- Panie Jezu dlaczego tak kochasz?
- Mówiłem wczoraj.
- No tak, Panie Jezu.
Bo jesteś miłością.
- Jestem Miłością.
- Ale Miłość, Panie Jezu, musi być kochana.
- Tak dziecko.
Nie smuć się jednak.
- Panie Jezu.
Kocham Cię Panie Jezu.
- Staraj się więcej Mnie rozważać, a będziesz bardziej kochał.
- Tak Panie Jezu.
- Daję Ci wiele możliwości by rozważać. Możesz wyjść z domu kiedy chcesz. Daję Ci teraz śnieg i możesz w każdej chwili wejść do baru, kawiarni, rozgrzać się herbatą, czy wreszcie coś zjeść. Nie wracaj zbyt szybko do domu gdy jest dobra aura. Musisz rozważać.
- Tak Panie.
- Przygotowania do Świąt nie mogą być kosztem Twojego rozważania i innych obowiązków.
W piątek powinieneś wyjechać w góry nawet gdybyś nie jeździł na nartach. Wrócisz w niedzielę wieczorem.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.
- Przekazy umieść do czwartku. W piątek, sobotę, niedzielę i Wigilię będziesz miał absencję od wchodzenia na pocztę związaną z przekazami. Na ten czas dopuścisz komentarze do automatycznego ukazywania się. Odezwiesz się w Boże Narodzenie.
Co do pobytu w Wigilię i Boże Narodzenie poza domem, poza Rzeszowem. Zezwalam Ci na to.
- Chwała Tobie Chryste.
Dziękuję Panie Jezu.
Pisz dziecko (: smutny uśmiech Pana Jezusa.
- I to właśnie Panie Jezu.
Sprawiłem Ci przykrość mym krótkim stanem.
Uczyń, Panie Jezu, wszystko dla Twojej chwały ja Ci jestem do niej niepotrzebny.
- Jeśli tak uważasz synu?
- Tak Panie Jezu jest. Jestem niepotrzebny dla Twej Chwały. Tylko jej przeszkadzam.
- Naprawdę tak uważasz synu?
- Nic nie jestem wart, Panie Jezu, na Twoim polu.
Nic
Nic
Nic
Jestem nicością,
Niczym
Nikim
- Nikim synu?
- Nikim Panie.
- Niczym synu?
- Niczym Panie?
- Czyżbyś chciał być nicością mój synu?
- Nie, nie chciałbym Panie.
- Ale aż tak bardzo nie chcesz być „kimś” dla Boga.
- Widać tak jest Panie. Ale nie mam nic prócz Ciebie Chrystusa. Świat też mnie nie pociąga. Tak naprawdę nie chciałbym też ani młodości ani bogactwa ani sławy. Zresztą jesteśmy w czasie Apokalipsy. Apokalipsy chcę, ale też jakoś tak… po skosie.
- :) (Wyrozumiały uśmiech Pana Jezusa).
Bóg daje prostą ścieżkę a Ty masz ciągoty do chodzenia po skosie. Chcesz tam znaleźć? Co?
- Nie wiem Panie. Chcę się zatrzymać, przeżyć chwilę poza czasem. Robić coś ale by się to nie liczyło.
- Chcesz bym dla Ciebie zmienił prawa, które ustanowiłem?
- Nie wiem Panie.
- To by Ci nic nie dało dziecko. Czułbyś się po tym nawet gorzej. Wierz mi dziecko.
Ufasz mi?
- Ufam Panie.
- A często jest tak jakbyś mało ufał.
Daję ci wyjazd, łaskawie to i tamto, powinieneś być wzmocniony, potem bardzo łaskawie pozwalam Ci pytać Mnie o co chcesz. Ilu miało tę Łaskę, dziecko? Ilu?!
A Twoje samopoczucie spada.
- Ty Panie wszystko wiesz.
- Ale Ty mi powiedz jak to widzisz.
- To skutek tego, że nie wypełniam starannie Twych zaleceń i rad i mojej chorej duszy?
