czwartek, 8 czerwca 2017

2 VI 2017 Zawierzajcie się u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej całymi rodzinami



2 czerwca (2017)

7.00



Pisz dziecko



- Tak dziecko. Jeśli masz dzisiaj nawet  wyjazd, powrót do domu, a wstałeś wcześniej i masz odpowiednią ilość czasu to winieneś po porannej modlitwie i porannej „przegryzce” zacząć różaniec, bądź inne modlitwy i czekać na przekaz.

Tak i uczyniłeś.

Zawsze jak będziesz w podróży, czy w jakichkolwiek wyjazdach czyń tak jak ustaliliśmy w porządku domowym. Chyba, że będziesz się śpieszył na środek transportu.

- Dziękuję Panie Jezu.

- Słyszysz i jesteś posłuszny moje dziecko:)?

- :)

- Ty Panie Jezu wiesz, że czytałem „Baśnie tysiąca i jednej nocy” i w domu w dzieciństwie, i potem jak byłem nastolatkiem używaliśmy żartobliwie tego bliskowschodniego zwrotu:).

- Tak, ten zwrot zainicjowała Twoja mama.

Nie warto dbać o pocieszenia w tym życiu. Lepiej zadbać o pociechy niebieskie. Dla mnie pociechą były tylko dzieła Mego Ojca. I moja Mama.

Ona tylko była moim pełnym odpoczynkiem  na ziemi.

Jednakże mogło być tak tylko w przypadku Boga – Człowieka i jego Niepokalanej Matki.

U ludzi tak nigdy nie jest. A zwłaszcza odkąd są dorośli.

Nie może matka na swe bolączki i problemy widzieć oparcia w synu, bo nie tak to stworzyłem. Owszem, syn, czy córka winni oddać jej to co słuszne i sprawiedliwe, ale oparciem w takim stopniu jak mąż nigdy nie będą. Oparciem wdowy winien być przede wszystkim Bóg.

       

               Nie  masz  już zbyt wiele czasu synu

               do wyjścia dlatego będziemy kontynuować później.

               Odmów teraz tylko jedną dziesiątkę różańca i adoruj

               Mnie w duchu.

               Dalsze modlitwy odmówisz w drodze i jak zdążysz

               Jeszcze też pomodlisz się w sanktuarium.

- Chwała Tobie Chryste.



11.20

W pociągu



Pisz dziecko



- Długa droga jeszcze.

Twoja droga do domu jest jeszcze długa.

Ten kawałek, tą część, którą przejechaliśmy odpowiada Twojej życiowej drodze (od października). To już zauważalny kawałek drogi.

To jest ten odcinek o którym Ci mówiłem.

Minęła 11.22.

Wyjechałeś o 9.28.

W domu będziesz około siódmej.

Trochę Ci, dziecko, zrzedła mina.

Nie lękaj się ja jestem z Tobą.

Dziecko, jedziesz przecież i tak pociągiem pośpiesznym. Bowiem nie ma czasu. Szybciej nie można, przynajmniej w Twoim przypadku.

Bowiem dziecko będziesz jeszcze zwalniał i robił postoje, jechał wolniej. Bo Twoja droga do domu jest taka, że mimo iż potrzebujesz jechać cały czas pociągiem pospiesznym to nie jest to możliwe.

Lecz jak Ci zapowiedziałem: Zdążymy:)



Pisz dziecko



- Dlaczego w dzień podróży, w dniu wyjazdu z Częstochowy zdarzyły się dwie niezwykłe rzeczy, a potem już nie?

Nie jest tak do końca. Był święty pocałunek relikwiami gdy czułeś <nieczyt. zapis. dwuliterowe słowo> na ustach jak pieczęć i w ciele i duszy – subtelnie, ale jednak.

To był inny dzień, ale nie znaczy gorszy. Miałeś też w tym dniu zadośćuczynienie Mi.

Jeśli byłoby zbyt dużo niezwykłych rzeczy przyzwyczaisz się do nich i będziesz wymagał jak dziecko ciągle nowych zabawek, a nie w tym rzecz moje dziecko.

Dostajesz wszystkiego tyle ile potrzeba.

Więcej przyjąć nie możesz.

Tak, teraz przypomniałeś sobie o jeszcze jednej rzeczy niezwykłej tego dnia. Umknęła Ci i jeszcze druga. I połączenie  ich. Teraz widzisz.

           

                Wrócimy potem dziecko

                Staraj się modlić.

- Chwała Tobie Chryste.



Pisz dziecko



- W czerwcu powinieneś pojechać z mamą do Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej aby zawierzyć się u jej stóp. Może to być na jej imieniny. Jeśli starczy pieniędzy pojedziecie do Wilna. Jeśli nie, do najbliższego sanktuarium.

