UWAGA!!! BARDZO WAŻNE INFORMACJE DLA POLAKÓW!!


https://cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com/2020/09/uwaga-bardzo-wazne-informacje-dla.html


Pod powyższym linkiem są adresy stron i kanałów związanych Bożych proroków jak i adresy kanałów z tymi Orędziami.


Bo Pan Bóg nie uczyni niczego, jeśli nie objawi swego zamiaru sługom swym, prorokom.



Ja, Jezus Chrystus, Król Polski i Wszechświata jestem bardzo smutny, że tak niewiele osób wie, że oficjalnie od 20 lutego 2020 roku Jestem Królem Kraju nad Wisłą, Nowego Jeruzalem, narodu wybranego, na zasadach jak nigdy do tej pory.

Gdyby Rząd i Episkopat w sposób należyty przeprowadził Moją Intronizację, zło nigdy nie dotknęłoby Polski.”


Matka Boska Ostrobramska to Patronka dla Polaków na Czasy Ostatnie, to Niewiasta apokaliptyczna obleczona w słońce.

Ofiarujcie się Jej całymi rodzinami, noście Jej poświęcone wizerunki, zawieszajcie obrazy z Matką Boską Ostrobramską w domu.


środa, 12 czerwca 2019

6- 9 VI 2019 O Trójcy Świętej /// Rozpoczynamy nowennę: W intencji Ojczyzny. O ochronę przed synagogą szatana/ Podziękowanie za maj/ O książce: Maskirowka Smoleńska/ Jak nie napisałem pierwszej książki o Smoleńsku/ Casus profesora Cieszewskiego



Środa, 5 czerwca dokończenie

Później

Zapisz
- Tak jak powiedziałem. Nim pojedziesz do domu, pojedziesz najpierw na tydzień wczasów.
- Dziękuję Panie Jezu, Chwała Tobie Chryste.
.......................................................................

Czwartek, 6 czerwca

10.12

Zapisz dziecko
- Możesz używać tak jak jest przygotowane.
- Ale trochę się obawiam Panie Jezu.
- Nie obawiaj się. Nie masz czasu w tej sytuacji na dodatkowe ceregiele, jak mówicie. Ja nad wszystkim czuwam.
- Dziękuję śliczny Jezu. Chwała Tobie Chryste.

Około 13-tej
- Nie obawiaj się tego dziecko.
- Tak Panie Jezu.
Ale to dziwnie wygląda, jakby jakiś, nie wiem jaki owad, bo nie wyglądało to na kleszcza wbił mi się w skórę (jest czyrak) było tylko jakieś odnóże?, które wyciągnąłem. Wokół są zgrubienia, wygląda jakby to coś złożyło jajka.
- Nie obawiaj się tego dziecko.
- Dobrze, Panie Jezu.
- :)

- Dziękuję Panie Jezu.

15.10

Zapisz dziecko
- Bądź spokojny.
- Dobrze, Panie Jezu.
-:)

23.40
Zapisz dziecko
- Cóż zapisać Panie?
- Kołaczącemu otworzą.
- Tak Panie Jezu?
- Rozumiesz przecież.
- Rozumiem Panie, chyba tak.
- :)

.............................................................................................

Piątek, 7 czerwca
Około 15.30
Zapisz dziecko
- Spędź ten dzień jak zaplanowałeś.
- Dziękuję Panie Jezu.
- Chwała Tobie Chryste.

...........................................................
Sobota, 8 czerwca, nie było przekazu.

................................................................................
Niedziela 9 czerwca. Zesłanie Ducha Świętego.

1.08

- Źle jest, Panie Jezu. Po dwóch i pół roku nie umiałem się zbliżyć do Ducha Świętego.
- Przychodził do Ciebie przed przekazami, przychodzi przecież i teraz jeszcze bardziej bo wszystko otrzymujesz od Ducha.
Ale w ten szczególny sposób w jaki go ma mąż Boży jeszcze nie przyszedł.
- To moja wina Panie.
- Twoja, lecz Duch Święty wieje kędy chce. Apostołowie otrzymali go po trzech i pół roku odkąd mieli Mnie < nieczytelnie zapisane słowo, kończące zdanie. C.P.>. U Ciebie nie będzie to szybciej.
- Chwała Tobie Chryste.
Dziękuję Panie Jezu.

12.15
Zapisz dziecko
- Zastanawiasz się skąd ten dopust? Że odczuwasz to jakby Twój organizm został zaatakowany przez wirus w czasie jazdy klimatyzowanym autobusem <miejskim. C.P> tam i z powrotem?
- Tak Panie Jezu.
- Potrzeba abyś dołożył jeszcze trochę choroby i złego samopoczucia wynikającego ze stanu organizmu.
- A czy to robota diabła w tym przypadku?
- Także dziecko.
- Chwała Tobie Chryste.

Około 14- tej

Zapisz
- Źle się czujesz.
- Tak Panie Jezu.
- Nie ma sensu pójście na mszę świętą na siłę gdy niewiele z niej wyniesiesz.
- Tak Panie Jezu?
Ale dzisiaj tak ważne Święto i zawsze dawniej mi szczególnie bliskie gdy Duch Święty był u mnie pierwszy. Ty, Panie Jezu, byłeś na drugim miejscu.
- Jednakże jedno jesteśmy. Jestem jednym Bogiem. Kto posiadł jedną Osobę Naszej Trójcy ma całego Boga choć oczywiście nie w takim samym stopniu każdą Osobę.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.


14.55
Zapisz
- Martwisz się dziecko, trochę, dodatkowymi, dużymi wydatkami związanymi z Twoją chorobą. Niestety tak musi być. Wydałeś już blisko dwa tysiące złotych a wydasz jeszcze dwa razy tyle.
Zadbam o to abyś nie miał uszczerbku.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.
Ale nie zasługuję na to.
-:)

15.00
- Panie Jezu czy mój nie wylot do Wilna spowodowany nagłą chorobą, dopustem, działaniem diabła, jak powiedziałeś był też z powodu tego iż miałem wylatywać z Rzeszowa z przesiadką, a na lotnisku mają być służby z Izraela z bronią krótką a na Okęciu z długą, co relacjonował W. Sumliński < To znaczy to drugie, mówił o Warszawie, o Rzeszowie nie wypowiadał się C.P.> aczkolwiek ja nie natrafiłem < W Warszawie. Na Okęciu byłem dwukrotnie w ciągu roku. W czerwcu 2018 i październiku 2018 C.P.> aby nie było sytuacji w której bym zareagował ostro, czy się postawił, gdyby mi kazał przejść nie tędy a tamtędy na przykład jak to miało miejsce w przypadku Sumlińskiego.
- Nie dziecko, nie byłoby takiej sytuacji.
- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.

Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)




////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Rozpoczynamy nowennę: W intencji Ojczyzny. O ochronę przed synagogą szatana.
(Czyli chętni czytelnicy tych Orędzi i ja, nieudany Boży sługa)

W jej skład wchodzą: Litania do Św. Andrzeja Boboli, dowolna część różańca (czyli pięć dziesiątek), dowolna modlitwa do Matki Bożej Ostrobramskiej. Rozpoczynamy 13 czerwca w dzień fatimski.



/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////


Podziękowanie

Z Serca Bóg zapłać wszystkim, którzy utrzymują te Orędzia i moją Drogę z nimi związaną, której chce Pan Jezus. Bóg zapłać za maj. Jak zawsze składam tu podziękowanie tym, którym nie zrobiłem tego drogą e-mailową, albo z powodu braku e-maila, albo z powodu niemożności powiązania e-maila z darczyńcą.
Bóg zapłać Pani Ewie, Panu Tomaszowi, Pani Joannie, Pani Annie.
Jeśli kogoś pominąłem bądź w e-mailu (ściśle pominę bo e-maile dopiero będę wysyłał) bądź tutaj, to jest to niezamierzone. O wszystkich pamiętam w modlitwie, zamawianych mszach, zawierzam często Panu Jezusowi jak tego chciał.
W miesiącu maju otrzymałem w połowie takie wsparcie jak w poprzednich miesiącach od września, nie licząc lutego gdzie ze względu na pomoc poszkodowanemu Polakowi było ono podobne.
Wszystkim dziękuję za serce i pamięć.
To już dwa lata gdy w ten sposób może się ta Droga toczyć. (Orędzia są otrzymywane stale od dwóch lat i ponad ośmiu miesięcy). Od kwietnia, ale w pełni od przełomu maja i czerwca 2017.
Bóg zapłać!

