Sobota, 18 maja
2.00
Zapisz
-:)
Później
Zapisz
- Masz prawo wydać książkę o swoim dziadku będącą w znacznej części albumem z wydanymi zdjęciami.
- To tak Panie Jezu, ale ja nie dysponuję pieniędzmi na to chociaż starczają na niemało spraw.
- Tak dziecko, ale jakbyś taką książkę przygotował pomyślimy o tym.
- Chwała Tobie Chryste. Dziękuję Panie Jezu.
….......................................................................
Niedziela, 19 maja
Około wpół do drugiej w nocy ( na oko)
- Trzeba woli dziecko.
- Tak Panie Jezu.
-:)
….............................
Poniedziałek, 20 maja
Około 00:30
Zapisz (dziecko)
- Tak Panie Jezu.
Cóż zapisać Panie.
- Nie ma ludzi niezastąpionych moje (dziecko).
20.13
Zapisz dziecko
- Nie lekceważ jej.
- W jakim sensie Panie Jezu.
- W uczuciowym.
- Nie mogę,by Panie Jezu, jako prorok, pozwolić by się ktoś we mnie rozkochiwał i to ktoś kogo nie widziałem na oczy.
- Zobacz zdjęcie dziecko.
- ?..
Ty wiesz, Panie, że teraz nie mogę się z nikim spotykać.
- Tak, teraz nie, lecz ten czas może niedługo przeminąć.
- Panie Jezu ona nie ma na imię Klara.
- Jednakże nie lekceważ jej.
- Wiesz jednak, Panie Jezu, że ja się nie nadaję teraz do narzeczeństwa, za miesiąc ani chyba za pół roku.
- To prawda.
- Zatem, Panie Jezu?
-...)
- Panie Jezu to kłopot może z tego być.
- Jak wiesz, dziecko, bierze się te kobiety, które was chcą.
- Ale ja nawet nie mam swego źródła utrzymania ( co ze mnie za kandydat na męża).
- Masz jednakże środki ode mnie i to jest Twoje źródło utrzymania.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.
…......................................................
Wtorek, 21 maja
00:15
- Twoje małżeństwo nie będzie małżeństwem bez współżycia, bo musisz mieć dzieci.
Potem to już będzie zależało od was.
- Dziękuję Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.
17.59
- Nie musisz robić w tej chwili, ale staraj się.
- Tak Panie Jezu.
19.50
Zapisz dziecko
- Cóż zapisać Panie?
- Jeśli chodzi o Twoją chorobę. Lekarka miała rację iż musi to wynikać z Twojej innej choroby. W związku z tym te lekarstwa są nieprzydatne, a mogą mieć skutki uboczne.
Lecz tak jak się leczysz.
- Dobrze Panie Jezu. Chwała Tobie Chryste.
Otrzymał Cyprian Polak (Krzysztof Michałowski)
//////////////////////////////////////////////////////////
Aktualność dotycząca sprawy zniknięcia bloga z Orędziami na kilka godzin.
Nie potrafię stwierdzić na razie czy to był atak hakerski (inne blogi na blogspot działały) czy też działanie google przeciw temu blogowi. Nie dostałem tutaj konkretnego komunikatu. Powiem, że ani to ani to mi nie pasuje to znaczy, że niedobra sytuacja została przerwana po kilku godzinach. Wydaje mi się, że miało to trwać dłużej, albo stale. Było tak, że tej nocy całą noc do świtu czuwałem choć nie planowałem modlitewnego czuwania i modliłem się choć nie w takiej intencji bo nie spodziewałem się tego co rano.
Jednakże jak już to było i dostałem rano kilkanaście maili od Czytelników (dziękuję za czujność:) pomodliłem się do Św. Michała Archanioła i blog zaraz pojawił się dla wszystkich.
Jak będę coś wiedział to się tym podzielę.
///////////////////////////////////////////////////////////////////////
Podziękowanie
Składam podziękowanie wszystkim, którzy utrzymują te Orędzia i moją Drogę z nimi związaną, której chce Pan Jezus.
Serdeczne Bóg zapłać za marzec i kwiecień.
Nadmienię iż diabeł bardzo mi przeszkadza w okazaniu mej wdzięczności w ten sposób ( choć mam ją w sercu co potwierdził Pan Jezus iż jestem bardzo wdzięczny) i jak powiedział Pan szczególnie go to denerwuje w tych Orędziach dlatego chcę jednak składać podziękowanie co miesiąc czego też oczekuje choć nie przymusza Pan Jezus. Dlatego następne będzie na początku czerwca za maj.
Tradycyjnie składam podziękowanie tym, którym nie zrobiłem tego drogą e-mailową, albo z powodu braku e-maila, albo z powodu niemożności powiązania e-maila z darczyńcą.
Jeśli kogoś pominąłem bądź w e-mailu bądź tutaj to z całego serca przepraszam. O wszystkich pamiętam w modlitwie, zamawianych comiesięcznych mszach, zawierzam często Panu Jezusowi jak tego sobie życzył.
