UWAGA!!! BARDZO WAŻNE INFORMACJE DLA POLAKÓW!!


https://cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com/2020/09/uwaga-bardzo-wazne-informacje-dla.html


Pod powyższym linkiem są adresy stron i kanałów związanych Bożych proroków jak i adresy kanałów z tymi Orędziami.


Bo Pan Bóg nie uczyni niczego, jeśli nie objawi swego zamiaru sługom swym, prorokom.



Ja, Jezus Chrystus, Król Polski i Wszechświata jestem bardzo smutny, że tak niewiele osób wie, że oficjalnie od 20 lutego 2020 roku Jestem Królem Kraju nad Wisłą, Nowego Jeruzalem, narodu wybranego, na zasadach jak nigdy do tej pory.

Gdyby Rząd i Episkopat w sposób należyty przeprowadził Moją Intronizację, zło nigdy nie dotknęłoby Polski.”


Matka Boska Ostrobramska to Patronka dla Polaków na Czasy Ostatnie, to Niewiasta apokaliptyczna obleczona w słońce.

Ofiarujcie się Jej całymi rodzinami, noście Jej poświęcone wizerunki, zawieszajcie obrazy z Matką Boską Ostrobramską w domu.


poniedziałek, 31 grudnia 2018

29, 30 XII 2018 Nic o niebocentryzmie, nic o kosmitach, nic o agentach


Sobota, 29 grudnia

Około wpół do drugiej ( w nocy)

- Widzisz synu gdybyś pojechał do Meksyku nie byłoby teraz takiej sytuacji.

……………………………………………………………………….

Niedziela, 30 grudnia

Po 24-tej

- Spać źle, dziecko i pisać też niesporo?:) (nieco smutny uśmiech Pana Jezusa).
Mało ostatnie dni pisaliśmy bo chciałem byś na inne potrzebne rzeczy  miał więcej czasu. Lecz teraz skoro nie możesz spać i masz spokój – piszmy.
Wiem, że nie najlepiej się czujesz, ale przecież ze Mną jest zawsze lepiej, prawda ?:).
- Tak, Panie Jezu.

Pisz dziecko

- Cóż pisać Panie?
- Wiele jest rzeczy do pisania nadal. Ale będziemy pisać o Tobie.
O Tobie i o innych ( w znacznej części gdy piszemy o Tobie).
Niech czytelnicy na ten koniec roku się wyciszą, skupią na małych rzeczach i spokojnie czekają na Nowy Rok.
Zatem i dziś i jutro będzie o Tobie:).  Nic o niebocentryzmie, nic o kosmitach, nic o agentach.
Zaczniemy od finansów moje dziecko.
- :)
- A dlaczego się uśmiechasz moje dziecko?
- Dlatego, Panie, bo myślę o ile spadnie frekwencja czytelnicza, tyle, że to tylko dwa dni.
- Tak moje dzieci. Bóg daje to co najlepsze i potrzebne. Nie robię tego tylko ze względu na Ciebie, ale na innych.
Zadowolony jesteś, dziecko, ze swego życia jakie prowadzisz na Mojej Drodze?
- Tak Panie Jezu, bardzo. Nie myślałem, że będzie takie.
- To znaczy?
- No, lepsze niż przeciętnego Polaka biorąc pod uwagę egzystencję.
- A jednak są choroby.
- Takie i inne krzyże muszą być, zwłaszcza wobec tego jaki jestem na tej drodze.
- A jaki jesteś dziecko?
- Często wpadam w marazm, mam mało energii, dużo win, szatan kąsa mnie w serce. Tam gdzie go nie dopuszczasz, nie ma, ale czasem jest.
- .. i męczy Cię dziecko. (?)
- Tak męczy, ale  jest w tym przede wszystkim moja wina?
- Czy nie powinienem Cię zostawić dziecko?
- Na pewno powinieneś, znajdziesz lepszego sługę.
- A co z Tobą?
- Nie wiem Panie.
- A jednak jesteś mi miły dziecko. Kocham Cię i chcę Cię zaprowadzić do swego szczęścia.
- Dziękuję, śliczny Jezu.
- Teraz nie jest Ci dobrze, oprócz problemów wrzodowych i związanych i Twej innej choroby dlatego, że nie pojechałeś do Meksyku.
Spędziłbyś tam Święta i Nowy Rok. Jak wiesz Twoje tutaj nie były udane.
- Tak Panie Jezu, Ty tego dla mnie chciałeś.
- Po co ta ociężałość, obawy.
- Nie wiem Panie Jezu? To szatan?
- Owszem, ale on opiera się na twoim Ja.
- Sam, Panie Jezu, powiedziałeś kilka przekazów przed, że na wyjeździe w góry byłem zmęczony tylko zakupami, bardziej niż to się zdarza ludziom w moim wieku.
- Tak dziecko, lecz masz zmęczonego ducha, a nie ma zwykle ku temu powodów. Przyziemne rzeczy niech Cię nie męczą: Jak na przykład kwestia sprzątania mieszkania. Nie masz na to czasu a Twoja mama nie uznaje, że to jest rzecz pierwsza. Ugotować obiad a jak starczy sił i czasu i chęci to można posprzątać.
- Jak jestem sam to wiem, że sam nabrudziłem i nabałaganiłem i sprzątam, albo nie, ale wiem czego się trzymać.
- Tak dziecko, lecz patrz na to z dystansem. Niech Cię nie męczą takie rzeczy. Szkoda na to energii.
- Nie wiem, Panie Jezu, jak z tym leżeniem.
- Nie daje Ci ono tyle ile powinno, a też się tym denerwujesz. <Niedokładnie czytelny zapis. „Nie leż” nieczytelne dwa słowa „ jutro i w ostatni dzień roku, ale też się oszczędzaj. C. P>
W potrzebnych, nawet drobnych sprawach proś o natchnienie.
Nie zapominaj, dziecko o tych listach, planach dnia, nawet w niedzielę.
- Tak Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.