////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////


Maskirowka Smoleńska.

Śledztwo blogerskie w sprawie tragedii 10.04



czyli kilka słów o książce.
Będzie to rzeczywiście kilka słów gdy idzie o zawartość, nie będę przeprowadzał dokładnej recenzji.
Książka jak wynika z informacji ukazała się w listopadzie/ grudniu. Do marca miało się sprzedać 1500 egzemplarzy co jest bardzo dobrym wynikiem (a nawet zaskakującym sukcesem) i nakład miał się wyprzedać. Dobrym tym bardziej, że książka jest dość droga. Jej cena to 87 złotych. Tytuł jak wyżej : Maskirowka Smoleńska.
Śledztwo blogerskie w sprawie tragedii 10.04. Stron numerowanych 259. Zawiera kolorowe ilustracje. Wydało: Bollinari Publishing House, Warszawa 2018.
Ale uważam też że za wiedzę się płaci, zwłaszcza powinni robić to ci którzy do tej pory o sprawie nie mieli zielonego pojęcia a uważają się za ludzi z otwartymi umysłami.
Kupiłem ją jednak o około 10 złotych taniej poprzez internetową księgarnię, pod koniec drugiej dekady kwietnia. Dokładnie 76, 56 bez dodatkowego narzutu. Księgarnia to Bonito.pl
Zamówiłem telefonicznie, do odbioru była następnego dnia w dobrym punkcie w Rzeszowie koło Bazyliki (Sanktuarium Matki Boskiej Rzeszowskiej).
Przeczytałem ją jednakże dopiero teraz, ściślej większość w czerwcu. Ale powodem tego nie jest sama książka tylko inne przyczyny.
No więc teoretycznie te kilka słów mogło być jeszcze pod koniec kwietnia, albo w maju ale przecież gdyby jakiś czytelnik zwłaszcza, który przed Orędziami nie wiedział o Inscenizacji na Siewierny wykazał się i przysłał mi recenzję, swoich kilka uwag, zapewne bym je opublikował. Mam nadzieję też, że są czytelnicy, którzy już tę książkę mają. Był i linkowany wywiad z prof. Dakowskim w której mówi o tej książce a czytelnicy przecież sami też pozyskują informację. Książka jest też reklamowana w Warszawskiej Gazecie
( nie mylić ze stroną Krzysztofa Cierpisza) co akurat mogłem sprawdzić w papierowym wydaniu. Jest też dostępna przez tą gazetę.

Teraz o samej książce.
Napisanie książki o Smoleńsku osiem lat po, na dziewiąty rok jest zadaniem prawdziwie trudnym. Najtrudniejszy jest wybór materiału i dobranie go do czytelnika do jego percepcji i chęci. Bo tak naprawdę powinno być do tej pory przynajmniej kilka dobrych i kompletnych książek w wydaniach papierowych ( oczywiście pokazujących inscenizację na Siewierny jako punkt wyjścia, które by się wzajemnie uzupełniały). Kilka, bo tysiącstronicowe dzieło byłoby niestrawne dla początkującego czytelnika, które powinien czytać w odstępie roku, dwóch tak jak by wychodziły. To jest oczywiście minimum. A o tysiącstronicowym dziele myślałem w 2014 roku. Dzisiaj to powinno być więcej choć najwięcej informacji można było pozyskać na początku do końca roku 2012 przede wszystkim. Oczywiście to nie wszystko i dalece za mało, potrzebna jest tu praca całego Instytutu w tym systematyzująca. Jest to rzecz zadana przez Pana Jezusa poprzez Centrum Smoleńskie, którego przez te Orędzia w tamtym roku od lipca wielokrotnie się domagał.

Książka składa się z niezależnych od siebie opracowań siedmiu blogerów, którzy od początku tym się zajmowali, jednego autora, oraz dwuczęściowego wywiadu z profesorem Dakowskim ( niestety z roku 2012 i 2013) oraz dołączonych opracowań profesora Chrisa Cieszewskiego.
Redaktorem książki jest Tomasz Pernak a pozostali autorzy to: ( w kolejności publikacji), Free Your Mind, Roman Misiewicz, bloger@Piko – Piotr Kohman ( w tym przypadku wcześniej nie znałem nazwiska), Rajmund Rusakiewicz@Albatros z lotu ptaka, Yurko, bloger@3ZET, którego pamięci poświęcona jest ta książka z powodu Jego odejścia w niewyjaśnionych okolicznościach.

Autorzy bazują w większości na podstawowych ustaleniach w ukazaniu maskirowki smoleńskiej.

Proponowano mi współpracę przy książce, opracowywanie i przystosowanie swoich materiałów dotyczących pociągu specjalnego do Smoleńska. W swoim czasie oprócz mnie zajmowały się tym blogerki: Intheclouds, która też w jakiś dziwny i nieprzyjemny sposób zamilkła, Polka mająca mieszkać i żyć w Egipcie i Mmariola (Mikołajczak Mariola) i oczywiście komentatorzy gdzie największy wkład miał tu chyba anglojęzyczny Seaclusion.
Jednakże odmówiłem ze względu na to iż nie miałem zgody, zachęty Pana Jezusa do tej pracy a mój czas by wypełniać to czego chciał ode mnie Pan nie pozwalał na to. A kwestia zarobkowa jaka też mogła z tego wynikać też nie wchodziła w grę bo nie mogę i nie podejmuję (póki co) żadnej pracy zarobkowej czy czegokolwiek co dla mnie mogłoby przynosić jakieś środki. I tak jest od dwóch lat.

No dość na tym, że w książce nie jest podjęta kwestia pociągu/pociągów do Smoleńska oprócz wzmianki u Rajmunda Rusakiewicza gdzie wspomina o moich dociekaniach w tej sprawie za co bardzo dziękuję. Nie ma też podjętych innych wielu innych wątków jak i przede wszystkim mgły okęckiej ( są tylko małe odniesienia), ale książka jest wystarczająco obszerna i w tej formie dla zwłaszcza początkującego maskirowszczyka, jest potrzebnym kompendium wiedzy, które i na tym etapie nie jest wyczerpujące. Na pewno autorzy mogliby ją uczynić znacznie obszerniejszą, przecież tylko  vinternetowa książka Free Your Minda Czerwona Strona Księżyca z roku 2012, z marca (potem były aneksy) jest i bez nich ponad dwukrotnie obszerniejsza.

Pierwotnie napisałem na brudno, że tak jest dobrze i myślę, że to wystarczy.
Jednakże w książce problem Smoleńska oprócz dowodów na inscenizację i rzeczy pokrewnych ujęty jest tylko w kontekście geopolitycznym, nie jest w kontekście masońskim nie mówiąc o satanistycznym. Ten wątek (satanistyczny) jest tylko w starych wywiadach prof. Dakowskiego. Środowiska prawicowe i patriotyczne nie potrafią pójść dalej (wszystkie) i łączyć spraw metafizycznych z empirycznymi w przypadku Polski i nie tylko, jak to mamy dobitny tego przykład gdy idzie o historię Polski w przypadku obrony Jasnej Góry w Potopie szwedzkim.

