sobota, 30 czerwca 2018

20 VI 2018 Wolna wola

Środa, 20 czerwca

8.20
Zapisz
Masz wybór dziecko. Lecz tak jak Ci powiedziałem, to przecież się nie zmienia.

11.40
Zapisz dziecko

- Jeśli chcesz zrezygnuj z mojej drogi jaką Ci daję. Ja to przyjmę.
- Tak Panie, a Ty powiedziałeś, że sprawi Ci to wielką przykrość.
- I tak jest synu, tak będzie, lecz wybieram to co najlepsze dla Twojej duszy.
- A jeśli tak Panie Jezu jak teraz myślę?
- Ale musisz tego chcieć.
- A co by było najlepsze dla Twojej chwały Panie?
- Moja chwała jest związana z dobrem duszy. Nie może być jej kosztem, niezależnie od tego jakie bym jej Łaski dawał.
- Czy muszę teraz, Panie, podjąć decyzję?
- Nie chcesz zmienić swego serca dziecko. Na razie nie chcesz.
- Jaka jest moja ostateczna przyszłość Panie?
- Jest ona uzależniona od Twego postępowania względem praw Bożych i Twej relacji z Bogiem.
- A to wczoraj, to pierwsze, było dla Mnie?
- Tak dziecko, to było dla Ciebie. Do tego się uniżyłem. I sprawiłem oprócz tego, że wczorajszy dzień był dla Ciebie bardzo udany. I jeszcze teraz. Tobie zaś nie wystarczyło.
Przyjaciel zastawił Ci stół. Tobie zaś nie wystarczyło zjeść ładnie i kulturalnie podziękować. Położyłeś nogi na stół, w butach. A przyjaciel to wszystko widzi i patrzy na to. Zastawił Ci stół starannie i ze smakiem. Dostałeś nawet to czego się nie spodziewałeś bo zna Twoją słabość.
Lecz Ty położyłeś nogi w butach na stół.
- Przepraszam Panie Jezu. Wybacz. Ja się poprawię, ale coś musi się stać.
- W Tobie musi się stać dziecko.
- Panie Jezu to musi się stać!
- Twój wewnętrzny okrzyk był silny i prawdziwy. Oby taki był gdy przyjdzie chwila próby – jeśli jej teraz nie przejdziesz poproś o to abym Ci odebrał mój dar.
- Dobrze Panie.
- To zwiększy Twoją zasługę. <Te słowa Pana Jezusa dotyczą najprawdopodobniej innej kwestii, która była związana, ale nie wprost powyższego zdania. C. P.>

Dobrze dziecko, poczekamy jak przejdziesz kolejną próbę. Wtedy będziemy pisać dalej.
- Tego rodzaju próba nie może zdarzyć się na co dzień.
- Zatem nie ją mam na myśli, ale ta też przed Tobą. Za kilka tygodni najprawdopodobniej. Jeśli przejdziesz pomyślnie „bieżącą” będziemy pisać dalej. Jeśli nie, poprosisz o odebranie Mego daru.
- Dobrze Panie.
A Ty sam, Panie, nie zabierzesz?
- Mówiłem w jakich warunkach sam odebrałbym ci swój dar. I to się nie zmienia. O takim rozwoju wydarzeń mówiłem Ci wcześniej. Że nie odebrałbym Ci sam mego daru nawet gdybyś brnął w rzeczy niedobre. Kilka dni temu pokazałem Ci wyjątki. I one są przede wszystkim dlatego, że w więzieniu nie mógłbyś utrzymać Mego daru. Nie znaczy to, że nikt by nie mógł utrzymać. Ty byś jednak nie mógł.
- Pozwoliłeś mi, Panie, ostro powiedzieć jeśli się dodzwonię na antenę Radia Maryja ostro o tych co zniszczyli Oławę < objawienia w Oławie. C. P.>, ale to o mnie można tak powiedzieć.
- ?

To ci dziecko wybaczam. Wiesz, że nie ganię cię z tego powodu. To wielka moja łaskawość. Jednak zawsze musisz się pilnować i starać się.
- Zło narasta we mnie Panie?
- Zły atakuje, dziecko. Lecz mówiłem o tym nieraz, że Twoja skłonność do zła jest większa niż przeciętnego człowieka, Polaka, inteligenta.

(pauza, toaleta, spacer po pokładzie)

- Panie Jezu i co z tego, że ta młoda, najładniejsza kobieta na pokładzie siedzi koło mnie a właściwie jedno siedzenie dalej bo obok niej jest pusto. Gdyby były dwa puste jak to mają trzy chyba osoby na pokładzie to mógłbym się położyć i wyspać.
- Dziecko, jesteś mocno niewyspany ze swojej przede wszystkim winy. A dlaczego Ci to dałem. Abyś ucieszył oko w sposób czysty. I działało to uspokajająco na Twoje zmysły.
- Nie jest dziewicą i denerwuje Mnie.
- Tak synu, nie jest też mężatką. Tak to wygląda dzisiaj, wiesz jaki jest grzech, a to co wiesz to o wiele za mało w stosunku do tego co jest. Jest ładna i zgrabna. I jest w istotnej części taka jak określiłeś kiedyś w swoim opowiadaniu. Ale ja na nią patrzę (przecież) jak na swoją córkę. Ja ją zrodziłem. Dałem jej powab i urodę. A jej charakter i jej wnętrze. Cóż dziecko. Nie ma takich cech co Ty i wiele czytelniczek tych przekazów. Lecz od niej mniej wymagam. Ale ze wszystkiego będzie musiała zdać rachunek. Ze swej urody i wykorzystania swego ciała.
- Chwała Tobie Chryste.

(pauza)
- A gdy Panie nie przejdę próby w najbliższym czasie, czy tej za kilka tygodni a nie poproszę o zabranie twego daru Panie?