- A gdybym dziecko stracił do Ciebie cierpliwość?
- To możliwe Panie. Jesteś Miłosierdziem więc mnie nie odrzucisz o ile się do Ciebie zwrócę, ale cierpliwość możesz stracić?
- Mogę?
- Wszystko możesz Najlepszy Panie.
- Jesteś, dziecko, znużony rozmową ze Mną?
- Ty Panie wiesz.
- Ale Ty mi powiedz?
- To moja zbyt mała miłość?
- Nie zostawię Cię, dziecko, moja nędzo, lecz jak zawsze mówię staraj się.
Musisz uczyć się kochać – mówiłem to. Musisz modlić się tyle ile powinieneś.
- Nie zasmucaj mnie dziecko.
- Przepraszam Panie Jezu.
- Twój Jezus nie będzie Ci towarzyszył jak człowiek w Twych dekadenckich stanach.
Gotuj się dziecko do czasu, który nadejdzie. Nie będzie tam miejsca na dekadencję <bądź „ dekadencje”, w liczbie mnogiej. C. P.>. Będzie krew, płacz, złorzeczenie, opary szatana, Walka Boga z Ciemnością.
Rycerz dekadent na polu bitwy, znasz takie zjawisko? Szybko zostałby pozbawiony życia.
- Tak Panie.
- Nie śpij dziecko. < Tu w sensie przenośnym.C.P>
- Co mam, Panie Jezu sądzić o moim śnie w którym było, że Agatha jest wewnątrz Ziemi a my jesteśmy na zewnątrz?
- Sny często zmieniają rzeczywistość lub pokazują jak w lustrze. Zatem jest odwrotnie niż w Twoim śnie. Świat zmaterializowanych demonów jest na zewnątrz Ziemi.
- Kto im, Panie Jezu, dał ciało. Pozwoliłeś Panie na to?
- Pozwoliłem.
- Obejrzałem „przypadkiem” film w telewizji o inteligentnych broniach w czasie II wojny. Naziści ciągle o krok wyprzedzali aliantów. To nie jest możliwe bez demonów z Agarthy, które im pomagały.
- Tak to prawda. Naród niemiecki nie jest aż tak zdolny, aby cały czas mógł być o krok przeciw wielu krajom.
Hitlerowcy nawiązali kontakt z Agarthą. Potem kontrolę przejęli Amerykanie a Agartha postawiła na silniejszego.
- Nie mogę sobie, Panie Jezu za bardzo wyobrazić życia tych zmaterializowanych demonów. Sytuacje w „Alicji w Krainie Czarów” są dla mnie bardziej zrozumiałe.
- :)
- Gdyby znalazł się w naszym świecie jeden z nich, na przykład o wyglądzie aryjskim jak to było na Antarktydzie i odbyłby stosunek z naszą kobietą to co by było?
- Zostałaby zniewolona przez złego ducha. Niekoniecznie byłyby to wielkie manifestacje, ale byłaby zniewolona.
- A zapłodnienie?
- To zależy. Tak jak w przypadku mężczyzny i kobiety. Jeśli byłaby w okresie płodnym mogłaby zajść w ciążę.
- I co by urodziła?
- Pół demona, pół człowieka.
- To znaczy? A dusza?
- Miałby ludzką duszą i miałby od poczęcia, osobowego, demonicznego ducha. I razem współistniałyby w ciele.
- I zesłałbyś swoje dziecko do takiego ciała?
- Tak moje dziecko.
- I jaki byłby los owego pół demona, pół człowieka.
- Dusza jako niemogąca sobą swobodnie władać poprzez ciało nie byłaby potępiona, demon po śmierci ciała pozostałby demonem.
- Ale to monstrum – jakiś doktor Jekkyl i Myster Hyde.
- Można tak powiedzieć moje dziecko.
- Czyli możliwe jest stworzenia ciała przez naukowców i danie demona do niego?
- Tak dziecko.
- Nie podoba mi się to wszystko Panie Jezu.
