wtorek, 30 października 2018

28 X 2018 / Przypomnienie: Orędzie Jezusa Chrystusa 26 II 2017 cz. 2 O duszy/ Jak pomóc duszom czyścowym

Niedziela, 28 października

Po dwudziestej czwartej

Zapisz
- Ułóż sobie jutrzejszy dzień jak chcesz. Daję Ci wolną rękę. Czy pojedziesz, czy nie.
Dobrze dla Ciebie byłoby byś w spokoju napisał opowiadanie, ale to za mało czasu. Potrzebowałbyś na to trzy dni bez dojazdu bo je napisać na brudno. Zatem nie wysilaj się, nie dostosowuj do czegoś. Trwaj we mnie.
- Dziękuję Panie Jezu. Jesteś taki niezwykły..
- :)

Co do tego to możesz wydać na to pieniądze (rzecz jasna w granicach rozsądku).
- Ale to Panie.. to tylko moje chęci.
- Uczyń tak.

(Krótka pauza)
- Panie Jezu w ten sposób nie zbliżę się do Ciebie.
- Uczyń to dziecko.

- W ten sposób nie chyba, że tamto nie wystarczy.

Około czternastej

Zapisz
- Chcę byś rozumiał. I mnie rozumiał o ile to możliwe dla człowieka na tej Ziemi:)

Około 17.30
- Tak dziecko to jest problem, że źle wychowane dzieci biegają dużo po mieszkaniu nad wami. A są te mieszkania ( jak to mówicie) akustyczne.
- Chwała Tobie Chryste.

Otrzymał Cyprian Polak

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Orędzie Jezusa Chrystusa 26 II 2017 cz. 2 O duszy


Chcesz jeszcze pisać mój synu?
  • Tak Panie.
  • Zatem pisz, jednakże następnego dnia musisz położyć się wcześniej.
  • Co chcesz wiedzieć moje dziecko?
  • O duszy.
  • O duszy? Dusza jest skutkiem grzechu. Wynikiem śmierci. Nawet jeśli przychodzi po śmierci do Raju to śmierć jest wynikiem grzechu Adama i Ewy.
Dlatego prawdziwym zwycięstwem jest Zmartwychwstanie Ciał.
Dusze w Raju są szczęśliwe lecz czekają na pełne zwycięstwo, aby być podobnymi do mnie i oblec się w ciało uwielbione.
Jak widzisz, można rzec, że jest to proste. Bóg nie komplikuje spraw, aczkolwiek jest nieskończony i niepojęty. To wy ludzie je komplikujecie.
Wiele przekazałem moim świętym o duszach, tym uznanym przez Kościół i tym, którzy nie są „oficjalnymi” świętymi, ale są w moich oczach. Tam szukajcie.
Po to tę wiedzę daję, by się z nią zapoznać.
Dzięki internetowi wiele rzeczy jest dostępnych za darmo. A wy młodzi, którzy czytacie te słowa dzielcie się ze starszymi, puszczajcie im filmy, drukujcie wedle możności tym, którzy z komputera i internetu sami nie korzystają.
- Panie Jezu co to znaczy to, że pamiętałem do piątego roku życia potem zapomniałem, potem zaś wróciło do mnie (opiszę to później).
{ Tutaj później dodany opis.
Dodany na poniższe polecenie Pana Jezusa
Otóż pamiętałem „od zawsze” tak do piątego roku życia coś, co wiedziałem, że było przed moim urodzeniem. Wiedziałem, że to jakieś miejsce w którym byłem. Oczywiście nie znałem wtedy żadnych odpowiednich słów jak : „zaświaty” czy inne. By tam dużo istot ludzkich, które wydawały się dziećmi, jednak już o pewnym poziomie rozwoju. Trudno mi było to dokładniej określić. Jeśli były to przedszkolaki, to „starszaki” jak określaliśmy 5, 6 lat. Zerówki wtedy nie było.
I te dzieci w radosnym oczekiwaniu, podnieceniu, pewnym rozbrykaniu nawet, ale miłym nie uwłaczającym w niczym ani grzeczności ani Bogu zapewne czekały na wejście w ludzkie ciało. I zejście na ziemię. Taką wtedy miałem świadomość bo nie wiedziałem wtedy jak się rodzą dzieci, ani o podobnych sprawach. Świadomość tego wspomnienia była u mnie „od zawsze”, ale dopiero przypominała się jaśniej chyba od 3 - go roku życia. W piątym być może zacząłem się nad tym bardziej zastanawiać i dlatego, a może z czasem skończenia pierwotnego niewinnego dzieciństwa uleciała. Ciekawe było to, że tych dzieci nie widziałem, słyszałem ich głosy, krótkie rozmowy, ten gwar i harmider, wiedziałem po co one są i mniej więcej gdzie idą, ale mogłem właśnie rozpoznać sens, to, że nie mają negatywnych cech, które mają dzieci na ziemi, i inne. Dosyć trudno to wszystko opisać. Ciekawe jest, że nie wiedziałem ich a tylko słyszałem, ale w jaki sposób nie widziałem. Otóż była całkowita ciemność. Gruba, kompletna, ale wcale nie była straszna. I dziwiłem się temu, że ta ciemność nie była niepokojąca ni straszna gdy miałem pięć lat.
Była gęsta. Dopiero później gdy usłyszałem o pojęciu eteru jakie podawał Tesla, że jest on bardziej gęsty od materii, choć go nie widać i w nim jest cały wszechświat, w tym planety, gwiazdy utrzymany, zawieszony, to kojarzyłem go z tym eterem, choć nie musi tak być. Nie musi to być to.
Można to określić jako otchłań, ale nie Gehennę, otchłań w której czekali i sprawiedliwi na Odkupienie, aż przyszedł do nich Mesjasz i zabrał z tej Otchłani, która dla tych sprawiedliwych nie będąc Rajem nie mogła być przecież miejscem przykrym, uciążliwym, dokuczliwym. Tak mi się wydaje.}
  • Dobrze. Zrób to jednak.
  • To też nie mała tajemnica moje dziecko.
Pamięć duszy zanim znalazła się w ciele.
Jak czytałeś (U Valtorty) Bóg stwarza duszę – jest u niego czysta i nieskalana, a potem ją rani.
Adam i Ewa byli dziećmi, choć nie wedle ludzkiego dojrzewania.
Dziećmi, ale świadomymi jako dorośli.
Ty pamiętasz dzieci i coś w rodzaju przedszkola dusz. Słyszałeś ich głosy, chichoty, podniecenie przed wejściem w ciało. Były jakby przedszkolakami, ale już starszymi umiejącymi samodzielnie chodzić, myśleć, zrobić zakupy gdyby patrzeć na ludzkie dzieci.
Czy ma to coś wspólnego z Boską rzeczywistością, Twoje wspomnienie, zastanawiasz się, czy prawdziwe czy złudne.
(pisz synu)
Jak widzisz Anioł wybiera duszę, którą chce się opiekować. Czyż miałby dobry wybór gdyby to był jakiś mglisty początek schowany w embrionie?
Anioł „przychodzi” do tego „przedszkola jakby”, jak to ująłeś i wybiera. Tak to można po ludzku opisać.
Dlatego też mówi się o dziecięctwie Bożym.
Adam i Ewa byli dziećmi i dusze przed zejściem na Ziemię są dziećmi. Można rzec dojrzalszymi niż dzieci na Ziemi i nie mającymi ludzkich ułomności.
  • A dlaczego one tak bardzo chciały zejść na Ziemię.
Przecież zaczynają od płaczu, krzyku. Czeka je cierpienie i poniewierka, a po śmierci rzadko od razu Raj, nierzadko piekło?
- Jeśli nie będziecie jak dzieci nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Czyż i anioł nie objawia się zwykle jako czternastoletni chłopiec – choć równocześnie wiadomo o wielkiej liczbie jego lat próbując to ująć w ziemskim rozumieniu.
Aniołowie stróże to wasi starsi bracia, ale też (jeszcze ) dzieci. Są jednak różni aniołowie. I różnią się też od siebie.
  • Wszystko dla nas Panie Jezu.
  • Wszystko jest doskonałą harmonią i sensem. Zobaczysz ją w Raju a nie będzie końca tej harmonii i sensu.
  • Matka Boża jest też ( w wizji Valtorty) w wieku trzech lat wyjątkowo dojrzała duchowo, choć równocześnie zachowująca się jak radosne, typowe dziecko.
  • Widzisz więc podobieństwo.
Aczkolwiek Matka Boża zajaśniała wielkim blaskiem i pięknem nim weszła w ciało w łonie swojej matki bo była Niepokalana i Ojciec mój nie zranił jej jak czynić to musiał i musi ze wszystkimi duszami do końca świata.
Pamięć Ojca miała w większym stopniu niż inne dzieci, a potem będąc dorosłą i żaden człowiek oprócz niej od początku świata, aż do ostatniego człowieka na Ziemi takiej pamięci nie miał i nie będzie.
Trzeba powoli kłaść się mój synu. Cieszę się, że chciałbyś jeszcze pisać, ale i umysł masz znużony, a i Twoje zdrowie nie pozwala aby niedosypiać więcej niż jedną noc. Winieneś jeszcze odmówić modlitwy jako podziękowanie za przekaz.
Polecam Cię opiece mojej Mamy.
Śpij dobrze.