16.42
Kontynuujmy dziecko.
Potem będziemy rozmawiać jeśli przejdziesz pomyślnie próbę.

Zatem odnosząc się do Twego pytania. To nie będzie dobre dziecko. Bo możesz to powtórzyć i powtarzać i w ten sposób służyć dwóm panom choć owszem nie będziesz należał do żadnej mi wrogiej organizacji.
Te już pięć lat czyśćca może w takim wypadku łatwo zamienić się na 50 albo i więcej a droga do przepaści będzie coraz szybsza. Będziesz miał wyrzuty sumienia i chcąc mnie wypróbować będziesz postępował coraz gorzej a ja nadal nie będę Ci odbierał przekazów.
Więc lepiej dla Ciebie będzie, jeśli nie przejdziesz próby, abyś poprosił Mnie z głębi swego ja bo trudno w tym przypadku mówić o sercu jeśli się Bogu zwraca jego dar, o odebranie tego szczególnego daru.
- Tak czy tak to nie będzie dobre.
- Ale lepsze wyjście z tej sytuacji.
- Jeśli tak się stanie zawsze będę czuł ten brak, Panie. Zawsze.
- Także w niebie, gdy się w końcu do niego dostaniesz.
Lecz będę pamiętał na to co mi dałeś, jak stałeś się otwarty na Łaskę, ile przez Ciebie mówiłem innym ludziom i będę Ci pomagał, choć nie tak jak teraz.
- Ale chodzi o to Panie aby moja wola nie była dla korzyści.
- Tak nie będzie dziecko. Gdybyś był taki nie dostałbyś mojego daru.
- Ja zawsze pomagam – odpowiadając na Twoją myśl. Więc pośpieszę z pomocą i mymi Łaskami lecz musisz chcieć.
- Zawiodłem Cię Panie?
- Ja wszystko, dziecko, wiem o Tobie. Zaś Ty sam jesteś sobą zawiedziony. Usiłujesz sam siebie zrozumieć? Zbyt mało stosowałeś się do moich zaleceń. A one są tak samo aktualne na początku jak i teraz jak i wczoraj.

Wszystko trzeba, dziecko, zostawić dla Boga, wszystko co Cię trzyma i nie pozwala stać się nowym człowiekiem.
Ja zaś nic nie zabieram i wszystko oddaję. Moja droga wobec Ciebie była (i jest) słodka. Niewiele Ci zabraniam i jestem wobec Ciebie bardzo wyrozumiały. Ale cóż, jesteś, jak to mówiłem, nieodrodnym dzieckiem Adama i Ewy i chcesz zerwać owoc choć wiesz, że jest zły, bo kochasz swe pragnienie.

Przeklinanie w duchu na sytuację nic nie da. To nie sytuacja jest winna.
- W niczym nie byłem stały Panie.
- Nie jest tak do końca lecz owszem jest w tym dużo prawdy. Byłbyś dość stały gdybyś dostał to co chciałeś.
- A teraz niczego bardzo nie chcę.
- W tym właśnie sęk moje dziecko, że niczego bardzo nie chcesz.
Obraziłeś się na życie, straciłeś na nie „apetyt”, wedle waszego powiedzenia. Z apetytem na „życie” wiązał się u Ciebie pociąg do Boga, szczególnie kiedyś do Ducha Świętego. I to było właściwe połączenie.
I pozostała Ci tylko jedna osobliwa namiętność. Której nie mogę przecież zaakceptować.
- Panie Jezu dlaczego tam mam Łaskę a tu nie. Zrezygnowałem z picia kawy bo tak chciałeś i nie ma tu problemu choć czasem może być chęć czy po prostu przyzwyczajenie. Zrezygnowałem z picia piwa, choć przecież zdarzy się ochota od czasu do czasu. Zrezygnowałem z mocniejszych alkoholi i kontentuję się winem na co mi pozwoliłeś ( w niedużych ilościach). I też nie ma tu problemu. Owszem odezwie się ochota, ale jest normalnie.
- Nie oddałeś swego serca piwu, wódce, likierom, kawie. Dlatego „jest normalnie”.
- Jak zabrać swoje serce Panie?
- Nie wystarczy, dziecko, to zrobić pstryknięciem palców. Lecz gdyby nie było takiej mojej drogi, tak wyjątkowej dla Ciebie to gdybyś mi się oddał poszłoby Ci łatwiej.
Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą. Zawsze starałeś się dziecko rąbać drewno w odpowiednich rękawicach. A teraz robisz to bez rękawic, jeszcze trzymasz palce blisko ostrza.
Moje kochane dziecko. Postarasz się dla Mnie? Dla swego Jezusa, który dla Ciebie oddał życie. Dla siebie nie umiesz się starać. Jesteś nadal dekadentem. Więc staraj się dla Mnie. Przecież jestem żywą, realną osobą, która jest tak blisko Ciebie.
Moje kochane dziecko postaraj się dla swego Jezusa. Nie dokładaj mu cierpień na krzyżu i teraz w Niebie, a daj ulgę jak od Ciebie chcę i chciałem.