- Ale tak jest. Teraz tego nie rozumiesz. Kiedyś pojmiesz.
- Czyli Panie, jak jest tak zwane in vitro, też dajesz duszę?
- Tak dziecko.
- Do każdego zarodka?
- Tak dziecko.
- Ja bym nie dał Panie Jezu tylko jak normalnie chłop z babą.
- O co jeszcze chcesz zapytać dziecko?
- Wielbię wszystkie Twe wyroki Panie.
Nie mam, Panie Jezu, teraz mądrego pytania w głowie?
- Ano nie masz dziecko.
- O Łysą Górę bodaj u Izajasza wedle tłumaczenia Biblii Tysiąclecia. Czy chodzi o naszą Łysą Górę?
- Tak dziecko, o tę Górę chodzi.
- Och Panie.
Chwała Tobie Chryste.
- Ambicje co do ojczyzny ożywiają Cię dziecko. Ożywiały też starożytnych Izraelitów. Zawsze trzeba trzymać rękę na pulsie jak mówicie.
- Tak Panie Jezu.
- Dobrze, na tym zakończymy moje dziecko.
- Bardzo dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.
- Nie wiem do końca Panie Jezu, Ty wiesz lepiej. Zły mnie atakuje pewnie.
- Tak?
- Daję Ci wyjazd na trzy dni, teraz masz na dzień, dwa. Pozwoliłem ci na Święta pojechać, na przykład w góry.
A, że może na to wszystko nie starczyć pieniędzy. Dostajesz dużo. Na wszystko nie musi starczyć. Teraz kupiłeś sprzęt szermierczy za blisko 600 złotych i dokupiłeś za blisko 300. Teraz masz kupić buty, których nie możesz w Rzeszowie dostać. Twój wyjazd piątek – niedziela. Twój wyjazd do Krakowa i Piotrkowa w sprawie obrazu. Ewentualnie zakup plecaka na co dostałeś od jednego z czytelników. Nie na wszystko musi starczyć.
- Tak Panie Jezu, i tak jest dobrze.
- Tylko nie wiesz czego się spodziewać. I nie lubisz tego. Ale tak dostajesz, a ja chcę abyś przeznaczał środki na potrzebne rzeczy.
- Chwała Tobie Chryste.
- Jak chcesz dziecko dam Ci tę reżyserię, ja wszystko mogę!
- Tam, Panie Jezu, prawie nie ma Polaków.
- Pojedziesz jeszcze dziecko do ciepłego kraju, opalisz się mocniej i będziesz bardziej podobny. Włosy masz lekko kręcone, uczeszesz, zrobisz trwałą fryzurę.
- Żartujesz sobie Panie ze mnie i dobrze.
- Żartuję.
Dlaczego nie chcesz reżyserii?
- Nie byłbym, Panie, na Twojej drodze. A cóż mi po niej <reżyserii C. P.> skoro za kilka lat będą 3 dni ciemności. To nie Twój plan na moje życie. Twój jest najlepszy.
- Nie okazujesz tego.
- Nie okazuję Panie, bo zły jestem.
- Zły dziecko?
- Zły Panie.
- Chcę jednak zrobić coś co Cię ukoi.
- Niech, Panie Jezu śnieg nie topnieje i będzie cały czas w dzień -2, 3 stopnie.
- Dobrze dziecko.
- Chwała Tobie Chryste.
- Śpij już teraz.
- Tak Panie.
- Mało, za mało.
+JMJ
OdpowiedzUsuńTo orędzie jest perełką mistyki współczesnej. Współczesnej, to znaczy XX wiecznej i XX wiecznej. Pomijając nędzę otrzymującego przekaz, a może właśnie dlatego ukazuje się wielkość Boga. W połączeniu z rzeczami, które są zdradzane, w tym jednym tylko Orędziu jest czymś zupełnie wyjątkowym.
nie może być zatem tak, że nie ma z tych Orędzi dobrej jakości i pomysłu filmów.
