niedziela, 12 marca 2017

Orędzie Pana Jezusa 8 III 2017 cz. 1. Pouczenia w pewnej trudnej sprawie


8 III 2017


Pisz synu

- Cóż mam pisać Panie?
- Mam (nadal) Tobie i innym [ dużo] do powiedzenia.
Tak dziecko ja nie żałuję swych słów dla Ciebie, dla was, tak jak nie żałowałem i nie oszczędzałem Siebie w ziemskim życiu, aż do śmierci krzyżowej.
Dziecko nie martw się tym co może wyjść nieprzyjemnego wiosną w związku z Twoimi „sąsiadami” na podwórzu (zawsze pisz w cudzysłowiu). Wiem, że się martwisz nie o samą rzecz tylko, ale że relacja ze Mną ucierpi, nasza łączność.
Dziecko zawierzaj wszystko Mi i trwaj we Mnie. Jeśli będziesz miał mnie w sercu nic nie jest straszne.
Nawet gdybyś uległ, nic się nie zmieni. Nawet gdybyście oddali im ten teren niczyj to możecie się odizolować poprzez obsadzenie go krzewami, bądź postawienie takich w donicach. Wiem, że to ostatnie jest kosztowne dla was, ale pomogę dziecko w takim wypadku.
Zatem nie przejmuj się tym, walcz z miłością własną. Niech Ci będzie pociechą, tak po ludzku, że jesteście teraz współwłaścicielami całości, choć w udziale mniejszościowym, a oni są lokatorami i moglibyście im pewnych rzeczy zabronić, czy pewne wymusić, choć wiązałoby się to z awanturami, złościami, może przekleństwami.
 
Wiem, że łatwo wam (Tobie i mamie) wyjść ze skóry jak wy Polacy mówicie. Dlatego trzeba tu działać minimalistycznie, aby zachować spokój, wasz spokój. Oni zostali rozzuchwaleni i nie dadzą łatwo za wygraną gdy widzą, że gminę, a nawet i policję mają po swojej stronie. Nie mówiąc o nieżyczliwych niektórych ludziach z waszej miejscowości, którzy w tej sprawie nie zachowują minimum przyzwoitości w stosunku do Twojej mamy, w większości ich byłej nauczycielki, która zawsze w stosunku do dzieci ( na ile to się da po ludzku, dodajmy do tego jej utrudnienia życiowe) była sprawiedliwa. Bardziej zresztą zwykle sprawiedliwa niż Ci, którzy takich utrudnień nie mieli.
Kiedyś by tak nie było, lub przynajmniej nie aż w takim stopniu. Teraz jest. Najlepiej wasze prawa egzekwować w sposób administracyjny, ale tu urzędników, jak już mówiliśmy, macie przeciw sobie.
Zatem trzeba zachować spokój.
Unikaj awantur. (Wiem, że tym bardziej będziesz tego unikał, ze względu na łaskę przekazów, a i sam czas Apokalipsy by Cię do tego skłaniał).
Pamiętaj jednak o tym by unikać.
Oni na to czekają. W tym się wyżywają. Są nastawieni w ten sposób, że to wy jesteście nie w porządku i im chcecie utrudniać życie.
Są jednak pewne granice.
Gdy ta młoda osoba kłamała wobec policji, że ty wyzywałeś jej upośledzonego ( a faktycznie zniewolonego przez szatana) syna, sama w to uwierzyła. I teraz dodatkowo nienawidzi Cię za to czego Ty nie zrobiłeś, a co ona sama z siebie wymyśliła, to są przekroczone granice „sąsiedzkiej niechęci”.
Tak, że trudno Ci nawet w to uwierzyć.
Nie tylko ona jest taka z tego środowiska, z byłego PGR, która wierzy we własne kłamstwo.
Żeby nienawidzieć kogoś z powodu własnego, wymyślonego bez powodu przez siebie kłamstwa, wyimaginowanej krzywdy, to po ludzku mało mieści się w głowie.
Zatem zachowaj spokój. W tym wypadku można się uśmiechnąć z politowaniem co i czynisz w tej chwili, a ja też uśmiechałem się z politowaniem przy szczególnym zacietrzewieniu i budowaniu na własnym zacietrzewieniu przeciw uczciwości, prawdzie, sprawiedliwości i miłosierdziu wreszcie.
Ty też synu nie jesteś bez winy.
Jednakże nie przekraczałeś żadnych granic. A jeśli się denerwowałeś to z powodu ludzkiej niegodziwości.
Uważasz, że istnieją pewne standardy, ale one w waszym kraju są lekceważone. Dlatego i na Twoim przykładzie widać, że muszę interweniować i przywieźć Polaków do opamiętania.
Gdyby ktoś po ludzku złośliwie chciał powiedzieć, to by powiedział: że ten naród lubi być przyprowadzany do opamiętania przez karanie.
Oczywiście karania nikt nie lubi, ale niestety Moja pedagogia chcąc was ratować nie może się bez tego obejść.
Ciebie dziecko nie musiałem karać (mimo Twoich słabości) abyś zrezygnował z tego co złe, z naruszania Mego przykazania, a mogłem Cię od tego odwieść dając Ci Łaski, choć walka nie była lekka.
Inni jednak mają twardsze karki niż Ty choć są mniej inteligentni, nie mają tej wiedzy ogólnej, ani erudycji. Nie są też poczciwi. Nie są święci. Nie są cisi.
Nimi to (szczególnie) trzeba mocno potrząsnąć.
- Dlaczego Panie Ty dajesz więcej niż człowiek może przyjąć. Jak w tych przekazach. To znaczy przyjąć mogę, ale z wyrównaniem, z umieszczeniem wszystkiego na bieżąco nadal mam problem.
- Moje przekazy są przede wszystkim dla Ciebie. Chcę Cię karmić w nadmiarze swojej hojności codziennie Swoim Słowem, jak chcę byś się karmił codziennie Moim Ciałem.
Pragnę. Pragnę dusz. Do Twojej duszy chcę przychodzić w ten sposób o ile nie złamiesz Naszego Przymierza, a teraz dotrzymasz 3 - miesięcznego ślubu.
W ten sposób możesz żyć bardziej ze Mną, a ja chcę abyś żył ze Mną i wzrastał we mnie.
(na tym zakończ tego poranka
moje dziecko)
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Amen.

1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.