- Cóż dziecko, kończy się rok. Mogłoby tak być, że spędzasz dużo czasu w domu i w kościele, ja jednak daję Ci dużo wyjazdów w tym i tych z Twej winy  jak na razie nie odbytych.
- Tak Panie Jezu.
- Czuwałbyś, dziecko pojutrze w nocy przed obrazem Mej Matki w Guadelupe i potem był tam na mszy noworocznej. I byłoby lato.
Chciałbyś aby to przyszło samo bez jakiegokolwiek działania. Chodziło tylko o paszport.
- Zawiniłem Panie. Unikać tego co jest przykre to jeszcze zrozumiałe, ale nie wykonać niedużego wysiłku w kierunku tego co jest przyjemne to już głupota.
- To może za mocne słowa mój synu, ale nie było to rozsądne.
- Tak, Panie Jezu, widzę to teraz i to mnie męczy.
- Nie jesteś tu gdzie powinieneś być moje dziecko, w tym czasie powinieneś być tam.
- Och, Panie Jezu.
- Tak dziecko.
A wyjazdu Twego chciałem nawet w połowie listopada, więc w tym samym mniej więcej czasie kiedy pojechałeś na Gran Canarię (poleciałeś:).
- Żałuję Panie.
- Oczywiście, że żałujesz.
- Też wpływ na to mieli Ci ludzie, którzy tam w urzędzie, w podnieceniu składali te dokumenty byle dostać paszport i dla nich nie było żadnego problemu.
- To jacy są ludzie wiesz, gdy idzie o potulność wobec NWO (nazwijmy to teraz), ale szatan posługuje się i tym wobec czego ktoś się słusznie buntuje. Intencja musi być czysta. A Twoje spojrzenie na tych ludzi nie było czystą intencją. A przecież ja chciałem dla Ciebie tego wyjazdu. Skąd więc obawy.
Możesz uzyskać wiele modlitwą: „Górowaniem nad tłumem”  nie uzyskasz u Boga nic.
- Tak Panie Jezu.
- Dobrze dziecko.
Jak nie zaśniesz będziemy rozmawiać o Tobie i jutro i pojutrze:).
- Chwała Tobie Chryste.
- To kładź się dziecko i pamiętaj, że winieneś się dziś położyć spać w Meksyku, w mieście Meksyk, lub konkretnie na noclegu przy Guadelupe.
- Panie Jezu jakbym się przeniósł duchem.
- A po co skoro miałeś tam być i ciałem i duchem.
- Tak, słodki Jezu.
- A przedtem synu miesiąc nad morzem.
- Tak Panie Jezu.
- :)
Śpij.



8.14

- Cóż dziecko.
Obudziłeś się o siódmej trzydzieści.
Powiedziałbyś lud pracujący w mieszkaniach obok i naprzeciwko śpi, a Ty nie do medytacji?
Do czego dziecko?
Do czego ja Cię mam.
Do Meksyku nie chciałeś pojechać?
- Chciałem?
- Czy jednak do końca
Głupi Krzysiu?..:)
- Tak, Panie Jezu, głupi.
- Ale i jednostka nieprzeciętna z ludzkiego punktu widzenia, przed przekazami. Święci są wyraziści, a Ty odkąd masz Moje Słowo nie jesteś bardziej wyrazisty.
- Ano, nie Panie.
- Tak ładnie potrafiłeś rozmawiać, dziecko. Słaby z Ciebie rozmówca. Gdybyś był w Meksyku byłoby lepiej.
- Ty, Panie, mógłbyś temu zaradzić.
- Oczywiście dziecko. Czy przenieść Cię teraz, od razu, w piżamie, czy poczekać aż się już ubierzesz?
- W piżamie.
- Oczywiście synu, przynajmniej nie zmarzniesz.
- Doloż, doloż Ty moja.
- O tak, biedne dziecko. Miał być w Meksyku, nie jest. Jego Pan nie chce przenieść go tam w cudowny sposób.
Wrócimy dziecko.
- Chwała Tobie Chryste.

Otrzymał ten który otrzymał




niedziela, 30 grudnia 2018

23- 26 XII, 28 XII 2018 Pouczenia bieżące/ O sprawach paszportowych czyli Meksyk i skutkach tego jak bieżący, Boży plan dla człowieka, za jego przyczyną, nie jest relizowany


Niedziela, 23 grudnia

Zapisz dziecko

- Tak, choroba wrzodowa się nasiliła i inna Twoja. To dopust na te Święta. Dopust z Mojej ręki.
W związku z tym, że się źle czujesz nie pójdziesz na mszę (byłeś wczoraj jako na niedzielnej). I możesz robić to co chcesz nie ograniczając do medium. <chodzi oczywiście o medium jako środek powszechnego przekazu C. P.>
- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.

…………………………………………………………………………….

Poniedziałek, 24 grudnia, Wigilia.

Zapisz dziecko

- Taki dopust Ci dałem.
- Dobrze Panie.
- Wiem, że to nie jest miłe. O nic nie musisz się starać. Twych starań dziś już nadto. Zatem odpocznij.
- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.


Około 19.30

Zapisz

- Nie szkodzi dziecko, może tak być.

……………………………………………………………………………………..


I Dzień Bożego Narodzenia , wtorek

00:05

Zapisz

- Przepisz Orędzie „o malowaniu obrazu”. To zmniejszy niepokój Twej duszy.
- Dziękuję słodki Jezu i przepraszam.
- Chwała Tobie Chryste.

Później

- Jak będzie dalej biegać – zastukaj.



14.23

- Nie szkodzi dziecko. Jesteś chory  i nie możesz się przemęczać. Oni nie czekają na Twoją wdzięczność.


