Niedziela,
28 października
Po
dwudziestej czwartej
Zapisz
-
Ułóż sobie jutrzejszy dzień jak chcesz. Daję Ci wolną rękę.
Czy pojedziesz, czy nie.
Dobrze
dla Ciebie byłoby byś w spokoju napisał opowiadanie, ale to za
mało czasu. Potrzebowałbyś na to trzy dni bez dojazdu bo je
napisać na brudno. Zatem nie wysilaj się, nie dostosowuj do czegoś.
Trwaj we mnie.
-
Dziękuję Panie Jezu. Jesteś taki niezwykły..
-
:)
Co
do tego to możesz wydać na to pieniądze (rzecz jasna w granicach
rozsądku).
-
Ale to Panie.. to tylko moje chęci.
-
Uczyń tak.
(Krótka
pauza)
-
Panie Jezu w ten sposób nie zbliżę się do Ciebie.
-
Uczyń to dziecko.
-
W ten sposób nie chyba, że tamto nie wystarczy.
Około
czternastej
Zapisz
-
Chcę byś rozumiał. I mnie rozumiał o ile to możliwe dla
człowieka na tej Ziemi:)
Około
17.30
-
Tak dziecko to jest problem, że źle wychowane dzieci biegają dużo
po mieszkaniu nad wami. A są te mieszkania ( jak to mówicie)
akustyczne.
-
Chwała Tobie Chryste.
Otrzymał
Cyprian Polak
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Orędzie Jezusa Chrystusa 26 II 2017 cz. 2 O duszy
Chcesz
jeszcze pisać mój synu?
- Tak Panie.
- Zatem pisz, jednakże następnego dnia musisz położyć się wcześniej.
- Co chcesz wiedzieć moje dziecko?
- O duszy.
- O duszy? Dusza jest skutkiem grzechu. Wynikiem śmierci. Nawet jeśli przychodzi po śmierci do Raju to śmierć jest wynikiem grzechu Adama i Ewy.
Dlatego prawdziwym zwycięstwem
jest Zmartwychwstanie Ciał.
Dusze w Raju są szczęśliwe
lecz czekają na pełne zwycięstwo, aby być podobnymi do mnie i
oblec się w ciało uwielbione.
Jak widzisz, można rzec, że
jest to proste. Bóg nie komplikuje spraw, aczkolwiek jest
nieskończony i niepojęty. To wy ludzie je komplikujecie.
Wiele przekazałem moim świętym
o duszach, tym uznanym przez Kościół i tym, którzy nie są
„oficjalnymi” świętymi, ale są w moich oczach. Tam szukajcie.
Po to tę wiedzę daję, by się
z nią zapoznać.
Dzięki internetowi wiele
rzeczy jest dostępnych za darmo. A wy młodzi, którzy czytacie te
słowa dzielcie się ze starszymi, puszczajcie im filmy, drukujcie
wedle możności tym, którzy z komputera i internetu sami nie
korzystają.
- Panie Jezu co to znaczy
to, że pamiętałem do piątego roku życia potem zapomniałem,
potem zaś wróciło do mnie (opiszę to później).
{ Tutaj później dodany opis.
Dodany na poniższe polecenie
Pana Jezusa
Otóż pamiętałem „od
zawsze” tak do piątego roku życia coś, co wiedziałem, że było
przed moim urodzeniem. Wiedziałem, że to jakieś miejsce w którym
byłem. Oczywiście nie znałem wtedy żadnych odpowiednich słów
jak : „zaświaty” czy inne. By tam dużo istot ludzkich, które
wydawały się dziećmi, jednak już o pewnym poziomie rozwoju.
Trudno mi było to dokładniej określić. Jeśli były to
przedszkolaki, to „starszaki” jak określaliśmy 5, 6 lat.
Zerówki wtedy nie było.
I te dzieci w radosnym
oczekiwaniu, podnieceniu, pewnym rozbrykaniu nawet, ale miłym nie
uwłaczającym w niczym ani grzeczności ani Bogu zapewne czekały na
wejście w ludzkie ciało. I zejście na ziemię. Taką wtedy miałem
świadomość bo nie wiedziałem wtedy jak się rodzą dzieci, ani o
podobnych sprawach. Świadomość tego wspomnienia była u mnie „od
zawsze”, ale dopiero przypominała się jaśniej chyba od 3 - go
roku życia. W piątym być może zacząłem się nad tym bardziej
zastanawiać i dlatego, a może z czasem skończenia pierwotnego
niewinnego dzieciństwa uleciała. Ciekawe było to, że tych dzieci
nie widziałem, słyszałem ich głosy, krótkie rozmowy, ten gwar i
harmider, wiedziałem po co one są i mniej więcej gdzie idą, ale
mogłem właśnie rozpoznać sens, to, że nie mają negatywnych
cech, które mają dzieci na ziemi, i inne. Dosyć trudno to wszystko
opisać. Ciekawe jest, że nie wiedziałem ich a tylko słyszałem,
ale w jaki sposób nie widziałem. Otóż była całkowita ciemność.