  • Dziękuję Panie Jezu.
Dziękuję ci za wszystko.
Jak mi poleciłeś wielbię Cię za wszystko co było, a szczególnie za to co będzie choć dusza wzdragała się i wzdraga przed tym co jej nie pasowało, co niemiłe, nie chce tego co trudne.
Amen.

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Materiał o duszach czyśćcowych, który napisałem i zamieściłem na blogu przed Świętem w 2011 r.


"Praktykowanie modlitwy o uwolnienie z czyśćca jest po modlitwie o nawrócenie grzeszników najmilsze Bogu." Jan Maria Vianney
Św Paweł od Krzyża:
""Jeżeli podczas naszego życia praktykowaliśmy modlitwy o miłosierdzie dla dusz cierpiących w czyśćcu, dobroć Boga na nas spłynie i nie zabraknie nam pomocy po naszej śmierci."
Jezus powiedział do św. siostry Faustyny : Wszystkie te dusze są bardzo przeze mnie umiłowane, odpłacają się mojej sprawiedliwości; w twojej mocy jest im przynieść ulgę. Bierz ze skarbca mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj za nie... O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie jałmużnę ducha i spłacała ich długi mojej sprawiedliwości.

    Nie wszystko to samo pomaga jednakowo duszom czyśćcowym. Jeśli ktoś nigdy nie odmawiał różańca to mu mało pomoże po śmierci. Jeśli ktoś nie przyjmował Komunii Św to mu mało pomogą ofiarowane za niego. 
Człowiek choćby nie wiem jak cierpiał na ziemi, może sobie sam ulżyć, może zemdleć, czy wpaść w chorobę w której będzie nieprzytomny i  nieświadomy. Dusza ludzka nie może sobie ulżyć w najmniejszym stopniu. Choć modli się gorąco w czyśćcu to nic jej to nie pomaga.
Koniecznie chodźmy codziennie na cmentarz do końca oktawy, czyli do ósmego listopada włącznie. Odmówmy Ojcze Nasz, Wierzę w Boga, dowolną modlitwę w intencjach papieża, czyli intencjach jakie papież wzbudza w sobie, a nie w intencji jego zdrowia. Nawiedzenie powinno być godne tzn. nie jak po ogień, ale żeby spokojnie odmówić wymienione modlitwy i dodać jeszcze coś nadto. Pół godziny w zupełności wystarczy. Jeśli ofiarujemy za konkretną duszę to dorzućmy jeszcze osobne Zdrowaś za dowolną duszę na cmentarzu na którym jesteśmy, wedle upodobania Bożego, zostawiając Bogu wybór. Możemy też ofiarować odpust darowując wybór duszy, dusz Bogu.
Pamiętajmy. Codzienne nawiedzenia cmentarza. Codziennie nowy odpust. Aby odpust był zupełny nie może być nawet grzechu lekkiego. Więc wyspowiadajmy się przez ten czas jeszcze nawet gdy spowiadaliśmy się we Wszystkich Świętych. Nawet codziennie gdy jest taka możliwość, a taka spowiedź jest nawet mniej męcząca niż po dłuższym czasie bo grzechów mamy mało. Poza tym możemy też rozpatrzeć się w swoich grzechach, zrozumieć je i zobaczyć jak trudno nie popełnić grzechu lekkiego, takiego cienia jak mówiła Św siostra Faustyna, która była zdziwiona że z tak drobnych rzeczy trzeba się Bogu wypłacać. Poza tym pamiętajmy że dusza za którą się dużo modli, nawet jeśli ma ciężki czyściec będzie nam pomagać. Jeśli będziemy chcieli codziennie iść na cmentarz, codziennie ofiarować odpust zupełny, starać się nie popełnić grzechu lekkiego, możemy natrafić na przeszkody, pokusy mocne, zniechęcenie, tym bardziej że z otoczenia nikt nam nie będzie towarzyszył w takiej gorliwości. To już konkretne zakusy złego ducha. Będziemy to czuć wyraźniej gdy wobec nas wcześniej się ujawniał. Jeśli w życiu innych stosuje taktykę pozostania ukrytym nie będziemy odczuwać że to on nam daje takie problemy, ale wiedzmy że będzie to pochodzić głównie od niego. Pamiętajmy też że w ciężkim czyśćcu czasami złe duchy mają dozwolone dręczyć dusze. Możemy więc pozbawić go osobistej satysfakcji z dręczenia duszy, więc tym bardziej będzie starał się nam przeszkodzić.
...........................................................................
Obraz pochodzi ze strony PIOTRSKARGA.PL
Warto wejść na powyższą stronę i na ten temat przeczytać:
//www.piotrskarga.pl/ps,2121,16,2923,1,PM,przymierze.html
...................................... 

