Przekaz/Orędzie
Pana Jezusa 12. 10. 2016
(środa około 10.00)
Takiego Cię chcę w Twojej
codzienności i słabości. Jednak czystego i stale się
nawracającego.
Potrzeba wielu głosów dla
tego ludu i dla innych też, przede wszystkim (jednak) dla Polaków.
Podobnie i dziś:
Tłumaczyłem Ci to też
poprzednio. W tym zakresie nic się nie zmieniło. Mój wybór i
naznaczenie jest nieodwołalne. Przerwać je może tylko człowiek
idąc za złym.
-Pisz dalej.
Jestem Bogiem, który kocha. A
jak ktoś kocha to daje. Daje dary i przede wszystkim daje siebie.
Moje Słowo to dar i ja sam
równocześnie jestem Słowem.
Tak, moje Słowo z Pisma
Świętego jest najważniejsze, bo tak ustanowił Bóg Ojciec, ale i
rozumiesz, że nie wszystko zostało zapisane i nikt Bogu nie może
dawać tamy, gdy ten chce dzielić się swoim Słowem, darami,
pouczeniami.
To czas łaski, bo jak widzisz
tego jest wiele.
Oczywiście są i przekazy
fałszywe, zafałszowane, ale wiele jest prawdziwych.
„W owych czasach wyleję na
Was Ducha”.
Przypomniałem Ci to
poprzednio, gdy udzieliłem Ci się w czas Wielkiego Postu, w
ubiegłym roku.
Jesteś naznaczony od dziecka,
a wybrany jak każdy przed założeniem świata.
Jesteś darem Boga, bo miałeś
umrzeć w dzieciństwie, a wyprosiła Cię Moja mama.
Tak, Moja mama Cię wyprosiła,
bo Ona zawsze prosi, a Twoja błagała ją.
-
Nagle to wszystko co
przeżyłem wydało mi się ciekawsze i bogatsze gdyby miało mnie
nie być.
-
Zawsze lepiej żyć niż nie
żyć. Tak odczuwa człowiek, nawet święty i pragnący spotkania
ze mną. Śmierć jest skutkiem grzechu.
-
Oczywiście ja naznaczam
miarę życia i gdyby miało się okazać, że lepiej dla Twojej
duszy byłoby odejść wtedy, stałoby się tak.
-
Pytaj.
-
To Panie Jezu nie byłoby
dobre pytanie.
-
Tak Ci przekazałem wtedy i
Ty wywnioskowałeś, że to połowa życia. Rozumowanie jest
słuszne. I jeszcze ze snu Twego: „ Będziesz stary i
nieszczęśliwy, a wezwanie Boże jest nieodwołalne”.
Skoro „stary” to dożyjesz
przynajmniej jej progu, czy raczej wejdziesz w nią.
-
Pytaj synu.
-
Dlaczego Ty Panie chcesz bym
pytał, a nie przekazujesz mi tego bez moich pytań.
-
Potrzebuję Twojej
współpracy. Twoje pytania są dla Ciebie i dla innych. Gdy pytanie
byłoby nieodpowiednie wtedy go nie zadasz, lub nie dostaniesz
odpowiedzi:
Znam Twą duszę. Gdyby pytał
ktoś, kto jest, jak wy to mówicie „cwaniakiem” nie dostałby
żadnej.
A i oczywiście nie miałby
łaski, takiej jak Ty masz, mimo nawet swojej pobożności (gdyby
taki był) częstych mszy i Komunii Świętej i nawet codziennego
Różańca.
-
Ja, Panie nie wiem o co
pytać.
-
Kiedyś powiedziałem Ci:
Potrzebuję dusz. Dusz, które by mi wynagradzały i adorowały
mnie. Pytania to też forma rozmowy z Bogiem. Słuszne jest, że
uczeń pyta Mistrza. Jak widzisz nie tylko z Ewangelii, ale i z
przekazów Valtorty, apostołowie, uczniowie i inni nieustannie
pytali.
Jesteś jak dziecko (mimo
wszystko), które pyta w dobrej wierze, dlatego chcę abyś to
czynił.
-
Ja, Panie mam tyle pytań, a
jak mam taką możliwość u Ciebie to nie wiem o co pytać i dużo
chciałbym milczeć.