Rozmawiając (korespondencyjnie, może realnie miało by to inny efekt) z jednym z autorów powstałej książki i wiedząc, że taka książka ma powstać mówiłem, że muszą wspomnieć o tym jaki jest głos Boga. A od początku, od 10 kwietnia był taki, że to jest zamach. Mówiłem, nie musicie wspominać o Orędziach przeze mnie, ale jako obowiązkowe trzeba uważam wspomnieć o tym iż od początku głos Boga był taki, że to zamach w uznanych Orędziach, które mają imprimatur lub nihil obstat Kościoła lub jedno i drugie. Niestety jednak. Ludzie także religijni ( a tak była osoba z którą rozmawiałem) i o otwartym umyśle bo trzeba mieć było taki aby od początku analizować Smoleńsk i dojść do prawdy, nie przechodzą tutaj na nowy etap myślenia, według życzeń Chrystusowych taki jaki winien być u narodu wybranego. Prawdą jest też na pewno to, że 90 a może i 99 procent czytelników (niestety) nie oczekuje tego. Książkę jednak trzeba mieć.

Książka jest nie tylko jednak dla początkującego chcącego prawdy o 10. 04. 2010, ale i dla zaawansowanych bowiem i pewnych rzeczy się nie pamięta. Ja na przykład sprawy udowodnienia inscenizacji na Siewierny ( gdy idzie o własne analizy) zostawiłem bodaj od lata 2011 już i wracałem do tego okazyjnie. Więc wielu rzeczy się nie pamięta a i są sprawy nowe także i w ramach dociekań na ten podstawowy temat.

Ponadto jak to się mówi: książka to jednak książka, bo Czerwona Strona Księżyca była tylko publikacją internetową dostępną dla każdego a jednak jest tak, że wydawnictwo papierowe do tego z ilustracjami i w twardej oprawie wzbudza u wielu nadal większe zaufanie niż publikacje internetowe czy nawet internetowa książka. Można z nią pójść do ludu, pokazać koledze, pożyczyć komuś, itd.
Zatem jest to lektura obowiązkowa dla każdego czytelnika tych przekazów a zwłaszcza dla tych, którzy przed tymi Orędziami nie słyszeli o inscenizacji. Każdy powinien mieć ją na półce. Chyba, że naprawdę nie może z powodów finansowych.

Na koniec podziękuje również za wspomnienie mnie jako jednego z zasłużonych ( z niepełnej listy jak napisali autorzy, listy blogerów i innych osób. Wymienionych jest 26 nazwisk i pseudonimów) dla blogerskiego śledztwa. To niewątpliwie bardzo miłe.

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Uwaga: (dopisane 14 czerwca, 9.19) Czcionka w artykule : Jak nie napisałem pierwszej książki o Smoleńsku winna być jednakowego koloru (jest w niektórych miejscach szara). kiks ten wynika zapewne ze skopiowania materiału. W edycji tego nie widać i stąd nie mam możliwości ujednolicenia tego. C.P.


"Jak nie napisałem pierwszej książki o Smoleńsku. <Materiał z książki Cymes Mordor, maj – sierpień 2016 C.P>.
Rozdział IV Wspominanie smoleńskie czyli smoleńskie wspomnienia.
W moim wydaniu przecież nie wspomnieniowe bzdety.

Jak nie napisałem pierwszej książki o Smoleńsku w czerwcu, lipcu 2010 (to historia ciekawa i dość niezwykła – dlaczego jednak inni nie napisali? o tym w materiale).

Jak i wielu innych, już od początku, poświęciłem tragedii wiele czasu i uwagi. Nie było wtedy u mnie mowy o inscenizacji. Nie, przez pierwszy miesiąc, czyli tak mniej więcej do 10 maja, starałem się upewnić, czy to był zamach, czy nie.
Odnotowywałem jednak wiele nienormalnych rzeczy, ba wszystko było nienormalne i w głowie, w sposób naturalny zaczęła formować się już lista pytań i wątpliwości.
Owszem, ja, jak i inni dziwiliśmy się na samym początku patrząc na te żałosne szczątki i mieliśmy wrażenie jakby się rozbiła jakaś awionetka. (bez tego nawet co mówił Wiśniewski).

Oglądając intensywnie TVP 1, 2, Info przede wszystkim od około czternastej w sobotę do drugiej bodaj w nocy, a potem cały dzień w niedzielę do północy ( rezygnując z zaplanowanej wycieczki rowerowej) zauważyłem, że nie są pokazywane żadne filmy i
zdjęcia z odlotu tej delegacji i wydało mi się to bardzo dziwne. Zastanawiałem się: „Chcą to jakoś specjalnie, staranie przygotować, czy co?”, itd. A w poniedziałek popędziłem do księgarni z witryną z wystawionymi gazetami spodziewając się na pierwszej stronie dziennika, na stronie tytułowej, zdjęcia Delegacji na Okęciu. Co chciałem mieć nie z powodu podejrzliwości wtedy, ale dla pamiątki, bo wtedy „wspominałem i przeżywałem”, oprócz tego, że „ruscy, tam, tam...” I tak przeglądałem te dzienniki zdezorientowany. Nie ma „mojego” zdjęcia. A potem udało się uwagę moją i wielu innych odwrócić filmem 1,24, gdzie po obejrzeniu tego filmu jednym ciągiem siedem razy pod rząd, z krótki przerwami nie miałem problemu aby oprócz strzałów usłyszeć te kilka niepokojących mocno zdań.

Niemniej po upewnieniu się przez pierwszy miesiąc, czy może tak definitywnie do końca maja, czy to był zamach, czy nie, i  gdy już nie miałem wątpliwości, że był, pomyślałem o napisaniu książki, a właściwie książeczki, jak to określałem, bo materiału już wtedy było tak dużo, że wiedziałem iż musi to być coś więcej niż broszurka. Równocześnie spodziewałem się, że takie książki posypią się jak grzyby po deszczu.
Książki, które będą stawiały podobne pytania jak ja i wielu innych wtedy stawiało. Ba wiedziałem dobrze, że taka rzecz może pojawić się bardzo szybko biorąc pod uwagę dzisiejsze możliwości. Pamiętałem przecież książkę w formacie kieszonkowym
o wizycie JP II w 1999 roku już w cztery dni po zakończeniu wizyty i do tego znalezioną w prowincjonalnym sklepie. Oczywiście musiała być przygotowana wcześniej i autorzy musieli otrzymać zaplanowane do wygłoszenia kazania, jednak z tego co pamiętam znalazły się tam nawet słowa JP II z Łagiewnik, dodatkowe słowa. Książka była zresztą kolorowa. A był to koniec lat 90-tych. Zatem tym bardziej teraz.
Więc nawet jeszcze w maju, w drugiej połowie maja, odstawiłem pracę nad tą książką, bo spodziewałem się lada dzień wysypu kilku, kilkunastu pozycji, a zakładając, że będą to w
większości dziennikarze, bądź inne osoby mające lepszy punkt wyjścia – zagwarantowane bardziej niż ja możliwości druku itd. moja książka będzie jeśli nie niepotrzebna, to potrzebna o wiele mniej i zginie wśród nich. Tymczasem nie ma. Dziwiłem się.
Uznając prawa autorskie, a nie będąc przyzwyczajonym wtedy do żadnych dyskusji na blogach, przede wszystkim do analiz i dokładnego roztrząsania poprzez komentarze, unikałem nawet czytania i wczytywania się w komentarze pod blogami wtedy jeszcze nie inscenizacji, ale w nich zapewne takie rzeczy już się pojawiały.