Już po umieszczeniu, ale zaraz po dodaję. Miałem to dołączyć pod artykułem, ale ogarnęło mnie dziwne zniechęcenie i rozkojarzenie i zapomniałem. Zły nie chciał abym wspomniał służącego mu Franciszka.

Otóż gdy nastał Franciszek jak i wcześniej odprawiałem odpusty za dusze na cmentarzu w Oktawie no i ofiarowałem dowolną modlitwę w intencjach papieża, czyli tych, które papież wzbudza w sobie ( nie w jego intencji). 
Miałem wprawdzie symboliczny sen (kilka dni po wyborze) który pokazywał mi istotę pontyfikatu Franciszka, widziałem owego opętanego czy sfiksowanego kardynała który ogłaszał Franciszka ( i już wtedy myślałem, że chyba jedno i drugie). Zauważyłem chłód w stosunku do "mierzwy" tłumu czekającego na Bożego człowieka, z niesmakiem skrzywiłem się na "dzień dobry", ale cóż odpust odprawiałem jak należy dodając modlitwę w intencjach papieża mając na myśli Franciszka.
I coś było nie tak. Nie wiedziałem o co chodzi. Odpust nie szedł tak dobrze jak za Benedykta gdy jego wymieniałem.
Aż wreszcie, nie pamiętam czy to było następnego roku czy dopiero w 2015 wymieniłem intencje Benedykta XVI i wszystko zaczęło toczyć się normalnym torem.

Zatem pamiętajmy. Gdy odmawiamy wymaganą odpustową modlitwę to wymieńmy nie Franciszka a Benedykta XVI, który jest nadal papieżem a nawet więcej. Franciszek nigdy nie nazwał siebie papieżem a tylko biskupem Rzymu. Benedykt XVI jak mamy informacje (bo bezpośrednio nie słyszałem jak to mówił:) po abdykacji nazywa siebie nadal papieżem. Mówi o tym na przykład arcybiskup Paweł Lenga iż jak on może nazywać Bergoglio papieżem skoro on sam tak się nie nazywa a tylko biskupem Rzymu. Papieżem jest Benedykt XVI. Więc wszystko jest jak najbardziej lege artis. A w przypadku modlitwy w intencjach Bergoglio nieświadomie możemy modlić się za satanistyczną intencją.

C.P.


poniedziałek, 29 października 2018

27 X 2018



Sobota, 27 października
- Rób, dziecko, wszystko jak chcesz.
Wiem, że o Mnie pamiętasz i adorujesz w duchu.
- Panie Jezu to wszystko marne. Mogę więcej. Nie dlatego, że ja mogę, ale tak jak każdy przeciętnie.
- Dobrze byłoby dla Ciebie napisać opowiadanie. Oderwać się od wszystkiego. Wyrzucić to co boli i siedzi.
- Chwała Tobie Chryste.
Jesteś niezwykły Panie Jezu.
-:)
- Błogosławię Ci, dziecko, na ten dzień.
W Imię Ojca  i Syna i Ducha Świętego.
    Amen.

Około dwudziestej trzeciej
Zapisz
- Posłuszeństwo jest ważniejsze niż modlitwa więc ćwicz.
- Ale Panie, w tym wypadku.
- Jestem Panem wszystkiego i prawodawcą. Będzie to tak liczone jakbyś modlił się to co miałeś się modlić.
- Panie...
-:)

Otrzymał Cyprian Polak

sobota, 27 października 2018

20 - 26 X 2018 Będzie mniej pouczeń do czasu... (Dlaczego? Wyjaśnione w przekazie)




Sobota, 20 październik


Zapisz
- Widzisz więc.
Teraz już i jeszcze bardziej upewniłeś się jak masz postąpić.
Trzymaj się tego zatem.
- Przepraszam Panie Jezu.
- Błogosławię Ci na ten dzień: na spotkanie i jego owoce.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.

11.37
- Widzisz, pojawiają się frustracje a ich źródło znasz. Gdyby nie to mógłbyś mi wszystko ofiarować w sposób jeśli nie doskonały to bliski temu, a tak masz z tym problem.
12.40
Zapisz
- Jak widzisz, dziecko, nie warto, zaprawdę, zadawać sobie bólu. To niepotrzebne i nie w Bożej ekonomice.
19.45
Zapisz dziecko
- Wiesz już jak nie możesz postępować w tej sprawie.
- Tak Panie Jezu.
Jezu ufam Tobie.

………………………………………………………………………..
Niedziela 21 października
9.15
- Co do wtedy to nie ma Twojej winy.
W myślach jest i teraz także rano.
Zatem Twój czyściec od kiedy, bardzo niedawno Ci wspomniałem zmniejszył się, ale bardzo niewiele. Jest to kilka dni zaledwie.
- Chwała Tobie Chryste.
- To tylko dzięki Memu Miłosierdziu.
Amen.
……………………………………………………………………………..
Poniedziałek, 22 października
Nie było przekazu.
 ……………………………………………………………………………….
Wtorek, 23 października
Około dwudziestej drugiej
Zapisz
- Uczynię tak jakbyś modlił się to co miałeś i tak Ci to będzie policzone. W tym zaś czasie rób to co chciałeś.
- Panie Jezu, to jednak nie bardzo.. Dlaczego mam dostawać takie ulgi i tak wyjątkowo masz okazywać mi miłość.
- Tak czynię. Takie Ci Łaski okazuję.
A jak Ty odpowiesz?

………………………………………………………………
Środa, 24 października
< Ten przekaz był publikowany poprzednio. Napisałem wtedy, że to fragment przekazu ze środy bo źle spojrzałem, jednak to jest cały przekaz ze środy. C. P>
 „ Środa, 24 X
22.09
Zapisz
- To dobrze, że ofiarujesz mi tę przykrość. Dotyka to Ciebie, zostałeś personalnie obrażony przez  zarządzającą popularnym portalem katolickim, przede wszystkim to jednak dotyczy Mnie, ponieważ piszesz to co Ci dyktuję a nie od siebie.
Miałaby takie prawo gdyby były głosy godnych kapłanów, poparte argumentacją, że w przekazach otrzymywanych przez Ciebie, przez Ciebie upublicznianych, są błędy doktrynalne, bądź inne rzeczy niezgodne z nauką Kościoła. Nikt takich rzeczy, ani jednej nie wykazał i nie wskazał.
Może ich nie czytać, może nie polecać, ale nie może Ciebie nazywać fałszywym prorokiem.
Gdy nie ma w moich przekazach kierowanych zwłaszcza do katolików nic niezgodnego z nauką Kościoła nikt nie ma prawa, kto się mieni katolikiem czy katoliczką, ich publicznie krytykować.
Ja chcę rozprzestrzeniania tych Orędzi, nie mogę więc obojętnym okiem patrzeć na to gdy ktoś, kto administruje (jak to określacie) popularnym katolickim portalem, oczernia je, choćby w komentarzu.
To tyle o tej sprawie.”