……………………………………………………………….

II Dzień Świąt Bożego Narodzenia

Po pierwszej w nocy

- Cóż dziecko. Dobrze, zgadzam się.
- Na pewno Panie?
- Tak na pewno (:  (smutny uśmiech Pana Jezusa).
- Skoro masz być smutny, Jezu, to nie chcę.
- Jednak zgadzam się.


Po 10- tej przed południem.

Zapisz

- Nie martw się tym dziecko.


Około 12.30

- Jeśli jest takie zalecenie to powinieneś dużo leżeć do końca roku i przez pierwsze dni roku.
- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.


Około 14.00

- Nie martw się tym dziecko.
- Chwała Tobie Chryste.


………………………………………………………………………

Czwartek, 27 grudnia


Nie było przekazu.


………………………………………………………………………………


Piątek, 28 grudnia


14.07

- Cóż dziecko.
Winieneś dużo leżeć i to się nie zmienia.
Przygotowuj się do tej kuracji wrzodowej. Zbieraj potrzebne informacje.
Dzisiaj jeszcze czytaj przede wszystkim. Przekaz dasz jutro.
- Chwała Tobie Chryste.
Dziękuję Panie Jezu.



Zapisz

- Co do paszportu. Masz opory, dziecko.
Ja tu nie mogę sprawić cudu. Na paszport ci pozwalam nawet gdyby był skan twarzy.
Twoja niewypowiedziana prośba by najpierw były środki to zaczniesz robić paszport:).
Zrób najpierw paszport.
- Chwała Tobie Chryste.
Czy nie będzie za późno na Meksyk jeśli byłby to luty, początek czy nawet później.
- Nie będzie za późno, aczkolwiek miałem tu plan dla Ciebie. Chciałem byś tam rozpoczął nowy Rok. Dolegliwości wrzodowych nie miałbyś też silnych jak tu, także ze względu na pogodę i porę roku.
- Źle zrobiłem Panie?
- Nie dziecko, skoro czułeś niepokój przed skanowaniem palców, czy także twarzy, to jest to uzasadnione. Także Twoja ociężałość.
Nie trzeba tak się wahać w tego typu sprawach.
- To smutne, że był Twój plan, a nie poszło według Tego planu.
- Było to dla Ciebie dziecko. Teraz z silnym nawrotem tej choroby i drugiej wejdziesz w Nowy Rok w gorszej dyspozycji, z gorszym nastrojem.
Tak byś się czuł ożywiony.
Miało to być półtora miesiąca. Skróciłeś przez pobyt na Gran Canarii o dwa tygodnie. Nie złożyłeś formularza ze zdjęciem w urzędzie.
Jednak chcę abyś pojechał do Meksyku, do Guadelupe i teraz na miesiąc, ale 2- 3 tygodnie nad morzem.
- A czy nie lepiej Panie, aby środki <nieczytelnie zapisane słowo, zapewne z znaczeniu „przyszły” C. P.> i bym je odłożył, wiedział czego się trzymać? Potraktowałbym to jako znak i prawdopodobnie zaraz po tym jak się < nieczyt. zapis. słowo C.P>, że nie ma chyba skanu twarzy, złożyłbym.
- Ja jednak chciałem i chcę  aby było dziecko, wedle, mojej propozycji:).
- Tak, Panie Jezu, oczywiście.



Otrzymał  Cyprian Polak (Krzysztof Michał Owski)

sobota, 29 grudnia 2018

22 XII 2018 Pouczenia duszy, sprawy wyjazdowe i codzienne / Obliczanie odległości obserwatora od linii horyzontu (niebocentryzm)


Sobota, 22 grudnia

Zapisz

- Niech się nauczy wierzyć w Moją Opiekę nad Tobą, albo niech przestanie wierzyć w te przekazy.
            Amen.
- Chwała Tobie Chryste.


Nieco później

- Nie ma pogody Panie Jezu.
- Nie ma dobrej pogody, to prawda:)
- Wstałem wcześnie a nie bardzo mam ochotę wychodzić z pokoju.
- Dlatego piszemy dziecko.
- Dziękuję, Panie Jezu, za te wszystkie środki a zwłaszcza wczorajsze.
- Tak, to dość dużo, dziecko, jak na przeciętnego Polaka i więcej niż taki otrzymuje. Na razie na wszystko Ci nie starczy, czego chciałem dla Ciebie, ale starczy na wiele. Nie starczy Ci na szablę za te dwa - trzy tysiące złotych, ale starczy ci na buty, plecak, wyjazd w góry na narty w tygodniu następnym i bieżące wydatki.
Nie starczy Ci też na banner o którym mówiłem (na który ci zezwoliłem).
Jednak możesz czuć się komfortowo.
- Bardzo dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.
Cały czas dziwię się jak to możliwe, ale Ty wszystko możesz.
Wydaje mi się, Panie Jezu, jakby nie były takie rzeczy zdradzane i wyjaśniane, które są, a tylko Pouczenia duszy, choćby bardzo wartościowe i nawet z imprimatur kościelnym to by nie było takich środków.
- To prawda, dziecko. Tak to czynię. Bóg wszystko może połączyć, tak, że jest to zgodne ze sobą. Po to też daję taką wiedzę i takie rzeczy wyjaśniam żebyś mógł mieć środki wystarczające na wszystko czego chcę dla Ciebie i w sprawach, które Ci polecam.
- Dziękuję słodki Jezu, mój najukochańszy Zbawco.
- Dzisiaj pójdziesz na mszę.
- Tak Panie Jezu.
- Wczoraj jednakże byłeś trochę zmarznięty dlatego chciałem, mimo Twoich chęci abyś zrobił potrzebne zakupy i poszedł do pokoju na nocleg.
- Dziękuję Panie Jezu. Niemniej to byłoby moje poświecenie i zasługa.
- Tak, lecz masz ten wyjazd po to aby czuć się dobrze, a mógłbyś zachorować. Tak jak teraz, po nocy, odczuwasz problem z gardłem, a tylko dlatego, że w nocy był mróz i temperatura była niższa, mimo wystarczająco, zda się, ciepłego kaloryfera.
W domu na noc musisz dogrzewać inaczej budzisz się z podrażnionym gardłem a stąd o krok do przeziębienia.
Jesteś odporniejszy po tych dwóch tygodniach spędzonych na kanaryjskiej wyspie Gran Canaria, ale nie jest to jeszcze wystarczające. Jak zresztą mówiłem. Dwa tygodnie to najkrótszy pobyt lecz biuro w ofercie nie miało dłuższych.
- Tak słodki Jezu.
Chwała Tobie Chryste.
- Jeśli nie zrobisz, dziecko, paszportu nie będziesz miał gdzie pojechać.
- To prawda Panie Jezu.
- Odciski palców już wcześniej zaakceptowałeś. Jesteś pod moją szczególną ochroną. I nie musisz się niczego obawiać. Wiem, że nie obawiasz się, ale idzie ci też o zasady.
- Tak, Panie Jezu.
- Takie są teraz wasze ograniczenia i chcę żebyś pojechał do Meksyku.
- Dziękuję Panie Jezu lecz i tak na Meksyk nie mam środków.
- O to się nie martw. Gdy wyrobisz paszport dostaniesz je.
- Chwała Tobie Chryste.
Dziękuję słodki Jezu.


