Środa,
14 marca
13.20
Cieszę
się dziecko, że ten obraz sprawił ci dużą radość. Obraz,
którego dla Ciebie chciałem jeszcze w lecie. Nie jest to wprawdzie
ten sam, lecz ten jest nawet lepszy pod względem artystycznego
wykonania i pomysłu. Dlatego tego dla Ciebie chciałem. Bowiem wiem
czego potrzeba Twojej duszy. Kochasz malarstwo, dziecko, i to się
nie zmieni:) a przecież nie chciałbym tego ci odbierać. Własne
zdolności malarskie, dziecko, też zresztą miałeś. Przestałeś
je rozwijać na skutek splotu okoliczności, ale też na skutek
własnej decyzji, wewnętrznego poczucia: Uznałeś bowiem, że
będziesz malarzem poprawnym „co najwyżej” dobrym, lecz nigdy
nie będziesz malarzem bardzo dobrym, czy wybitnym wreszcie. Oj,
dziecko. Sam widzisz:).
Powiedziałbyś:
młoda, świeża, niewinna pycha. Nawet bardzo młoda bo byłeś
wtedy w ósmej klasie.
A
jednak zawsze są to niedobre zarzewia z których może zrodzić się
bunt przeciw Bogu. Ale iluż wtedy i dziś w (Polsce) miało
odpowiednie wychowanie. Nikt Ci nie powiedział: Skoro masz takie
zdolności to winieneś pytać w duchu Boga czy chce abyś je
rozwijał. Ponadto, dziecko, jest tu też dbanie o swój chleb
powszedni. Bogu trzeba pomagać aby otrzymać swój chleb powszedni.
Mający
mniejszy talent niż Ty, znacznie mniejszy malował potem (jak wiesz
dobrze) wasz kościół i wziął za to godziwe pieniądze wespół z
malującym też nauczycielem plastyki.
I
Ty dziecko często w kościele byłeś zdegustowany tymi
malowidłami, które były jawnie gorsze od tego co było wcześniej.
Ty zaś gdybyś malował to by było lepsze, zaś gdybyś nie był
zadowolony z efektu malowania fresków to byś się nie podjął.
Chciałeś
potem wrócić do malowania, ale brakowało Ci czasu. I miałeś też
mniej cierpliwości. Było to też kosztowne wprawianie się w
malowaniu farbami olejnymi, do tego doszłoby płatne doszkalanie
się.
Teraz
zaś mógłbyś malować gdyby ozdrowiała Twoja dusza.
Może,
dziecko, po Trzech Dniach Ciemności namalujesz coś dla Mnie:)?
-
Ty wiesz, Panie, że chętnie, ale na pewno przeżyją tacy,
którzy będą malować lepiej.
-
O, dziecko, wracam do punktu wyjścia? :) (nieco smutny uśmiech Pana
Jezusa).
-
Wydaje mi się, Panie, że moje malowanie nie będzie potrzebne bo
będzie dość zdolnych artystów, którzy zaspokoją potrzeby gdy
idzie o obrazy, a też mam wrażenie, że obrazów prawie nie będzie.
-
Będą dziecko. To, że będzie znakomitej jakości obraz filmowy i
holograficzny nie znaczy, że nie będzie obrazów i że ja nie będę
ich chciał, zwłaszcza gdy przedstawiać będą rzeczy święte.
-
To pięknie Panie.
Dobrze,
dziecko, wrócimy jeszcze.
Jesteś
znowu chory (gardło)
lecz
będziemy pisać.
-
Czy pojadę, Panie, na rekolekcje?
- Jeśli
będziesz się, dziecko, źle czuł to nie pojedziesz.
-
Panie Jezu, czytelniczka opłaciła mi nocleg z
wyżywieniem. Jest mi bardzo przykro. Bo jeśli nie pojadę to
przepadną te noclegi.
-
Musisz jej powiedzieć, że jest
taka sytuacja. Niech jednak jeszcze się wstrzyma aby wziąć kogoś
na Twoje miejsce. Dasz znać w tej sprawie jutro.
Dziecko,
jeśli chodzi o to co planowałeś dzisiaj zrobić i jutro to
zwalniam Cię od tego.
-
A Panie, mój słodki Jezu, najłaskawszy, kochany mój
Panie. Przyjacielu jedyny prawdziwy, mój Chrystusie, mojej wielkiej
nędzy, brudu i serca skażonego i niedobrego, potem?
-
Potem, dziecko, zobaczymy.
Nie
martw się jednak tym aż do powrotu z sanatorium.
-
Zwalniasz mnie od tego, Panie, do tego czasu?
-
Tak dziecko, zwalniam Cię.
-
Ach Panie.