…………………………………………………………………………………………….
 Czwartek, 25 października
Zapisz dziecko
- Nie jesteś winny temu, że Orędzia nie ukazały się na tym portalu katolickim zamieszczone przez księdza Skwarczyńskiego. Miał je, miał Twoją zgodę na dowolny sposób zamieszczenia – mógł to zrobić. I nie ma tu znaczenia, że nie były posegregowane itp.
- Dziękuję Panie Jezu.
09.51
- Panie Jezu. Czy to, że od niedzieli < chodzi o niedzielę 14 b. m. C. P > mało jest przekazów to wynik postępowania mojej grzesznej natury czy tego, że czytelnicy nie odpowiedzieli na kolejny apel Twój Panie o działanie w celu powołania Stowarzyszenia?
- To drugie, dziecko. Dlatego jest mniej przekazów.
……………………………………………………………………………….
Piątek, 26 października
14.41
Zapisz
- Źle się już czujesz, dziecko. Źle się czujesz od rana. Pościsz o samej wodzie do teraz. Nasiliła się też Twoja stała choroba.
- Panie Jezu, tak źle i tak niedobrze.
- Gdy będziesz pościć, dalej nic już dzisiaj nie zrobisz. Nie możesz się już skoncentrować.
Jedz dziecko.
- Nie chcę Panie Jezu słodki:)
- Zjedz:)
- Dobrze, Panie Jezu, ale łzy mam w oczach, że nie mogę dalej pościć.
- Wiem to i są to Twoje łzy, które kocham.
Nie martw się dziecko.
Będziesz mógł swobodniej pościć w Meksyku?
- Panie Jezu nadal nie mam na to środków.
- Nie masz dziecko:)
- Chwała Tobie Chryste.

16.15
Zapisz dziecko
- Jak mówiłem o tym nie chcę już mówić, ale nie akceptuję tego iż w domu (mieszkaniu), które ci dałem jest coś co przeszkadza, utrudnia Ci w Twojej posłudze a co pochodzi od drugiego człowieka mieszkającego z Tobą. Musi mieszkać z Tobą lecz takich sytuacji, nie zawinionych przez Ciebie nie akceptuję.
- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.
- Czy nadal Panie Jezu, z powodu braku odpowiedzi na Twoją kolejną prośbę o założenie Stowarzyszenia będzie mniej przekazów?
- Tak dziecko.

21.03
Pisz dziecko
- Cóż pisać najsłodszy mój Panie Jezu?
- Nie będziemy wiele pisać. Ty na tym cierpisz i inni. Ale cóż. Jeśli nie chcą słuchać Słów Moich… to nie będą ich mieli.
A słuchać to znaczy wypełniać. A mówię o Stowarzyszeniu mającym powołać Centrum Smoleńskie.
Ty mój  synu masz pojechać  niedługo do Meksyku. Nie będzie Ciebie przez półtora miesiąca. Potem zaś jeśli będziesz nadal zapadać na przeziębienia, wiosną, wczesną wiosną pojedziesz na miesiąc lub.. dwa gdy będzie taka potrzeba. O tym mówiłem. A potrzeba też abyś brał udział w spotkaniu założycielskim, choć go nie organizował i nie kierował Stowarzyszeniem.
Zatem drogie dziecko będzie niewiele pouczeń i tylko z tego powodu.
To wasz wybór moje dzieci. Mój prorok jest gotowy na ich otrzymanie i ja pragnę je dawać. A wy?
Czekam na waszą odpowiedź.
- Chwała Tobie Chryste,

Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)












czwartek, 25 października 2018

Fragment Orędzia z 24 X 2018/ Ksiądz Adam Skwarczyński i te Orędzia oraz oceny i świadectwa innych księży


Fragment przekazu z środy wyjątkowo pod koniec dlatego, że jest kontekście sprawy związanej ze stroną na której zamieszcza swoje teksty ks. Skwarczyński. Zaś Pan Jezus zechciał abym na tym poprzestał w tym umieszczeniu i nie zamieszczał kolejnego przekazu.
C.P.

Ksiądz Adam Skwarczyński i te Orędzia oraz oceny i świadectwa innych księży


Na początku chcę dodać, że to, chociaż ważne, to najważniejsza jest nasza relacja z Chrystusem, potem sytuacja opisana pod poprzednim przekazem (anioł z kadzielnicą) i  na niej powinniśmy się skupić. Otaczać wszystko modlitwą, zwłaszcza nasze bliskie otoczenie, ludzi, domy, miejsca, otaczać miłością w duchu. Nam więcej dano i rozumiemy, choć częściowo i ułomnie, oni nie rozumieją, ale im też mniej dano.

Teraz do rzeczy.

Ksiądz Adam Skwarczyński­­­ był pierwszym księdzem, któremu poddano do oceny te Orędzia. Ocenił je bardzo pozytywnie a nawet więcej. Napisał do mnie ( w końcu lutego 2017), że to „z Nieba i cenne”. Po poddaniu pod ocenę ks. Skwarczyński odpisał bardzo szybko. Było to po niespełna dwóch dniach. Z tego względu zapewne zaznaczył, że to wstępna ocena. Czas wyszedł też symboliczny tej oceny – odpowiedzi - Środa Popielcowa.

Potem był taki przekaz Pana Jezusa:” Cieszę się, że dziękujesz za ocenę księdza doktora teologii. To dla Ciebie bardzo ważne i dla innych. To dusza mnie miła i wielu ludzi tak to ocenia, choć tylko ja znam serce człowieka. To mąż świątobliwy w którym mam upodobanie. Daję mu Łaski (od dawna), których nie mają inni kapłani. Jednak Ja i Maryja mamy pełne ręce Łask (jak o tym mówiłem do Ciebie), a mamy je zwłaszcza dla kapłanów. Jednak nie chcą brać.”

Od czasu oceny ks. doktora wymieniliśmy kilkadziesiąt maili. ( do teraz).  Ks. Skwarczyński nie miał nic przeciwko ujawnieniu jego tożsamości ani oceny, że to jego itd. co mi wyraźnie zaznaczył.  Nie robiłem tego bo pomyślałem, że Ci którzy są za gdy idzie o te Orędzia dodatkowo tym argumentem się podeprą, ale Ci, którzy są sceptyczni powiedzą: Popierają tylko takie oszołomy w rodzaju ks. Skwarczyńskiego itd., także tak powiedzą jego współbracia kapłani. Uznałem także, że jak będzie potrzeba to ujawnię to nazwisko, na przykład gdyby ktoś próbował mi zarzucać, że tego księdza a potem drugiego wyssałem na przykład z palca. Ale od 20 miesięcy taki zarzut nie padł ani razu.

