Czwartek
11 stycznia
10.48
Dziwisz
się pewnym rzeczom i masz też obawy.
Pamiętaj,
że jestem Chrystusem. Jestem człowiekiem i uniżam się do
ludzkiego poznania.
U
Valtorty pytany przez apostołów mówię – nie wiem.
Jestem
Bogiem doskonałym i wszechmogącym, ale nic nie straciłem ze
swojego człowieczeństwa.
Ale
po Zmartwychwstaniu jest inaczej?
I
tak i nie, mój synu. Jak pamiętasz u Valtorty na wspomnienie
Judasza, któremu okazałem tyle miłości moja twarz
Zmartwychwstałego Chrystusa ściągała się w bólu. Cierpiałem.
Jest to cierpienie, a zarazem bycie w szczęściu i chwale.
Moja
wiedza po Zmartwychwstaniu jest wiedzą doskonałego Boga, a zarazem
może być niewiedzą jako człowieka gdy się chce dla was uniżyć.
Ale
Panie, siostrze Faustynie nie objawiałeś się jak Chrystus, który
czegoś nie wie?
To
nie było potrzebne.
Bóg
jest nieskończony i odkrywa swoje, coraz to nowe tajemnice.
Czyli
człowiek po Zmartwychwstaniu może być jeśli chce, jakby zwykłym
człowiekiem, w pewnej chwili, ale nie będzie mącić to jego
szczęścia?
Można
tak powiedzieć, moje dziecko.
Jak
pamiętacie ( z Pisma) jadłem. Jest to prawdziwe zjadanie, (oraz
picie) a jednak nie takie jak wasze.
Prawdziwe,
Panie, w naszym znaczeniu?
Tak,
w waszym i w znaczeniu prawideł, które naznaczył Bóg, a które w
zmartwychwstałym są inne. To nowa rzeczywistość, choć zarazem
może być ta, którą znacie lecz odmieniona.
Chwała
Tobie Chryste.
Przecież
jednak, Panie, poznam częściowo, a zwłaszcza tę tajemnicę.
To
jeszcze mnie niż czytanie książki kucharskiej, mój synu, a
jedzenie:).
Kojarzy
mi się to, Panie, z barokowymi oksymoronami, na przykład : gorący
lód.
Tak,
można i takie określenie dawać jako próbę przybliżenia stanu
człowieka po Zmartwychwstaniu. Może łączyć w sobie
sprzeczności, zarazem będąc zawsze zanurzony w Bogu i w pełni
zrealizowany, używając waszego określenia. Dusze w niebie cieszą
się wiecznym szczęściem, lecz to jest pełnia.
To
jest kwintesencja wolności.
Wolność
prawdziwa.
wrócimy dziecko
13.12
Zapisz
dziecko
Cóż
pisać Panie?
Twój
wyjazd do domu i związane sprawy, takie aby móc mieszkać przez te
kilka dni był intensywny. Teraz zaś jesteś bardzo niedospany.
Musisz odespać się i odpocząć jutro i pojutrze. Dlatego też
przekazów będzie niewiele.
Dziękuje,
Panie Jezu.
Jednak
niedawno mówiłeś, że byłeś zmęczony a niosła Cię miłość
i chęć wypełniana Woli Ojca.
Tak,
drogie dziecko, lecz nie jesteś jeszcze na takim etapie, ponadto
chorujesz. Gdy jesteś przemęczony (także umysłowo) łatwo o
kolejne przeziębienie. Także gdy ciało jest osłabione to i
umysł.
Chwała
Tobie Chryste.
Dziękuję
ci, Panie Jezu, za wszystko.
:)
Macie duszę wielką, nieśmiertelną, stworzoną do szczęścia bez końca; wolę zdolną do dobrego, serce, które odczuwa potrzebę kochania i które chce być kochane...
OdpowiedzUsuńJeśli w ziemskich i przemijających dobrach szukać będziecie zaspokojenia swoich pragnień, zostaniecie zawsze głodni i nigdy nie znajdziecie pokarmu, który by was nasycił. Żyć będziecie bez przerwy w walce z samym sobą, smutni, niespokojni, zmieszani...
