodzicie swojej duszy i sprawiacie swojej duszy ból. Teraz ostatni wątek, jeśli kto z was nie jest żonaty, powiadam wam, że pomimo cierpienia. Bądźcie wytrwali, bo w Dniu Ostateczny będzie chwalić za to Pana Boga Waszego. Nie mam żony i w pewnych momentach człowiek odczuwa cierpienie bo, się nie ma obok kobiety, którą by się kochało i opiekowało. Ale, nie raz się przekonałem, że Wola Boża w naszym życiu, w każdym jego aspekcie to najlepsze, co nas może spotkać. Mówiąc słowami Michała Archanioła: Któż jak Bóg. Z Panem Bogiem

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo trudne i wymagające są wnioski z tych rozmów. Pan nas oczyszcza każdego dnia i dobrze o tym wiedzieć, że to Jego strategia,bo inaczej człowiek by się po prostu załamał. Uprzedzaj nas Panie Swoim natchnieniem i myślą, abyśmy odważnie i pewnie przyjęli Twoją świętą wolę.

    OdpowiedzUsuń
  6. http://ostrzezenie.net/wordpress/2018/01/29/to-jest-koniec-konca-wybierajcie-sami-niebo-czy-pieklo/

    OdpowiedzUsuń
  7. https://wps.neon24.pl/post/151109,nauki-dla-polski-z-tureckiej-operacji-zrodlo-pokoju

    Timeo Danaos et dona ferentes”, parafrazując tę łacińską kwestię odnoszącą się do sposobu pokonania Troi przez Greków, należałoby stwierdzić: ” Nie wierzcie Amerykanom, nawet, gdy sprzedają wam broń i obiecują budować bazy”. Obecnie wiarołomstwa Amerykanów doświadczają z własnej głupoty Kurdowie. Nie sadzę jednak, żeby nasze polityczne PiSowskie kukły coś z tego zrozumiały.

    Pozdrawiam In Christo
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.