Zatem Panu Tomaszowi za opisaną poniżej niezwykłą hojność, panu Januszowi za hojność, drugiemu Panu Tomaszowi za stałą hojną pamięć ( chyba to jest drugi Pan Tomasz bo tak jest to zrobione, że nie jestem pewien, ale On będzie wiedział najlepiej)
Pani Ewie za stałą hojną pamięć, Pani Joannie za podobną, Pani Barbarze, Panu Stanisławowi, Pani Sabinie, drugiej Pani Barbarze, Panu Sławomirowi., Panu Mariuszowi.
Marzec i kwiecień były nie gorsze niż poprzednie miesiące od września, za wyjątkiem lutego, ale to było można rzec zaplanowane ze względu na ogłoszoną zbiórkę i hojność czytelników wobec poszkodowanego Polaka. Szczególnie Bóg zapłać za kwiecień.
Jeśli chodzi o marzec to osobno tu traktuję wielką hojność jaką okazał Pan Tomasz, jak Pan Jezus mówił w Orędziach winno starczyć to na wynajem kawalerki w Krakowie plus kaucja, rower elektryczny z zapasowym akumulatorem, miesięczny, możliwie tani wyjazd nad morze w cieplejsze miejsce i jeszcze coś, nie pamiętam teraz dokładnie.
Myślę, że oprócz wszystkiego jest tu działanie Pana Jezusa aby zamknąć usta tym, którzy sugerowali, że to niemal z ich podatków:) i że to wdowi grosz czytelników. Więc zamknął im usta Pan Tomasz tym darem.
Ja się cały czas zadziwiam jak to jest możliwe tym bardziej, że jest to garstka osób, które częściowo się zmieniają i często co do kwot, a jest co miesiąc podobnie.
Jeszcze bardziej jednak zadziwia mnie to, że nie ma żadnego przymusu ani nie było nigdy mojej prośby. Jest moja wdzięczność, ale próśb nie ma.
Inaczej było do końca kwietnia 2018 gdzie Pan Jezus wyraźnie oczekiwał tego od czytelników. Teraz zaś od roku tego nie ma, żądania, ani wyrażonego oczekiwania Pana Jezusa, jest tylko podziękowanie Pana za to. Zastanawiałem się dlaczego Pan Jezus to robił skoro teraz nie robi a sytuacja jest nawet lepsza niż wtedy. I jest tutaj jedno bardzo charakterystyczne hasło tych Orędzi : Uniżam się, mówi Jezus, uniżaj się i ty. Pan Jezus się uniżał dla ludzkiej nędzy, ale by okazać miłość i pokazać, że walczy o swego bardzo nieudanego sługę ( i nie jest to określenie kokieterią bo przecież wychodzi to z przekazów i każdy może to zobaczyć) aby on to zobaczył. I przez to aby też widzieli inni, że walczy o każdego kto mu się oddał i daje mu to co najlepsze dla niego na jego drodze. A jeden może jeść mięso jak mówi Pismo a drugi jarzyny i nie chodzi tu przede wszystkim o jedzenie.
Zaś przy Komunii zawsze ogarnia mnie poczucie (oczywistość mówię), że to jest większe niż te Orędzia. I jeśli ktoś przyjmie lepiej od Bożego nieudanego sługi Ciało Chrystusa to jest to większe.
Pan Jezus zmienia Łaski. Nim miałem przekazy miałem pewien dar Eucharystii. Bywało czułem jak krew we mnie szybciej krąży po przyjęciu Ciała Pańskiego i bynajmniej nie było to od emocji. Teraz tego nie mam i nie ukrywam trochę mi tego brakuje.
////////////////////////////////////////////////////////////////
Pan Jezus nie poruszał w tych Orędziach od października 2016 problematyki głosowania, wyborczej. Nie było myślę takiej potrzeby bo nie było w tym czasie wyborów poza samorządowymi a niektóre Orędzia (?) o wyborach, które można spotkać narobiły tu raczej szkody.
[ Uzupełnione koło południa, 24 maja]
Te sprawy to dla ludzi delikatne, poza tym w Niebie nie ma demokracji. Ludzie by zapewne oczekiwali by Pan Jezus im powiedział na kogo głosować w konkretnych wyborach, najlepiej by podał listę z okręgami. albo ktoś znowu Orędzia Pana sprowadziłby do tego a ja i tak nie głosuję, a inny głosuje na tego i tego wiem to na pewno.
Z orędzi Pana i innych dopisanych tutaj uwag jasno wynika, że konkretny kandydat to nie jest jedyny problem. Ale niektórzy jakby stoją w miejscu gdy idzie o wybory zatrzymali się w latach 90- tych. I nic się u nich nie zmienia.
W tym roku Pan Jezus powiedział jednak o tym.
W przypadku wyboru na prezydenta kraju Pan Jezus powiedział dwunastego stycznia:
„Gdyby nawet udało się wybrać na prezydenta niezależnego człowieka to o ile będzie tak chciał postępować - zostanie zabity. I to tak jak Kennedy.
- Nie będzie, Panie Jezu Intronizacji dopóki na Polaków nie spadnie ucisk.
- Nie będzie, dziecko.
- A grupa ludzi oddających wszystko na sprawę Ojczyzny, wynagrodzenia za grzechy itd.?
- To się jedno z drugim łączy. Ci ludzi musieliby wyprosić u Boga przemianę serc Polaków.