Ja nie potrafię takich zrobić. Zgłaszali się pojedynczy czytelnicy, ale nie było kontynuacji z ich strony. Filmy muszą być nie gorsze niż na kanale "Ku Bogu" czy innych kanałach".
Ma to być w wersji mówionej. (Napisy mogą też się równocześnie ukazywać). Lektorka lub lektor, nie automat. Zamówiłbym nawet nagrania u aktora teatralnego czy studentki, studenta aktorstwa, ale co miały leżeć u mnie do tej pory. nie wiem na jakim sprzęcie najlepiej, czy wystarczy dobry dyktafon cyfrowy, czy ma być coś innego, a może studio jeśli udałoby się tanio. Natomiast ktoś to musi wziąć i zrobić resztę.
Można po prostu zgłosić się do kogoś i zapłacić dzięki Łasce Pana Jezusa i niektórym czytelnikom, ale nie chciałem aby była sytuacja, że ktoś kto to zrobi powie sobie: Niedobrze mi się robi od tego co czytam itd. ale robię to bo kaska jest, ale pewnie niezły świr z tego gościa, ale bierze jakieś ciekawe prochy etc.
No więc tego chciał bym uniknąć.
Znowu z katolikami, którzy znają się na takich rzeczach albo mają własne kanały mogą nie chcieć tego robić z wiadomych względów, nawet za finansowe środki.
Jednak jeśli do końca roku nie będzie żadnych konkretów od strony osób, które nie miałyby mentalnego problemu robić filmy z tych Orędzi, nie są obojętne, a potrafią to robić, poszukam kogo będę mógł a kto to zechce zrobić za finansowe środki.
Z Panem Bogiem
P.S.
Musi być założony osobny kanał, nie tylko na YT choć przede wszystkim. Ktoś to musi sprawnie umieszczać wkładać filmy, resztę mogę ja obsługiwać jak edycja linków, komentarze, itd. o ile to będzie na YT bo na innym kanale może będą jakieś problemy techniczne dla mnie.
Postaram się coś pomóc w temacie kanału na YT
UsuńIz 13, 1-22 - Wyrok na Babilon, który ujrzał Izajasz, syn Amosa.
OdpowiedzUsuńNa łysej górze zatknijcie znak,podnieście okrzyk wojenny;dajcie znak ręką, by weszli w bramy książęce. Ja dałem rozkaz moim poświęconym;z powodu mego gniewu zwołałem moich wojowników,radujących się z mej wspaniałości. Uwaga! Gwar na górach,jakoby tłumu mnogiego.Uwaga! Wrzawa królestw,sprzymierzonych narodów.To Pan Zastępów robi przegląd wojska do bitwy. Przychodzą z dalekiej ziemi,od granic nieboskłonu,Pan i narzędzia Jego gniewu,aby spustoszyć całą ziemię. Zawyjcie, bo bliski jest dzień Pański,nadchodzi jako klęska z rąk Wszechmocnego. Dlatego wszystkie ręce opadają,topnieją wszystkie serca ludzkie. [Oni] truchleją...ogarniają ich męki i boleści,wiją się z bólu jak ta, która rodzi;jeden na drugiego patrzy z osłupieniem,oblicza ich są w płomieniach. Oto dzień Pański nadchodzi okrutny,najwyższe wzburzenie i straszny gniew,żeby ziemię uczynić pustkowiemi wygładzić z niej grzeszników. Bo gwiazdy niebieskie i Orion nie będą jaśniały swym światłem,słońce się zaćmi od samego wschodu,i swoim blaskiem księżyc nie zaświeci. Ukarzę Ja świat za jego zło i niegodziwców za ich grzechy.Położę kres pysze zuchwałych i dumę okrutników poniżę. Uczynię człowieka rzadszym niż najczystsze złoto,i śmiertelnika - droższym niż złoto z Ofiru. Dlatego niebiosa się poruszą i ziemia się wstrząśnie w posadach,na skutek oburzenia Pana