Moja droga jest dla Ciebie najlepsza. Zrób to dla Mnie. Nie rób dla siebie ni dla nikogo bo na to nie masz energii ni chęci. Zrób to dla Mnie. Poświęcałeś się przecież dla ojczyzny. Czyż nie chcesz coś zrobić dla Mnie? O wiele bardziej dla Mnie? Rozumiesz przecież marność tego życia. Dałem ci ten dar. A równocześnie robisz tak jakbyś nie rozumiał.
Dobry sługa jest posłuszny swemu Panu we wszystkich rzeczach. Cóż będzie jeśli : „Panie, Panie, zrobię dla Ciebie wszystko tylko tej jednej rzeczy ode mnie nie wymagaj bo chcę ją zachować dla siebie”. Czyż może tak być? Pan powie: „Nie mogę mieć takiego sługi. Nie chcę a moja i tylko moja wola się liczy„. Bo sługa jest by spełniać wolę Pana a nie na odwrót.
A ja jestem Twoim królem. Zawsze podkreślałeś moją królewskość. „Podobał” ci się Chrystus Król. Nie było to głębokie, ale było. Taka Twoja natura.
- Czy chcesz Mnie za króla?
- Chcę Panie.
- Chcesz dziecko.
A nie chcesz dziecko sobie czegoś zostawić co by raniło Twego króla?
- Nie chcę Panie.
- Zatem nie zostawisz dziecko jeśli prawdziwie nie chcesz. Na tym zakończ moje dziecko
i przekazy wrócą wtedy kiedy o tym powiedzieliśmy. Powinno to być niedługo. Ta próba i utrzymanie przekazów bądź Twoja prośba o odjęcie Mego daru.
Lecz dziecko jesteś wybrany a czyż wybrany nie powinien kroczyć Jemu właściwą drogą?
Czyż chcesz dziecko przesiąść się z mercedesa do wartburga?:).
- Nie Panie:).
- Staraj się dziecko dla mnie, dla nikogo innego. Przecież kochasz Mnie bardziej niż siebie (w głębi ducha). A nikogo nie kochasz bardziej niż Mnie. I choć mało kochasz to nie masz nic co byś bardziej kochał sercem.
Zatem czyń wszystko dla Mnie i dla Mojej Chwały.
Amen.

Dodam jeszcze dziecko, że będę cierpiał jeśli nie przejdziesz pomyślnie próby, teraz w bliskim czasie i za kilka tygodni (najprawdopodobniej). Ale tak będziemy musieli zrobić. Wtedy będziesz musiał ( powinieneś i bardzo) <w zapisie słów Pana Jezusa w nawiasie brakuje prawdopodobnie „to”. C. P.> poprosić o odebranie daru.
Amen.
Błogosławię ci na to <nieczyt. zapisane słowo. C. P> dziecko i daję wszystkie Łaski. Weź je a tylko się staraj i wznieś swe serce i swego ducha na wysokość ducha dziecka Bożego. Aby Bogu i Twemu Przyjacielowi była oddana cześć i chwała.
Pamiętaj dziecko.
Jeszcze raz. Jeśli jej nie przejdziesz pomyślnie poprosisz o odebranie daru. Jestem z Tobą. Pamiętaj o codziennej Komunii Świętej. Codziennej. Chyba, że będziesz w miejscu gdzie nie ma codziennej mszy. Ale i wtedy się postaraj. Są autobusy a daję Ci środki na każdy transport. Za granicę na razie nie jedziesz:) (mały uśmiech).
Środki na Guadelupe (jeśli będziesz na mojej drodze) dam Ci jak mówiłem do końca lipca w cudowny sposób.
Jaki nie pytaj.
- Panie Jezu oddaje ci cześć i chwałę królowi dla którego
nie potrafiłem się dość starać. A to dość to było niewiele,
to było niezbędne minimum.
Jezu ufam Tobie i kocham Cię bezgranicznie.
Chciałeś Panie bym tak napisał skoro miałem takie
natchnienie. Kto z ludzi kocha bezgranicznie.
- Chciałem dziecko.
Zatem dziecko do ponownego spotkania. I nie powiem: lub
do pożegnania, ale wszystko zostało powiedziane.
Kocham Cię moja mała ptaszyno.
- Kocham Cię Panie Jezu słodki.
- Za moją łaskawość względem Ciebie Moja chwała
wzrasta choć niczego ona nie potrzebuje bo ani
człowiek ani aniołowie niczego nie mogą jej dodać.
Polecam Cię Mojej Matce. Ona będzie o ciebie walczyć jak
lwica o swoje młode abyś był na mojej Drodze, którą Ci
dałem. Musisz tylko chcieć.
A wola jest wolna.
- Bogu niech będą dzięki.
- Amen, moje dziecko.

Otrzymał Krzysztof Michałowski (Cyprian Polak)

środa, 27 czerwca 2018

18, 19 VI 2018

18 czerwca 2018

Poniedziałek 12.40
Zapisz dziecko

Przecież znasz ten stan. Gdy odrzucasz pokusę przechodzi to na inne złe stany. O wszystko musisz się modlić i starać się. Idź dziecko jednak na spacer to Ci dobrze zrobi.
- Dobrze Panie Jezu.

14. 35

Zapisz dziecko
- Cóż zapisać Panie?
- Jesteś specyficzną jednostką moje dziecko, że moce natury działają na Ciebie erotycznie. Lecz staraj się o tym zapomnieć. Gdy będzie niewiasta Tobie poślubiona wówczas możecie dać sobie tę radość, bacząc jednakże aby nie dać widzieć waszego zjednoczenia postronnym osobom:).
- Tak Panie Jezu:)
(pauza na jedzenie)
- Wszystko Ci daję co potrzebne dla ciała i dla ducha.
Oto masz rzekę górską do której zszedłeś, duży płaski głaz na wodzie na którym możesz jeść, pisać, a nawet się położyć.
- Tak właśnie jest Panie Jezu. Dziękuję.

