piątek, 10 lutego 2017

Zło uwiarygadnia się karząc maluczkich

Niedziela (16 X wieczorem)

- Nie udało mi się odprawić mszy jak należy mając przed oczami to co przedstawiła Catalina Rivas.

- Bo nie przygotowałeś się dostatecznie. To nie jest zarzut, lecz nie dziw się temu, ale dałeś swoją wolę i swego ducha.
Nie bądź niezadowolony kiedy coś ci nie wychodzi w rzeczach, które Ja ci polecam, lub wykonujesz aby oddać Mi co należy. To zbyteczne. Ukorz się i powierz Mi swoje tutaj niespełnienie, brak. Z czystym sercem, ale i radosnym. Tak, jest smutek, ale niech splata się z radością, że oto jesteś na Mojej drodze.


- Boże bądź miłościw mnie grzesznemu, że chcę surowej Twojej sprawiedliwości na innych, choć w złości, nie cały czas.

- Jest przecież pod tym względem lepiej. Podnieś głowę. Jesteś moim dzieckiem, dziełem (najprawdopodobniej „dziełem” w rękopisie) Bożym. Nawracasz się i wystrzegasz grzechu – nie zostawię Cię.

- Ja wiem Panie, że nie zostawisz i pomożesz, ale jakoś tak...
- Przepraszam Panie Jezu, Ty wiesz, że chcę pisać, ale w tej sytuacji mi trudno. Myślałem, że  wieczorem będę miał spokój. Poświęciłem (najbliższa osoba) trochę czasu...


- To było ważne. Dobrze czyniłeś. Teraz powinieneś jednak pisać.

- Ale ona zaraz powie czemu nie idę spać. Nie mogę tego znieść. Nie mam już do niektórych rzeczy cierpliwości.

- Tylko Ja, Jezus zawsze mam mieć jak największą cierpliwość? Zaiste mam ją.
Miałem na Ziemi cierpliwość i pokorę. Teraz jestem uwielbiony. A z Mego Uwielbienia spływa na was Łaska i daje wam też z Mojej cierpliwości jeśli mnie naśladujecie.
Jak mnie naśladować? Nie znaczy to, że masz zaraz wyruszyć w drogę i głosić słowo Boże. W każdej sytuacji można mnie naśladować i w więzieniu także.


- Ja Panie tego nie czuję i zapominam.
Czy jestem w większej łasce niż wtedy gdy miałem nawet pewne łaski mistyczne, a chciałem żyć po swojemu?


- Przytłoczył Cię grzech, rozczarowanie, frustracja, stres, niespełnienie (a ) , problemy materialne,  choroby.
Ale ja kocham Cię nie mniej, lecz więcej.
Widzisz, masz już komfort do pisania.


- Całe życie nie walczyłem z żądzą, jakże będę teraz.


- Trochę walczyłeś.
Ale walka się zaostrza. Musisz stanąć do wielkiej bitwy o swoją czystość.


Ale czuję się taki.. do niczego wtedy, ciapa, nieseksowny.


 - Wiesz, gdy wejdziesz w te sprawy, a jesteś przecież oczytany i masz też pewien dar obserwacji, że ludzie czyści wcale nie są do niczego. Sam to wiesz. Idziesz w swoich myślach i wątpliwościach ku zbyt prostym wnioskom, a przecież lubisz się zagłębiać w problem.
A nawet gdyby tak było. Czyż nie ważniejsza Twoja dusza, a nade wszystko chwała Boga niż polor twego ciała, tego co z niego przeziera dla oczu.
Nie stracisz przez to urody.
A surowość ciała jeśli nabędziesz?

Cóż przez to stracisz, coś cennego? Jeśli Bóg tego zechce dla Ciebie, bo to będzie najlepsze. Byłeś seksowny w swoim rozumieniu w najlepszych latach swego ciała. Nie zabrałem Ci tego gdy miałeś 25 lat, 30.
Nie przejmuj się sobą, tylko myśl o Mnie.
Rozumiesz wiele, jesteś gotów do poświęceń i do działania. Chcesz tylko od razu wsiąść do pociągu, gdzie będzie i wagon restauracyjny i sypialny.

Gdy siedziałeś ze swoim aniołem stróżem w pociągu  {we śnie} to był on skromny.


- Wybacz Panie, ale czuję się (nieczytelne w rękopisie) i do niczego  i w innych brakach także.

- Wiem to, wiem to wszystko.
Oczywiście, że Ci przez to bardziej wybaczam braki wobec Mnie i uchybienia. Ale nie znaczy to, że puszczam mimo.
I na pewno nie powiem Ci: Nie załatwiasz  wielu swoich świeckich spraw, nic się zatem nie dzieje niewłaściwego, że nie dbasz dostatecznie o swoją duszę i Mnie w swojej duszy. Jesteś usprawiedliwiony, czyń jak dotąd. Nie, tak nie powiem. Tak nie jest.