Zastępów,gdy rozgorzeje gniew Jego. I stanie się tak: jak gazela zgubiona i jak trzoda, której nikt nie chwyta,każdy powróci do swego narodu,każdy ucieknie do swojego kraju. Każdy odszukany będzie przebity,każdy złapany polegnie od miecza. Dzieci ich będą roztrzaskane w ich oczach,ich domy będą splądrowane,a żony - zgwałcone. Oto Ja pobudzam przeciw nim Medów,którzy nie cenią sobie srebra ani w złocie się nie kochają. Wszyscy chłopcy będą roztrzaskani, dziewczynki zmiażdżone.Nad noworodkami się nie ulitują,ich oko nie przepuści także niemowlętom. Wtedy Babilon, perła królestw,klejnot, duma Chaldejczyków,stanie się jak Sodoma i Gomora,gdy ją Bóg wywrócił. Nie będzie nigdy więcej zamieszkany ani zaludniony z pokolenia w pokolenie.Nie rozbije tam Arab namiotu ani pasterze nie staną na postój. Dziki zwierz tam mieć będzie swe leże,sowy napełnią ich domy,strusie się tam zagnieżdżąi kozły będą harcować. Szakale nawoływać się będą w ich pałacachi hieny wyjąc w ich przepysznych gmachach.Godzina jego się zbliża,jego dni nie będą przedłużone.
Udostępniono z aplikacji Pismo Święte.
Szczęść Boże!.Panie Krzysztofie czytam pana blog - Orędzia.Nurtuje mnie sprawa o której chciałbym się podzielić.Otóż martwi mnie według tego co prorokuje się w wizjach o wybuchu III WŚ że Chiny maja napaść na Rosję i że będzie straszna rzeż Rosjan czy ludzi białej rasy.Czy Rosję musi spotkać ta straszna wizja? Przecież naród rosyjski już bardzo wiele wycierpiał zwłaszcza po wybuchu rewolucji bolszewickiej i stalinowskich represji.Nie mówiąc dalej o okresie póżniejszym zapewne zna pan historie tak przynajmniej wnioskuję że intaresuje się pan różnymi sprawami.Chciałbym zapytac czy Pan Jezus mógłby zmienić jakoś (złagodzić) cierpienie Rosjan? Czy ta wizja napaści Chinczyków na Rosjan jest iście nieuchronna? I gdy dojdzie do tej napaści to czy Pan Jezus miałby chęć pomocy Rosjanom? wydaje mi się że trzeba coś postanowić - modlitwy błagalne.Maryja w Fatimie mówiła dzieciom że Rosja się nawróci i ogólnie z jej przekazów wynika (może się mylę) że Rosja jest bliska jej Sercu. I też drugie pytanie odnośnie Niemców.Kiedyś do pana pisałem w tej sprawie dodając że modlę się za ten zagubiony naród.I dalej modlę się za niego o nawrócenie i Boże Miłosierdzie .Tak też za inne narody Europy zachodniej i północnej.Czy Miłosierdzie Boże ogarnie też narody Europy? i Rosję z Ukrainą?.Może wydawać się to co piszę "chorą empatią" ale tak czuję wewnątrz że trzeba podjąć modlitwy błagalne do Pana .Gdy człowiek zapozna się z treściami wizji odnośnie wybuchu wojny czy też islamskiej inwazji to szczerze mówiąc odechciewa się wszystkiego.Jakby traci sie nadzieję że coś warto czynić.Lecz gdy ma się świadomośc że w krajach Europy zachodniej i Rosji żyją też przecież normalni ludzie , normalne małzenstwa , dzieci...to po prostu wzmaga się we mnie żar by prosić,prosić Pana Boga o Miłosierdzie.Zdaję sobie sprawę że mamy do czynienia z upadkiem moralno duchowym narodów Europy ale też mam świadomośc że to co obserwujemy to efekt "starannej " pracy żydomasonerii która ma ogromne wpływyw i "zniewala" umysły