Lecz Polacy chcą przyjść do Mnie w ucisku. „
„- Panie Jezu, wiem, że w Orędziach, takich jak do Anny Dąmbskiej wspominałeś o wyborach, jeszcze może w innych wiarygodnych.
- Kiedyś, dziecko, sytuacja była inna. Ty też brałeś udział we wszystkich wyborach, a przynajmniej starałeś się, zasadniczo jednak nie opuszczałeś żadnych wyborów od roku 1990 chyba, że zmusiła Cię do tego konieczność. Jednakże gdy wprowadzono pięcioprocentowy próg wyborczy, od tego czasu mniej chętnie głosowałeś słusznie uznając, że masz znacznie mniejszy wybór.
Polacy nie domagali się powrotu do zniesienia tego pięcioprocentowego progu wyborczego. Nie domagają się zmiany w ordynacji, nie domagają się innej ordynacji.
Ja, Jezus nie zabraniam nikomu iść głosować w żadnych wyborach jakie się u was odbywają. Sami musicie rozsądzić w swoim sumieniu, lecz też nie nalegam. Jeśli jednak nie pójdziecie do wyborów musicie robić to świadomie, mieć powody, które są dla was ważne i które są przemyślane. Chłopskie mędrkowanie nic tutaj nie da.
Rezygnacja z głosowania w obecnej sytuacji jest dla ludzi roztropnych i dla roztropnych jest pójście głosować. Lecz Ci co głosują w zdecydowanej większości tacy nie są niezależnie od tego na jaką partię głosują, na kogo.
- A co, Panie Jezu, z tym człowiekiem profesorem Julianem Korab – Karpowiczem.
- Cóż – nie ma poparcia grupy społecznej. Czytelnicy tych Orędzi czy nawet innych i wąska grupa w Internecie, gdyby się taka utworzyła, to za mało.
Wypowiedziałem o nim swoje słowo, nie trzeba tu nic dodawać, bo to co powiedziałem to wiele (zacytuj)
"- A czy ten człowiek, Panie Jezu, który chciał kandydować na prezydenta lecz wycofał się, nie zebrał podpisów i miał I część nazwiska „Korab” byłby odpowiedni, jak mi odpowiadał?
- Jezus nie wybiera kandydata na prezydenta, ale tak, to jest człowiek, któremu można zaufać. Jest niepozorny, ale byłby skuteczny. Jest czysty."
Czy byś tutaj, Panie Jezu, pomógł?
- Mogę pomóc lecz nie zmienię serc ludzkich.
Nikt kto nie jest promowany przez duże media nie znajduje się w ośrodku zainteresowania tych co chodzą do wyborów. Przecież oni nie chcą myśleć. Nie chcą. A Ci co nie głosują, jeśliby chcieli mogliby promować niezależnych kandydatów w swoich środowiskach. Ale trzeba chcieć. A oni, jak powiedział wasz poeta, nie chcą chcieć.
- Ja, Panie Jezu, przestałem głosować choćby z braku jednej rzeczy lustracji antymasońskiej.
- To jest słuszny powód jeśli ktoś jest, jak Ty, do niego przekonany.
Jeśli chodzi o drugi powód, moje dziecko, jak powiedziałem, nie przemoże jeśli parę osób zacznie żądać badań genetycznych (pochodzenia) kandydatów. Nie przemogą także jeśli zaczną żądać dokumentów pochodzenia do kilku pokoleń wstecz.
Lecz Polacy winni wiedzieć na kogo głosują. A gołosłowne deklaracje nie wystarczą.
Kandydaci powinni sami umieszczać swoje pochodzenie na swoich stronach internetowych i to udokumentować.
- Dziękuję Panie Jezu.
Dlaczego nikt tego nie robi?
- Brak odwagi cywilnej moje dziecko.
Czyż Mój rodowód w Piśmie nie jest podany?. Wiadomo było kim jestem i skąd pochodzę, choć to rodowód po Józefie.
Kolejne pokolenia agentów są u was od rozbiorów, lecz zmieni się to, zmieni wasze nastawienie gdy staniecie przez zagładą. Gdy Polska i naród staną przed widmem zagłady jak to nazywacie.
- Ta sytuacja jest, Panie Jezu, szczególnie niedobra, że od lat <nieczytelnie zapisane krótkie słowo C.P.>, od trzydziestu głosuje cały czas około 50 procent a pozostałe nie. Wrogom Polski, układowi bardzo to odpowiada.
- Tak jest dziecko. To udało się w Polsce zrobić.
- I nic się tu nie zmieni bez wstrząsu?
- Nie, dziecko.
////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Wywiad dotyczący (także) głosowania w ogóle i wyborów do europarlamentu (2014)
Wywiad ten został przeprowadzony w maju 2014. Poczytny bloger Zygmunt Białas zadawał takie same pytania osobom inscenizacji smoleńskiej. Przeprowadził jeszcze m.in. wywiady z blogerem Zezorro, który odkrył znikający hangar na Okęciu. I profesorem Dakowskim. Wywiad ze mną był uznawany za najciekawszy (w kręgu inscenizacji smoleńskiej), ale było to kuluarowo i pokątnie więc tutaj był trochę zamilczany. Trudno się temu dziwić ze względu na jedno zdanie dotyczące badaczy inscenizacji smoleńskiej. Kto przeczyta ten się domyśli.