Starałem się korzystać z relacji prasowych i analizować to, co było w prasie, mediach, w prasie internetowej. Nie korzystać z czyichś uwag i przemyśleń i na podstawie informacji i obserwacji dać obraz taki jaki widzę. Na komentarze na blogach gdzie ich było dużo
dotyczące 10.04 też nie wchodziłem, a jeśli nawet natrafiłem to odchodziłem stamtąd, aby się nie rozpraszać, i nie grzęznąć w jakiejś gmatwaninie. Aby to, jak to winno być książce, było to czyste i moje.
Co do mojego zdziwienia, że takie książki się nie pojawiły, w sukurs przyszedł mi Jerzy Robert Nowak. W audycji Radio Maryja wyraził zdziwienie, że takie książki nie powstają i że to nawet wystarczy na początek choćby stustronicowa książeczka gdzie byłyby pytania
same. I że tych pytań można ułożyć 400 a nawet pięćset. Dokładnie tak samo myślałem.

Już wtedy miałem w głowie około czterysta pytań. Więc dziwiąc się, że tych książek nie ma myślałem sobie: „Czyżby moja książka miała być unikalna?”. I dlaczego?
Spodziewając się, że się ich pojawi jednak kilka, w czerwcu, lipcu myślę sobie: „Nie ma co, mimo wszystko trzeba pisać". Już wtedy zorientowałem się, że książka ta miałaby około 250 stron –
samego tekstu – z grafik także rezygnowałem i dlatego, że nie roztrząsałem kwestii inscenizacji na Siewierny i nie było wielkiej potrzeby pokazywaniu tu czegoś na zdjęciach, odstawiając już na bok prawa autorskie do tychże materiałów.

250 stron. W książce byłoby o tym, że jest to zamach, bez żadnych wątpliwości. O czym byłem już całkowicie przekonany. Na dwóch – trzech stronach miały być jednak odnotowane uczciwie, że są głosy iż na Siewierny odbyła się inscenizacja katastrofy, nie rozbił się tam żaden samolot i że są głosy iż z Okęcia nie wyleciał tupolew z żywą
delegacją, że ta została zagazowana i martwa została przewieziona do Rosji samolotem.
Miałem napisać, że nie wydaje się aby tak było (inscenizacja, a zwłaszcza brak wylotu żywej delegacji z Okęcia), ale niczego nie można wykluczyć i zaznaczam to dla porządku, bo na tym etapie nie można wykluczyć żadnej hipotezy.
Za bardzo pomocną stronę do pracy uznałem wtedy stronę Smoleńsk – 2010. pl, która starała się dawać wszystkie relacje prasowe. Pod materiałami tam też było miejsce na
komentarze gdzie pojawiały się różne informacje (i pojawiła się ta o przypuszczeniu zagazowania delegacji w samolocie na Okęciu – ale to raczej była jedyna tego typu). I ja swoich parę dałem, ale dla mnie ta nieduża ilość komentarzy wtedy była strawna.

Zacząłem więc spisywać pytania i jak wspomniałem taka ich ilość wedle mnie była jak JR Nowaka, które były spisywane na brudno tylko jako pomoc do własnej pracy- książki. W
końcu napisałem ich mniej więcej połowę dlatego, że przerwałem pracę nad książką. (o tym później).

Samej bitej pracy nad książką zaplanowałem dwa tygodnie. Był to bardzo napięty plan. Nie miałem więcej wolnego czasu. Była więc zaplanowana totalna harówa z pięcioma godzinami snu przez te dwa tygodnie. Wtedy jeszcze byłem w takiej formie, że mogłem to
zrobić. Nie bardzo wierzę iż obniżyła się tak tylko dlatego, że przybyło mi pięć sześć lat, bo teraz bym w ten sposób nie dał rady <chodzi oczywiście o rok 2016, przypomnienie C.P>. Wydaje mi się jednak gdybym nie zajmował się tak zwanym smoleńskiem w warunkach jakich to robiłem, to gdybym miał zaplanowaną, tak napiętą tego typu pracę dałbym radę w podobny sposób. To dygresja nieco – piszę jednak o tym, że to były dwa tygodnie zaplanowane tylko na to, z pięcioma godzinami snu i jechaniem z koksem, jak to się mówi, od rana do nocy.

No i co się stało? Ano coś, co mi się w życiu nigdy nie zdarzyło. W ciągu tych dwóch tygodni pojawiały się niezależne od siebie przeszkody życiowe, problemy rodzinne i związane.
To że pojawił się jeden problem rodzinny, czy jakieś ciągnące się związane ze sobą kłopoty to jeszcze nie byłoby nic nadzwyczajnego. Można by to wprawdzie uznać byłoby za omen, że mam nie napisać tej książki, ale można powiedzieć: zdarza się.
Jednak było to, nie pamiętam już dokładnie, – od pięciu do siedmiu spraw nie związanych ze sobą, zupełnie różnych. Jedna z nich trwała dwa trzy dni, problem się kończył już nie absorbował czasu i wymaganych rozwiązań i od razu zaczynał się następny zupełnie nie związany.
I tak przez dwa tygodnie, które wydzieliłem sobie na tę pracę. Tak, że aż pod koniec wyszedłem z siebie i wpadłem w furię.
Nie będę dokładnie opisywał co to było. To są sprawy osobiste, ponadto nie pamiętam już dokładnie, mam to gdzieś zanotowane, ale i tak nie opisywałbym dokładniej ze wspomnianego powodu.
Myślę, że nie tylko mi się coś takiego w życiu do tego czasu nie zdarzyło, ale i niewielu ludziom.
I raczej na pewno nie zdarzyło się komuś kto chciał pisać podobnie jak ja tę książkę i zdarzały mu się przypadki losowe, jeden po drugim. Kończył jeden, zaczynał następny i tak aż do końca czasu, który mógł poświecić na książkę.
Zapytam zatem dlaczego nie napisał? Dlaczego? No, dlaczego? U mnie jedyny powód nie napisania tej książki to była ta seria losowych zdarzeń. Ale inni takiej nie mieli przecież.
Więc dlaczego nie napisali? Co mam o nich pomyśleć, albo napisać?...
Oprócz tego, że czas mi się skończył, a dodatkowo po tym byłem, nieźle przeczołgany to oczywiście musiałem też uznać, że to jakiś wyraźny omen. Albo też, że coś mi wyraźnie przeszkadzało – albo w pozytywnym sensie - Bóg, albo negatywnym diabeł.
Napisanie i opublikowanie wtedy tej książki w dodatku ze skromnymi, ale jednak informacjami o mistyfikacji mogło się dla mnie wtedy źle skończyć. I bardziej wtedy niż później. Bo widać, że im zależało, zależy na czasie. Braun przecież mówi teraz otwarcie o inscenizacji, a nie robił przecież tego na początku, ani później w 2010, ani jeszcze w 2011 i później jeszcze też nie chyba, a on był przecież podobno tym dokumentalistą, który już trzy godziny po kapnął się, że to mistyfikacja.

Brałem to pod uwagę. No, ale myślę trzeba pisać prawdę, Bóg pomoże. Co będzie to będzie. Jak miało wyglądać upublicznienie tego? Ponieważ wiedziałem, że w publikacji książkowej, papierowej może natrafić na problem z wydaniem a ponadto te korowody
zajmą zbyt wiele czasu. (chodziło też o to, że książka się zdezaktualizuje nieco. Bo opisywałem wiedzę i dociekania na czas początku czerwca z zamiarem po napisaniu przejrzenia tego co najnowsze i ewentualnie dodania czegoś w ostatniej chwili), uznałem ,że będę ją rozprowadzał na płycie jako ebook.
Sądziłem (chyba słusznie) , że zainteresowanie wśród przeciętnych ludzi jest tak duże, że będą ją kupować od ręki.
Chciałem porostu rozłożyć się ze stolikiem i sprzedawać ten e-book w cenie trzy złote.
Chodziło mi o to aby jak najwięcej ludzi to kupiło, a trzy złote każdy dać może i chce. Co i jak jeszcze inaczej planowałem nie pamiętam, w każdym razie zależało to od sprzedaży.
Gdyby zainteresowanie (wtedy) było bardzo duże, jak sądziłem i nadal sądzę to byłby dodatkowy assumpt do wydania w formie książkowej.
Spodziewałem się też przeszkadzania policji, „jak za dawnych dobrych czasów”, legitymowania mnie, dodatkowo też dlatego, że chciałem to robić przede wszystkim nie na targu, ale na chodniku.
.....................................................
Pół roku później w czasie półrocznicy smoleńskiej spotkałem się z niewidzianym dawno kolegą. A ponieważ spędziliśmy w swoim towarzystwie trochę czasu opowiedziałem mu o mojej niezwykłej historii związanej z nie napisaną, książką. Przyznał, że to mógł być znak i prawdopodobieństwo było duże, że gdybym to napisał opublikował, rozprowadzał to iżbym się pożegnał z tym światem.
Jednak, jak opisałem książka wtedy nie powstała, pierwsza moja i pierwsza uczciwa książka o „Smoleńsku”, ze względu na szereg losowych zdarzeń.