-
I to jest słuszne. Bo ważny
jestem Ja, nie wiedza, którą mogę dać. Ważne są Moje Pouczenia, ale najważniejsze jest trwanie ze Mną i o ile to
możliwe, we Mnie. To ostatnie jest trudne dla dusz na Ziemi, ale na
pewnym etapie możliwe. I pożądane przeze Mnie i oczekiwane.
O ileż bardziej chcecie trwać
w niewieście, a ona przy mężu. I to jest słuszne, aby się
jednoczyć wzajemnie i zespalać, ale ponieważ Boga trzeba kochać
bardziej niż bliźniego swego i siebie, o ileż bardziej trzeba
chcieć jednoczyć się ze Mną tu na Ziemi, aby móc od razu w Moje
objęcia pójść po przejściu.
-
Panie, co mam zrobić, aby
więcej chodzić na mszę świętą.
-
Sam wiesz, że masz kościół
najbliżej jak tylko można. Jeśli skupisz się tylko na Bogu, nie
na sobie, nie będzie Ci to przeszkadzać. Jednakże nie jest
powiedziane, że będziesz tutaj przebywał latami, nawet gdybyś
nie był osobą konsekrowaną.
Najlepsza dla Ciebie jako
człowieka świeckiego jest praca naukowa, która nie jest
praktycznie możliwa poza dużym ośrodkiem akademickim.
-
A jakbym miał być w
zakonie?
-
Widzisz, nawet wtedy dałem
Ci [tu wymienione duże miasto], gdzie było wszystko co chciałeś.
Zaspokojone były wszystkie Twoje potrzeby.
Już przypominasz sobie, jak
zaspokajałem, bacząc na Twój stan nawet [słowo niezr.
„wyjątkowe”? C. P.], te co do których sam byłeś zaskoczony.
Tak, Bóg nie jest wyliczony,
Bóg nie ma ograniczeń. Bóg nawet może robić coś, co ludzi
gorszy, choć sam nigdy, ale to nigdy nie powoduje zgorszenia i jest
Święty.
Jeden może jeść tylko
jarzyny, drugi musi mieć mięso. To dotyczy nie tylko jedzenia.
-
Jestem Panie oschły,
zaskakująco oschły.
-
W głębi Twojej duszy jest
to, że nic się nie zmieni i boisz się, że tu utkniesz. Zawierz
mi, a ja Ci dam co najlepsze.
Ojciec wie czego potrzebujecie
i da wszystko tym, którzy go o to poproszą.
-
Ty wiesz Panie, że gdybym
miał do wyboru piękną i godną niewiastę i godziwe życie, a
miałbym w zakonie kręcić filmy fabularne, to wolałbym być
zakonnikiem, a może tylko mi się tak wydaje.
Mówisz Panie, że dla mnie
jako dla człowieka świeckiego była i jest praca naukowa. A filmy?
-
Nie możesz być jednak
pewny, że potrafisz zrobić dobry film, nie ( prawd.”masz”)
jeszcze takiego dzieła, takiej swojej pracy.
-
Panie, to się wie, to się
czuje.
-
Jak wiesz, nie ma nigdzie na
świecie zakonu gdzie kręci się filmy fabularne.
-
Ale dlaczego Panie? I gdzie
jest to często upada. Film jest w coraz bardziej złych rękach.
-
Wie rzeczy nie robi Kościół,
które robić powinien w swoich osobach konsekrowanych. Filmy takie
są jednak kręcone i były.
Kręcenie takich filmów
wiązałoby się dla reżysera zakonnika z pewną sławą. Widzisz
siebie w sutannie podnieconego i zadowolonego, krzątającego się na
planie filmowym. Ty wypełniłoby całe Twoje życie.
(tu
moja nagła złość przerwała).
(po przerwie,
bytność poza domem, po 22- giej)
-
Pisz synu.
-
Takie złości we mnie Panie.
-
I zmęczenie, znużenie też.
Trudno Ci pisać, ale czyń to.
-
Złości są zawsze skutkiem
grzechu, jaki człowiek przyjął w siebie. Nie dał mu tamy, i to
od dzieciństwa.
-
Dziękuję Ci Panie za Twój
wizerunek. {chodzi o wizerunek, który otrzymał brat Elia, a z
którym otrzymujący przekaz dopiero się zetknął}.
-
Ja wiem, że się bardzo nim
cieszysz. Mimo to złości w Tobie procentują.