We wrześniu 2017 ks. Skwarczyński zażyczył sobie nagle abym zapytał Pana Jezusa o iskrę z Polski i napisał, że gdy ja odpowiem to i on się odezwie. Jak wiedzą czytelnicy Pan Jezus nie odpowiada na pytania czytelników, a dlaczego, było to tłumaczone, tutaj jednak mógł być ze zrozumiałych względów wyjątek. Napisałem, że nie wiem czy tak będzie. Pan Jezus jednak powiedział o tym. Ks. Skwarczyński był bardzo zadowolony, powiedział, że to go przekonuje, że tak to właśnie widzi jak przekazał Pan Jezus.

Nim jednak przyszły słowa od Pana Jezusa dopytywałem o tę Iskrę z Polski bo nie bardzo wiedziałem o co mam pytać i co też ks. Skwarczyński chce wiedzieć. Nie znałem też prawie jego materiałów na ten temat, które mi podesłał.

(W międzyczasie pisałem też o swoich wątpliwościach i prosiłem o ich rozwianie bądź potwierdzenie).

Ksiądz uzależnił swoje swoje kolejne wypowiedzi na temat mojego charyzmatu (jak określił) gdy Pan Jezus powie o Iskrze z Polski a nawet zaznaczył, że może wyśle jakieś teksty na stronę WOWiT. Szczególnie miały one dotyczyć Warszawy.
Jak wiemy te słowa dotyczące Iskry z Polski otrzymał ( oczywiście w przekazie dostępnym dla wszystkich, opublikowanym przeze mnie).
Potem był szereg różnych maili (trudno przytaczać sens). Ks. Skwarczyński poruszał też w jakimś zakresie sprawę marszów pokutnych przez Warszawę co życzył sobie Pan Jezus w tych Orędziach. Poruszał, jak zrozumiałem nie na zasadzie ex katedra, tylko rozmawiał o tym z członkami krucjaty różańcowej na przyklad. Teksty jednak zamieszczone nie były a ja się nie dopytywałem ani nie naciskałem. Choćby dlatego, że sam wiem jak wiele z moich planów i zamierzeń odwleka się gdzieś mocno.
Być może przyczyną było to, że trzeba było te Orędzia oddzielać od wątków osobistych, dokonywać dodatkowej pracy a na to ks. Skwarczyński nie miał czasu ani ochoty. Napisał mi raz. Tu zacytuję  dokładnie jego - email:
Panie Krzysztofie,
Ta myśl nie daje mi spokoju: byłby Pan inaczej czytany, odbierany, ceniony, gdyby Pan w swoim pisaniu zachował dla siebie to, co tylko Pana dotyczy, a co mnie i innym czytelnikom wydaje się błahe, nieistotne, A PRZEKAZYWAŁ TYLKO TO, CO ODNOSI SIĘ DO INNYCH – POLSKI, ŚWIATA ITP. Gdy trzeba przeczytać tyle rzeczy Pana osobistych, a dla nas błahych, to aż się nie chce do tego zaglądać! Proszę o tym pomyśleć. Nie każdy ma ochotę i cierpliwość, żeby grzebać w... i na dnie szukać skarbu!”
Napisałem księdzu, że to nie jest mój wybór. Z początku nie zapisywałem wszystkiego, ale Pan Jezus chciał inaczej (choć nie byłem do tego przymuszony). Ponadto są świadectwa czytelników, że to właśnie im pomaga i wiele daje jak Jezus jest blisko człowieka. Że mam wiele świadectw w listach głównie, a dla tych osób może nie ważniejsze, ale szczególnie bliskie są sprawy osobiste, osobista relacja Jezusa z duszą, wyrażająca się w tych sprawach osobistych i to bardziej przekonuje ich do tych Orędzi niż sprawy Czasów Ostatnich, Apokalipsy. I że ludzie odnajdują się w tych moich sprawach czym byłem zaskoczony. Niejedna osoba pisała mi, że w 90 procentach to co mi się zdarza ona też odczuwa, czym się zresztą zadziwiałem, bo w połowie, a nawet większości były to kobiety.
Potem ks. Skwarczyński pisał też, że o procesjach pokutnych za Warszawę ( których Pan Jezus życzył sobie w moich Orędziach) pisał gdzie mógł, ale nie wie czy do kogo to dotrze.
Pojawiała się też wcześniej kwestia tego że pytano go po co takie procesje, bo przecież się odbywają pokutne różańcowe także w Warszawie.  Wtedy wyjaśniałem, że przecież Pan Jezus nie życzył sobie w Warszawie procesji pokutnych za ojczyznę tylko wynagradzającą za satanizm w Warszawie a szczególnie wśród pasterzy…
Potem ksiądz Skwarczyński napisał czy mogę zapytać się Pana Jezusa czy Ziemia jest okrągła czy płaska bo rozgorzała dyskusja a on nie potrafi znaleźć pewnej odpowiedzi.
Potem ks. Skwarczyńskiemu nie podobało się, że kwestia niebocentryzmu nie jest dana łopatologicznie, konkretnie przez Pana Jezusa wyjaśniona itd. że są wątpliwości.
Było to wyjaśniane. Pan Jezus chce naszej współpracy także pracy naszego umysłu i sięgania do tego co jest dostępne. Wtedy Pan Jezus potwierdzi lub zaprzeczy. Czyż Pan Jezus miał powtarzać i cytować to co zostało opracowane?
Ks Skwarczyńskiemu to się jednak nie podobało.
(Potem między innymi tłumaczyłem księdzu o co chodzi w niebocentryzmie i wysłałem kilka grafik. Napisał, że dopiero zrozumiał i zadziwił się tym nie odrzucając oczywiście niebocentryzmu tylko jakby go uznając).
Jednakże do końca naszej korespondencji ( wrzesień 2018) nie stwierdził iż znajduje jakikolwiek błąd teologiczny w przekazach, niezgodność z tradycyjną nauką Kościoła itd.
Mimo swego tutaj nieusatysfakcjonowania w niektórych sprawach potem jakby rozumiał pewne rzeczy a ostatnio chciał publikować znów te przekazy (interesujące go fragmenty) na WOWiT.
Najpierw chciał osobno, potem pytał mnie czy może wraz z innymi wizjami. Potem też czy może tylko pod pseudonimem czy bez pseudonimu już nie pamiętam. Dałem mu wolną rękę. Jednak zaglądałem od czasu do czasu na stronę WOWiT no i tam nic nie było. Postanowiłem więc napisać do niego czy nadal podtrzymuje akceptację dla tych przekazów, czy nadal uważa, że są z „Nieba i cenne”.
Wcześniej nie raz pisałem księdzu, że jeśli będzie uważał, że nie powinienem ich publikować i uzasadni mi powód i potwierdzi ten drugi ksiądz to tak uczynię. Nie było jednak nic takiego.
I odpowiedź, którą otrzymałem ( w połowie września).
Wielokrotnie zaznaczałem czytelnikom, że jeśli jeden z dwóch kapłanów oceniających te Orędzia cofnie swoje poparcie dla nich czy wręcz stwierdzi, że są nieprawdziwe powiadomię o tym.  Nie zrobiłem tego zaraz tylko z tego powodu, że chciałem napisać o wyjaśnienia jego niezrozumiałego dla mnie stanowiska. Ostatecznie odwlekało to się, nie zrobiłem tego, dlatego z pewnym, niedużym przecież opóźnieniem publikuję. A także dlatego pewne opóźnienie, że chciałem upewnić się co do stanowiska drugiego kapłana, doktora teologii, jak pisałem. Upewniłem się – nadal podtrzymuje akceptację dla tych Orędzi, mam jego poparcie jak powiedział. (O tym jeszcze poniżej).
Dlatego teraz publikuję.
A oto ostatni e-mail ks. Skwarczyńskiego;
‘Szczęść Boże.
Panie Krzysztofie, nie wiem, czy ktokolwiek na tej stronie wypowiadał się negatywne, atakował, podważał.[ Oczywiście chodzi o Orędzia otrzymywane przeze mnie C.P] Ja tego nie robiłem. Rzadko tam zaglądam, tylko w zasadzie dla sprawdzenia, czy moje teksty zostały zamieszczone.
A co do mojej osobistej opinii odnośnie do Pana Orędzi – jakoś stało mi się to obojętne... Jakby nie istniało. Taka jest prawda. Jestem szczery.