 
Musisz, winieneś bardziej kochać Boga niż siebie. Daleka i trudna to droga, ale takie jest Twoje powołanie. Każdego człowieka zresztą, któremu dałem zdrowe połączenie ducha z umysłem, to znaczy nie mającym silnej choroby umysłowej.
Bardziej kochać Mnie niż siebie i swoje sprawy. Takie jest przykazanie. Nikt nie jest od niego zwolniony. Każdy jest predystynowany, aby tak czynić na Ziemi. Osiągnąć to choć na pewnym etapie swego życia. Choćby u jego kresu.
Ale najlepiej całe świadome i młode życie. Od pierwszej Komunii Świętej gdy uzdalniam człowieka do bycia ze Mną. Czy widzisz jak wielki to cud? Dwa serca biją w Twoim ciele. Dwa serca zaczynają bić w sercu Komunijnego dziecka. Ale od tej chwili nie jest już małym dzieckiem. I nie jest dzieckiem żyjącym jak dotąd.
Z jaką radością przychodzę do tych Serc gdy tak świeże i  czyste. Niewinne. Są jakby skropione kroplami porannej rosy, niebiańskiej rosy. Jednak takich serc jest coraz mniej. Tak, u dzieci.

 
Miałeś 20 lat temu sen o zatrutych dzieciach. I tak jest, spełnia się to dzisiaj bardziej niż 20 lat temu i 10 lat temu.
Pedofilia mój synu jako zamysł i  pragnienie, jako filozofia zbiera swoje zatrute żniwo na wielu polach. Oni (one) wiedzą, że dorośli nie są czyści. Rzucono w ich dusze podejrzenie na wszystkich, a przynajmniej mężczyzn.
I przecież wiesz i  nie musisz tego otrzymywać  bezpośrednio ode Mnie, że tak zwana filozofia gender w swoim rdzeniu chce i to szatańskie zboczenie uczynić normą.

Tak, to my stanowimy prawo, mówią. Dzisiaj karzemy maluczkich za to zboczenie i to nad miarę. A jutro będzie normą. Potem gdy zechcemy znów zakazane. Ale to przecież nie z myślą o dobru dzieci, czy ludzi, ale by realizować swe szatańskie plany.
Co nie znaczy, że zło nie jest złem. Zło uwiarygadnia się karząc maluczkich. Sami to zło, gdy mają ochotę, uprawiają. Przodują w tym Izraelici chcąc tym deprawować przede wszystkim dzieci nie swojej krwi.
Zważ, że w takie dziecko może wejść szatan. Nie musi się to objawiać demonicznymi manifestacjami.

Oni wiedzą o tym, satanistyczni przedstawiciele narodu wybranego i robią to też aby służyć swemu Panu.
To jest wielka radość dla szatana, aby poprzez dorosłego mógł wejść w dziecko, gdy ten je kazi.
Jak widzisz szatan wykorzystuje naród wybrany na wszystkich polach. Co tylko uznaje za potrzebne nie omieszka działać przez nich.
Tak, niektórzy są sprawiedliwi, lecz niewielu, a Ci nadto nie mają Mnie.
Księża, zwłaszcza biskupi pochodzący z niego, zwłaszcza gdy nawróceni w niejasnych okolicznościach, lub będąc po prostu wilkami w owczej skórze, często są satanistami.

 
To znaczy, że nie wierzą w Ciebie Panie?

- Ci, którzy są satanistami popełniają grzech przeciwko Duchowi Świętemu.
To oni wprowadzają zamęt w Kościele. To są wilki w owczej skórze. Oni nie kochają Jezusa, ale często pragną dzieci gojów. Pragną cieleśnie.

Sataniści często mordują także i dzieci. 

- Co można na to poradzić Panie?
Pokuta, pokuta, pokuta, jak mówi do was Moja Matka.
Walka na pięści nic nie da.
Żydzi rządzą światem. Nie uda się gdy paru świeckich zacznie żądać badań genetycznych i innych sprawdzeń. Nie przemogą w ten sposób. Nie zabraniam walki, ale to Ja muszę iść przed wojskiem i być pochodnią rozświetlającą, dodającą ducha i wskazującą.
To co Ci powiedziałem gdy omawiałem kwestię wezwania : „Uratuj Polskę od żydów” ma zastosowanie i do tego.

 
Wiem mój synu, że byś pisał i długo w noc i nie skłania Cię własna wygoda. Masz obowiązki. Winieneś wstać w miarę wcześnie. Śpij dobrze.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Amen


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.