-
Rozerwałem kajdany grzechu cielesnego Cię wiążące. Teraz to uczyniłem.
Tak,
nadal będziesz odczuwał pokusy, ale kajdany, więzy, pęta zostały
zerwane.
To
uczyniłem w nadmiarze Mego Miłosierdzia u schyłku Mego Roku
Miłosierdzia. Mego, bo wszystko jest moje.
Wielkie
rzeczy czynię dla tych, którzy prawdziwie czynią mnie swym Panem.
Dla wielu. Uwalniam, daję łaski, uzdrawiam.
-
Czuję ulgę Panie, po prostu fizyczną też.
-
Dostałeś to co nazywane jest uwolnieniem i co kapłan robi za pomocą modlitw o uwolnienie. Ja to daję i za kapłana, on jest tylko narzędziem, ale gdy sam przyszedłem do Ciebie, to jest nawet więcej.
-
Mój rycerz musi być wolny od nałogów, które zadzierzgają okowy.
Wyposażyłem
Cię oto w tarczę i zbroję. Gdy przyjdzie czas otrzymasz nową,
lepszą, bardziej hartowną.
-
Panie Jezu dlaczego dzisiaj – taki dar. Nie byłem na mszy (będąc chory) nie przyjąłem Komunii Świętej.
-
Nie jestem Bogiem wyliczonym. Daję więcej, aczkolwiek nie rzucam swych pereł między wieprze, świnie nieczyste.
-
Cóż ja, Panie!
-
Idź za mną, Ty. Drogą jaką Ci wybiorę (już wybrałem) bądź mój Chrystusowy teraz i na wieki.
-
Amen.
-
Tak moje dziecko, człowiek, który ma prawdziwie Chrystusa w sobie nie jest „sztywniakiem”, jak wy to mówicie. Zwłaszcza jeśli ma wiedzę i talenty jak Ty.
Talenty
potrzebne do świętości ma każdy (zdrowy psychicznie), ale jedni
mają ich więcej, jak Jan Paweł II, inni mniej. Bo i świętość
jest różna i różne poziomy w niebie, jak wiesz. Każda dusza ma
inną, niepowtarzalną barwę, rozpoznawalne są jej cnoty. Każdej
wyznaczyłem pewien pułap w niebie. Pewien stan. I jak wiesz z pism
Fuli Horak nawet w niebie dusza, która go nie wypełniła, w
szczęśliwości, ale musi dążyć wyżej, aby go osiągnąć. I
Anioł Stróż również. Tak dziecko, niebo to nie jest miejsce
statyczne i nudne jak powtarzają ludzie mędrkowie, którzy nie chcą
wiedzieć, ale kochają własne ograniczenie myślowe. Mądrzy ludzie
tak nie plotą, jak przekupki, zasłyszane slogany.
I
mający proste serce – też nie.
Tak
robią ci , którzy nie są zimni, ani gorący.
Jakże
mi już zbrzydło ich zakochanie w sobie samym, ich brak pokory i
szukania wiedzy. „Ani też święci, ani też cisi” jak pisał
wasz poeta.
Niech
się strzegą, bo jeśli się nie zmienią, nie będą Resztą.
Pójdą
precz na spalenie jak plewy.
Kochanie
swojej mądrości gdy jest ona znaczna, jak na ziemski stan, jest
pychą, ale kochanie swojej marności i chwalenie się tym jest pychą
i głupota zarazem.
Jak
przy moim narodzeniu uznali mnie ludzie albo bardzo prości, albo
mądrzy, szukający mądrości, prawdy o świecie i Bogu, tak i
będzie na końcu czasów.
Przyjdę
jednak do mądrych szukających Boga i do prostych szukających Boga.
Tych
mądrych ziemską wiedzą i bogatych w talenty będę chciał
wyzwolić i uratować, ale przecież nie będę mógł u nich
zamieszkać, jak u tych, którzy mnie szukają.
Wielu
nie uda się uratować, wielu weźmie udział w wielkim złu, a
szkody zrobią wielkie, większe niż „chłopscy” mędrkowie,
którzy upadną i prostaczkowie.
A za
każdego z nich umarłem. Wyposażyłem w talenty i dałem lżejsze
życie niż wielu innym. A oni na mnie z kijami i kamieniami. Coraz
bardziej pragnę dusz, moja Miłość coraz bardziej się wylewa na
dusze, a oni odskakują jak oparzeni.