Całuję
twoje święte stopy, mój słodki Jezusie. Twoja miłość jest
nieskończona. Czuję się kochany i rozpieszczany na ile tylko
prawdziwa miłość może rozpieszczać. Czym zasłużyłem Panie na
to. Niczego nie robiłem w sposób znakomity, nawet rzeczy świeckich.
Tak mało Cię kochałem. W porywach serca tylko, tak jak porywy
uczucia do niewiast. Gdy zaczynały się wymagania – uciekałem.
Gdy Duch Święty przedstawił mi pewne wymagania – uciekłem.
-
Uciekłeś, dziecko, czyż
jednak nie wybaczam znacznie więcej?
-
Jesteś, Panie, nieskończoną miłością.
-
Bóg sam sobie wystarcza. Miłość Jego do stworzeń, w tym ludzi,
wypływa z Jego Miłosierdzia. W stwarzaniu jest też oprócz
miłości i Miłosierdzie.
-
Tak Panie, ale to zawsze jakaś skaza. Gdy ktoś Cię kocha od
początku to jest inaczej.
-
Moje dziecko, wśród świętych byli tacy co kochali Mnie od
początku i byli tacy co kochali mało lub wręcz byli na złej
drodze (Dyzma). Wśród tych drugich są przecież tacy, którzy
dostępują w Niebie większej chwały niż ci pierwsi. Jest też
zwykle odwrotnie.
Choć
wierna miłość „ od zawsze” musi być nagrodzona i nikt, nawet
ci o „mniejszej świętości” co byli wierni od początku mają
blask, którego nie mają ci, którzy się nawrócili.
To
trochę jak ludzkie odznaczenia i ordery. Ktoś kto ma ich wiele może
nie być odznaczony orderem, który ma ktoś kto ma ich mniej.
-
Dziękuję, Panie Jezu.
Szczęść Boże.
OdpowiedzUsuńPytanie dotyczące trzech dni ciemności. Czy są jakieś informacje jak mamy się do nich przygotować a co ważniejsze w jaki sposób je przetrwać? Prosiłbym o linka jeżeli już wcześniej był ten temat poruszany .
+JMJ
OdpowiedzUsuńNie ma przetrwania 3 Dni ciemności, tak jak nie ma przetrwania Apokalipsy.
Wiadomo, że przeżyje ten czas mała część ludzkości.
Wiadomo jest z powtarzających się Orędzi danych ojcu Pio, Zofii Nosko i innym, że Ci mogą się ocalić co będą w tym czasie w swoim domu, mieszkaniu. Będą zaopatrzeni w poświęcone świece, nie otworzą nikomu, będą się modlić, czuwać, zasłonią okna, nie wyjrzą przez nie.
Dziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńProszę nie szermować datami.
Usuńjeśli ktoś chce już to robić ( a nie powinien)to na własnym miejscu w Internecie.
Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale muszę to napisać.
OdpowiedzUsuń"winieneś pytać w duchu Boga czy chce abyś je rozwijał". Było to powiedziane w kontekście talentów jakie otrzymujący przekazy posiada. Tylko, że w przypadku przeciętnego człowieka jakiej odpowiedzi należy oczekiwać na to pytanie. Przecież nie otrzymamy odpowiedzi tak jak Ty to otrzymujesz- wprost od Jezusa. Porywy serca? Często są one mylne. Usilna praca w jednym kierunku? A po co to wszystko skoro i tak się człowiek do tego nie nadaje, albo po prostu w innej dziedzinie byłby lepszy. Bardzo dużą analogię widzę pomiędzy swoim życiem, sowimi rozterkami, a tym jak wyglądało życie twoje- Proroku. Talenty, których nigdy nie miałeś szansy wykorzystać(filmówka), lub te których nie doceniałeś-malarstwo.
+JMJ
OdpowiedzUsuńKażdy jest zobowiązany do pytania w duchu Boga jak ma postępować zwłaszcza w ważkich sprawach w swoim życiu gdy zaczyna już podejmować pierwsze życiowe wybory jak człowiek w ósmej klasie szkoły podstawowej. Przecież wtedy nie było przekazów od Jezusa a jednak oczekiwanie było aby pytać Boga.
Czyż chrześcijanin miałby pozbawić się pytania: Cóż mam Panie uczynić? Czyż zresztą nie zadają sobie tego pytania często ludzie gdy ich sytuacja przyciśnie.
To jest kwestia zeświecczenia społeczeństwa a nie tego, że ktoś nie usłyszy w nadzwyczajny sposób głosu Boga.
To jest też i i nauka dla czytających to Orędzie że zawsze powinni radzić się Boga w ważnych sprawach a taką odpowiedź otrzymają. wcześniej czy później.
Dziękuję Ci poraz kolejny.
Usuń