FIOŁEK
Zacznę skromnie
Jak wiemy skromny jest fiołek
Fiołek zawsze kochałem,
zawsze był mi bliski.
Bardzo mi odpowiadał też
zawsze jego zapach.
Kolorystyka – ciemny fiolet
współgrający z ciemną
zielenią listków i łodygi.
Mówiono też o jego
prostocie.
Jak pamiętam z dzieciństwa
rósł w nieco
zapuszczonych sadach, gdzie był chłód kamieni i
nieprzesadna dbałość i wystrzyganie jak i wtedy było
przeważnie
na wioskach które znałem na Ziemiach
Odzyskanych.
Gdy słyszałem o Ojcu Pio, a
już dość późno więcej
się nim zainteresowałem wydawało mi
się
charakterystyczne, że gdy się zjawiał roztaczał się
zapach
fiołków, lub podobny do fiołków, jak
relacjonowały to osoby,
które tego doświadczyły.
Dotyczy to już zdarzeń, jak pamiętam,
po jego
śmierci. Jednak czy i nie za jego życia z ran,
stygmatów
rozchodziła się miła woń? I może to był
zapach fiołków.
Ale dlaczego fiołki?
Dowiedziałem się o tym dość
niedawno. Nie więcej
jak dwa lata temu. Szkoda, że się o tym nie
mówi.
Otóż bądź Maria Valtorta, bądź błogosławiona
Emmerich opisuje (lub jedna i druga, a nie
jestem też
pewien czy tego nie ma i u innych wizjonerów z
przestrzeni dziejów), że u podnóża krzyża, w skale,
wyrósł
jeden jedyny kwiatek, fiołek.
I że na ten fiołek spłynęła
kropla Krwi Pańskiej.
O błogosławiony kwiatku!
Roślinko tej ziemi, tak
niepozorna
Tylko tyś dostąpił tego
zaszczytu
By na ciebie spadła kropla
Krwi Pańskiej
W Jego serdecznej Męce
Fiolet, kolor cierpienia,
pokuty.
Nie na darmo ten kwiatek taki
nosi kolor.
Mały kwiatek, który od dwóch
tysięcy lat stał się
innym kwiatem.
Na zawsze naznaczony
błogosławioną krwią Pana.
Nie na królewskie stoły, nie
widoczny z daleka.
Nie w dużym wazonie, bo za
mały.
W cienkim kieliszku trzymany,
w małej szklaneczce
Może i dobrze, że nie robią
fiołkowych perfum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.