- Tęsknisz za nową rzeczywistością dziecko...
- Tak Panie trochę tęsknię.
- Wszystko trochę dziecko:)

....................................................................
Wtorek, 19 czerwca

11.03

Pisz dziecko

- Pobyt Twój tutaj dobiega końca.
Byłeś w Garabandal trzy dni i spędziłeś pozostałe dni (poza mniejszą częścią jednego dnia) nad morzem. Jesteś zadowolony dziecko?
- Jestem zadowolony Panie.
- Dziękuj mi zatem i tym wszystkim ludziom dzięki, którym tu jesteś.
- Tak Panie Jezu dziękuję ja im i jestem coraz bardziej wdzięczny.
- To dobrze dziecko. W ten sposób jesteś bardziej gotowy do przyjścia daru jaki Ci obiecałem, tego, że ktoś podaruje Ci nowy dom z ogrodem.
- Trudno to Panie Jezu sobie po ludzku wyobrazić.
- Po ludzku trudno lecz Pan Bóg może wszystko.
- Nie zasłużyłem przecież na to.
- Tak dziecko lecz czy inni zasłużyli? Jak mówiłem gdybym Ci nie zablokował kariery filmowej taki dom byś wybudował i to z naddatkiem choć nie jesteś oszczędny.
- Całuję Twoje przebity stopy Panie.
- Zebrały Ci się łzy, że jednak tę karierę filmową Ci zablokowałem. Płacz dziecko nad swoimi grzechami. Wiem, że kochasz film i jeszcze niedawno wyrzekłbyś się wszystkiego by takie filmy kręcić (pełnometrażowe filmy fabularne z pełnym budżetem).
Myślałeś dziecko, że jak zechcesz kręcić filmy etyczne to Ci to dam? A równocześnie grzeszyć z aktorkami. Bóg nie chce takich prezentów, dziecko.
:)
Oddam Ci to w wieczności dziecko ten brak spowodowany tym, że nie tworzyłeś ruchomych obrazów.
- Wiem to Panie.
- Ale możesz też trafić do piekła.
- To też wiem Panie.
- Każdy może, ale Ty bardziej niż wielu.
- Tak Panie Jezu wiem to.
- Musisz dziecko uważać, dużo się modlić i nieustannie mnie przywoływać. Jeśli będziesz pracował nie będziesz mógł się tyle modlić i adorować Mnie. Zatem korzystaj z tego.

wtorek, 26 czerwca 2018

17 VI 2018 [Szatan] jest obecny gdzie jest Moja Matka i próbuje przeszkadzać. Jest zwłaszcza wtedy gdy pasterze są niechętni objawieniom. Wtedy wzrasta w siłę.

Niedziela,17 czerwca

Około dwunastej w nocy.
Pisz dziecko
Skoncentruj się przed snem na Mnie. Zawsze Ci czegoś brak. Brak gdy się dzień kończy.
Staraj się robić wszystko co potrzebne, co Ci zlecam a nie będziesz tego odczuwał, a przynajmniej w mniejszym stopniu, aż do czasu.
Odczuwanie takie jest niedobre, bo wprowadza niepokój a diabeł wykorzysta wszystko co wie, a jeśli nie wykorzysta to tylko po to aby uśpić. U Ciebie jednak przeszkadza gdy tylko może.

17.45
Pisz dziecko:)
- Cóż pisać Panie?
- Wiele mamy do pisania, dla Ciebie i dla innych.
- Cieszę się dziecko, że tu jesteś. Znalazłeś też miejsce, które szczególnie Ci odpowiada.
- Coś czuję Panie od tego kamienia, który pocałowałem na którym czy nad którym stał Św. Michał Archanioł.
- Pocałowałeś i przytuliłeś się do niego. Tak dziecko czujesz przede wszystkim dlatego, że się do niego przytuliłeś.
- Wtedy w Świnicach Warckich też czułem jak pieczęć na ustach od pocałowania relikwii, które siostra podała specjalnie dla mnie, choć o to nie zabiegałem. Było o tym, że to mnie oczyści z wielu rzeczy, ale zarobiłem dodatkowe dwa lata czyśćca.
- Mogło to, dziecko, skończyć się gorzej. Wszyscy o Ciebie walczymy, o każdego, ale Ty jesteś szczególnie zagrożony z dwóch powodów tego, że otrzymujesz przekazy i jest to w czasach ostatnich, zaś one wykraczają poza to co zwykle mówię moim synom i córkom. I z tego powodu, że jesteś bardziej skłonny do złego niż przeciętny człowiek, Polak, inteligent, co wielokrotnie przypominałem. Dlatego potrzebujesz więcej pomocy.
- Dziękuję Panie Jezu.
Ale to przykre jednak, że jestem bardziej skłonny do złego.
-:)

Pisz dziecko.
- Tak słodki Jezu.
- O co chcesz zapytać dziecko?
- Przeciwnicy Garabandal podkreślają, przeciwstawiając Garabandal Fatimie, że fatimskie objawienie zdarzyło się w dzień i w czasie gdy dzieci pobożnie odmawiały różaniec, a tu w nocy gdy dziewczynki chciały kraść jabłka.
- Bóg jest Panem dnia i nocy.
Popatrz Łaska, którą ci dałem zaczęła się od tego, że stanąłeś w miejscu (domniemanej) mocy gdzie jest najbliżej czakramu na Wawelu i chciałeś wiedzieć co robić dalej. Nie czułeś jednak nic. Potem miałeś drobny wypadek, ale lekarz nieoczekiwanie miał z tym duży problem, aż ustąpił nagle gdy wybiła godzina Miłosierdzia < 15- ta. C. P.>. Od tej pory zbliżałeś się bardziej do Mnie i następnego dnia w czasie podróży powrotnej w pociągu i potem coraz bardziej aż ofiarowałeś mi się co było omówione zwłaszcza na początku przekazów w październiku.