Niech Bóg, przez Niepokalaną, Panu błogosławi na dobre rozpoznanie i wypełnienie Jego woli.”
Nim napisałem ten tekst mówiłem (e-mail) jednej czytelniczce o stanowisku ks. Skwarczyńskiego ( czy raczej o braku stanowiska:)
Napisała tak: To przykre, że Ks. Skwarczyńskiego przestały interesować. Moim zdaniem właśnie taka forma przekazu Pana Jezusa jest wyjątkowa i niepowtarzalna - Pan Jezus pokazuje, że nawet w drobnostkach nam pomaga i ciągle jest przy nas - właśnie to jest takie wspaniałe w tych Orędziach. Może Ks. Skwarczyński nie potrzebuje ich aż tak jak my, ale jako Ksiądz powinien być naszym wsparciem, takim ojcem. I niezależnie jakie ma poglądy, powinien wspierać swoje owieczki - czyli nas :) „
Aby być ścisłym dodam, że pisząc z pamięci powiedziałem, że ks. Skwarczyńskiego przestały interesować bo tak zapamiętałem, dlatego czytelniczka odniosła się do tego słowa. Jednak myślę, że „stały się obojętne” - sens jest bardzo podobny i nie zmieniłoby to treści jej listu.
I jeszcze dlaczego (bo przypomniałem sobie) nie zwróciłem się do ks. Skwarczyńskiego o wyjaśnienia ( oprócz tego, że nie lubię być nachalny) w tym czasie, jak niektórzy z czytelników może pamiętają, co natrafili na ten komentarz, pojawił się ksiądz na blogu i dał świadectwo dotyczące tych przekazów (ale o tym później).  Więc słowa ks. Skwarczyńskiego nie były tak przykre i dolegliwe. W tym też czasie pojawiły się nowe świadectwa czytelników, w tym jedno czytelnika, że dając linki przez dwa tygodnie  do tych przekazów doznał Łaski, wyleczył się z silnej depresji. Oczywiście jest to kwestia przyszłości czy to jest wyleczenie trwałe, czy nietrwałe, ale ja z tym nic osobiście nie miałem wspólnego ani wie wiedziałem o tym dopóki mi nie napisał. Nie jestem szamanem na stadionie rzekomo uzdrawiającym. No i nawet jak ktoś jest trwale uzdrowiony a popadnie w dawne grzechy to łaska uzdrowienia może być przecież cofnięta, co mówi Pan Jezus w Ewangelii. W każdym razie czytelnicy tych przekazów mają różnego rodzaju Łaski, przede wszystkim duchowe, choć nie tylko. (Oczywiście nie wszyscy, niektórzy mają dalej swoje krzyże i nie odczuwają poprawy, ale przekazy, słowa Pana Jezusa są dla nich pokrzepieniem).
W ponad miesiąc po ocenie ks. Skwarczyńskiego ze Środy Popielcowej 2017 pojawiła się ocena drugiego księdza, również doktora teologii, która była podobnie bardzo pozytywna. Jak mi powiedział ostatnio, był zbudowany wręcz tymi Orędziami, które wtedy czytał. (Trzeba zauważyć, że w początkowych przekazach było dużo Orędzi o Czasach Ostatnich bardzo „mocnych" ,  zwłaszcza w listopadzie 2016 i mało wątków osobistych).
Ksiądz ten podtrzymuje swoją akceptację tych Orędzi, powiedział abym publikował i nie rezygnował z tego i że mam jego poparcie.
Ksiądz ten swego czasu poprosił aby zachować dla siebie kim on jest.  Z jednego tylko powodu i bynajmniej nie jest to obawa przed opinią, przed przełożonymi. Ksiądz ten dostaje mocno po głowie i będąc posłuszny w tym co musi, posłuszny jest przede wszystkim Chrystusowi, ale gdybym wymienił ten powód byłoby wiadomo za dużo:).
Jeśli będzie chciał, czy zmieni swoje zdanie, to podam oczywiście, ale myślę, że to nie jest takie istotne. Mogliśmy się bez tego obejść niemal dwa lata  i raczej więcej dobrego z tego wyszło niż złego.
Tuż przed, nim napisałem do ks. Skwarczyńskiego pojawiło się w komentarzu świadectwo innego  kapłana.
Wcześniej zaś jeszcze był ksiądz Stanisław Małkowski. Tak, ten ksiądz Stanisław Małkowski, któremu przekazano Orędzie o tym iż Pan Jezus życzy sobie powołania Centrum Smoleńskiego, zadeklarował swoje poparcie dla tego Centrum. I zgodził się być jego twarzą. Jak piszę po przeczytaniu tego jednego Orędzia. ( Nie wiem czy czytał potem inne. Wtedy to jedno.)
Dobiegały już do mnie głosy, że księża, różni księża czytają te przekazy. Nie bardzo temu dowierzałem, ale po komentarzu księdza pod przekazem przekonałem się, że to prawda. Nie dobiegł mnie też żaden glos ze strony jakiegokolwiek księdza, że jest coś niezgodnego z dogmatami, nauką Kościoła, Pismem Świętym, ani jakikolwiek negatywny glos innego księdza, który by pisał o tym do mnie albo wypowiadał się gdzieś publicznie.
A oto ten cytat, komentarz:
Bóg zapłać za odpowiedź i modlitewne pozdrowienie. 3 kwietnia otrzymałem polecenie od Jezusa by modlić się za Pana, "by umacniała go Łaska Moja..., by ufał Mi bezgranicznie, by wierzył w Mą nieustanną obecność. Ja dam mu siły i środki, by wszystko wypełnił według Nauki Mojej." Z modlitewnym pozdrowieniem... Anonimowy ksiądz”
Pod tym przekazem
( W poprzednim przekazie ksiądz ten wpisał się w pierwszy raz podając modlitwę, którą można egzorcyzmować m. innymi jedzenie.)
Jak widać Pan Jezus jest bardzo łaskawy. Czytelnicy to widzą. Ale muszę tu zaświadczyć o Jego Miłosierdziu. Nie pozwolił abym się gnębił czy stresował odpowiedzią ks. Skwarczyńskiego tylko zadziałał uprzedzająco. Jak wielkie jest Jego Miłosierdzie. Maryja jest pośredniczką wszelkich Łask, tak uczy Kościół, więc także i tej.  Dodatkowo w moim przypadku jest to przez Matkę Bożą Ostrobramską, Niewiastę obleczoną w słońce, której wizerunek w niezwykły sposób do mnie trafił kilka lat temu I to Ona mnie doprowadziła tutaj gdzie jestem. I doprowadziła do Chrystusa. Zatem niech wychwalone będzie Jej Imię.
Pan Jezus nazywa ks. Skwarczyńskiego swym wiernym sługą. Podobnie nazywał Jana Pawła II choć przyznał Pan Jezus w przekazie, że JP II popełniał błędy, ale strzegł depozytu wiary, no i był otoczony wilkami w owczych skórach. Pan Jezus na pewno nie chciał tych umizgów do żydów. Owszem okazanie miłości tak, ale kwestia formy myślę. Winno to zapewne wyglądać inaczej. Jak jednak powiedział Pan Jezus; bierze ludzi z takim bagażem jaki mają (cytuję z pamięci) a JP II przyjaźnił się z żydami i to mu zostało.
Ja zaś nie mogę porównać się ani z jednym ani drugim. Do świętości mi bardzo daleko i pozostając na Drodze Pańskiej będę ją mógł osiągnąć dopiero w późnej starości przelewając krew za Chrystusa, w ten sposób zgładzając swoje winy, przede wszystkim od początku otrzymywania tych przekazów, które Pan Jezus niweluje swoją nadzwyczajną Łaską, jaką w ostatnim paroksyzmie wysiłku z krzyża może dać w tych ostatnich czasach.
Ksiądz Skwarczyński zapewne spełnił swoją rolę, którą wyznaczył mu Pan w tej sprawie. Był pierwszy, więc zawsze jestem mu wdzięczny.
A Pan Jezus uprzedzająco dał w jego miejsce dwóch innych księży.
Jest jednak rzecz związana pośrednio z księdzem Skwarczyńskim i do tego Pan Jezus odniósł się wczoraj i będzie słuszne teraz przytoczyć z wczorajszego przekazu:

„ Środa, 24 X

22.09
Zapisz
- To dobrze, że ofiarujesz mi tę przykrość. Dotyka to Ciebie, zostałeś personalnie obrażony przez  zarządzającą popularnym portalem katolickim, przede wszystkim to jednak dotyczy Mnie, ponieważ piszesz to co Ci dyktuję a nie od siebie.
Miałaby takie prawo gdyby były głosy godnych kapłanów, poparte argumentacją, że w przekazach otrzymywanych przez Ciebie, przez Ciebie upublicznianych, są błędy doktrynalne, bądź inne rzeczy niezgodne z nauką Kościoła. Nikt takich rzeczy, ani jednej nie wykazał i nie wskazał.
Może ich nie czytać, może nie polecać, ale nie może Ciebie nazywać fałszywym prorokiem.
Gdy nie ma w moich przekazach kierowanych zwłaszcza do katolików nic niezgodnego z nauką Kościoła nikt nie ma prawa, kto się mieni katolikiem czy katoliczką, ich publicznie krytykować.
Ja chcę rozprzestrzeniania tych Orędzi, nie mogę więc obojętnym okiem patrzeć na to gdy ktoś, kto administruje (jak to określacie) popularnym katolickim portalem, oczernia je, choćby w komentarzu.
To tyle o tej sprawie.”

To oczernianie (wedle słów Pana Jezusa), które zauważyłem, miało miejsce teraz przy okazji dania przez czytelnika tych przekazów dłuższego komentarza na WOWiT. Nim go zacytuję, opiszmy jeszcze krótko kontekst sprawy. Czytelnik (Stefan Batory) pojawił się tam przy okazji zamieszczenia wystąpienia pana Bodasińskiego, A chodziło o Sokółkę co chciał wyjaśnić. Zamieścił wcześniej moje oświadczenie. Administratorka strony podtrzymywała niejako stwierdzenie p. Bodasińskiego iż Hostia zanika mimo iż cytowana była moja rozmowa z ks. kustoszem, który temu zaprzeczał, oraz świadectwo innej pani, która dzwoniła do parafii - sanktuarium i też zaprzeczono.
Potem czytelnik zamieścił długi komentarz dotyczący starożytnej Polski i pana Jezusa w kontekście genetycznym, wyglądu i rzeczy związanych. A wzięło się to iż przy okazji Hostii w Sokółce wspominał o badaniach, których dalej nie ma, badań DNA Pana Jezusa. Wydawało się, że dobrze jest to rozwinąć wobec zaskoczenia niektórych czytelników itd.
Dostał informację (komentarz) od adminki, że jego bytność tutaj wobec takich komentarzy kończy się, a takie wywody to niech daje u Cypriana Polaka – fałszywego proroka.
CP (KM)

///////////////////////////////////////////////////////////////////////



Nie jest to bardzo istotne, ale załączam wspomniany „wywód”, który rozjuszył adminkę i w konsekwencji spowodował nazwanie fałszywym prorokiem. Choć jak jest wspomniane nie dawałem tam żadnych komentarzy. Trochę i nie jestem od tego a i nie dawałbym żadnych komentarzy skoro wiem, że stosunek miałby być niechętny do tych przekazów bo takie głosy mnie dobiegały o co zapytałem ks. Skwarczyńskiego (przytoczone wyżej): Materiał zaś warto przeczytać - myślę. Taki niezobowiązujący i niewyczerpujący skrót dotyczący Pana Jezusa pod kątem starożytnej Lechii i jej samej.

Nie zajmowałem się szczegółowo genetyką i haplogrupami ale z tego co wiem to jest haplogrupa polska R1A1a1.