10.55.

- Panie Jezu i co tu robić – deszcz leje a ja nie mam wielkiego nastroju by siedzieć w jakimś lokalu. Chciałem pospacerować.
- Chciałem byś pojechał moje dziecko.
Pogoda jest jaka jest – lepiej tutaj niż w innym miejscu (turystycznym). Są góry, inne powietrze. Wyjechałeś teraz na górę, siedzisz w ciepłym miejscu i pijesz herbatę z rumem na co dałem Ci osobne pozwolenie (na rum do herbaty).
Czyż Ci źle, dziecko?:).
- Nie Panie, nie jest źle, ale chciałem możliwej pogody, spacerować.
- Trudno dziecko. Jesteś przecież dużo na powietrzu, teraz przed dość duże szyby masz widok w pobliżu i na góry, które jednak mimo złej pogody widać.
- Panie Jezu czy deszcz jest potrzebny i nie lepiej śnieg?
- Powinien być śnieg. To są jednak anomalie pogodowe.
Jednak jak się dobrze domyśliłeś z wszystkiego zła Bóg może wywieść rzeczy dobre.
Sam wiesz o ile większa temperatura obniża koszty ogrzewania. Dla wielu ludzi w Polsce to ważne. Te choćby -2, -3 stopnie, jak chciałeś a plus pięć, jak jest dzisiaj.
- Chwała Tobie Chryste.

(pauza)

- Tak, Panie Jezu, jak komuś ma zabraknąć na jedzenie, bo więcej zapłaci za węgiel, to lepiej abym ja nie miał dobrej, zimowej pogody, ale Panie Jezu, chciałeś abym jeździł na nartach. Teraz patrzyłem na  wyciąg. Nikt nie chce jeździć w takiej pogodzie i w deszczu choć jest śnieg i widziałem jak ktoś poprawiał trasę.
- Jedno nie przeszkadza drugiemu. Kocham wszystkich i chcę dobrej sanny (dla Ciebie i innych), ale też chcę cieplejszej nieco pory dla tych, którzy borykają się z finansami nie ze swej przecież winy.

- Dziękuję, Panie Jezu za Anioła Stróża, że mi podpowiada jak się modlić jak są pokusy przeciw Tobie, Bogu Ojcu, Duchowi, Matce Najświętszej często zakorzenione w moim sercu. On modli się inaczej niż ja to znaczy daje natchnienie do modlitwy podsuwając słowa. One są inne niż moje własne.
- Jak widzisz nigdy nie podsuwa słów, jak Ty mówisz: Panie zabierz te przekazy nie jestem godzien, tylko daje słowa głębokie, bardziej podobne w charakterze do psalmu pokutnego, niż do twojej modlitwy.
- Panie Jezu, mój Anioł Stróż to jest gość:)
- Tak dziecko, to jest „gość”!. Obyś i taki był jeszcze na Ziemi.
Jak pamiętasz z pism Fulli Horak jesteście ze sobą związani i aczkolwiek jest zawsze we Mnie,  to osiągnięcie właściwego mu poziomu w Niebie po Twojej śmierci, będzie wtedy jak Ty osiągniesz sobie właściwy poziom w Niebie.
- Wszystko to piękne, Panie Jezu.
- Ale trzeba walczyć i to bardzo walczyć.
Twoja dekadencja jest tu istotną przeszkodą. O Świętym dekadencie jeszcze nie …

(przerwałem)

- Nie szkodzi dziecko, ale kelnerka nie powinna Ci przerywać i jak teraz pisałeś. Zły ją trochę podkusił. Nie szkodzi jednak.
Kontynuujmy.
..s­­łyszano. A Ty masz być świętym to znaczy po śmierci pójść od razu do Nieba.
A przypomnę. Niebo winien i może osiągnąć  od razu po śmierci każdy kto mnie przyjmuje w Łasce Uświęcającej i nie ma silnej choroby psychicznej. Zatem dotyczy to każdego katolika, bowiem może dotyczyć każdego przyjmującego Mnie w Łasce Uświęcającej a <nieczytelnie zapisane słowo, które jest w cudzysłowiu C.P> dotyczy każdego katolika, który ma ustalone w miejsce w Niebie, przygotowane i to na przeznczonym sobie poziomie wedle tego ile może na Ziemi.
- Panie Jezu, nieraz jak myślałem o życiu wiecznym to przechodził Mnie dreszcz. Jest taki fragment wiersza. „ co za wielkie, przerażające szczęście”. Tak podobnie odczuwam trochę. I jak my rybki akwariowe, jak mówił ojciec Pelanowski, będziemy pływać w tym oceanie.
- Będziecie zdziwieni bo Bóg wyda się wam czymś innym niż sądziliście.
- Ale przecież jesteśmy na obraz i podobieństwo Twoje?
- Jesteście. Ale przede wszystkim byliście tacy przed grzechem pierworodnym i będziecie w Raju.
- Chwała Tobie Chryste.