Gruba, kompletna, ale wcale nie była straszna. I dziwiłem się
temu, że ta ciemność nie była niepokojąca ni straszna gdy miałem
pięć lat.
Była gęsta. Dopiero później
gdy usłyszałem o pojęciu eteru jakie podawał Tesla, że jest on
bardziej gęsty od materii, choć go nie widać i w nim jest cały
wszechświat, w tym planety, gwiazdy utrzymany, zawieszony, to
kojarzyłem go z tym eterem, choć nie musi tak być. Nie musi to być
to.
Można
to określić jako otchłań, ale nie Gehennę, otchłań w której
czekali i sprawiedliwi na Odkupienie, aż przyszedł do nich Mesjasz
i zabrał z tej Otchłani, która dla tych sprawiedliwych nie będąc
Rajem nie mogła być przecież miejscem przykrym, uciążliwym,
dokuczliwym. Tak mi się wydaje.}
- Dobrze. Zrób to jednak.
- To też nie mała tajemnica moje dziecko.
Pamięć duszy zanim znalazła
się w ciele.
Jak czytałeś (U Valtorty) Bóg
stwarza duszę – jest u niego czysta i nieskalana, a potem ją
rani.
Adam i Ewa byli dziećmi, choć
nie wedle ludzkiego dojrzewania.
Dziećmi, ale świadomymi jako
dorośli.
Ty pamiętasz dzieci i coś w
rodzaju przedszkola dusz. Słyszałeś ich głosy, chichoty,
podniecenie przed wejściem w ciało. Były jakby przedszkolakami,
ale już starszymi umiejącymi samodzielnie chodzić, myśleć,
zrobić zakupy gdyby patrzeć na ludzkie dzieci.
Czy ma to coś wspólnego z
Boską rzeczywistością, Twoje wspomnienie, zastanawiasz się, czy
prawdziwe czy złudne.
(pisz synu)
Jak widzisz Anioł wybiera
duszę, którą chce się opiekować. Czyż miałby dobry wybór
gdyby to był jakiś mglisty początek schowany w embrionie?
Anioł „przychodzi” do tego
„przedszkola jakby”, jak to ująłeś i wybiera. Tak to można po
ludzku opisać.
Dlatego też mówi się o
dziecięctwie Bożym.
Adam
i Ewa byli dziećmi i dusze przed zejściem na Ziemię są dziećmi.
Można rzec dojrzalszymi niż dzieci na Ziemi i nie mającymi
ludzkich ułomności.
- A dlaczego one tak bardzo chciały zejść na Ziemię.
Przecież zaczynają od
płaczu, krzyku. Czeka je cierpienie i poniewierka, a po śmierci
rzadko od razu Raj, nierzadko piekło?
- Jeśli nie będziecie jak
dzieci nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Czyż i anioł nie objawia
się zwykle jako czternastoletni chłopiec – choć równocześnie
wiadomo o wielkiej liczbie jego lat próbując to ująć w ziemskim
rozumieniu.
Aniołowie
stróże to wasi starsi bracia, ale też (jeszcze ) dzieci. Są
jednak różni aniołowie. I różnią się też od siebie.
- Wszystko dla nas Panie Jezu.
- Wszystko jest doskonałą harmonią i sensem. Zobaczysz ją w Raju a nie będzie końca tej harmonii i sensu.
- Matka Boża jest też ( w wizji Valtorty) w wieku trzech lat wyjątkowo dojrzała duchowo, choć równocześnie zachowująca się jak radosne, typowe dziecko.
- Widzisz więc podobieństwo.
Aczkolwiek Matka Boża
zajaśniała wielkim blaskiem i pięknem nim weszła w ciało w łonie
swojej matki bo była Niepokalana i Ojciec mój nie zranił jej jak
czynić to musiał i musi ze wszystkimi duszami do końca świata.
Pamięć Ojca miała w większym
stopniu niż inne dzieci, a potem będąc dorosłą i żaden człowiek
oprócz niej od początku świata, aż do ostatniego człowieka na
Ziemi takiej pamięci nie miał i nie będzie.
Trzeba powoli kłaść się mój
synu. Cieszę się, że chciałbyś jeszcze pisać, ale i umysł masz
znużony, a i Twoje zdrowie nie pozwala aby niedosypiać więcej niż
jedną noc. Winieneś jeszcze odmówić modlitwy jako podziękowanie
za przekaz.