Owszem w Indiach są miejsca, że genu R1A1a mają więcej niż przeciętnie na terenach Polski. Bierze się to jednak z pochodzenia aryjskiego z naszych ziem. Naszych to znaczy z ogólnie z ziemi nazwanych potem imperium Lechitów ( vide mapa rzymska 5 wiek naszej ery. Z okresu najwi ększego rozkwitu imperium).Starożytny język sanskryt wykazuje największe podobieństwo nie z językiem niemieckim, francuskim, angielskim czy dla przykładu rdzennym irlandzkim (celtyckim) tylko z polskim.
Taki przykład z życia. Pojechał Polak do Indii. Nie pamiętam kto to był, być może inżynier na kontrakcie.  Rozmawia z kimś odpowiednim do swego statusu, z wyższym wykształceniem i gimnastykuje się tłumaczy skąd on jest i gdzie jest Polska. Hindus tak patrzy na niego i wreszcie mówi: Ja wiem kto ty jesteś: ty jesteś Aria.
Badania genetyczne pokazały ciągłość genetyczną na naszych ziemiach 10700 lat. Nigdzie w Europie ani na świecie nie ma takiej genetycznej ciągłości. (Oczywiście jeśli odczytamy czas stworzenia człowieka jako biblijny na 6 tysięcy lat to okres ten trzeba znacznie skrócić. Ale i tak będzie to najdłuższa znaleziona ciągłość genetyczna narodu)
Na naszych (dzisiejszych) ziemiach odkryto w latach siedemdziesiątych na wazie wizerunek wozu kołowego z kołem zapasowym i końmi (Waza z Bronocic). Jest to najstarszy wizerunek wozu kołowego na świecie, około 600 lat starszy od sumeryjskiego.
W Polsce znaleziono też najstarszy wizerunek na świecie swastyki, która nie była żadnym niemieckim (germańskim) symbolem ale starożytnym symbolem Słowian. Uważa się, że swastyka przyszła z Indii gdzie do dzisiaj jest bardzo popularna. Ale najstarszy wizerunek pochodzi z dzisiejszych ziem polskich
Niedawno na górze Żary (Żywiec) odkryto hutę szkła sprzed 2 tysięcy lat.
Niedawno odkryto warownię Zyndrama w Maszkowicach gdzie bramę datuje się na 6 tysięcy lat.
Są w tej osadzie okrągłe okienka (jak u Tolkiena:).
Co do szkła to Maria Valtorta w Poemacie Boga Człowieka zauważa, że za Pana Jezusa Żydzi nie używali szkła.
Tłumaczy się, że słowo Wedy pochodzi od naszego słowa wiedza. I nie znalazł się żaden lingwista, który temu próbował zaprzeczyć. Raczej jest na ten temat milczenie.
Podobnie słowo :”wiedźma” oznacza: ma wiedzę. To były starożytne kapłanki. Oczywiście jak każda wiedza pogańska były w niej elementy demoniczne, ale taki jest źródłosłów, nie żadne śmieszne czarownice z brodą.
Za wspominanie starożytnej historii Polski zniszczono nawet  wszystkie egzemplarze kroniki Długosza bodaj za Zygmunta III Wazy mimo, że Długosz był członkiem hierarchii kościelnej i wychowawcą synów królewskich. Odtworzone zostały dopiero dzięki temu, że były wydrukowane za granicą.
Jeśli chodzi o Pana Jezusa to zawsze tradycja przedstawiała Go jako mężczyznę o jasnej cerze. Długich włosach, złotorudych, bardzo wysokiego, proporcjonalnie zbudowanego, o jasnych oczach.
Pamiętajmy, że król Dawid był rudy. Typowy Semita? Zresztą jego pochodzenie jest przecież w Biblii opisane, kto był jego matką.
Tradycję podtrzymują tu mistycy, na przykład szczególnie dobrze opisane jest to u Marii Valtorty.
Ks. Skwarczyński twierdzi, że Poemat Boga – Człowieka (jedyne takie tak wyjątkowe i szczegółowe opisanie  życie Pana Jezus na pięciu tysiącach stron!) będzie najważniejszą Księgą w Odnowionej Ziemi.
I w Poemacie mamy opis Pana Jezusa zgodnie z tradycją. Jasna cera, niebieskie oczy ( tu chyba zielono niebieskie) złotorude włosy.
Podobnie św. Jan Ewangelista jest blondynem o jasnej cerze, Matka Boska jest ciemną blondynką o niebieskich oczach. Również św. Maria Magdalena zgodnie z tradycją ma złotorude włosy ( jest zresztą po ojcu Egipcjanką czy ściśle Syryjką).
Są przekazy z USA mające imprimatur kardynalskie w których Pan Jezus mówi, że jest w 3/4 czy 2/3 Słowianinem. I że będzie wielkie zdziwienie jak zostaną przeprowadzone badania Jego haplogrupy.
Wiadomo dzisiaj, że w epoce brązu było na dzisiejszych ziemiach polskich i nie tylko przeludnienie. Zaludnienie miało być takie jakby dzisiaj  dla porównania zostawiać wszystkie wioski, ale bez miast.
I nie z innych powodów, ale z powodu tego przeludnienia Słowianie z naszych ziem i nie tylko z naszych, także z terenu dzisiejszych Niemiec (dawne NRD, ale tam mieszkali nasi przodkowie, którzy wtedy niczym się nie różnili od kogoś z Małopolski na przykład), emigrowali: na Bliski Wschód i na inne tereny, także późniejszego imperium rzymskiego. Takim ludem słowiańskim który wyemigrował byli na przykład Etruskowie.
Bardzo prawdopodobne, że do Mojżesza wychodząc z Egiptu przyłączyli się Słowianie, którzy wcześniej podbili część Egiptu potem przegrali i byli warstwą również uciskaną.
Popatrzmy na wizerunek Pana Jezusa dany poprzez brata Elię. Czyż jest to typ semicki? Brat Elia jest o wiele bardziej południowy niż Pan Jezus i o wiele mniej wydaje się należeć do rasy białych ludzi:).
Tak musieli wyglądać dawni królowie słowiańscy nie mając oczywiście takiego piękna, słodyczy i dostojeństwa w sobie.
Rzecz jasna słowiański przodek to przodek Matki Bożej. Zatem  i Matka Boża miała geny z przewagą słowiańskich ze wschodnią domieszką. Czy wschodnia to była semicka to też nie jest pewne, ale w każdym razie domieszka niearyjska.
Zatem jeśli i Maria Magdalena takie miała jak na to wygląda i św. Jan to na krzyżu i pod krzyżem u wiernie trwających była przewaga genów aryjskich (słowiańskich).
Oczywiście jeśli Pan Jezus mówi czy sugeruje, że miał przewagę genów słowiańskich to jest to umowne. Bóg się uniża do naszych pojęć i uproszczeń. Umowne dlatego, że Słowianie, to słowo powstało prawdopodobnie od piątego wieku naszej ery  dlatego, że Słowianie sami siebie tak nazwali od słowa „Sława” gdy podbili Rzym i był czas największego rozkwitu imperium Lechitów".