Ten wywiad daję tutaj nie przede wszystkim ze względu na Smoleńsk tym razem, ale na wybory, gdzie wyrażam tu swoje zdanie. Zdanie to nie było skrytykowane przez Pana Jezusa a nawet więcej.
Wywiad z Krzysztofem Michałowskim (nick: @CyprianPolak), autorem książki "Damy radę, panie pułkowniku!", badającym wydarzenia 09 - 10 kwietnia 2010 roku i zajmującym się aktualnymi sprawami społeczno - politycznymi
Zygmunt Białas: Na pewno czyta Pan na bieżąco notki blogerów, zajmujących się badaniem tragedii smoleńskiej. Jak Pan ocenia starania autorów tych tekstów?
Cyprian Polak: Na początek dwa słowa wyjaśnienia, dlaczego taki tytuł: Określenia Cymes Mordorzacząłem używać jeszcze w 2010 roku. Nie wiedziałem wtedy, kim są sprawcy. Okazuje się że moja intuicja była trafna. Te dwa słowa pokazują sprawców. Zaś "Smoleńsk - finał dwudziestolecia” to tytuł mego blogu na Nowym Ekranie od początku, czyli od lutego 2011. I też nie wiedziałem wtedy, że to finał dwudziestolecia w większej mierze niż przypuszczam.
Odpowiadając na Pana pytanie, odniosę się tu tylko do blogerów, którzy uznają fakt inscenizacji na Siewiernym, bo do innych nie warto. Nikt uczciwy, kto zajmuje się tym przez cztery lata, nie może sądzić, że Delegaci w komplecie zginęli w Tu-154 101 tuż przy Siewiernym, w powietrzu: bądź to na skutek zamachu, bądź z innej przyczyny. Owszem, mogą tak sądzić osoby niezorientowane. Ale nikt, kto się w to wgryzł, nie może wierzyć w oficjalne wersje Macierewicza & Company, i drugiej strony tego samego medalu wyrażającego się teraz przedstawicielstwem Komisji Laska. Musiałby być imbecylem, ale w takim razie nie potrafiłby sklecić na piśmie paru zdań. A tego nie widzimy.
Jeśli chodzi zaś o blogerów uznających inscenizację na Siewiernym, to jest na pewno różnie. Niestety niezależnych ludzi wśród nich, reprezentujących tylko siebie, jest bardzo mało. A ponieważ w ogóle blogerów i komentatorów wychodzących z tego poglądu mocno ubyło, to znaczy nie piszą i nie komentują w ogóle lub mało, toteż ilość niezależnych badaczy 10.04.2010. ledwie w tej chwili kilka osób na całą Polskę, ale i świat, jest dramatycznie mała. Tym samym starania te nie mogą być zadowalające i ze względu na to, że ludzi ubyło i ze względu na to, że wśród tych co zostali, niezależnych i reprezentujących tylko siebie, jest jako się rzekło mało. Oczywiście pisząc o tych paru osobach nie mam na myśli tych komentatorów, którzy rzadko lub bardzo rzadko pojawiają się na blogach. Chodzi mi o osoby, które mniej lub bardziej, ale cały czas pchają ten wóz z napisem 10.04.2010.
Uważam, że powinno być kilka osób mających istotne wsparcie innych, które zajmowałyby się tym zawodowo. Każda partyzantka musi przekształcić się w formacje bardziej zwarte, inaczej ginie. To oczywiście też nie rozwiązuje sytuacji, bo najistotniejsza jest recepcja w społeczeństwie. Można robić nie wiadomo jak dobre opracowania, cóż z tego jeśli będą dla garstki, a "watahy” w tym przypadku nie rosną. Oczywiście dobrze jest, że prawda się pojawia, i cały czas kłuje w oczy, choćby w wersji okrojonej, czyli inscenizacji, ale bez Okęcia itd.
Społeczeństwo przecież dostało informację w dniu 16 października 2012, że na Siewiernym była inscenizacja, jest tam samolotowy złom, a niektóre ciała dla okazania zostały dowiezione martwe. I że w Rosji robi się takie fikcyjne katastrofy. Zostało to zaprezentowane w „Wiadomościach” TVP 1, w głównym wydaniu, przynajmniej wobec 3,5 miliona widzów. Taka jest przeciętna oglądalność „Wiadomości” o 19.30.
Było to prawdopodobnie jednak znacznie więcej, ze względu na mający się odbyć mecz z Anglią (sławetne potem widowisko na wodzie) tuż po nich. „Wiadomości” te nie tylko nie zostały zarchiwizowane i udostępnione w internecie, ale ja osobiście nie natrafiłem na żadną osobę, która, pojawiając się na blogach inscenizacji smoleńskiej, pisałaby, że wtedy pierwszy raz się z tym zetknęła i zaczęła szukać. Sam fakt inscenizacji jest wystarczający, żeby patrioci zwłaszcza, porzucili obecną klasę polityczną, tu szczególnie PiS, i zaczęli szukać nowych ludzi i budować nowe formacje.