Podróż musi być wygodna i zaplanowana gdy idzie o trasę i kolejne przejazdy. Ze względu na Twoją mamę. W ostateczności weźmiecie wagon sypialny.

Tak synu, nie będzie to bardzo tani wyjazd zwłaszcza we dwie osoby. Jednakże trzeba abyś nie tylko ty się zawierzył u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej, ale i Twoja mama czyli obecnie cała Twoja rodzina. Podobnie i wy czyńcie, którzy to czytacie. Zawierzajcie się u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej całymi rodzinami. Jeśli możecie to jadąc do Wilna. Jeśli zaś nie to w najbliższym sanktuarium. Jeśliby to nie było możliwe to w najbliższym kościele przed zawieszonym obrazem (Matki Boskiej Ostrobramskiej). Jeśliby nie było w pobliżu was kościoła z takim zawieszonym obrazem to we własnym domu z zakupionym i powieszonym na ścianie. Niech będzie jednak wpierw poświęcony. (O tym wszystkim przypominam. Jest to we wcześniejszym przekazie. Jeśli znajdziesz, synu, podasz link).

- Chwała Tobie Chryste.



Będziemy kontynuować moje dziecko. Będziesz miał więcej pracy do wykonania. I to jest, dziecko, dobre. Teraz otrzymałeś ode mnie godne środki tak jak je <niezr. słowo w rkp.>, zatem będziesz się cieszył, że na nie zasługujesz gdy idzie o Twa misję, a w niej przepisywanie przekazów i umieszczanie ich. Wiem dziecko, że nie lubisz przepisywać i trwa to o wiele dłużej niż sam przekaz, ale to przecież prawdziwie lekkie jarzmo i słodkie brzemię.

Zobaczcie wszyscy jak dobry jest Pan. Jak dbam o tego, który mi się oddał. Przyrównywałem go do kwiatu polnego. Pokrytego pyłem drogi. Pył jeszcze nie został całkiem spłukany życiodajnym deszczem, lecz może to być kwiat, który, jak powiedziałem, może ucieszyć oko tego, który zechce patrzeć.

          Wrócisz po przerwie dziecko.



- A syn mój, od dziecka, lubił polne drogi, zwłaszcza te  obsadzone drzewami czereśniowymi, z wyrosłymi krzewami. Wtedy gdy są pierwsze owoce czereśni, kwiaty czarnego bzu.

Czereśnie rosnące na drodze polnej, ich owoce były jego prywatnym  symbolem zmysłowego spełnienia. Jego archetypem.

Potem zaczęły niknąć w snach.

Lecz jego droga zmysłowego spełnienia, w Bożym prawie wyłącznie, przed nim.

Tak zechciałem i tak to daję.



I w tym roku, synu, zagotowuj kompoty. I na to nie masz zbyt wiele czasu, jednak masz go na tyle, że poświęć na to.

I to jest związane z wydatkiem, naprawą roweru. To jednak musisz zrobić.

Tak synu, wydatki są nadal liczne włącznie z zepsutymi przez diabła urządzeniami. Nie martw się tym i ufaj mi choćby po ludzku nic nie wskazywało na rozwiązanie problemu.

                        Wrócisz jeszcze dziecko w podróży

                        Lub w domu.

- Chwała Tobie, Panie Jezu.

Przyjacielu i Zbawco i Baranku apokaliptyczny.

<nieczyt. zapis zdanie otrzymującego przekaz>

15.30



Pisz dziecko



- Staraj się nie pokazać, że nie pasowały ci telefony zwłaszcza dzisiaj i szczegółowe relacje gdy za kilka godzin będziesz w domu.

Rozumiem Twoją mamę, ale mi to się nie podobało. Skoro jechałeś w zleconej Ci przeze mnie pielgrzymce to winieneś mieć i oderwanie i wytchnienie od innych spraw, tym bardziej, że przecież wszystko możesz usłyszeć w bezpośredniej rozmowie a i nic nie pomożesz w tej rozmowie telefonicznej.

- Dziękuję Panie Jezu.



20.30



Pisz dziecko



- Nie lękaj się.

Dziwisz się jak to jest. Powiedziałem, że Twojej mamie będzie lepiej a jest gorzej. Powiedziałem Ci też, że dotrzymuję słowa.

Jak więc to rozumieć?



Pisz dziecko



- Moje słowo mylić nie może.

- Nie rozumiem Panie.



              Zaśnij dziecko. Wcześniej pomódl się jeszcze.

              - Chwała Tobie Chryste.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.