Pobożność zanika w społeczeństwach. Inaczej było jeszcze w czasach Fatimy inaczej później i teraz. Pobożność zaś dziewczynek z Garabandal była większa niż pobożność dziewcząt i chłopców z Medjugorje.
O obecność szatana oskarżano też Medjugorje. Tak, jest obecny gdzie jest Moja Matka i próbuje przeszkadzać. Jest zwłaszcza wtedy gdy pasterze są niechętni objawieniom. Wtedy wzrasta w siłę. Podobnie było i w Oławie. I ponieważ wasz kraj jest narodem wybranym udało się utrącić te objawienia. I popadają coraz bardziej w zapomnienie. Uczynili to Ci ludzie Kościoła, którzy służą dwóm panom. Taki, pozwoliłem Ci w tej sprawie. Gdybyś dodzwonił się do Radia Maryja powiesz krótko (nim Cię wyłączą) i bardzo ostro w tej sprawie. Wielu się oburzy, ale do innych dotrze w ten sposób bardziej.
- Jak niektórzy skojarzą to „moje wystąpienie” ze mną mogą powiedzieć, że prorok nie mógł w ten sposób powiedzieć a do tego dostał pozwolenie od Ciebie Panie.
- A jednak dostałeś pozwolenie.
- Uff, Panie Jezu.
Ale jakby się zmieniła moja natura to bym tak nie powiedział.
- Ojciec Pio też nie przebierał w słowach. Powiedz dziecko jak określał nieraz szatana, który go fizycznie maltretował.
- „Bydlak”.
Ty jesteś Panie Jezu ponad wszystkim.
- Uniżam się do was we wszystkim. Ojciec Pio tak mówił bo mu pozwalałem. Miał powód rzecz jasna, lecz gdyby wiedział, że takie określenia Mnie ranią to by nie mówił.
Mówiłem o najwyższych dostojnikach Izraela: groby pobielane i że są z ojca diabła a o Herodzie lis.
Czyż skoro ja mówiłem nie może ktoś powiedzieć o władcy w ten sposób a o dostojnikach Kościoła „groby pobielane” gdy jest tego powód? Lecz określenie „groby pobielane” nie dociera dzisiaj do ludzi, lub „ z ojca diabła jesteście”.
Wtedy to było bardzo obraźliwe. Dzisiaj w waszym zwulgaryzowanym języku nie ma takiej mocy dla ucha słuchającego.
- A jak się mam przedstawić jeśli się dodzwonię?
- Po prostu przedstawisz się z imienia tak jak zwykle przedstawiają się słuchacze Radia Maryja.
Idź dziecko odmawiać różaniec na górze różańca.
- Tak Panie Jezu.

czwartek, 21 czerwca 2018

16 VI 2018 (Przypomnienie): Bóg uniża się. Uniżaj się więc i Ty.

Końcowa część przekazu z 13 czerwca była zapisana w innym miejscu. C. P.

Środa 13 czerwca

19.12

Oczywiście dobrze jest abyś był codziennie na mszy. Lecz gdy jesteś za granicą do tego nie rozumiesz dobrze, nie jesteś pewien kiedy są msze to rzecz ma się inaczej. Jesteś tu też w nowym miejscu i jeden dzień. Musisz też czas poświęcić na rozwiązanie sprawy dojazdu do Garabandal bo nie ma bezpośredniego autobusu a nie potrafisz dopytać się o przesiadkę:)
- :) Chwała Tobie Chryste.

...................................................................................

Sobota, 16 czerwca

Po ósmej (rano).
Cóż dziecko. Jest to utrudnienie. Nie jesteś w tej chwil daleko. Spróbujesz dotrzeć komunikacją publiczną. Jeśli się nie da, zapytasz o taksówkę.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.

16.50

Zastanawiasz się dziecko, znowu, dlaczego jesteś z byle powodu zmęczony. Zastanawiasz się nad tym od nieco ponad dwóch lat bo od tego czasu to odczuwasz.
Jedną przyczynę potwierdziłem. A inne? Musi tak być dziecko. Mimo, że masz środki nie odczuwasz by to coś u Ciebie poprawiło. Lecz winieneś jeść dobre rzeczy (niewiele) w przeciwnym razie będziesz czuł się jeszcze gorzej.
Zaś jak piszesz – mówiliśmy o tym i nie trzeba powtarzać. Diabeł też usiłuje wykorzystać Twoje znużenie i powiększa je.
- Ach Panie, jesteśmy w takim miejscu a Ty uniżasz się do mojej nędzy.
Tak dziecko, mówiłem nieraz o Moim uniżeniu w tych przekazach i można by rzec to jedno z najważniejszych zdań (myśli) w tych przekazach. Jezus Chrystus, Bóg uniża się. Uniżaj się więc i Ty.
- Dziękuję Panie Jezu.
- Czy dziecko nie oczekiwałeś „fajerwerków” po przyjeździe tutaj? Przyjechałeś tutaj jako pielgrzym, jak każdy pielgrzym, choć i mój prorok aby się w ten sposób wzmocnić i także zawierzyć tu czytających te przekazy szczególnie zaś tych, dzięki którym tu jesteś.
- Tak Panie Jezu.

- Kiedyś, Panie Jezu, odczuwałem jakby promieniowanie, powiew Łaski z tych miejsc gdzie jest szczególnie obecna Matka Boska. Jasna Góra, Kalwaria Zebrzydowska, inne. Teraz jest jakby inaczej. Zaś odkąd mam Twoje Słowa jest tak samo, nie inaczej a może nawet mniej.
- Kiedyś było Ci to potrzebne. Teraz masz Moje Słowa. Moja Matka przyprowadziła Cię do Mnie. Lecz wiesz, że masz oddawać Jej cześć, prosić Ją o wstawiennictwo i dużo się do Niej modlić.
(przerwa, pójście dalej w górę drogi różańcowej w Garabandal).
- Chwała Tobie Chryste.