Ale inni, nie mając takich zdarzeń, dlaczego nie napisali, ponawiam pytanie? Gdyby nie one moja książka by powstała.
Zakładając logicznie iż inni nie mogli mieć takich losowych zdarzeń i nie mieli zamiaru pisać takiej książki, nie zabierali się do niej więc ukazanie się takiej książki zależałoby od
jednej osoby. Jednej na całą Polskę i Polonię?
To jak to jest?...." 

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Casus profesora Cieszewskiego.
Niezależni analitycy smoleńscy i śledzący te analizy pamiętają na pewno doskonale profesora Chrisa Cieszewskiego a i pamięta zapewne wielu spośród Czytelników tych Orędzi, którzy o inscenizacji smoleńskiej dowiedzieli się pierwszy raz właśnie z Orędzi.
Dla przypomnienia w skrócie: profesor Cieszewski udowodnił, że brzoza {o którą wedle rosyjskiej wersji MAK- kowskiej i służalczej agenturalno - żydowskiej (masońskiej?) „polskiej” Millera i Laska miał uderzyć tupolew (oczywiście z 96 osobami na pokładzie) }została ścięta, czy raczej złamana przed 5 kwietnia.
To jednak nie wszystko bo na konferencji smoleńskiej w 2012 roku Chris Cieszewski powiedział, że zarysy katastrofy samolotu, zarysy zalegania szczątków po katastrofie pokrywają się z zarysem śniegu, który tam wcześniej zalegał. To stwierdzenie pozostało bez echa i bez zainteresowania ze strony konferencji smoleńskiej oraz Zespołu Parlamentarnego i mediów. Jednakże rok później na następnej konferencji smoleńskiej profesor Chris Cieszewski stwierdził, że pomylił się, że to nie jest śnieg, ale coś uczynione ręką ludzką. To jeszcze bardziej nie wywołało odzewu wśród uczestników i organizatorów konferencji smoleńskiej, wśród Zespołu Parlamentarnego i mediów. Zaczął się natomiast powszechny atak na profesora Cieszewskiego skutkujący oskarżeniami o agenturalność. Do tego ataku włączyły się, jak wypunktowano w książce „Maskirowka Smoleńska”, wszystkie środowiska, użyty został do tego także Instytut Pamięci Narodowej.
Wszystkie to znaczy także strona „wybuchowa” w Smoleńsku czyli „Gazeta Polska”, i inne środowiska z tym związane. Rzecz jasna atak ten nie mógł być taki wprost jak środowisk „pancernej brzozy” ale był. Potem profesor Chris Cieszewski został oczyszczony przez sąd z zarzutów o agenturalność, ale odium oczywiście pozostało.
Opcji „wybuchowej” nie przeszkadzało a nawet pasowało badanie profesora w którym wykazał iż brzoza nie mogła zostać złamana po 5 kwietnia 2010. Ba, to było do przyjęcia a nawet pożądane. Nie do przyjęcia natomiast było stwierdzenie iż zaleganie śniegu pokrywa się z zaleganiem szczątków po katastrofie, a jeszcze bardziej rok później iż to nie jest śnieg a coś uczynionego ręką ludzką.

Tomasz „Rolex” Pernak, który dokonał z angielskiego nieautoryzowanego przekładu pisze („Maskirowka Smoleńska”) iż profesora i tak potraktowano łagodnie a być może było to dlatego iż stronie amerykańskiej ze swymi badaniami (wcześniejszymi) z tym czym zajmuje się na co dzień, był potrzebny oraz, że jego faktyczna wiedza i pewność musi być większa bowiem pracował na pewno na zdjęciach satelitarnych lepszej rozdzielczości których nie pokazywał.
Co do tego ostatniego, jak się okazuje, kolega Rolex miał rację a o tym mamy w wywiadzie z Chrisem Cieszewskim przeprowadzonym u progu dziewiątej rocznicy przez telewizję Republika.
Zdziwiłem się i ucieszyłem tym wywiadem. Zdziwiłem bo telewizja Republika i te wszystkie środowiska przecież absolutnie nie są skłonne do podkreślania czy choćby nagłaśniania tego iż rozkład czegoś uczynionego ręką ludzką przed 10 kwietnia 2010 pokrywa się z szczątkami samolotu przyszłej katastrofy. (Oczywiście żadnej katastrofy, czy w ogóle destrukcji samolotu z pasażerami na Siewierny nie było. Piszę to dla tych, którzy od bardzo niedawna zaczęli być może czytać Orędzia i nie wiedzą i dla tych którzy natrafią na to przypadkiem w Internecie. O tym profesor Cieszewski nie mówi, to tak dla porządku).

Więc dlaczego rozmowa na 9 -tą rocznicę z kimś kto stał się tak niewygodny dla tych środowisk?

Podczas słuchania drugiej części wyjaśniło się to, niestety, i wstępna radość i satysfakcja, choć z podejrzeniem, to prysnęły.
Nawet dla mnie nie jest to może zaskakujące, ale mimo wszystko spodziewałem się, że wprawdzie ataki na kogoś takiego jak Cieszewski były na polskim podwórku (i znów w cudzysłowie polskim bo po pierwsze polskojęzycznym a po drugie przeżartym niepolskimi wpływami), ale dlatego, że jest obywatelem amerykańskim i mieszka i pracuje w USA to mogą mu nagwizdać. Okazuje się, że jest jednak inaczej.
Z wypowiedzi profesora wynika jasno dla mnie, że państwo amerykańskie nie stanęło po jego stronie. Co więcej jasno z tego wynika, że w sposób naukowy i mając dostęp do zdjęć satelitarnych lepszej rozdzielczości ( w może i znacznie lepszej, przypomnę, że są przecież możliwości satelit szpiegowskich są takie iż można odczytać markę paczki papierosów, którą właśnie wyciąga delikwent i zapala papierosa. Nie musiały być w tym przypadku takie, wystarczyły dobre materiały komercyjne a i tak widać było dostatecznie dużo. Jednak profesor Cieszewski mógł mieć dostęp do jeszcze lepszych zdjęć).
Państwo nie stanęło po jego stronie a nawet jest zagrożony w Ameryce.
Stając tu (przypadkiem ) po stronie polskiego interesu narodowego i prawdy stanął wbrew interesom amerykańskim ( oczywiście nie interesowi przeciętnego amerykańskiego obywatela) tylko interesowi amerykańskiemu definiowanemu jako kompatybilny z interesem Izraela, dla którego ważne jest jak widać ukrycie faktu inscenizacji na Siewierny i niepozwolenie zwłaszcza aby ich naukowiec takie teorie oparte na konkretnych naukowych obserwacjach, choćby niechcący, zaserwował.

Wydawało się jednak, że co powiedział to powiedział lecz wrócił na swoje amerykańskie podwórko już do tego nie wraca i po sprawie.
Okazuje się, że nie.