-
I mimo to przyszedłeś do
mnie ze Swoim przekazem?
-
Złości trzeba opanowywać
moje dziecko. Prosić mnie, błagać, a nawet upaść na ziemię i
modlić się z rozkrzyżowanymi ramionami.
-
Boże bądź miłościw mnie
grzesznemu.
-
Przyjmuję Twoje cierpienia i
ofiary. Są skromne, ale na tyle Cię stać.
Strzeż się grzechu, który
czai się za Twymi plecami jak pająk.
Uwielbiaj Mnie i dziękuj mi.
-
Teraz to bardzo mało umiem,
mniej niż kiedyś, myślę.
-
Grzech zostawia jakby
wgłębienie w skale Twej duszy. Aby się wypełniło musi być
walka.
-
Jezu ufam Tobie.
-
Cieszę się, że Mi ufasz,
wiem, że martwi Cię sprawa z rzekomą pomyłką w przekazie,
przywołaniem proroka, którego słowa przytoczone należą do
innego. Nie martw się tym, to próba.
Słusznie dzisiaj pomyślałeś,
że wierne cytaty z Pisma zamiast być dowodem, mogłyby się okazać
kuglarską sztuczką szatana, który przecież zna Pismo i mógłby
je podpowiadać.
-Podnieś głowę i nie lękaj
się.
-
Łaska jest dana każdemu
człowiekowi.
-
Nikt nie ma zbyt mało łaski.
Łaska jest co dzień i cały czas. Nikt nie jest bez Łaski na tej
Ziemi. Nikt nie otrzymuje jej za mało. Wszystko jest Łaską,
wszystko jest modlitwą i kontemplacją, co płynie ze mnie
Chrystusa. Jest to nieustanny strumień darów i Łaski.
-
Ale my go nie czujemy Panie?
-
Nie czujecie zmysłami.
Duchem możecie.
-
Jednakże przejawy mojej
łaski są we wszystkim co was otacza, co możecie dostrzec.
-
Upadam Panie!
-
Ja Cię podniosę. Nie patrz
na oschłość swego serca. Radosne odczucia i odczuwanie są ważne,
ale liczy się wola – Ta najbardziej. To Twoje w pewnym sensie dni
ciemności.
-
Odejdź ode mnie Panie bo
jestem człowiek grzeszny.
-
Grzesznych ludzi powołuję.
Święci nie potrzebują uzdrowienia.
-
Bardzo mi się spodobało
Panie Jezu, że na zdjęciu, wizerunku, który pokazałeś przez
ojca Elię, jesteś taki słowiański, prasłowiański może.
-
Wiem co myślisz synu.
Zbierasz w pewną całość, starasz się. Zraniono Cię w tym
zbieraniu gdy i idzie o Smoleńsk i inne sprawy.
-
Nic nie ma semickiego w
Twoich rysach Panie.
-
Składaj dziękczynienie Bogu
za to co Cię spotkało i co spotka. Wyrządzisz mi tym cześć i
dasz wielką radość. Wynagradzać tym będziesz za siebie i za
innych.
-
Cóż ja mogę Panie..
-
Możesz wiele, jak wiele może
każdy człowiek, który idzie ścieżką Moją i pełni wolę mego
Ojca. Można rzec, możesz, może wszystko.
-
Ale Ty Panie powiedziałeś o
wierze jak ziarnko gorczycy. A nikt się nie znalazł, który by
górę przesadził w morze.
-
Ale jest to możliwe.
Przypominaj więc sobie jak
mała jest wasza wiara, a jak wielka Moja Miłość.
Będąc Miłością
najbardziej jej pragnę. Im jest bardziej utrudzona, zdeptana, tym
bardziej. Wtedy z miłością biorę ten polny kwiat, a jego woń
ofiarna ma dla mnie wielką wartość.
Nie pocieszaj się tym. Bądź
jak rycerz, powściągliwy u stołu, w swoich chuciach, waleczny w
boju.
Łakomstwo, choć małe, jak
Twoje, jest wadą, która nie pozwala iść duszy ku światłu.
Gdy masz Moje przekazy nie
dogadzaj sobie w jedzeniu przede wszystkim, także w piciu.
Błogosławię
Ci na tę noc i na dzień następny. W Imię Ojca i Syna i Ducha
Świętego. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.