Strzeżcie
się! Nie można za dobre płacić złem.
Nie
po to dałem wam dobra i inne dary w tym dary
ducha,
abyście tych maluczkich wiedli na zatracenie.
Strzeżcie
się, zwłaszcza pasterze Mego kościoła. Od was wiele zależy. A tu
gangrena w moim Kościele jest największa.
Jesteście
wilkami w owczej skórze i napisane jest by się was strzec.
Strzeżcie się zatem moje dzieci, wierni mego Kościoła i
przylgnijcie do Mnie.
Nie
dajcie się wplątać w układy z tym światem, w które wielu
pasterzy chce was wplątać. To oni kierują Kościołem. Oni wiele
mogą zdziałać dobrego lub złego. Księża są pracownikami na
niwie pańskiej. Ksiądz jest odpowiedzialny zwykle za setki dusz.
Pasterz Kościoła za dziesiątki, dziesiątki tysięcy.
Ci
sprawiedliwi nie mogą chować się przed tak jawnym grzechem, jak na
przykład Golgota Beskidów. Nie mogą milczeć. Ma upomnieć brata
swego w cztery oczy, a jak to nie pomoże wobec świadków, a jak to
nie pomoże powiedzieć o tym jawnie na oczach wiernych.
Powiedzieć:
Non possumus.
Nie
mogą poklepywać się po ramionach i taić swoje grzechy, jak stały
homoseksualizm u biskupa.
Oni
dopuszczają się gorszych rzeczy niż faryzeusze i uczeni w Piśmie.
Niech
nie próbują Boga.
Jak
się przede mną wytłumaczą?
Straszna
będzie ta chwila gdy staną przede mną.
O
zaiste dobry łotr Dyzma, przed swoim nawróceniem na krzyżu był o
wiele, wiele mniej winny. A jak sam stwierdził: słusznie został
skazany na śmierć haniebną.
Dzieci
moje, ja was powołałem na tak zaszczytne stanowisko, jako następców
Apostołów. Cóż więc czynicie!
Kościół
mój usycha i niknie w znacznej mierze dzięki wam, dzięki waszemu
postępowaniu, zaniechaniom i umiłowaniu spokoju, nie mówiąc o
służeniu dwóm panom; Mnie i szatanowi, zwłaszcza przez
uczestnictwo w masonerii.
Wy
uczycie o świętokradzkiej Komunii, a sami ją przyjmujecie i
świętokradzkimi rękami mnie konsekrujecie.
Czyż
muszę mówić, że los świętokradczo przyjmującego mnie wiernego
będzie o wiele lżejszy od waszego.
Podobnie
jak faryzeusze i uczeni w Piśmie odrzucając mnie popełnili grzech
przeciw Duchowi Świętemu i zwiedli ludzi, tak i wy.
Wy
teraz jednak jesteście od nich gorsi.
Tak,
wielu z was pochodzi z tego plemienia żmijowego, ale wyznajecie
mnie. Wyznajecie ustami, ale wyznajecie.
Bodaj
byście nie wyznawali, bodajbyście byli muzułmanami, lub nawet
zwierzętami ich wielbłądami. Zaiste lepiej dla was byłoby.
Już
szatani dyszą czekając na was chcąc rzucić się na was w furii i
pożreć chcąc choć trochę ukoić tym swe cierpienie. Ich
nienawiść do was, choć im służycie, jest większa niż do wielu
maluczkich grzeszników.
Nagroda
wasza za to, że im służycie będzie wielka. Zaprawdę powiadam
wam.
-
Miej miłosierdzie dla grzeszników Panie Jezu. Ty je masz, ale okaż
je. Ty wszystko możesz. Ty za te dusze oddałeś życie.
-
Każdy wybiera swój los. Ja robię wszystko co w mocy Boga. Ale jak Ci już powiedziałem (półtora roku temu) pewnych rzeczy nie robię. Między innymi nie zbawiam na siłę. Nie ratuję też od piekła na siłę. Choć robię wszystko, aby grzesznik, kimkolwiek by nie był, uniknął go, nawet gdy wydaje się piekłu, że na pewno jest już ich.
Wszystko
robię, wszystko daję by ratować dusze. Dałem siebie i daję.
(odpocznij
dziecko)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.