Pan Jezus niedawno powiedział iż ani za rok ani za dwa lata sprawcy smoleńscy nie pozwolą tu mówić w przestrzeni publicznej prawdy a nawet teraz jest bardziej niewygodna niż wtedy a to ze względu na zaciskającą się pętlę na Polsce, pętlę synagogi szatana, której masoneria rządząca Ameryką przecież wtóruje. Zaś Pan Jezus powiedział w pierwszym Orędziu smoleńskim iż wyjaśnienie Smoleńska pokaże jak wielkim wrogiem Polski jest Izrael. Zwróćmy uwagę na to, że nawet Wikileaks publikując dane CIA, w tym o Smoleńsku nigdy nie publikowała żadnego materiału w którym byłoby cokolwiek o inscenizacji na Siewierny. To spowodowało w swoim czasie, że w Wikileaks jako autentyczną prywatną inicjatywę zwątpiłem. Jeśli jednak byłoby inaczej jeśli Assange`a rzeczywiście teraz w USA powoli mordują to jest to tym bardziej dziwne.

I cóż się teraz dzieje w sprawie profesora Cieszewskiego. Oto nagle udziela on wywiadu TV Republika w którym wycofuje się z tego iż rozkład najpierw śniegu jak mu się wydawało a potem czegoś uczynionego ręką ludzką pokrywa się z rozkładem szczątków samolotu. Nie zaprzecza sobie, oczywiście, kategorycznie ale mówi o tym ( nie wspominając konkretnie) że to były jego badania, ale teraz nie jest pewien interpretacji ktoś inny (naukowiec) może to zinterpretować inaczej.
I już się stało jasne dlaczego ta rozmowa. Republika musiała wiedzieć, że tak będzie wyglądać rozmowa, że w taki sposób powie, że nie będzie kwestii rozkładu czegoś uczynionego ręką ludzką przed katastrofą, pokrywającego się ze szczątkami samolotu przed, a tym bardziej wzmocnionej co mogłoby się przecież zdarzyć.

Co gorsza prof.. Cieszewski powiedział, że nie wie co będzie i wszystko może się wydarzyć ( czytaj nie wiadomo co z nim będzie i wszystko się może z nim wydarzyć włącznie z najgorszym).

Potwierdzają się tu Słowa Pana przywołane wyżej. W sytuacji chęci uczynienia z Polski państwa poddanego synagodze szatana poprzez Izrael dzięki Ameryce ( tu konkretnie widoczna ustawa 447) przy akceptacji i zadowoleniu z tego faktu przez Rosję i Niemcy każda rzecz która będzie pokazywać inscenizację na Siewierny i inne elementy prawdy o 10 kwietnia 2010 siłą rzeczy pokazujące rolę Izraela (Okęcie, tabor samochodów należących do Izraela które przyjeżdżały po Delegatów i inne nieznane nam rzeczy) są nie tylko przez Rosję, ale i USA nieakceptowalne).
Przypuszczam, że gdyby znalazł się na przykład we Francji naukowiec lub grupa naukowców, która na podstawie zwłaszcza materiałów, których nie można zdobyć białym wywiadem wykazywałaby inscenizację i byłoby to nagłośnione amerykański wywiad chciałby ich zamordować i prosiłby o pomoc wywiad francuski, albo mówiąc inaczej masoneria amerykańska porozumiałaby się z masonerią francuską poprzez wywiady i wolna ręka zrobiona przez wywiad francuski zostałaby dana. Chyba, żeby Francja jako państwo chciałaby wziąć ich w opiekę.


Krzysztof Michałowski 


33 komentarze:

  1. Czym jest dyskurs?
    https://www.youtube.com/watch?v=h3dcj92qbnw&t=3203
    Polecam, bo to wbrew pozorom wiedza na teraz i przyszłościowa aż do 3 dni ciemności.

    Tak przy okazji czy ktoś się orientuje czy "debata" (a raczej dyskurs) Ratzingera z samym Habermasem (2004) mogła nie być ustawką?
    #antymarksista

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwyrodniała Ludzkość nie ma żadnego zamiaru zmienić się aby wam sprzyjać. Nie wylegajcie na ulice kiedy was doprowadzą jeszcze bardziej do rozdrażnienia. Nie czekają na nic innego. Konsekwencji tego nie możecie sobie nawet wyobrazić. Oni żyją na waszych cierpieniach żywią się waszą złością cieszą się gdy was widzą powalonych jak zwierzęta radują się gdy widzą jak się płaszczycie aby żebrać o pracę. Doszli bezwstydnie do tego że zmusili was do proszenia ze łzami i błaganiami o bycie «ich niewolnikami-pracownikami». Kiedy zdacie sobie sprawę z tego jak naprawdę mają się rzeczy? Kiedy zdacie sobie sprawę z tego że aby uzyskać władzę którą posiadają sprzedali swą Duszę? Módlcie się dzieci Moje. Pozostańcie w waszych domach i módlcie się. Jeśli wy nie będziecie wylegać na ulice nie będą mogli was uwięzić i torturować. Módlcie się abym Ja Wrócił szybko. Kocham was. Jezus. https://docplayer.pl/4867514-Conchiglia-movimento-d-amore-san-juan-diego.html#show_full_text

    OdpowiedzUsuń
  3. https://youtu.be/tccH8haDY9E
    Czy jest w tym coś prawdy?
    Daniel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje serce tego nie czuje, jak już poszerzać wiedzę, to w oparciu o Conchiglię, włoską mistyczkę, której Pan Jezus dużo tłumaczy. Dla mnie to co czytam jest niepojęte, ale wiele już zweryfikowałam jako prawdę. M.in. o podziemnych tunelach po całej Europie.
      https://innemedium.pl/wiadomosc/erdstall-niezwykle-podziemne-tunele-w-samym-centrum-europy No i boskość NMP, tak pięknie o tym pisał Maksymilian Kolbe.
      W objawieniach w Lourdes Matka Boża przekazała Bernadecie
      Soubirous — „Jestem Niepokalane Poczęcie!” — Jest to objawienie najgłębszej
      tajemnicy wewnętrznego życia Maryi.
      Święty Maksymilian Maria Kolbe tak o tym pisze:
      — I miłym Jej bardzo musi być ten przywilej, jeżeli sama nazywa się w Lourdes: — „Ja
      jestem Niepokalane Poczęcie”.
      I nie mówi tu: — „Jestem Niepokalanie Poczęta”, — ale „Niepokalane Poczęcie”, —
      stąd wynika, że Ona to Niepokalaność sama…
      Czy jest różnica między wyrazami: ‘Niepokalane Poczęcie’ a ‘Niepokalanie Poczęta’?
      — Różnica istnieje taka, jaka np. między wyrażeniem ‘biały’ i ‘białość’.
      Jeżeli jest biały – to może się pobrudzić, ale białość nie ulega już żadnym zmianom.
      „Celem każdego człowieka jest być Bożym przez Jezusa Pośrednika u Ojca – a Jezusowym – przez wszelkich
      łask Pośredniczkę, Niepokalaną” . http://www.diecezja.kalisz.pl/app/webroot/kcfinder/upload/files/3.SZALENIEC_NIEPOKALANEJ-SW.MAKSYMILIAN_MARIA_KOLBE.pdf
      takaprawda

      Usuń
    2. Witam,

      człowiek, który mówi o kontakcie z Ojcem Pio, Faustyną, itd. tak naprawdę ma kontakty z demonami, które się podszywają pod tych świętych - to tak informacja od Najwyższego.

      Pozdrowienie

      Hen???

      Usuń
  4. https://www.wydawnictwopaganini.pl/posluchaj-o-Pelanowskiego/
    Najnowsze kazania o. Pelanowskiego z 6 czerwca. Gorąco polecam.
    I nie ma co się dziwić, jak niedługo „uderzy asteroida w tych, co tak bluźnią Bogu i NMP (III i IV cz. najnowszych konferencji o. Augustyna Pelanowskiego „Co się zdarzyło w Gibea”). O. Augustyn mówi jak jest i co czeka świat za to wszystko oznajmiając jednocześnie, że nie zdziwi się – jak go nazwą dziwakiem, pomyleńcem, wariatem albo przypiszą mu czyny, których nie popełnił!