społeczenstw.Do tego dochodzi kontrola umysłó, kontrola finansami świata, masowa migracja (muzułmanów) a wcześniej celowa destabilizacja Iraku,Libii,Syrii itd.Więc jakby to powiedzieć to jest plan .Plan wyniszczenia narodów Europy .Pan zapewne wie o czym piszę.Dlatego jeśli może pan mi odpowiedziec na pytania to bardzo będę wdzięczny....a swoją drogą tak na marginesie to miłe jest poczytać jak Pan Jezus obdarza pana uśmiechem i pilnuje każdego drobiazgu. Ja tylko pokornie prosze w imieniu tych narodów o pomoc.Jestem jak pan siebie określa w rozmowach z Jezusem -nikim.Tak nikim ale ufam w Boże Miłosierdzie i pragnę by można było uratować te narody..nie wiem czy można? Druga sprawa to ten świat Agarthy. Tak krótko tylko podzielę się swoją opinią. otóż zastanawia mnie często co skłąnia planistów (Rotschild,Morgan,Rockefeller) i wielu innych by realizować wizje dane przez diabła (no tak myslę że są od niego).Bo przecież nie robią tego tylko dla pieniędzy czy władzy - te już są w ich rekach.Co skłania by służyć Złemu oddając mu cześć - krzywdząc innych ludzi np. poprzez składanie ofiar także z dzieci.Co skłania w ogóle tych ludzi jak np. niektórych hierarchów kościoła służących masonerii by to robili? Czy nie przypadkiem wizja że znajdą się tam w tym świecie Agarthy? Nie wiem co mysleć ale nurtuje mnie często pytanie dlaczego niektórzy biskupi , kardynałowie sa w masonerii.Przecież jako będący wysoko w hierarchii kościelnej muszą zdać sobie sprawę komu służą na pewno działają przeciw Chrystusowi na szkodę kościoła .Więc co oczekują w zamian? Przecież muszą być też świadomi że istnieje piekło i się go nie boją? To tyle.Pozdrawiam i życzę dobrego odpoczynku. Chwała Panu.Życzę też spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.Piotr
OdpowiedzUsuńhttps://exignorant.wordpress.com/2018/08/13/najbogatsi-planuja-ucieczke/
OdpowiedzUsuń„20.IV.1984 + Zapisz:(...) Jezus Chrystus był w koronie cierniowej na głowie, od głowy Chrystusa Pana i całej postaci biły bezustannie jasne blaski, jaśniejsze niż słońce, blaski piękne, wielkie i święte. Pan Jezus nie był przybity do krzyża, a jednak był na krzyżu. Blask Chrystusa Pana i blask krzyża, (...) Potem nastąpiła wielka cisza. Wszystko wokoło, jak gdyby oddychało niewypowiedzianym szczęściem, ra¬dością. Wtem zjawiło się mnóstwo świętych, pięknych Aniołów, ubranych w bieli, z harfami, srebrzystymi trą¬bami, wszyscy jednego wieku, młodzi, mężczyźni, czy chłopcy. Modlili się grając i śpiewając. Nastąpił wieczny pokój w Niebie i na ziemi tak bardzo oczekiwany. Jedynym Władcą miłości i pokoju jest Syn Boga Jezus Chrystus, Święty, Niepokalany Baranek wielkiej ofiary miłości i miłosierdzia. Sędzia Sprawiedliwy! I widziałam nasz kraj spowity zielonymi girlandami, bardzo dużo dzieci w bieli jak gdyby na procesji. Wszyscy nieśli zielone gałązki, śpiewali radosną pieśń Panu Bogu Wszechmogącemu, Barankowi Niepokalanemu, Ducho¬wi Świętemu. Śpiewali pieśń wiecznej chwały Dziewicy Niepokalanej Maryi Matce. A ziemia moja coraz wyżej wzrastała ponad inne ziemie, a wokoło pieniła się srebrzysta woda. l widziałam, jak lądy