poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Orędzie Jezusa Chrystusa 27/28 grudnia 2016 Bez Boga jesteście martwi już za życia/Nasze serca (Maryi i Moje) coraz bardziej zbolałe. Kto powyciąga nam ciernie z naszych serc



27/28 grudnia tuż po 24- tej.

Pisz synu.
Nie bój się Moje dziecko.
Przede wszystkim nie lękajcie się.
Bóg jest Światłością. Światłości nie trzeba się lękać.
Bóg jest wszystkim co macie. Bez Boga niczego nie macie, mało jest powiedzieć. Bez Boga jesteście martwi już za życia.
 
A jeśli będziecie chcieli wytrwać w złym – bez Boga będziecie chcieli wytrwać już na zawsze. Będzie to waszym największym bólem, który to los sami świadomie wybierzecie.
Dzieci moje. Nie uciekajcie przede mną. Nie idźcie do obcego. Mnie znacie. Chcecie jednak spróbować szczęścia z nieznajomym, który ładnie się uśmiecha.
On chce wam jednak zrobić krzywdę. Jego cukierki są trucizną.
Nie idźcie za obcym.
Jego dary prowadzą do piekła.
On znienawidził was pierwej niżeliście się narodzili.
Myślicie, że choć wasze grzechy mu się podobają? On was oskarża nieustannie przed Bogiem.
Nie dajcie się zwieść oszustowi.
To oszust i kłamca, morderca i złodziej. Zwodziciel.
 
Musicie przylgnąć do mnie  i nie pozwalać na żadne ustępstwa grzechowi (jak powiedziałem do Alicji Lenczewskiej). I ty mój synu musisz czynić tak samo. I czyż nie bardziej niż wielu innych. Komu więcej się daje od tego się więcej wymaga.
Nie sprawdzaj nawet przypadkiem co takiego widziałeś w nieprzyzwoitej rzeczy i czy ona nadal na Ciebie działa.
W niektórych rzeczach są więzy, wiesz o tym. Klątwy. Więc nie zatrzymuj swego wzroku nawet przypadkiem.

Ja wszystko, synu, biorę pod uwagę. Twoje trudności, choroby, dyspozycje, patrzę tak na Ciebie jak nie potrafiłby Twój Anioł Stróż, nawet gdyby jego wiedza o Tobie była taka jak Moja.
Jak widzisz nie możesz opuszczać się w modlitwie nawet na Święta, żadnego dnia. Nie możesz osłabiać łączności ze Mną, bo szatan atakuje.
Choroba nie jest dostatecznym usprawiedliwieniem. Jeśli nie masz silnej gorączki, a i cierpienia Twoje nie są takie aby mąciły umysł – utrzymuj łączność ze Mną.
 
Kochaj i adoruj swego Boga.
Od kogóż to dostanę Mój synu, jeśli nie od dzieci, które wybrałem.
Płaczę z powodu utraty dusz. Kto Mnie pocieszy.
Jeśli Ty nie chcesz mój synu pocieszyć Mnie, to czyż mogę Cię do tego przymuszać. Winienem pójść gdzie indziej.
Och Mój synu, już mówiłem o tym. Wiedz, że znajdą się także w Twoim narodzie tacy, którzy gorąco Mnie kochają. I ciepłem i miłością odpowiedzieliby  na Moje wezwanie. Dostając takie słowa jak Ty wielbiliby Mnie.
Lecz dałem Tobie, czy zawiedziesz mnie? Ja, Bóg nie mylę się w swoich decyzjach. Oto upodobałem sobie, by przyjść do Ciebie. Czyż źle postąpiłem.

Musisz wzrastać synu, codziennie być ze Mną, coraz bardziej trwać we Mnie. Zostaw złości wyimaginowane, a nawet słuszne poczucie krzywdy.
Mój uczeń musi kochać to co Ja kocham, czyli Moje stworzenie.
Ze Mną nie dozna się upokorzenia.
Módl się za tych przez których cierpisz.
Wiesz, że czas sprawiedliwości jest bliski.
Pyszni i nadęci zostaną powaleni jak las podczas potężnej wichury.
Nie zajmuj się nimi. Dość masz swoich spraw w tym i tych, które ja Ci  daję.
Z powodu innych jest tylko naprawdę jedna rzecz, która utrudnia Ci życie i Twojej mamie.
Widzę to i pamiętam o tym.
A ty módl się i pracuj.
Dziękuj Bogu w zdrowiu i chorobie.
Rób co możesz, a resztę zostaw Bogu.
 
Pamiętaj moje pouczenia, które ci dałem od 10 października. Możesz wypisać sobie sens najważniejszych.
Przygotowuj się też już do spowiedzi życia. Kup w tym celu nowy zeszyt.
To będzie się podobało Twemu Panu gdy będziesz się do niej przygotowywał. I będę mógł Ci dodatkowo błogosławić.
Twoja walka mnie cieszy. I, że nie ustępujesz. Jednak musisz skupić się na mnie, na swoim Jezusie. Ja żebrzę o pocieszenie i przyszedłem do Ciebie.
Wiem, że to dla ciebie trudne i nie jest to znak rozpoznawczy Twojej natury – pocieszanie. Jednak wiesz doskonale, że mówiłem o zaparciu się samego siebie.
Tyle dusz mój synu, tyle dusz.
Tyle dusz idzie i pójdzie na zatracenie.
Niebo płacze.
Nasze serca (Maryi i Moje) coraz bardziej zbolałe. Kto powyciąga nam ciernie z naszych serc.
Mało jest takich dzieci. Nawet te wybrane.
Otwieraj się na łaskę Moje Dziecko.
Wyciągaj ręce otwartymi dłońmi do góry na Rosę z Nieba.
Myśl o tym co nam możesz dać (Maryi i Mnie). Takiego Cię chcemy. Myśl o nas, a wszystko będzie Ci dodane.
    Pokój z Tobą mój synu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.