Mamy więc problem ze społeczeństwem. Oczywiście nie dotyczy to tylko naszego. Można powiedzieć problem ze społeczeństwami, bo wobec bezczelnych działań skierowanych przeciwko ludzkości ogólnie, jak na przykład chemtrails, miażdżąca większość zachowuje się podobnie jak ci oglądający wspomniane Wiadomości”. Nie dociera do nich. Widzi Pan, jeśli piszemy naukową pracę, pisaliśmy na przykład magisterską, to obkładaliśmy się jakąś ilością innych prac, które dookreślały naszą pracę. Podobnie jak chciałbym wiedzieć, jak to działa, że w sytuacji kiedy 3,5 mln ludzi słyszy taką hipotezę, ledwie może kilkuset zaczyna poszukiwać informacji. I to nie mamy tego śladu.
Jeśliby Pan rozmawiał z pięćdziesięcioma albo ze stoma przypadkowymi osobami (to znaczy w 50, albo stu przypadkach ), wiem co mówię, to okaże się najprawdopodobniej, że każda z tych osób pamięta, lub przypomni sobie, że rosyjski bloger (bloger Gorożanin iz Barnauła - Anton Sizych) miał pokazywać w sposób niegodny zdjęcia naszych ofiar, ale żadna z tych osób nie wie, co mówi na temat katastrofy, co zostało właśnie dla 3.5 miliona ludzi (lub więcej) przedstawione. Mamy więc problem ze społeczeństwem (ze społeczeństwami).
Podobnie zresztą było w przypadku audycji z sierpnia 2011 o inscenizacji i Okęciu w Radiu Maryja. Słuchało przynajmniej milion osób i do miażdżącej większości nie dotarło ani nie zasiało wtedy wątpliwości wobec strony reprezentowanej przez Macierewicza. Wobec takiej sytuacji działania blogerów, choćby wszyscy byli uczciwi, niewiele pomogą. Trzeba jednak powiedzieć że podstawowe rzeczy zostały już powiedziane, pokazane i to do końca lata 2011. I Siewierny, i Okęcie. Jest to aż nadto informacji dla przeciętnego Kowalskiego, choć ludzie oczywiście chcą rozumieć kto, dlaczego i po co, jak już dowiedzą się o podstawowych faktach.
Jest to pytanie do uczciwych socjologów społecznych. Czy na przykład ktoś, kto poczytał trochę o inscenizacji i Okęciu 10 kwietnia i nawet przekonał się o mistyfikacji i także zbrodni, może być tak samo przekonany jak osoba, która poświęciła na to 3 tysiące i więcej godzin. A przede wszystkim czy w związku z tym może być skuteczny w swoich postawach politycznych i społecznych.Przy tym wszystkim trzeba powiedzieć że zadziwiające jest, iż więcej Polaków wie o mistyfikacji WTC niż o mistyfikacji 10.04.2010. Po drugie część osób, które wiedzą o mistyfikacji WTC i są do niej dość przekonane, ma problemy z przekonaniem się do mistyfikacji 10.04.2010. Mam tu na myśli oczywiście zwykłych obywateli, nie osoby publiczne, jak pewien ex-poseł.
Blogerzy inscenizacji smoleńskiej powszechnie nie byli zainteresowani w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi z Zachodu, zajmującymi się WTC, w tym i rodzinami ofiar. Niektórzy z tych ludzi doskonale rozumieją, że nie jest to tylko zamach przeciwko Amerykanom, ale przeciw ludzkości i krok do jeszcze gorszych rzeczy w przyszłości. Moglibyśmy znaleźć wśród uczciwych ludzi zajmujących się WTC, w tym dziennikarzy, znaleźć bardzo dobrych sprzymierzeńców. I byłoby to autentycznie za wolność Naszą i Waszą.
Wracając więc do blogerów zajmujących się 10.04.2010. (wymieniłem już jakich biorę pod uwagę), u większości nie widzimy potrzeby kompleksowego szukania prawdy. Dodatkowo nawet ci uczciwi, i także ci, którzy się wycofali, prywatnie pomijają pewne rzeczy sygnalizowane od początku. Nie przeze mnie od początku, bo ja do inscenizacji Okęcia i innych rzeczy dochodziłem stopniowo, ale dostawali je i drogą mailową. Oto przykład dość wczesnej odpowiedzi cenionej i przeze mnie blogerki: "A po co ktoś miałby to robić?” – ręce opadają.
Jestem w tej chwili jedyną (a może ściślej byłem do teraz jedyną, bo nie ma potrzeby, abym to kontynuował) od pewnego czasu osobą w całym internecie, która zwraca uwagę na niektóre rzeczy. Piszę na przykład, że zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego ze Smoleńska jest fotomontażem lub podfałszowane - zero odzewu. Pokazywałem niedawno, że "Wyborcza” nadal utrzymuje wpis o śmierci Jadwigi Kaczyńskiej z 11 kwietnia 2010, monitowałem wtedy poprzez blog i PW blogerów i polityków, pisujących na S24 o zajęcia stanowiska i tylko ja. Dziwnym zbiegiem okoliczności „Wyborcza” wpis niedawno, i dopiero teraz usunęła. A ktoś wtedy napisał w tym sensie, abym się nie napinał, bo mogę stracić urodę. Miło skądinąd, że uważa się mnie za przystojnego, ale taka wyjątkowość w pokazywaniu pewnych spraw wcale mnie nie cieszy. Bliskie to jest raczej egzystencjalnemu odczuciu absurdu.