(Na końcu drogi różańcowej. Dwadzieścia tajemnic).
Zapisz dziecko.
- Cóż zapisać Panie?
- Znów jesteś znużony. Doszedłeś tu, nie byłeś, siadasz aby pisać, jesteś znużony i śpiący. Lecz już o tym mówiliśmy nie raz.
Chciałbyś dziecko wejść na górę, lecz droga różańcowa nie kończy się na samym szczycie.
Gdy będziesz szedł bez ścieżki zmoczysz buty i je nadniszczysz.
- Tak, Panie Jezu.
- Dziękuję Panie Jezu.

wtorek, 19 czerwca 2018

14 VI, 15 VI 2018 - Twoja dusza jest dla Boga skarbem nieocenionym

Czwartek, 14 czerwca

7.50

Tak synu, zastanawiasz się cóż mam Ci powiedzieć. Cóż mam.
Jednak czynię jeszcze raz wyjątek teraz i do jutra do Twego wyjścia z noclegu. Puszczam to wszystko w niepamięć.
Panie Jezu..


- Panie Jezu mam dość siebie. ( Nie w znaczeniu tego świata, ale dla Ciebie).
- Masz dość? Zaiste.
Lecz ja jestem Bogiem a Ty moim stworzeniem.
Jak powiedziałem: puszczam to wszystko w niepamięć co było do jutra rana. <czyli także to co będzie niedobrego do jutra rana. Uzup. C. P.>
- Panie Jezu!
- Tak dziecko.
- A czy mogę dziękować Ci, adorować Cię, modlić się jak co dzień?
- Przede wszystkim rozważaj.

..........................................................................

Piątek, 15 czerwca

11.50

Znów się rozpraszasz dziecko. Jeśli mówię zapisz, to zapisuj niezwłocznie. To, że jesteś po śniadaniu (lekkim śniadaniu, ale to Ci wystarczy) przy stoliku, na otwartym powietrzu w tej hiszpańskiej miejscowości, nie oznacza, że masz dodatkowy powód do zwlekania czy rozpraszania się.
- Tak Panie Jezu.
- Jak myślisz co zapiszemy dziecko?
- Nie jestem wart by cokolwiek zapisać.
- Tak dziecko w znaczeniu relacji Twojej do Mnie, Twych wysiłków w stosunku do Mojej Miłości. Lecz Twoja dusza jest dla Boga skarbem niecenionym, a wypływa to wszystko tylko z głębin Bożego Miłosierdzia.
- Chwała Tobie Chryste.
- Skromnie jest w Twojej duszy gdy idzie o zwroty do Mnie. Niewieście potrafiłbyś znacznie ładniej mówić. Nauczyłeś się tego, wypracowałeś swój własny styl, wiesz jak to robić. Lecz Mnie Bogu nie umiesz.
- Ty jesteś Boże nieogarniony. Niewieście mogę ładnie mówić gdy tylko mi się podoba i odwzajemnia mój stosunek do mnie. A do Ciebie Panie?
- Do Mnie miłość, szacunek, radość z mego nieustannego przebaczania, radość z tego, że się jest moim dzieckiem.
- Panie Jezu najdoskonalszy, mój Panie niezgłębionego Miłosierdzia.
-:)
- Zaiste Panie puściłeś w zapomnienie. Powiedziałeś i tak uczyniłeś. Tak jeszcze nie było.
- Wyjednała Ci to Matka Boża z Garabandal. Czy więcej coś powiem. Ty rozumiesz dziecko. Jednakże powinieneś się wyspowiadać a jak będziesz w Garabandal pójść na mszę i przyjąć Komunię przynajmniej w niedzielę.
- Jak to zrobię?
- Kto wie dziecko może będzie tam polski ksiądz.
- To możliwe Panie jeśli przyjechałaby jakaś polska grupa, lecz jeśli nie?
- Tak jak pomyślałeś. Napiszesz swój grzech na kartce korzystając z internetu i rozmówek. Zatem przetłumaczony z prośbą o rozgrzeszenie i wyrażenie żalu.
- Dziękuję, Panie Jezu, Matce Bożej z Garabandal.
- Wiem, że przede wszystkim mi dziękujesz, lecz zawsze należy mojej Mamie, która jest przecież pośredniczką wszelkich łask a jest to nauka Kościoła, jak i w tym przypadku szczególnie.
- Panie Jezu wielbię Twoje niezgłębione Miłosierdzie..
- Wiem dziecko, że wolałbyś stracić swą rękę niż sprawić mi przykrość. I wiem, że to jest szczere. Dlatego Ci przebaczam a nawet jak w tym przypadku puszczam w niepamięć.
- Wielbię Panie Jezu Twoje niezgłębione Miłosierdzie.
Przed takim miłosierdziem przenika Mnie dreszcz.
- Tak dziecko, bałbyś się też miłości ziemskiej gdybyś nie potrafił jej odwzajemnić lub mało potrafił.
Zakończymy dziecko bo musisz iść. Spakować się
po noclegu i wyprowadzić z pokoju. Potem autobus.
- Tak Panie. Chwała Tobie Chryste.

13.45
Znów się dziecko odrywasz. Wziąłeś notatnik aby zapisać, że bizcocho to zwykła babka na co się „naciąłeś”, bo myślałeś, że to typowe kawiarniane ciastko.
- Tak Panie Jezu, przepraszam.
- W Polsce nie podają w kawiarniach zwykłej babki, a tu jak widzisz.
Tak dziecko, często Cię odrywam gdy chcesz coś zrobić, ale nie jest to niezbędne w tym czasie. Popatrz jaki jestem delikatny.
- Tak Panie Jezu, ledwo puściłeś w zapomnienie wrócił szatan ze swoimi bluźnierstwami.
- I teraz i wcześniej powtarzam Ci: staraj się.
- A na czym to winno polegać Panie?
- Na miłowaniu Mnie, na miłowaniu swej duszy, na delikatności w stosunku do Mnie. Proszeniu o delikatność uczuć w stosunku do Mnie. Bycie szlachetnym w stosunku do Mnie. Dbaniu o Mnie. Tkliwości w stosunku do swego Chrystusa. Niezbędna jest modlitwa, jak najwięcej. Ty zaś masz na nią dużo czasu. Teraz w podróży, na wyjeździe jest inaczej, ale jednak możesz znaleźć na nią czas. Jeśli się rozpraszasz to w kościele, a tu są one otwarte i ludzie także modlą się w kościołach < Pan Jezus ma to zapewne na myśli, że nie przychodzą tylko sami zwiedzający z którego powodu nie byłoby dobrej atmosfery do modlitwy>.