21.55

- Cóż dziecko, poprawił Ci się trochę nastrój. Kupiłeś i buty (okazyjnie) jak i jeszcze jedną rzecz, która Ci potrzebna, znacznie taniej niżbyś kupił w sklepie.
- Tak, Panie Jezu, bardzo dziękuję.
- Zmęczyłeś się dziecko. Łatwo się męczysz. Ale ja to wiem. I kupowaniem także, choć tu w drugim zwłaszcza przypadku był istotny aspekt fizyczny. Ale też wysiłek jaki włożyłeś w dobry zakup. Jednakże tak nie męczy się nikt (zwykle) w Twoim wieku, ale i o tym już mówiliśmy.
- Chwała Tobie Chryste.


Zapisz dziecko

- To co masz w domu, zostaw <Tu było wyjaśnienie przeze mnie dane o co chodzi, ale jest nieczytelnie zapisane, a ja nie pamiętam teraz sensu tego co Pan Jezus powiedział C. P>.


Po 23- ciej

Zapisz

- Nic się nie stało dziecko. Nie trzeba jednak się wstydzić, tylko powiedzieć.
- Tak Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.
- Nic mi się nie pogorszy, Panie Jezu?
- Nie, nie bój się dziecko.
- Chwała Tobie Chryste. Dziękuję Panie Jezu.


Około 23.40


Zapisz dziecko

- Cóż zapisać Panie?
- Jeśli jedziesz gdzieś turystycznie, to po to by czuć się tu dobrze i duchowo i fizycznie. Nie zmuszaj się więc do niczego co nie jest niezbędne.


Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)



/////////////////////////////////////////////////////////////


Obliczanie odległości obserwatora od linii horyzontu.


http://www.proroctwa.com/horyzont.htm

20, 21 XII Błogosławieństwo Bożego Dzieciątka dla czytelników/ Pouczenia duszy


Środa, 19 grudnia

Nie było przekazu.

…………………………………………………………………………

Czwartek, 20 grudnia

Przed ósmą rano

- Pisz dziecko
- Cóż pisać słodki Mistrzu?
- Widzę, że nie jesteś zadowolony, nazwijmy to tak.
Sam widzisz, że nie można pewnych rzeczy chcieć, które przekraczają Boże prawa, choćby Bóg sam na nie w drodze wyjątku pozwolił.
- Tak, widzę Panie.
Jezu ufam Tobie.


Około 14- tej.

Zapisz
- Twoja mama sarkając na Twój wyjazd jutro – do niedzieli wieczorem sarka na to co dla Ciebie chcę.
Powiedziałem, że powinieneś pojechać. Różni się to też od „jeśli chcesz, pojedź”.
Niech, nie sarka. Jestem dobry i wiem czego Ci potrzeba. Twoja ścieżka jest przede wszystkim duchowa i to są Twoje rekolekcje. A to jest najważniejsze.

        Przeczytaj jej to.



Około 23- ciej (50?)

Zapisz dziecko
- Jesteś za słaby aby kłaść się o pierwszej w nocy i wstawać o wpół do piątej.
Będziesz się źle czuł i nie jest to dla Ciebie żaden <nieczyt. zapisane słowo C.P.>. Wyśpij się i pojedziesz później.

…………………………………............................................



Piątek, 21 grudnia

8.42
- Cóż dziecko. Odzywa się to pragnienie. Nie jesteś z niego całkowicie wyleczony, ale można rzec – podleczony.
Lecz dobrze, pozwalam ci na to lecz tego nie szukaj.
- Panie Jezu..
Chwała Tobie Chryste.

9.03

- Dobrze dziecko, możesz to zrobić. Zamówić taki banner, potem wykupić miejsce i zapłacić tym, którzy to zawieszają (tym się zajmują).
- Chwała Tobie Chryste.
Dziękuję, słodki Jezu.

12.18

- Chciałbyś dziecko większej kwoty na loterii?
Masz wszystko co potrzeba. Ufasz Mi, tym oddajesz chwałę Bogu. Gdybyś otrzymał kwotę, która wystarczy Ci na pół roku, albo i na rok życia takiego jak dotychczas nie oddawałbyś Bogu tym chwały.
- Tak Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.
Dziękuję słodki Jezu.
Pobłogosław Dzieciątko Jezu.

- Błogosławię Swoją Rączką
Ciebie i czytelników.
Na te Święta.
- Dziękuję Dzieciątko Jezus.
- :) (Uśmiech Dzieciątka Jezus).