Polecam Cię opiece mojej Mamy.
Śpij dobrze.
- Dziękuję Panie Jezu.
Dziękuję ci za wszystko.
Jak mi poleciłeś wielbię
Cię za wszystko co było, a szczególnie za to co będzie choć
dusza wzdragała się i wzdraga przed tym co jej nie pasowało, co
niemiłe, nie chce tego co trudne.
Amen.
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Materiał o duszach czyśćcowych, który napisałem i zamieściłem
na blogu przed Świętem w 2011 r.
Św Paweł od Krzyża:
""Jeżeli podczas naszego życia praktykowaliśmy modlitwy o miłosierdzie dla dusz cierpiących w czyśćcu, dobroć Boga na nas spłynie i nie zabraknie nam pomocy po naszej śmierci."
Jezus powiedział do św. siostry Faustyny : Wszystkie te dusze są bardzo przeze mnie umiłowane, odpłacają się mojej sprawiedliwości; w twojej mocy jest im przynieść ulgę. Bierz ze skarbca mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj za nie... O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie jałmużnę ducha i spłacała ich długi mojej sprawiedliwości.
Nie wszystko to samo pomaga jednakowo duszom czyśćcowym. Jeśli ktoś nigdy nie odmawiał różańca to mu mało pomoże po śmierci. Jeśli ktoś nie przyjmował Komunii Św to mu mało pomogą ofiarowane za niego.
Człowiek choćby nie wiem jak cierpiał na ziemi, może sobie sam ulżyć, może zemdleć, czy wpaść w chorobę w której będzie nieprzytomny i nieświadomy. Dusza ludzka nie może sobie ulżyć w najmniejszym stopniu. Choć modli się gorąco w czyśćcu to nic jej to nie pomaga.
Koniecznie chodźmy codziennie na cmentarz do końca oktawy, czyli do ósmego listopada włącznie. Odmówmy Ojcze Nasz, Wierzę w Boga, dowolną modlitwę w intencjach papieża, czyli intencjach jakie papież wzbudza w sobie, a nie w intencji jego zdrowia. Nawiedzenie powinno być godne tzn. nie jak po ogień, ale żeby spokojnie odmówić wymienione modlitwy i dodać jeszcze coś nadto. Pół godziny w zupełności wystarczy. Jeśli ofiarujemy za konkretną duszę to dorzućmy jeszcze osobne Zdrowaś za dowolną duszę na cmentarzu na którym jesteśmy, wedle upodobania Bożego, zostawiając Bogu wybór. Możemy też ofiarować odpust darowując wybór duszy, dusz Bogu.
Pamiętajmy. Codzienne nawiedzenia cmentarza. Codziennie nowy odpust. Aby odpust był zupełny nie może być nawet grzechu lekkiego. Więc wyspowiadajmy się przez ten czas jeszcze nawet gdy spowiadaliśmy się we Wszystkich Świętych. Nawet codziennie gdy jest taka możliwość, a taka spowiedź jest nawet mniej męcząca niż po dłuższym czasie bo grzechów mamy mało. Poza tym możemy też rozpatrzeć się w swoich grzechach, zrozumieć je i zobaczyć jak trudno nie popełnić grzechu lekkiego, takiego cienia jak mówiła Św siostra Faustyna, która była zdziwiona że z tak drobnych rzeczy trzeba się Bogu wypłacać. Poza tym pamiętajmy że dusza za którą się dużo modli, nawet jeśli ma ciężki czyściec będzie nam pomagać. Jeśli będziemy chcieli codziennie iść na cmentarz, codziennie ofiarować odpust zupełny, starać się nie popełnić grzechu lekkiego, możemy natrafić na przeszkody, pokusy mocne, zniechęcenie, tym bardziej że z otoczenia nikt nam nie będzie towarzyszył w takiej gorliwości. To już konkretne zakusy złego ducha. Będziemy to czuć wyraźniej gdy wobec nas wcześniej się ujawniał. Jeśli w życiu innych stosuje taktykę pozostania ukrytym nie będziemy odczuwać że to on nam daje takie problemy, ale wiedzmy że będzie to pochodzić głównie od niego. Pamiętajmy też że w ciężkim czyśćcu czasami złe duchy mają dozwolone dręczyć dusze. Możemy więc pozbawić go osobistej satysfakcji z dręczenia duszy, więc tym bardziej będzie starał się nam przeszkodzić.
...........................................................................
Obraz pochodzi ze strony PIOTRSKARGA.PL
Warto wejść na powyższą stronę i na ten temat przeczytać:
//www.piotrskarga.pl/ps,2121, 16,2923,1,PM,przymierze.html
......................................