- Panie Jezu ten sen, który dzisiaj miałem czy można uznać za prawdziwy?
- Tak dziecko. Podobnie obroniłem Cię przed szatanem. Rzuciłby się na Ciebie. Więc patrz na moją łaskawość i doceń ją. Tak to małe słowo, ale też tak Tobie mówię i innym. Doceńcie to co na co dzień dla was robię a dla Ciebie szczególnie.

- Mówiłeś, Panie niedawno o trzech latach czyśćca dla mnie a ostatnio, że mój czyściec byłby cięższy od wielu z czytelników tych przekazów gdybym wtedy umarł jak i oni by zmarli.
- I tak było dziecko, a teraz? Cofnąłeś się, niestety. Teraz byłoby więcej czyśćca. Pięć lat.
- Mój Boże i jak możesz utrzymywać przekazy u kogoś kto z trzech lat czyśćca spadł na pięć.
- To, że Ci przebaczam lub puszczam w niepamięć nie znaczy, że nie masz wynagradzać teraz lub w wieczności.
Czerwony jesteś synu ze wzburzenia wewnętrznego, przykrości. Tak to jest dziecko. To są odwieczne prawa Ojca, których nie można przekroczyć.
- A czy w tych pięciu latach gdybym w tej chwili umarł na przykład, miałbym ulgi?
- I to dużo dziecko. Wstawiałeś się za duszami czyśćcowymi od czasu gdy byłeś nastolatkiem. Miałbyś dużo ulg bo Twoja miłość i współczucie musi być wynagrodzona.
- Ale byłoby to pięć lat (?).
- Dziecko moje, wyrok Boży może być zmieniony. Ale tylko Bóg zna swoje odwieczne wyroki. Mówimy jednak o pięciu latach.
- Jaki regres jednak. Z trzech lat na pięć.
- Mówię to po to abyś zrozumiał.
Niech też czytając to czytelnicy rozumieją i nie zazdroszczą niektórzy i nie chcą jak Ty otrzymywać ode Mnie słowa.
Nawet gdybym obsypał Cię złotem na tym świecie i prostował Ci drogi cóż z tego jeśli po śmierci czekałoby Cię większe cierpienie niż tego, którego nie obsypałem złotem i nie prostowałem mu dróg.
- No to ładnie, Panie Jezu – 5 lat.
- Cóż chcesz moje dziecko. Zapracowałeś.
- Czy możliwe jest wynagrodzenie do końca roku aby przynajmniej powrócić do tych trzech lat?
- Mam nadzieję moje dziecko, że będzie to możliwe w Twoim przypadku. Mógłbyś jednak i zasłużyć na Niebo. Jest to możliwe. Ufam jednak, że stan Twojej duszy będzie lepszy niż gdy obwieściłem Ci te trzy lata.
- To trudne Panie?
- Nie wystarczy się do Mnie uśmiechnąć i powiedzieć: Kocham Cię Panie Jezu.
Staraj się dziecko.
- Dobry jest Panie ten zimny prysznic.
- Jestem sprawiedliwy. To, że jesteś moim wybranym nie znaczy, że możesz mieć szczególne ulgi, wręcz przeciwnie, więcej od ciebie wymagam.
- Tak regres Panie.
- Krew uderzyła Ci do twarzy. To dobrze dziecko.
- Dopiero to do mnie dociera Panie.
- Tak dziecko, bywa, że masz spóźniony refleks jak mówicie. Masz tak od dzieciństwa. Ogólnie jesteś powolny, choć masz nieraz jeszcze kocie ruchy, a byłeś taki szczególnie dawniej.
- Panie Jezu teraz mi się zrobiło niedobrze. Boję się, że mogę zwrócić. Jakże będą wymiotował w czyśćcu! Na sucho.
- A skąd wiesz, dziecko?
- Tak mi się wydaje.
- Opierasz się na jednej rzeczy. Tak, będziesz wymiotował. A straszne to będą wymioty. Lecz przecież Twój czyściec gdy idzie o długość będzie lekki (gdybyś teraz zmarł oczywiście).
- Taki regres Panie. Że mnie nie odrzuciłeś?
- Takie jest Moje Miłosierdzie, dziecko, w stosunku do Ciebie. Powiedzieć Ci kiedy bym Cię odrzucił to znaczy odebrał te przekazy i moją drogę?
- Tak Panie.
- Gdybyś kogoś zabił. Lecz wtedy nie uchroniłbym Cię także przed więzieniem. Mówię tu o zabiciu nie w obronie własnej. Gdybyś zgwałcił kobietę, niezależnie od jej wieku. Gdybyś dokonał rozboju, w biały dzień, z bronią w ręku. Gdybyś handlował narkotykami i ludzkimi organami.
- Panie to straszne.
- Mówię kiedy bym Ci odebrał ostatecznie moją drogę.

Tak dziecko, powinieneś był jednak odłożyć ten cukier do herbaty skoro na nim pisze Jesus (Sanchez) a są inne.
Diabeł cały czas czuwa. Nie bądź leniwy dziecko. Szybko go wsypałeś aby nie zanieść z powrotem, a Twój stolik jest bardzo blisko lady gdzie jest cukier w torebeczkach.
- Och Panie.
Jak w ten sposób pójdę do przodu?
- Bądź więc uważny i bądź moim pilnym uczniem.