Piszę, że wszystkie dostępne wspólne zdjęcia i filmy braci Kaczyńskich są albo wyraźnie, albo monstrualnie nawet fałszowane, w niektórych przypadkach przynajmniej podejrzane, i nie ma odzewu. Myślę, że jak widać wyraźnie, że coś jest fałszowane, to trzeba to pokazać. (Wnioski to rzecz druga). Inaczej szybko nas zapędzą do tego obozu koncentracyjnego na całej Ziemi. Problem był już wielki przy fałszowanych materiałach z Jadwigą Kaczyńską lub brakach tutaj. Ale jeszcze większy mają prawie wszyscy przy fałszowanych zdjęciach stewardes ze specpułku, Janeczka, generalicji.
Podsumowując: efekty są niezadowalające przede wszystkim dlatego, że większość nie jest niezależna. Dodatkowo problemem są inne czynniki i ograniczenia, przede wszystkim to, że "watahy nie rosną”. Ale oczywiście lepsze to niż nic i prawdę trzeba pisać. I chwała tym, którzy nadal to czynią.
Zygmunt Białas: Czy w takiej sytuacji wierzy Pan, że prawda o wydarzeniach 9- 10 kwietnia 2010 roku będzie kiedykolwiek znana?
Cyprian Polak: Ależ ona już jest znana i to od dawna. Ściślej jej część, ale zasadnicza. Natomiast pytanie o to, czy jakieś władze w najbliższej przyszłości ujawnią dostępną im wiedzę na ten temat, plus prokuratura i inne państwowe czynniki to inna sprawa. Możliwe jest, że gdyby nawet do władzy doszedł niezależny rząd, złożony z Polaków, bez masonerii i agentury (co byłoby też jakimś rodzajem cudu), też nie byłby skłonny tego ujawniać. Prawdopodobnie równałoby się to otwartej walce ze służbami i z wojskiem, przede wszystkim z masonerią w tych szeregach. A i innymi konsekwencjami międzynarodowymi. Jeśli nie miałby odpowiedniego zaplecza, raczej nie mógłby tego zrobić.
Sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna. Nowy Wspaniały Świat zbliża się tak szybkimi krokami, a opór społeczny na świecie szybko rośnie, tak że możliwie są różne scenariusze. Raczej nie wydaje mi się, aby była powtórka z Gibraltarem. Nic dwa razy w historii nie zdarza się tak samo. A podjazdowa na razie wojna światowych potęg sprawia, że możliwie są różne scenariusze i to w bliskim czasie.
W przypadku Polski ważna jest modlitwa, szczególnie krucjata różańcowa, która u nas wygląda opłakanie. O skuteczności modlitwy, i oddawanych cierpień (w tym duchowych spowodowanych tym niesłychanym precedensem), nawet nielicznej grupy ludzi, podkreślanej oficjalnym protestem świadczyć może sprawa najazdu Knesetu na Polskę. Dzięki modlitwie przede wszystkim Pan Bóg położył swój Palec i szanowną małżonkę przewodniczącego Knesetu szlag (by użyć staropolskiej formuły) trafił. I cała heca nie wyszła.
Zygmunt Białas: Jakie jest pańskie zdanie o wydarzeniach na Ukrainie? Jak ocenia Pan postawę polskich polityków i przekaz mainstreamowych mediów o tym, co się tam dzieje.
Cyprian Polak: Nigdy nie ufałem zanadto osobom snującym geopolityczne prognozy z wielkim przekonaniem, w tym blogerom i nie ufam do dziś. Jednak od czasu, gdy skończyłem szkołę średnią, czułem i wiedziałem, że Ukraina wcześniej czy później przestanie być państwem w takiej formie jak zaczęła się na początku lat 90-tych. Jasne było dla mnie, że strona rosyjska w taki czy inny sposób przejmie wreszcie skłaniającą się ku niej Ukrainę Wschodnią. Pytanie zawsze było co stanie się z Ukrainą Zachodnią. Oczywiste było dla mnie, że Polska powinna prowadzić od początku lat 90-tych mądrą, ostrożną, ale i zdecydowaną politykę wspierającą Polaków i osoby polskiego pochodzenia na tych terenach, ale i wiążącą te ziemie na powrót z Polską. Co zresztą jedno z drugim się łączy.
Byłem za polityką w białych rękawiczkach. I na początku nieświadomy, co za ludzie nami rządzą, sądziłem, że ich niewykazywanie zainteresowania takim tokiem rozumowania jak tu prezentuję, jest zasłoną dymną, i robią swoje, to znaczy robią to, co powinni robić w interesie Polski. Nie wiedziałem wtedy, że reprezentują interesy światowego żydostwa, masonerii i agentur. A i nie miałem pojęcia, że możliwa jest taka sytuacja, że 80 procent sejmu to osoby pochodzenia żydowskiego. Pierwszy raz o takiej opcji dowiedziałem się dopiero w roku 1994. Julia Jaskólska w wywiadzie z roku 2012 powiedziała, że Polską rządzą teraz dwa mainstreamy. Chodziło tu przede wszystkim o tzw. Smoleńsk. A drugim mainstreamem jest także RM, „Gazeta Polska” „Nasz Dziennik” i inne media o podobnym profilu.
