Środa
5 lipiec
Przed
ósmą rano.
Pisz
dziecko
-
O czym chciałbyś teraz porozmawiać dziecko?
-
Znów moje niedobre serce się odezwało.
-
Twoje serce, dziecko, nie jest niedobre, tylko nadal jeszcze nie
naprawione. Myślałeś, że jesteś już na tym etapie kiedy nie
będzie się w ten sposób odzywać. Jednak nie. To był przedsmak.
Staraj się o to i walcz, módl przede wszystkim i
błagaj mnie abyś był dla mnie zawsze słodki i dobry w nikłym
przecież podobieństwie jaki ja jestem dla was wszystkich, a
w widoczny i dla innych sposób dla Ciebie.
błagaj mnie abyś był dla mnie zawsze słodki i dobry w nikłym
przecież podobieństwie jaki ja jestem dla was wszystkich, a
w widoczny i dla innych sposób dla Ciebie.
To
już, dziecko, wiemy nie od dziś:).
Teraz
rozmawiajmy jednak o czymś co bezpośrednio Ciebie nie dotyczy.
-
Taki jesteś łaskawy Panie!
-
:) (Uśmiech, ale nie pełny).
-
Oj dziecko, chcesz skupić się na Mnie czy na ludziach w autobusie
pokazując w stosunku do nich swoje wewnętrzne dyskomforty.
Tak,
zawierz ich (lepiej) Mojej Mamie, tak jak chciałem i prosiłem u
Anny Dąmbskiej.
Tak
dziecko, Twoje serce winno być podniesione wczorajszym świadectwem
ofiarnością (niektórych), odpowiedzią na moje przypomnienie
dotyczące Twoich wakacji.
Usprawiedliwia
Cię nieco dolegliwość, którą wczoraj poczułeś, lecz
załatwienie potrzebnych spraw, w tym wyjazdu, gdy masz na to środki
dzięki Mnie, które ja Ci dałem poprzez ludzi, nie powinno Cię tak
męczyć.
Rozumiem
Twoje przykrości i dyskomfort, że nie uda się umieścić mamy w
jakimś ośrodku rehabilitacyjnym, nie mówiąc o sanatorium czy
wczasach. Powinna móc liczyć na kogoś oprócz Ciebie, kto by jej
ugotował obiad, umył naczynia i zrobił zakupy, lub przywoził te
obiady. Niestety tak nie jest.
Nie
martw się tym.
Ufaj
mi i niech nie zakłóca to Twego pobytu.
-
Dziękuję Panie Jezu.
-
Och Panie Jezu, mieliśmy rozmawiać o czymś co nie dotyczy mnie.
-
I ty też tak chcesz dziecko. Chciałem Cię oderwać od Ciebie
właśnie, lecz sam widzisz. Módl się teraz i wrócimy.
Pisz
dziecko
-
Nie martw się dziecko. Wyjedziesz najpóźniej w niedzielę. I już
za cztery dni wszystkie te sprawy, które Cię męczą nie będą
przy Tobie.
Porozmawiajmy
zatem o sprawach, które Ciebie interesują a nie dotyczą Twoich
spraw:).
-
Panie Jezu, Smoleńsk ostatnio znowu chodził mi po głowie.
Zajrzałem i nawet ta wąska, dyskutujące w Internecie grupa zdaje
się zamilkła. Nikt nie ratuje honoru. Dlaczego nie dołączy się
nikt nowy.
-
O to, dziecko, dlaczego nie dołączają się nowi pytałeś i
dawniej.
Oto
widać synu jak niewielu może głosić prawdę. Zaskakuje Cię to,
niepotrzebnie. Jak unaocznia to ks. dr Murzinski w Starym Testamencie
na jednego prawdziwego proroka przypadały nawet setki fałszywych.
Tak nieliczni mogą być więc głoszący prawdę.
A
co do prawdy o Smoleńsku. Ty ją przecież niedawno, dziecko,
opublikowałeś. Moje słowo na ten temat będące prawdą
niepodważalną. I cóż, Ci komentujący i spośród nich uczciwi
nie zainteresowali się nią. A przecież mieściła się w ramach
tego co już zobaczyli. Wielu z nich deklarowało się jako
religijnych. Nie trzeba odrzucać tego gdy Bóg sam pomaga walce o
prawdę, choćby to nie dotyczyło bezpośrednio spraw wiary.
Pytanie
też na ile kto chce prawdy.
Bo
tylko Ty, dziecko,, nie odrzucałeś niczego gdy idzie o Smoleńsk,
nie odrzucałeś niczego, nie uciekałeś przed niczym, wszystko
badałeś. Sam się temu dziwiłeś, że tak mogło być, ale tak
było. W sukurs li tylko szedł jeden komentator piszący zresztą
zwykle po angielsku, który zresztą na pewne rzeczy zwrócił Twoją
uwagę. Zwracał też innym czołowym blogerom i komentatorom
smoleńskim, ale oni byli oporni. I zostali do dziś, w tym i na moją
Boską pomoc.
Tak
dziecko, nikt nie jest prorokiem między swymi i oni nie chcieli, nie
chcą uznać, że oto jeden z nich ma słowa Jezusa Chrystusa
pokazujące prawdę o Smoleńsku. Dzięki jeszcze kilku innym
Orędziom podającą ją w szerszym kontekście, tu przede wszystkim
„pierwotnej masonerii” od początku istnienia człowieka po
wygnaniu z Raju.
Dostali
prawdę, której tak długo szukali, ale jej nie przyjęli.
Są
wyjątki, ale oni tylko publikowali. Nie budowali na moich słowach.
-
Gdyby tak było jeszcze, Panie Jezu, że publicznie o tym milczą,
ale oni nadal biją pianę i utrzymują „ w stanie
gotowości” naiwnych, niedoinformowanych patriotów.
-
Chodzi Ci o to, dziecko, że nie ma przeciwwagi, nawet tak skromnej,
dla zalewu kłamstwa.
Tak,
jest tylko orędzie o Smoleńsku przede wszystkim na kanale filmowym
powielane też w innych miejscach.
Jak
i przedtem te materiały miały przecież tylko tysiące czytelników,
tak jest i teraz.
Pociesz
się tym, że Ci którzy czytają (oglądają), uznają to za prawdę
w większości, lub poza wyjątkami nie chcą i nie potrafią temu
zaprzeczyć. Taka jest siła Mego Słowa.
Cóż
dziecko, zostało to powiedziane, że ten naród potrzebuje aby nim
potrząsnąć. I tak się stać musi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.