Już po umieszczeniu, ale zaraz po dodaję. Miałem to dołączyć pod artykułem, ale ogarnęło mnie dziwne zniechęcenie i rozkojarzenie i zapomniałem. Zły nie chciał abym wspomniał służącego mu Franciszka.
Otóż gdy nastał Franciszek jak i wcześniej odprawiałem odpusty za dusze na cmentarzu w Oktawie no i ofiarowałem dowolną modlitwę w intencjach papieża, czyli tych, które papież wzbudza w sobie ( nie w jego intencji).
Miałem wprawdzie symboliczny sen (kilka dni po wyborze) który pokazywał mi istotę pontyfikatu Franciszka, widziałem owego opętanego czy sfiksowanego kardynała który ogłaszał Franciszka ( i już wtedy myślałem, że chyba jedno i drugie). Zauważyłem chłód w stosunku do "mierzwy" tłumu czekającego na Bożego człowieka, z niesmakiem skrzywiłem się na "dzień dobry", ale cóż odpust odprawiałem jak należy dodając modlitwę w intencjach papieża mając na myśli Franciszka.
I coś było nie tak. Nie wiedziałem o co chodzi. Odpust nie szedł tak dobrze jak za Benedykta gdy jego wymieniałem.
Aż wreszcie, nie pamiętam czy to było następnego roku czy dopiero w 2015 wymieniłem intencje Benedykta XVI i wszystko zaczęło toczyć się normalnym torem.
Zatem pamiętajmy. Gdy odmawiamy wymaganą odpustową modlitwę to wymieńmy nie Franciszka a Benedykta XVI, który jest nadal papieżem a nawet więcej. Franciszek nigdy nie nazwał siebie papieżem a tylko biskupem Rzymu. Benedykt XVI jak mamy informacje (bo bezpośrednio nie słyszałem jak to mówił:) po abdykacji nazywa siebie nadal papieżem. Mówi o tym na przykład arcybiskup Paweł Lenga iż jak on może nazywać Bergoglio papieżem skoro on sam tak się nie nazywa a tylko biskupem Rzymu. Papieżem jest Benedykt XVI. Więc wszystko jest jak najbardziej lege artis. A w przypadku modlitwy w intencjach Bergoglio nieświadomie możemy modlić się za satanistyczną intencją.
C.P.
......................................
Już po umieszczeniu, ale zaraz po dodaję. Miałem to dołączyć pod artykułem, ale ogarnęło mnie dziwne zniechęcenie i rozkojarzenie i zapomniałem. Zły nie chciał abym wspomniał służącego mu Franciszka.
Otóż gdy nastał Franciszek jak i wcześniej odprawiałem odpusty za dusze na cmentarzu w Oktawie no i ofiarowałem dowolną modlitwę w intencjach papieża, czyli tych, które papież wzbudza w sobie ( nie w jego intencji).
Miałem wprawdzie symboliczny sen (kilka dni po wyborze) który pokazywał mi istotę pontyfikatu Franciszka, widziałem owego opętanego czy sfiksowanego kardynała który ogłaszał Franciszka ( i już wtedy myślałem, że chyba jedno i drugie). Zauważyłem chłód w stosunku do "mierzwy" tłumu czekającego na Bożego człowieka, z niesmakiem skrzywiłem się na "dzień dobry", ale cóż odpust odprawiałem jak należy dodając modlitwę w intencjach papieża mając na myśli Franciszka.
I coś było nie tak. Nie wiedziałem o co chodzi. Odpust nie szedł tak dobrze jak za Benedykta gdy jego wymieniałem.
Aż wreszcie, nie pamiętam czy to było następnego roku czy dopiero w 2015 wymieniłem intencje Benedykta XVI i wszystko zaczęło toczyć się normalnym torem.
Zatem pamiętajmy. Gdy odmawiamy wymaganą odpustową modlitwę to wymieńmy nie Franciszka a Benedykta XVI, który jest nadal papieżem a nawet więcej. Franciszek nigdy nie nazwał siebie papieżem a tylko biskupem Rzymu. Benedykt XVI jak mamy informacje (bo bezpośrednio nie słyszałem jak to mówił:) po abdykacji nazywa siebie nadal papieżem. Mówi o tym na przykład arcybiskup Paweł Lenga iż jak on może nazywać Bergoglio papieżem skoro on sam tak się nie nazywa a tylko biskupem Rzymu. Papieżem jest Benedykt XVI. Więc wszystko jest jak najbardziej lege artis. A w przypadku modlitwy w intencjach Bergoglio nieświadomie możemy modlić się za satanistyczną intencją.
C.P.