Okazało się także, że drugi mainstream nie będzie dotyczył tylko Smoleńska, ale i innych spraw. Takim przykładem jest Ukraina. Celowo czy nie, popierają interesy światowych sił żydowskich i masońskich, a także kilku krajów i dodatkowo pchają nas w wojnę z Rosją. Znaczna część społeczeństwa, nawet niezorientowana politycznie już to wyczuła. Do tego wszystkiego na jedną mainstreamową grupę grają także media typowo katolickie, co dla katolika jest szczególnie przygnębiające.
Politycy więc nie są polscy, tylko polskojęzyczni, bo po pierwsze są w przeważającej części pochodzenia żydowskiego i reprezentują interesy sił światowego żydostwa. Nawet zaś jeśli jest ktoś Polakiem z dziada pradziada po mieczu i kądzieli, to będąc masonem, nie może reprezentować polskich interesów choćby mu się tak wydawało. Dodajmy do tego jeszcze agenturę. Często te trzy sprawy się zaś łączą.
Elżbieta Barys w audycji z roku 2013 w Radio Maryja powiedziała, że gdy wystąpiła o autolustrację posłów pod kątem uczestnictwa w masonerii, to po tym przestało jej podawać rękę więcej posłów z prawicy niż z lewicy. Więc o czym my mówimy, jeśli chodzi o działania prawicowych polityków względem polskich interesów związanych z Ukrainą? Osoby, które jeździły na Ukrainę, są żydami: Sikorski, Kowal, Kaczyński, inni. W sprawie Ukrainy wszystkie strony, ściślej wszyscy żydzi od prawa do lewa są wyjątkowo zgodni.
Przez lata ci ludzie wciskali nam oczywista bzdurę, że dzięki Ukrainie, ale i Litwie jesteśmy całkowicie odgrodzeni od Rosji. A przecież zawsze graniczył z nami Obwód Królewiecki, o czym niedawno sobie dopiero przypomniał Komorowski. Ukraina jest pomysłem żydowskim i to już od siedemnastego wieku.
Zygmunt Białas: Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Jakie znaczenie przypisuje Pan temu ciału? Czy warto – Pańskim zdaniem głosować?
Cyprian Polak: To jest oczywiście problem. Czy warto głosować choćby dlatego, aby wybrać ludzi, którzy krytykują ten twór? Od dawna mówiło się o eurokołchozie i to nawet w mediach, które obecnie są drugim mainstreamem. Z tego, co dość powszechnie wiadomo, Parlament Europejski jest atrapą prawdziwego parlamentu i decyduje Komisja Europejska. Dodatkowo mamy takie cyrki jak Rada Mędrców przy niej, funkcjonujące przy tych instytucjach nie wiadomo na jakich zasadach. Taka nazwa jednoznacznie kojarzy się z radami żydowskimi.
Niezależnie od tego jednak, jakie są wybory, od pewnego czasu powtarzam, że Polacy mogą głosować jedynie na osoby, które wykażą swoje pochodzenie do czterech pokoleń wstecz po mieczu i po kądzieli. (To oczywiście nie rozwiązuje wszystkich problemów, ale to podstawa - bez tego nie ma o czym mówić. Oprócz tego niezbędna jest także lustracja antymasońska. Nie możemy więc głosować na nikogo, kto nie zadeklaruje, że nie jest masonem. Rzecz jasna, musi być, jak już jest w niektórych innych krajach oficjalna lustracja państwowa, w tym zakresie). Tego nie robią, także Polacy. Wobec tego nie widzę możliwości głosowania.
Powtarzam: będę głosował i namawiam do tego innych tylko na te osoby, które pokażą swoje pochodzenie do czterech pokoleń wstecz. I nie chodzi nawet o to, że musi to być polskie pochodzenie. Nie można niczego ukrywać. Taki kandydat na posła winien przedstawić w internecie na swojej stronie wszelkie możliwe informacje: wyznanie przodków, skany metryk ich urodzin, akty ślubów, zgonów, uwierzytelnione przez aktualnego proboszcza i drugiego księdza. Zdjęcia grobów, jeśli się takie zachowały, przynależność przodków do różnych organizacji itd. Brałem udział w wyborach i referendach do tej pory. Ale teraz mówię: tylko pod warunkiem wykazania swego pochodzenia.