18.55

Pisz dziecko
- Jak widzisz żywot ziemski nie wiąże się z pełnym zadowoleniem nawet gdy masz dobrą sytuację materialną.
Tak, u Ciebie to też dyskomfort choroby, chorób, ale nie przede wszystkim.
Chcę jednak byś cieszył się życiem wszystko Mi zawierzając i trwając we nie.
- Tak słodki Jezu.
-:)


Otrzymał C.P.

wtorek, 25 grudnia 2018

18 XII cz. 2 Jak się będzie żyło w odnowionej Ziemi?/ O malowaniu obrazu - analiza sceny w Poemacie Boga Człowieka


Wtorek, 18 grudnia,

18.27



Pisz dziecko

- Nie zwracajmy uwagi na Tę okładkę. Omyliłeś się, ale to też wynikło z Twojej słabości.
Przeżegnaj okładkę i zacznij pisanie.
- Tak Panie, ale mogę przecież kupić drugi zeszyt, nawet może jeszcze dzisiaj to by się udało.
- Gdyby to było potrzebne to bym Ci powiedział. Nie chodzi tu dziecko o Twą wygodę.
Twój Jezus nie boi się ukrytych aluzji na okładce czy gdziekolwiek. Gdyby były jawne, katolik nie powinien kupować.
- Chwała Tobie Chryste,
Tak, Panie najlepszy, cóż pisać?
- Męczą Cię ataki dziecko. Ataki w rodzaju pokus gdy się do mnie zbliżasz? Nieprzyjaciel jest czujny. Nie chce Ci pozwolić pójść dalej. Nie mogąc Ci przeszkodzić być w mojej winnicy <prawdopodobnie słowo „winnicy” C.P.>, chce cię zatrzymać w miejscu.
Dobrze wie, że stanie w miejscu, szczególnie dla duszy wybranej, może obrócić się w jego zwycięstwo.
- Dziękuję Panie Jezu.
A to, że jest mi teraz tak niedobrze?
- Dopust dziecko. Ofiarowałeś go za dusze czyśćcowe. To dobrze.
Trudno dziecko. To twój wieczór na zwolnionych obrotach.
- Mówiłeś słodki Jezu o mojej zwiększonej pracowitości. Wczoraj mówisz mi słodki Panie bym wracał szybko z Krakowa, bo nie bardzo się czułem, teraz to.
- Dbam o Ciebie dziecko. Kazałem Ci szybko wracać. Teraz zgadzam się byś działał na pół gwizdka.
- Panie, jednakże przez te dopusty sprzeciwiasz się też większej pracowitości, której ode mnie oczekujesz.
- Tak dziecko, sprzeciwiam się.
- A ja cierpię, Panie Jezu.
- I tu cierpisz mi oddany. < Nieczytelny zapis , lub „I to cierpienie mi oddane”. C. P.>
- Tak słodki Jezu.
Ale takie niedyspozycje wybijają mnie z rytmu i trudno o należytą pracowitość gdy czuję się dobrze.
- Nigdy teraz dziecko nie czujesz się całkiem dobrze. Nawet w lecie, choć wtedy najlepiej, czy jak teraz było – na wczasach.
- Ach, Panie Jezu.
- Dlatego też wziąłem Cię pod swą szczególną opiekę. Dla ludzi nie jesteś chory, a nie jesteś też zdrowy. Podobnie było cały czas z Faustyną.
- Z tym, że, Panie Jezu, nie miała chorej duszy.
- Tak, nie miała, no i była młoda więc inaczej to jednak odbierała.
- Ja Ci, Panie Jezu, nie chcę niczym sprawiać przykrości.
- Moje dziecko, jestem Twym Zbawicielem. Dbam o Ciebie zawsze. Pamiętam o Tobie zawsze. Zawsze Cię kocham.
- Och Panie Jezu, żebym to miał 25 lat.
- Młodziej będziesz się czuł w odnowionej Ziemi. Twa dusza nie będzie chora a i organizm odnowiony. Powietrze, pokarm, woda przede wszystkim, wszystko będzie bardzo ludziom służyło, przyroda i wszystko co potrzebne.

Piszmy dziecko

- Chętnie Panie Jezu.
Dziękuję, Panie Jezu, za tę malarkę. Przynajmniej z nią się normalnie rozmawia. Jest zainteresowana jak najlepszym, wstępnym zaplanowaniem tej wizji do malowania.
- To będzie dobry obraz dziecko.
- Chwała Tobie Chryste.
Jeszcze raz dziękuję Panie Jezu.
Cieszę się, Panie Jezu, że w odnowionej Ziemi będzie się dobrze żyło, choć nie w naszym, dzisiaj, rozumieniu.
- Będziesz czuł się dobrze z ludźmi i między nimi. A i dobrze też gdy zechcesz zostać sam.
- Chwała Tobie Chryste.
Ciekaw jestem tego wszystkiego. Ale czy przez te dwa lata zasłużyłem by tam być. Nie, nie zasłużyłem. Jestem winą, Panie Jezu.
- Jesteś dziecko, ale Miłosierdzie Boga wejrzało na grzech Adama i Ewy i wejrzało na Ciebie. Oni są błogosławionymi.
- Ja się dziwię, Panie Jezu, że Ty możesz utrzymywać te przekazy u kogoś takiego jak ja, tym bardziej, że zdradzasz tu rzeczy, których nie ma u innych i to bardziej świętych niż ja, daleko bardziej.
- Tak dziecko, jest tak dlatego,  że ofiarowałeś swoją stałą chorobę w całości na wynagrodzenie swych win względem Mnie od początku otrzymywania przekazów, ale przede wszystkim z powodu Mego Miłosierdzia dla ciebie.
- Cóż najwłaściwszego może powiedzieć ktoś taki jak ja <niepewny zapis C. P.>
- Duch ochoczy, ale ciało słabe. Chciałbyś się czuć dobrze, bardzo dobrze i Mnie chwalić. Lecz musisz mieć krzyże także dla doskonalenia Ciebie.
- Tak mój Mistrzu.
- Wielkiego przekonania nie ma w Twoim głosie. Wiem, że tak musi być, ale…
Jest to „ale”, prawda dziecko?
- Tak Panie
a wyśmiewałem się zawsze z alekatolików.
- :)

- Ożywiłeś się tym obrazem, dziecko.