    OdpowiedzUsuń
  5. [Piotr]: "Prorocy, ofiary i blogerzy - głos prawdy o Tragedii Smoleńskiej". Zeszłoroczna ulotka - tym razem w pliku PDF: https://we.tl/t-C244ZeaMYA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Piotr]: Starsza i mniejsza wersja tej ulotki w pliku PDF: https://we.tl/t-2YC3rZwKnH

      Usuń
  6. No, ten wywiad z Cieszewskim, w sumie go uwiarygadnia. Czyli, wycofuje się, niemniej pozostawia znaki i tropy.
    Jest coraz gorzej, ludzie nie rozumieją, czemu tak jest i są mamieni i propagandą i wszelkiej maści "grantami".
    Zmierzamy do przesilenia roku 2020 ogromnymi krokami, w chwale klęski po wielokroć większej, niż ta z 1939 roku, choć na pozór przebieg zdarzeń da nam wyobrażenie, że wyszliśmy bez szwanku, a w każdym razie z minimalnymi stratami, wobec, których moglibyśmy się znaleźć, gdyby nie mądrość "obecnej władzy".
    Jest przetragicznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podpisuję się: Krzysztof Michalski

      Usuń
    2. ps
      jest synergia pomiędzy zjawiskami makroekonomicznymi, społecznymi i przekazem propagandowym. Następuje zwijanie kapitału lokowanego od początku lat 70 tych z Zachodu w Azji do macierzy, kolejna bańka spekulacyjna znajduje się, według mnie na poziomie końca odpowiadającego przełomowi roku 2007/2008, odwołując się do bieżącej historii. Spirala wydatków socjalnych w Polsce nie ma przełożenia na źródła ich finansowania, pieniądze z rzekomego uszczelnienia VATu nie poszły na wydatki zewnętrzne, a na łapówki dla "USA", a wydatki społeczne idą z kredytu.
      A zatem marnotrawstwo sił i środków jest większe istotnie, niż z okresu przed 2016 rokiem.
      I my mamy wierzyć, że będzie C U D.
      Przypominam, że w 1939roku Kościoły były pełne.
      to tyle w ramach elementarnej sygnalizacji.

      Usuń
    3. +JMJ

      Dobrze, że Pan zabrał głos bo jak to tutaj wygląda widać.

      A trafiłem widać w jakiś czuły punkt bo od wczoraj od umieszczenia Orędzia z artykułami sypie mi się system w laptopie nadto dzieją się koło mnie dziwne rzeczy mające mnie raczej skołować i odebrać pewność siebie (która jest przecież w Chrystusie) niż zastraszyć.

      P.S.

      Kościoły były pełne, dość pełne w porównaniu do dzisiaj, ale to nie wszystko, chodzi o oddanie się w sercach a poza tym niespełniona była Intronizacja.
      Ciekawe, że swoim wybranym Jezus nie każe tego przeżywać (Rozalia Celakówna, Faustyna) tylko zabiera ich przed II wojną choć swoje własne przeżycia ciemne noce są gorsze od tego co się dzieje realnie.

      Usuń
    4. Nie wiem, mozliwe ze ja swoja sprawa dorzucilem Panu do pieca. O ile moja sytuacja jest rzeczywiscie powazna a nie wynika ona z braku informacji o okolicznosciach. Rozumiem, ze moge byc ignorowany bez uzasadnienia, a ja ze swojej strony pisalem do Pana az sie boje, ze Panu spamowalem, natomiast pomimo moich modlitw odzewu nie widze zadnego.
      #antymarksista

      Usuń
  7. +JMJ


    Kalendarium śledztwa smoleńskiego
    http://www.jezusdopolakow.fora.pl/posty-o-innej-tematyce,19/kalendarium-sledztwa,557-15.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Piotr]: Kalendarium jest w trakcie tworzenia i na podstawie mojej skromnej wiedzy. Być może pewne wątki zaczynają się wcześniej, niż to sygnalizuję. Głównie na tym mi zależy, aby wyłapać, kiedy i w jakich okolicznościach dany wątek miał swój początek. (Nie mam jeszcze książki Maskirówka Smoleńska). Może jakoś zdobędę.

      Usuń
  8. Nie wiedziałem, że 3stan nie żyje. To rzeczywiście zastanawiające. Pisał dobrze, ale nie tak znowu przełomowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam 3ZET. A co do Kościołów, to była także i przenośnia. A co do kondycji moralnej, a tym samym do gotowości życia w Chrystusie i zaświadczania Chrystusa, jak jest w naszym społeczeństwie widać jak na dłoni. Ludzie żebrzą, aby im było źle, a aspiracją jest stać się nikim, być pomiatanym i może coś wtedy da się wyżebrać, a "w najlepszym razie" ugrać. Jest gorzej niż w 1939roku, ponieważ wtedy ludzie z korzeniami wyrosłymi w godności, honorze i suwerenności mentalnej, posiadający wolną wolę i rozumiejącymi jej sens stanowili niemałą część społeczeństwa. A teraz został w istocie sam plebs i niedobitki niedobitków rozsiane, spacyfikowane, izolowane i niszczone.
      Ja też mam czarną passę, na obowodnicy Wrocławia dwa auta mnie skasowały, cudem z tego wyszedłem. Jest w mediach lokalnych z 30 maja. A zatem Szatan nie zna snu.
      pozdrawiam

      Usuń
    2. +JMJ

      https://gazetawroclawska.pl/grozny-wypadek-na-aow-ladowal-smiglowiec-lpr/ar/c1-14171753

      Czy to to?
      Ucierpiał Pan fizycznie mocno?
      I widzę, ze może Pan pisać?

      Usuń
    3. +
      Patrzyłem na zdjęcia samochodu jeśli to ten samochód.

      ................
      Miły Boże , to bardzo przykre. Jak się Pan czuje Panie Krzysztofie?
      O ile chce to Pan napisać publicznie. Chyba, ze do mnie na mail Pan spróbuje.

      Usuń
    4. To, to to.
      Wyszedłem bez szwanku. Ja i dwóch moich pasażerów.
      Auto z lewej rąbnęło mnie od lewej strony pomiędzy barierką lewą, a mną, a auto z prawej od prawej. Ten od prawej uderzył w dostawczego, który wiózł koparkę. Cud, że nie zerwała łańcuchów i nie zabiła tych w dostawczym. W sumie nikt poważnie nie ucierpiał, a tego z lewej wyłączyli medialnie z wypadku. Od rana czułem, że ten dzień będzie ciężki. Jechaliśmy z Nowego Dworu Gdańskiego do Nowej Rudy i z powrotem.

      Usuń
    5. +
      No to trzeba bardzo Bogu dziękować.
      Opatrzność i Anioł Stróż szczególnie nad Panem czuwają. A zapewne też bardzo Matka Boska w figurze (już nie pamiętam jaka to była)

      Usuń
    6. Sierpecka.
      Co do reszty.
      Oglądałem "onegdaj" wywiad z Piekarczykiem, tym z TSA, chyba dali mu Piotr.
      I zadano mu pytanie, czy wierzy w Boga. I on odrzekł, że nie wierzy, bo on W I E, że Bóg istnieje.
      I tak jest ze mną.
      Ja nie muszę wierzyć, mogę sobie pozwolić na komfort wiedzy, niezależnie od tego, co dalej się wydarzy.

      Usuń
  9. Przeraża mnie to, że nikt z tu obecnych nie raczył się odnieść do moich uwag ogólnych na temat kondycji społeczeństwa, o globalnych nie wspominając.
    Czy, niestety nie potwierdza to moich uwag i konstatacji o pełnej "eloizacji" społeczeństwa.
    ps zwrot z H.G. Wellsa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Piotr]: Na tę sytuację jest chyba tylko jedna odpowiedź. Słowa Pana Jezusa do Alicji Lenczewskiej: "Patrząc na świat nie smuć się. Pewne rzeczy muszą się dokonać, aby nadszedł moment zwrotny."