i ziemie innych państw łamały się, kruszyły. Tu, gdzie była moja ziemia — było jasno i pięknie. Tam wokoło było ciemno, trudno to opisać! Potem wszyscy ludzie szli ze wszystkich stron i klękali przed wielkim Krzyżem, który stał na wielkim placu. Krzyż ten był cały złocisty, siał promienne blaski na wszystkie strony. A Krzyż ten sięgał aż do Nieba, I przyśli też ludzie innych narodowości i innych ras i innego wyznania i wszyscy klękali przed Krzyżem i gorliwie się modlili. + Szli też ludzie, którzy mieli wypisa¬ne na czołach: „Walczyłem z Chrystusem Królem i Krzyżem Pana” Oni bardzo płakali i u stóp Krzyża kładli swoje znamię, wyrzekając się złego ducha, szatana i bestii na wieki. Znamię to wdeptywali w ziemię, a ludzie pozostali patrzyli na nich, - i kiwali głowami.” ( nie nad ich mądrością, tylko nad ich głupotą) Oczywiście ten opis dotyczy ludzi zbawionych, nie potępionych. Nie wiadomo ile tzw. zagorzałych zwolenników Ateizmu Przyrody zbawi się? Podobnie będzie ludźmi z innych narodów, innych ras i innych wyznań? (niewierzących w Jezusa Chrystus i w jego śmierć na Krzyżu św. .dla naszego zbawienia): „ - i wszyscy klękali przed Krzyżem i gorliwie się modlili.” A więc ci którzy uwierzyli w ostatnim momencie życia, - i rzucili się w przepaść w Miłosierdzia NSJ zbawili się, znak wiary przeklętej na mocy wyroków Boskich został jednak wypisany na ich czołach! Wszyscy ludzie, którzy szli ze wszystkich kontynentów i krajów zostali przygarnięci do wielkiej, wyrastającej jak gigant mojej Ojczyzny. Bo ona stawała się coraz wznioślejsza i piękniejsza. A po środku Niej zbudowany był - tron Pana Najwyższego Jezusa Chrystusa, cały zbudowany ze złota. + Tron ten łączył się z Niebem złotą drabiną, na jej szczycie stał Pan Jezus jako Król Wiecznej Chwały.+ Na głowie miał koronę, jedną czerwoną, drugą złotą. Był piękny majestatyczny, że nie wypowie się tego słowem. + Po prawej stronie stała - Najświętsza Dziewica Maryja Panna, - w sukni białej, - w płaszczu bladoniebieskim. Na cieniutkim, jak mgiełka białym welonie, na głowie miała złotą koronę, w prawej dłoni wielki Różaniec święty, mieniący się jak tęcza z ognistym, dużym krzyżykiem.” (Centuria - Orędzia. Zb. Nr 185 s 352-355)
OdpowiedzUsuńW poczekalni diabła
OdpowiedzUsuńNie wiem, w jaki sposób znaleźliśmy się jeszcze niżej, ale zobaczyłam drzwi. Pokój, i drzwi z pokoju, czarne, wysmarowane jakby jakimiś nieczystościami. W drzwi te wchodzili ludzie - tak mi się wydawało, ponieważ niektórzy z nich byli pięknie ubrani; ubrania ich były z najlepszych firm, jak np. Versace, jeansy „Montana”, stroje sportowe; byli też żebracy w łachmanach, czy dziewczyny w ażurowych pończoszkach. Ale u wszystkich nich były obrzydliwe mordy. Właśnie mordy, przyjaciele, nie twarze. Przychodzili tu. To były demony, które chodzą po ziemi i deprawują ludzi. Przyszli, aby zdać sprawozdanie swemu gospodarzowi. Siedział on za zamkniętymi drzwiami. Kiedy drzwi się otworzyły, zobaczyłam podnóżek tronu. Zobaczyłam tez jednego demona w drogim ubraniu z notebookiem, który wyjął coś z kieszeni. Tego „coś” nie widziałam. Ale to „coś” – to była dusza. Zrozumiałam, kiedy demon powiedział: „Gospodarzu, oto jeszcze jedna dusza. Zwiąż ją.” I drzwi się zatrzasnęły. Nie mogłam się ruszyć z miejsca. Zapytałam Anioła: "Jakże to może być? Jeszcze jeden człowiek umarł i duszę jego pochwycono?” On powiedział: "Nie. W przeciwnym razie dusza ta znajdowałaby się w jednym z kręgów. A ten jest jeszcze żywy. On zawarł pakt. On zawarł pakt. Sprzedał swoją duszę. Teraz diabeł ją zwiąże, zaniesie na miejsce, zakuje w kajdany, a w ciało tamtego wsadzi demona. Ten człowiek wstanie, będzie chodził, będzie wykonywał swoje prace. Ale to już nie będzie on. Jego związana dusza będzie przebywać we wnętrzu ziemi. A demon, któremu on oddał swoje ciało, będzie chodzić po Ziemi zamiast niego.” Przypomniałam, jak o złych ludziach mówią: "bezduszny człowiek." Bezduszny, ponieważ jego dusza jest w niewoli. Dusza – niewolnica. Wróg wypuści ją dopiero wtedy, kiedy piekło wyda dusze i kiedy morze wyda umarłych. Tak powiedział Pan. On tak napisał.
… Byli pięknie ubrani, biznesmeni i bizneswoman w ubraniach z najlepszych firm zagranicznych – Versace, Dolce&Gabbana, wytworni, z notebookami, dziewczyny w ażurowych pończoszkach…. Ale łączyło ich tylko jedno: ich twarze! Nie mogę powiedzieć twarze, chce mi się powiedzieć: mordy. Nie wiem, jak je nazwać. Złośliwe oczy, oni gryźli się ze sobą, przepychali, tam nie było pokoju. Jeden od drugiego coś wyrywał, krzyczeli na siebie. Dwóch stało w objęciach, ja i na ziemi widzę na przystankach takich, to homoseksualiści. To diabeł. On ich wrzuca tu, na ziemię, aby deprawowali młodzież, a jeżeli się uda, to i lud Boży. Widziałam, jak rozlewano napoje alkoholowe, jak przygotowuje się narkotyki. To wszystko robi się tam. I moda! Tam się szyje. I są one szyte po to, aby mącić niewinne siostrzyczki. I diabłu to się udaje. Żeby niepotrzebne myśli powstawały w czystych główkach niewinnych siostrzyczek.
Ale jeszcze bardziej się przeraziłam, kiedy dowiedziałam się, że żarty różne też są wymyślane w piekle. Jak się cieszyły demony, gdy zadawały jeden drugiemu pytanie: „Czym pachnie moda?”. Proszę przeczytać od tyłu słowo „moda”. Czym pachnie moda? – „Adom” (ros. „ad” = „piekło”, czyli moda pachnie piekłem – . I to jest żart stamtąd. W nagrodę za ten żart jeden z demonów wyszedł na powierzchnię. Podobało się to demonom.
…Drzwi się otworzyły i zobaczyłam podnóżek tronu diabła. To on za tymi drzwiami zrobił sobie salę tronową. A dlaczego małe drzwiczki? Dlatego, ponieważ jak powiedział mi Anioł, żaden z jego sług nie odda mu pokłonu. Dlatego zrobił on małe drzwi, aby wchodzący do niego, schylając się, robili mu pokłon. Żąda on też, aby tak samo wychodzili. Tyłem do tyłu. O, tak. Cofali się aż do wyjścia. I chwała Bogu! Kiedy poznałam tę duszę : to jest jeden z ukraińskich polityków, on żyje obecnie. On sprzedał swoją duszę diabłu za władzę. I niedługo przyjdzie do władzy. Ale diabeł oszukał go. Teraz w jego ciele żyje demon. A dusza związana znajduje się tam, w piekle. I z władzy będzie korzystał demon. Dlatego na Ukrainie będą prześladowania. Trzeba korzystać dzisiaj z dni Łaski