- Tak, Panie Jezu.
- Ale ciało niedomaga.
- Tak, niestety.
- Jednakże  to Cię nie zwalnia z tego, że masz rysować i malować. A jak będziesz gotowy, także Mnie.
- Tak, Panie Jezu.
- O czym chcesz rozmawiać dziecko?
(mała pauza)
Niech Ciało Ci nie przeszkadza.
- Ono mi jednak bardziej przeszkadza, Panie, niż myślałem, że będzie przeszkadzać.
- To przez ciało idą u Ciebie niedobre myśli, bo rzadko czujesz się zupełnie dobrze.
- Ach Panie.
No i Panie Jezu nie wiem o czym rozmawiać. Ty jesteś, mój najwspanialszy Jezu, Bogiem, Człowiekiem i Bogiem, wszystko znasz. Nie mogę rozmawiać z Tobą jak tylko z Człowiekiem.
- A jednak uniżam się i jestem jak Człowiek. Czy to Cię zraża, że nie chcę towarzyszyć Ci w rozmowie w tych dekadenckich wynurzeniach?:)
- Nie wiem Panie Jezu.
- Tak dziecko, jak mówiłem na początku. Są chwile gdzie bardziej pokrzepiłby Cię Brat Łata, ale to krótkotrwałe i nie przynosi owoców. Ty dziecko potrzebujesz Boga. Twa dusza tęskni za źródłem.
- Mam, Panie Jezu, taką swobodę, a tak mi rzeczywistość przeszkadza.
- To też dlatego, że fizycznie nie czujesz się  zwykle dobrze, ale nie tylko. Twa chora, nadal dusza,  i to co przylgnęło do Ciebie.
- To może, Panie Jezu, porozmawiamy o Tobie jak byłeś na Ziemi.
- :) Dobrze dziecko.
- Słodki, łaskawy Jezu.
Jak w tej scenie u Valtorty, jak siedzisz, Panie Jezu, na skraju pola lnu należącego do Łazarza. Jak Cię zawołano, choć zrobiła to Matka Boska, odebrałem to tak, że byłeś niezadowolony, że Cię wzywa. Chciałeś jeszcze zostać w tym miejscu, z dala od ludzi i rozmyślać, medytować?

< W spokoju szabatu Jezus odpoczywa blisko pól lnu, należących do Łazarza, całych w kwiatach. Zamiast: “blisko pól lnu” – można by rzec: zanurzony w bardzo wysokim lnie, siedzi na skraju bruzdy, pochłonięty własnymi myślami. Przy Nim jest tylko kilka milczących motyli i jakaś jaszczurka, która podchodzi z szelestem i patrzy na Niego gagatowymi ślepiami, podnosząc trójkątną głowę. Gardziel ma jasną, pulsującą. Nic więcej. W to kończące się popołudnie nawet najlżejsze tchnienie wiatru nie porusza wysokich łodyg. „