Cóż, zmarkotniałeś dziecko. Przytłacza Cię te pięć lat miast trzy. A miałeś nadzieję, że teraz mniej? Za co dziecko?
Czyż nie powiem tym, którzy wyrzucali w moje imię złe duchy i prorokowali: Pójdźcie w ogień piekielny, przeklęci.
- Gdybym miał kierownika duchowego tak by się nie stało prawdopodobnie.
- Tak dziecko, stan Twej duszy byłby wtedy lepszy. Cóż, jak wiesz nie ześlę Ci go w cudowny sposób. Jak wiesz masz tu wykonywać wszelkie potrzebne starania, a daję Ci tu możliwości. Jeśli okaże się, że trzeba by i jeździć na drugi koniec Polski masz tu możliwości. Masz i dostaniesz na to środki. Lecz tak przecież nie będzie. Lecz nawet gdyby była taka potrzeba < domyślnie, będę i jeździł na drugi koniec Polski>. Staraj się o wszystko co potrzebne.
Teraz widzisz, że nie jesteś wyjątkiem wśród dusz wybranych i bez kierownika duchowego stan Twojej duszy pogorszył się. Każdemu takiemu staraniu nawet gdyby było bezowocne błogosławię.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.
- <Nieczytelnie zapisane słowo, prawdopodobnie „zdążymy”> dziecko. Chcesz jeszcze zrobić zakupy bo nie wiesz czy w Garabandal jest jakikolwiek sklep. Chciałbym też abyś odmówił koronkę w kościele.
- Dobrze Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste. Dziękuję Panie Jezu.
I proszę Cię o przebaczenie, że się uwsteczniłem.
- Ja już ci przebaczyłem lecz wynagrodzić Bogu trzeba, na tym. Lub co gorzej na tamtym świecie.
- Chwała Tobie Chryste.

niedziela, 17 czerwca 2018

11,12, 13 czerwca 2018 - O niebocentryzmie na aktualnym przykładzie

Poniedziałek, 11 czerwca

00:50
Nie martw się dziecko
- Nie martwię się Panie.
- :)

11.06
Tak dziecko, lecz nie zastanawiaj się. Weź ten hotel z którego można dojść piechotą do lotniska, a wcześniej pojedź pociągiem ekspresowym.
- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.

...................................
Wtorek 12 czerwca

15.20

Zapisz
Adoruj mnie teraz gdy zrobisz to co niezbędne.
- Chwała Tobie Chryste.

18. 10

Nie obawiaj się tego czego się teraz przez chwilę obawiałeś. Nic takiego się nie stanie.
- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.
- :) (To uśmiech dla dodania mi otuchy).

................................................................
Środa 13 czerwca

7.41

Zapisz dziecko („dziecko” małymi literami).
- Przepraszam Panie Jezu.
-:)
Jesteś zadowolony dziecko?
- Tak Panie Jezu.
- Za wszystko dziękuj. Niezależnie do tego kiedy to dostajesz.
(pauza, spoglądanie przez okno samolotu).
- Tak Panie.
( krótka pauza).
Wszystko jest dzięki Tobie, a teraz szczególnie.
- Chcę Ci dać to, więcej nawet w tym życiu, a wszystko w życiu przyszłym.
- Składam Ci dziękczynienie za wszystko Panie i przepraszam za wszystko.
- Takiego cię wybrałem lecz musisz się starać i wzrastaj w miłości do Mnie i w Moich pragnieniach: przede wszystkim w miłości do dusz za które oddałem życie.
- Panie, dlaczego mam tak małą energię w służeniu Ci? Czy to diabeł przeszkadza? Czy w ogóle jestem teraz słaby?
- I to i to dziecko. Lecz to co od diabła musisz zwalczać modlitwą i pracą nad sobą. Tamto zaś pozostaw Mnie. Nie wymagam więcej jak możesz.
- Dziękuję Panie Jezu.
- Teoria niebocentryzmu potwierdza się, prawda dziecko?:)
- Tak Panie Jezu.
Dziwię się, że ludzie się nawet nie zastanawiają gdy są w samolocie. Widać, że to wyraźnie satanistyczne kłamstwo bo przedstawiają to dokładnie odwrotnie. Ziemia „Zakrzywia się” do góry, wmawiają nam, że „do dołu”, „na dół”.
Gdyby dawni ludzie mogli znaleźć się tak wysoko byłoby dla nich jasne, że jest potwierdzeniem ich wiedzy, że żyjemy wewnątrz Ziemi na jej okręgu.
- Lecz was okłamano. Więcej niż 500 lat temu i od tej pory żyjecie w tym kłamstwie.
- Odkąd pojawiła się era samolotów ludziom powinno to jednak dać do myślenia.
- Ludzie nie mogą uwierzyć, że można w ten sposób okłamać i że takie kłamstwo utrzymuje się na wszystkich poziomach.

- Mówisz sobie, że ty możesz w to uwierzyć. Zaczęło się jednak od Smoleńska. Gdyby to nie była tak ważna sprawa dla Polaków to byś się w nią nie wgłębił, a potem nie zastanawiał się w czym nas jeszcze okłamują.
- Chwała Tobie Chryste.

(pauza)

Pisz dziecko
- Cóż pisać Panie?
- Zostań jeden dzień, potem pojedziesz do Garabandal.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.

9.50
Dobrze, możesz tak zrobić dziecko.
- To jednak będzie drogo Panie.
Jednakże uczyń tak. Najpierw się rozejrzysz, rozpatrzysz, a potem na trzy lub cztery dni.
- Dziękuję Panie Jezu.
Ty mi tak wiele dajesz i takie rzeczy, które nie wydają się niezbędne.
- Tak to nie jest niezbędne lecz chcę abyś wynagrodził.
- Dziękuję Panie Jezu.