      Usuń
    2. +JMJ

      Spokojnie.

      Jak Pan zapewne zuważył, nikt się nie odniósł do moich materiałów, jednego już gotowego z roku 2016, ale przecież nieznanego czytelnikom i tak po ludzku ciekawego, do recenzji i informacji o książce "Maskirowka smoleńska", a przede wszystkim do materiału o prof. Cieszewskim.
      Więc jest tu kwestia pierwszeństwa choćby dlatego , że są to materiały właściciela bloga nie powiem autora, bo przecież nie ja jestem autorem tego co najistotniejsze w blogu.
      Nie ma też przede wszystkim, bo to oczywiście pierwsze odniesienia się do Orędzia. Oczywiście tutaj przeważają wątki osobiste, ale i z tego można coś wyciągnąć jak sprawa przedstawicieli służb Izraela na lotniskach. Nikt nie da swego świadectwa: widział nie widział takowych na lotniskach może w innej sytuacji.
      Często pod Orędziami są wśród wszystkim komentarzy żaden nie odnosi się do nich choćby i było ich dwadzieścia parę czy więcej, ale i do uwag otrzymującego przekaz jeśli takowe są pod Orędziami

      Usuń
    3. W sumie racja.
      Zawsze jednak mam nadzieję, że ludzie wykażą jakąś własną aktywność, a nie tylko ograniczą się odpowiadających im akurat cytatów z przekazów, objawień, czy Orędzi.
      Ponadto słowa skierowane do Alicji Lenczewskiej raczej wyjaśniają istotę.

      Usuń
  10. Tak, my widzimy, co widzimy, ale - po pierwsze, to są ostatnie chwile tego świata w znanej nam formie, a po drugie - czy gdzieś jest mniej źle? Mniej źle, ale teraz, nie przed wojną? Widzimy, co widzimy, ale nie można przesadzać w surowości. Przez C.P. Pan Jezus powiedział - ostatni katolicki kraj (w rozmowach o filmie, cytując z pamięci:
    "W najbardziej katolickim kraju na świecie, jakim jeszcze jest Polska nie kręci się katolickich filmów, jakie zdarzają się w innych krajach").
    Henryk Adrian Kamieniecki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Braun nakręcił film o Lutrze, ale to nie to. Flm nie powinien, w tych czasach podkreślać istoty i mechanizmu wynaturzeń, ale lansować prawdy Małe, złożone z apoteozy uczciwej codzienności. Choć to.
      Noce i dni drobiazg w morzu inwencji, a jaki koniec spotkał i Barańską i Antczaka. Wypad z kraju, za taki dobiazg. Przecież to zubożała szlachta, a gdzie tu miejsce na Ziemiaństwo z prawdziwą niezależnością, finassami i charyzmatem, że aż tak się wyrażę.

      Usuń
  11. [Piotr]: Bóg zapłać za podjętą inicjatywę dla sprawy objawień w Oławie i za publikacje plików na Megadrive. Wypowiem się jeszcze krótko o dwóch innych sprawach. Książka "Maskirowka Smoleńska" - właśnie kupiłem. Autor pyta, co stało się z delegacją, a na 67 stronie używa słów "rzekomy lot 10 kwietnia" co pokazuje, co jak wiele znaczy dla nas, że mamy Orędzia, dzięki którym nie wchodzimy w każdą ślepą uliczkę śledztwa. Ważne, że książka jest o Maskirowce, bo to świadczy o tym, że jest to uczciwe śledztwo. Od godziny mam książkę, ale już widzę, że będzie ona pomocna, do wyszukiwania istotnych faktów. Druga istotna sprawa to refleksje nad Centrum Smoleńskim. Z Orędzi wiemy, że Rosja pragnie chaosu. Naszą odpowiedzią może być zatem tylko ład i porządek. Spisując kalendarium śledztwa już widzę, że rozjaśniają się przyszłe zadania Centrum. Piszę o tym dlatego, że trzeba jakąś wizję działania mieć, aby do stowarzyszenia się zapisać. Nie istnieje problem braku wizji. Ważne, że kierownictwo ma wizję. Kieruje Pan Jezus. Trzeba rozmawiać o tym, co motywuje działanie i co blokuje Centrum. Wiemy, że musi powstać jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +JMJ

      Na razie z czytelników nikt więcej się nie zameldował:), że taką ma. Po pierwszych Orędziach Pana Jezusa na ten temat dostawałem wprawdzie maile z prośbami o informacje gdzie o tym można czytać, o inscenizacji i mgle okęckiej itd. ale bynajmniej nie była to duża część e-mail do mnie.

      Więc co, wygląda, ze nikt nie raczył mieć takiej książki przed moją recenzją a nawet teraz oprócz jednej osoby?
      Może są osoby które się nie zgłosiły bo są też osoby które pamiętają o mnie co miesiąc ale nawet nie piszą i nie komentują także ,ale z komentujących i mailujących do mnie na różne tematy -marniutko.
      I jak tu się dziwić, ze nie ma Stowarzyszenia Smoleńskiego.
      Po pierwszych Oredziach Pana Jezusa

      Usuń
    2. [Piotr]: O książce wcześniej nie słyszałem, bo też za temat Maskirowki nie tak łatwo zabrać się laikom. Gdybym tworzył ulotkę, opracowanie o Maskirowce, to pewnie bym o książce wiedział. Trzeba sprawę chwycić od innej strony, mianowicie, uważam, że o Smoleńsku trzeba pisać do młodzieży. Taka dedykowana książka byłaby przecież zrozumiała także dla starszych. Centrum Smoleńskie zacznie pracę od bardzo podstawowych zadań, to logiczne. Ktoś musi zbierać wiedzę, ktoś inny ją porządkować, a jeszcze inny popularyzować. W czym problem, aby zastanowić się, co ja mogę dla Centrum zrobić? Wracając do książki Maskirowka Smoleńska, warto ją kupić, tak jak warto było wydać na bilet i jechać do Warszawy i Krakowa po 10 kwietnia 2010. Kupić ją po prostu dla honoru, że ktoś pracował, a przecież wiemy, że nawet życie oddano dla tej właśnie wiedzy. Dużo spraw jest w książce przynajmniej zasygnalizowanych. Lepiej ją mieć, bo nie wiemy, jak długo wiedza ta będzie dostępna w Internecie.

      Usuń
  12. Prawda o Tragedii Smoleńskiej poszukała mnie sama w tych Orędziach. Książkę zamówiłam przedwczoraj na Bonito- dziękuję za naprowadzenie na kompendium wiedzy.
    Jestem z tych, którzy w 2010 o sprawie nie mieli zielonego pojęcia. Szukająca raczej prawdy niż wiedzy. Niestety niekoniecznie tam, gdzie ona - Prawda - rzeczywiście jest. Boże, bądź miłościw grzesznej duszy mojej!
    I pomyśleć, że jeszcze w ubiegłym roku w jesiennych wyborach byłam zaangażowana w komitecie wyborczym z ramienia PIS...
    ,,Żyjemy w czasach równoległych" cyt. Chris Cieszewski
    Chrystus oczekuje od nas, aby analizować Smoleńsk i dojść do prawdy.
    Ale czy ja zdążę przejść na nowy etap myślenia?
    +Jezu Ufam Tobie że tak

    OdpowiedzUsuń
  13. (Hanna Leciwa). Książkę "Maskirowka Smoleńska" zamówiłam teraz przez internet w księgarni Bonito.pl W magazynie pozostało jeszcze (24.06,2019) 12 egzemplarzy. Cena rynkowa: ‎87,00 zł (oszczędzasz 10,44 zł).

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.