- Tak, dziecko, chciałem jeszcze zostać. I choć zawołała Mnie mama nie byłem zadowolony, czy jeszcze bardziej ucieszony.
- Chciałeś, Panie Jezu, tu zostać, odpoczywać, medytować, łączyć się z Ojcem?
- Tak dziecko.
- A ta, Panie Jezu, przyroda. Ty jej jakby nie zauważasz. Dawało Ci coś, że motyle i ta jaszczurka?
- Widziałem to, dziecko, ale nie patrzyłem. Widziałem to jako część przyrody, ale nie zajmowałem się nimi. Po prostu były a wszystko to stworzył mój i wasz Ojciec. To było tło Moich rozważań.
Był istotny i len za plecami i niebo i ziemia gdzie siedziałem.  Wszystko było istotne. Byłem (jestem) Człowiekiem i odczuwałem podobnie jak wy (niektórzy przynajmniej bardziej uduchowieni) choć zawsze było w tym coś więcej.
Moja mama też zawsze cieszyła się przyrodą, lecz tak jak ja jednak nie potrafiła.  Była tylko człowiekiem.
- I tak wywyższyłeś człowieka, Panie?
- Bóg czyni co chce. A wszystko to jest dobre.
- Czyli Twoja medytacja była inna niż Matki Bożej?
- Inna dziecko.
Medytacja Mojej Matki to była medytacja córki Boga.
Moja medytacja była medytacją Boga- Człowieka.
- Czyli ujawnia się tu, Panie Jezu, < nieczytelnie zapisane słowo, być może "natura" C.P>, że jak medytujesz to Twoje stworzenie.
-  Tak właśnie. Może to emanować z obrazu, lecz nie w sposób ckliwy jak przedstawiali niektórzy malarze, że oto Jezus na łące a dookoła niego skaczą baranki i zajączki są też itd. Takie obrazy były i dobre i potrzebne, ale tu rzecz jest tak pokazana jak wyglądała naprawdę. Jestem ukryty więc przyroda nie rozpoznaje Mnie, ale może chwilami coś przeczuwa. Jak ta jaszczurka.
- Ale Ty, Panie, Jezu, uświęcałeś każde miejsce gdzie stanąłeś. Uświęcałem, lecz żydzi Mnie odrzucili i tego uświęcenia nie ma na ziemi palestyńskiej do dziś. Mówiąc ziemia palestyńska mam także na myśli dzisiejszy, syjonistyczny twór:  Państwo Izrael.
- Powiedziałeś, Panie, że to będzie dobry obraz. Czy współpracować z tą malarką?
- Jak najbardziej moje dziecko. Ty też popracuj na tym obrazie skoro ona jest chętna do tego.
- Panie Jezu, nie wiadomo jakie miałeś sandały w tej scenie.
- Mój ubiór niech będzie ładny. Pamiętaj, że nie idę a odpoczywam. Można by powiedzieć dzisiejszym językiem, że relaksuję się i jestem już częściowo zrelaksowany. Nie jestem więc zdrożony. Kij podróżny nie jest potrzebny.
Sandały ładne, dobre gatunkowo, ale nie wykwintne. Podobnie szata.
Chciałeś, synu,  srebrną nitkę, która jest w tej szacie.
Odrzućmy jednak tę srebrną nitkę, ten srebrny haft, jak sobie wyobraziłeś, dlatego, że zbyt symbolizuje bogactwo i dostojeństwo na pokaz.
Niech w szacie nie będzie czerwieni. Niech będzie biała lub kremowa labo beżowa. Może być też gra odcieni. Jestem rosły, silny u zdrowy, niech to też emanuje ze mnie oprócz duchowej, Boskiej zadumy. Oczy wyraziste, błękitne, ale spokój w nich i refleksja. Niech współgrają z lazurem nieba. Kolor paznokci wpadający w cielisty róż, taki kolor Moich Ust i rumieńców na policzkach. Włosy na skrętach rozjaśnione słońcem.
Ten odpoczynek to odpoczynek wędrowca, stałego wędrowca to prawda, ale teraz wędrowca nie zdrożonego, nie zmęczonego.
To duchowy odpoczynek. To, jak nazwałeś : Ładowanie akumulatorów.
- Czy siedzisz, Panie Jezu, z głową opartą na ręce a ta na kolanie?
- Nie tym razem tak nie siedzę. Siedzę wyprostowany, ale w postawie swobodnej. Ręce spoczywają swobodnie na udach.
Nogi wysunięte do przodu też w sposób swobodny  i niesymetrycznie.
- Jak pięknie, Panie Jezu.
A co z tą jaszczurką, wyeksponowaniem jej?
- Niech jaszczurka będzie z boku. Bo jeśli byłaby przede Mną od strony obserwatora to przecież nie byłoby widać tej pulsującej gardzieli, co opisuje Valtorta.
Niech jaszczurka (odpowiadając na Twoje pytanie) będzie w kolorze zielonego złota. Motyle jednego gatunku z dominantą pomarańczu i czerwieni, z niebieskozłotymi refleksami na skrzydłach.
To dość duże motyle. Nie wielkie, ale większe niż zwykle europejskie. O pół raza większe od rusałki pawiego oczka czy innych.
- A twarz Twoja Panie Jezu jak u brata Eli?
- Bardzo podobna.
- Czy możliwy jest portret z portretu albo malowany według modela?
- Może wykorzystać zdjęcie czy robione przez siebie portrety. Twarz niech będzie bardzo podobna jak na wizerunku, który dałem bratu Eli. Oczywiście w innym oświetleniu i innej sytuacji będę miał inny wyraz twarzy i inne będzie oświetlenie.
Fizycznie jednak winienem być bardzo podobny.
- A te zielone elementy w kolorze Twych oczu?
- Nie będzie ich widać w tym obrazie, byłoby to bardzo trudne. Ma wybrzmiewać lazur oczu.
- Jesteś, Panie Jezu, zamyślony. Czy patrzysz przed siebie?
- Rzeczywistość obrazu a realna rzeczywistość to zawsze dwie różne jednak rzeczy. Patrzę, owszem, prosto przed siebie w tym zamyśleniu, ale należy to tak przedstawić aby nie wyglądało to jak mówicie – sztywno. Nie patrzę jednak ani na jaszczurkę ani na motyle ani na to co jest przede Mną, poza obrazem.
Można by powiedzieć po waszemu: Jestem wyizolowany.
- Twój wyraz twarzy, Panie, jest pogodny?
- Jest pogodny, lecz się nie uśmiecham. To wyraz pogodnej zadumy.
- Jaki mógłby być tytuł obrazu? Czy: Jezus odpoczywa w spokoju szabatu?
- Mógłby być taki dziecko.
- A co więcej jeszcze Panie jest  tej scenie?
- Co chciałbyś jeszcze dziecko? Masz Boga – Człowieka w jego wędrówce i jego stworzenie.
Reszta jest milczeniem:) (Piękny uśmiech Pana Jezusa.)
- Dobrze, Panie Jezu, reszta jest milczeniem.
I na tym głupiutki Krzysztof musi się zatrzymać.
- Bardzo głupiutki:) (delikatny uśmiech Pana Jezusa).
- Bardzo.
- To już masz wszystko mój wnikliwy amatorze malarstwa.
- Wiem, Panie Jezu wszystko. To cudowne.
- A jak będą kręcić, Panie Jezu, o Tobie filmy według Valtorty w Odnowionej Ziemi to też będą konsultacje?
- Nie odmówię tego co potrzeba:)
- Chwała Tobie nasz Jedyny Królu i Władco. Słodki Jezu.
A Ciebie proszę o to abym się tylko Tobie podobał i na resztę dnia. Proszę <prawdopodobnie słowo „proszę”. C. P> Panie Jezu.
- :)Tajemniczy  uśmiech Pana Jezusa.


- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała Tobie Chryste.
Dziękuję śliczny Jezu.
Słodki Zbawicielu.
Królu nasz i Panie.
Jezu cierpiący i królujący.
Dziękuję za Twe wszystkie kroki, które zrobiłeś na ziemi.
I za Twą realną obecność i teraz wśród nas z Ciałem i z Duchem.
I towarzyszenie tym, którzy się do Ciebie uciekają.

- Tylko z Tobą warto czas spędzać, Panie Jezu, a rzeczywistość skrzeczy.
A jak byłeś na Ziemi też i Tobie skrzeczała.
- Nie ujmowałem tego tak jak Ty, ale można powiedzieć, że masz rację. Skrzecząca rzeczywistość jest jednak dla waszego uświęcenia.
- Dziękuję Panie Jezu.
Chwała tobie Chryste.
Och, Panie Jezu, słodki, pięknie.
-:)


Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)