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
O wyborach i głosowaniu kilka uwag. ( I Słowa Pana z Orędzia)
Od lat 90- tych już a ściśle od wprowadzenia pięcioprocentowego zaporowego progu wyborczego gdy idzie o wybory parlamentarne jesteśmy ciągle stawiani pod ścianą i ciągle przez blisko 25 lat odbywa się ten sam cyrk. Głosujcie na nas bo tamci są gorsi i nie patrioci a jak zagłosujecie na innych to możecie stracić głos. Te zachęty były zresztą niemal od początku, z tym, że mówiono o źle ulokowanym głosie. Bowiem jeśli zagłosowano na partię, która dostała 3,5 procent głosów - było tak jak pamiętam z UPR- em to miała zaledwie trzech posłów a bodaj Unia Wolności dostała siedem procent głosów i miała 27 posłów. Więc system premiował ugrupowania większe jak mówiono a chwalono to jako roztropność aby łatwo utworzyć rząd i aby nie było takiej sytuacji jak w XX- leciu wojennym gdzie rządy zmieniały się kilkakrotnie w ciągu pół roku. Wtedy jeszcze odnoszono się do XX – lecia ale to było takie mydlenie oczu podobnie jak eksponowano w telewizji hrabiego Dzieduszyckiego, który chodził z laseczką i opowiadał nam jak to było tylko nic z tego nie wynikało a potem okazało się, że jest agentem. A więc dlatego go zapraszano i mówił to co chcieli by mówił czyli gawędził tylko sobie o dawnych czasach.
Potem robiono nam cyrk z Kwaśniewskim Stolzmanem kontra Wałęsa i „zmuszono” niektórych do głosowania na Wałęsę Bolka choć zgrzytali zębami. Ale jak się okazywało wielu ludzi wtedy głosowało by prędzej na Olszewskiego niż Wałęsę tak ich irytował. Kwaśniewski Stolzman wygrał tylko dlatego i minimalną ilością głosów ( było to bodaj 50 tysięcy) o ile nie było wyborczego szacher macher, że przedstawiał się jako magister. Gdyby było wiadomo, że on nie magister a tylko ma absolutorium nie wygrałby. Jednak Bolek okiem nie mrugnął, ale czego spodziewać się od agenta. Miał nie wygrać a miał wygrać Kwaśniewski. (Ukarani zostali tylko ci którzy po absolutorium wtedy poszli na ten czasowy zasiłek, bo im go zabrano w trakcie, gdy sprawa wyszła po wyborach).
Podobnie było z wyborami prezydenckimi po tragedii smoleńskiej. Miał nie wygrać Kaczyński a wygrać Komorowski (prawdopodobnie rodowe nazwisko Szczynukowicz).
No teraz mamy znów dylemat na kogo głosować ( i czy głosować) i cyrk w kółko bo jeśli nawet pojawia się nowe ugrupowanie to na jego czele stają kryptożydzi. Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy. Wszystkie wymienione nazwiska to kryptożydzi a główny narodowiec jest też kryptożydem moim zdaniem – Winnicki.
Więc tak to wygląda.
Jeśli już głosować to na nich, ale sami widzicie. Nie mówię by nie głosować natomiast trzeba dokonać świadomego wyboru. To nie jest normalna sytuacja jak by ktoś nie chciał kombinować.
Co do poszczególnych innych kandydatów nie wiem, nie śledzę ich. Lekarz Hubert Czerniak wydaje się bezdyskusyjnym Polakiem i ze względu na to co robi wydaje się, że warto na niego głosować. Na pewno jest takich więcej. Ale kto odpowiada za Konfederację to widzimy. A i nadal Polacy, którzy startują nie przychodzi im do głowy pokazywać swoją genealogię. Nikt od nich tego nie wymaga jak i deklaracji i nienależeniu do masonerii jak i deklaracji o nieagenturalności. Jak sobie Polacy pościelą tak się wyśpią.
I powiem jasno ja mogę nawet głosować na osobę pochodzenia żydowskiego w 100 procentach, tylko musi to być pokazane i jawne. Musi być wolność wyboru. Jak Polacy chcą to ok, ale muszą wiedzieć na kogo głosować. Co robili rodzice kryptożydowskiego delikwenta, dziadkowie, pradziadkowie i prapradziadkowie. A jeśli się nie da czegoś pokazać no to trzeba to wykazać, że się nie da.
Mają tu prawo mieszkać ci, którzy od wieków mieszkali w Polsce, ich potomkowie i tylko Ci, którzy dobrze życzą Polsce i nie uznają Izraela lub jest dla nich obojętny. Ci, którzy przyszli z Rosji podczas zaborów wysługując się często zaborcy, a jeśli nawet nie to szanując i kochając Rosję bardziej niż Polskę takiego prawa do mieszkania ( w Polsce) ich potomkowie nie mają. Nie mają prawa do mieszkania w Polsce także Żydzi z Niemiec. Nie mają prawa tym bardziej ci Żydzi, którzy nie urodzili się w Polsce niezależnie od tego jaką funkcję by w waszym kraju pełnili.
Jeśli zatem przykładowo panowie firmujący nazwiskami Konfederację i firmujący nazwiskiem narodowców są potomkami żydów sprowadzonych tu przez carat to nie mają prawa do mieszkania w Polsce, a skoro nie mają prawa to nie można na nich glosować. To wynika jasno ze słów Pan Jezusa.
A my dalej mamy życiorys każdego kandydata zaczynający się od ukończenia studiów. Ten miły zwyczaj narzucony od początku przemian jest utrzymywany przy bierności masy wyborczej do dzisiaj.
KM
Przed cytowanymi Orędziami Pana o wyborach.