Jeśli jesteście biedni i praca zarabiacie na chleb, niedostatki życia wypełnią was goryczą. Poczujecie, jak rośnie w was nienawiść do tych, co są waszymi pracodawcami. Doszliście może do tego, że życzycie im nieszczęścia, pragnąc, by i oni, tak jak i wy zostali zmuszeni do
pracy. Odczujecie, jak ciąży wasze znużenie, duch buntu, rozpacz nawet, życie bowiem jesl smutne i w końcu trzeba umierać.
Tak po ludzku sądząc, wszystko to jest trudne do zniesienia. Lecz oto przychodzę wskazać wam drogę, oparty o rzeczywistość zupełnie inną niż ta, którą widzicie.
Wy, pozbawieni dóbr ziemi, co dla zaspokojenia własnych potrzeb musicie pracować w zależności od pracodawcy, pamiętajcie, że nie jesteście przecież niewolnikami, lecz stworzeni do wolności...
Wy, co szukacie miłości i nigdy nie jesteście nasyceni, pamiętajcie, że stworzeni jesteście, by kochać nie to, co przemija, lecz co trwa wiecznie!
Wy, co tak bardzo kochacie swoją rodzinę i musicie jej zapewnić dobrobyt i szczęście tu na ziemi, o ile to od was zależy, nie zapominajcie, że śmierć rozdzielić was może tylko na krótki czas...
Wy, co służąc pracodawcy, macie dla niego pracować, kochać go, szanować, troszczyć się o jego interesy i przez swoją pracę i wierność podnieść znaczenie przedsiębiorstwa, nie zapominajcie, że ten pracodawca jest waszym panem tylko na okres kilku lat, życie bowiem mija szybko i prowadzi was tam. gdzie nie będziecie już robotnikami, lecz królami przez całą wieczność.
Dusza wasza stworzona przez Ojca. który was miłuje niejaką bądź. ale niezmierzoną i wieczną miłością, znajdzie kiedyś zaspokojenie wszelkich pragnień w miejscu szczęścia bez końca, które ten Ojciec wam przygotowuje, odpowiedź na wszystkie potrzeby.
Tam znajdziecie zapłatę za pracę, której ciężar dźwigaliście tu na ziemi.
Tam znajdziecie rodzinę, którąście tak kochali na ziemi i dla której wylewaliście tyle potu.
Tam żyć będziecie wiecznie, ziemia bowiem jest tylko cieniem, który przemija, a niebo nie przeminie nigdy.
Tam zjednoczycie się z Ojcem waszym, który jest waszym Bogiem!
O gdybyście wiedzieli, co za szczęście was czeka...!
Lecz słuchając Mnie, może Mi odpowiecie: «Ja nie wierzę! Nie wierzę w żvcie pozagrobowe!»
Nie wierzycie...? A więc skoro nie wierzycie we Mnie. dlaczego Mnie prześladujecie...? Dlaczego buntujecie się przeciwko moim prawom i wydajecie wojnę tym, którzy Mnie kochają...? A ponieważ dla siebie chcecie wolności, dlaczego nie zostawiacie jej także drugim? Nie wierzycie w życie wieczne...? Powiedzcie Mi zatem, czy tutaj na ziemi żyjecie szczęśliwi, więcej. czy nie czujecie potrzeby osiągnięcia czegoś, czego na ziemi znaleźć nie można...?
Ilekroć szukacie przyjemności i uda się wam ją zdobyć, nie jesteście nasyceni...
Ilekroć gonicie za bogactwem i zdobędziecie je, nie macie go nigdy dosyć...
Gdy odczuwacie potrzebę czułości i gdy ją wreszcie spotkacie, wkrótce ogarnia was znużenie...
Nie, nic z tego nie jest tym, czego szukacie...! Tego na pewno na ziemi nie znajdziecie! Potrzebujecie bowiem pokoju, nie pokoju świata, lecz pokoju dzieci Bożych. A jak moglibyście go zdobyć przez bunt...?
Oto dlaczego przychodzę wam wskazać, gdzie ten pokój, gdzie znajdziecie to szczęście, gdzie ugasicie to pragnienie, które was trawi od dawna.."
[[[Józefa Menendez (1890-1923) - Stygmaty wizje i oredzia]]]
"..Was, co nie tylko że Mnie nie kochacie, ale jeszcze prześladujecie i nienawidzicie Mnie,zapytam tylko: Skąd ta wielka nienawiść...? Cóż wam uczyniłem, że ze Mną tak źle się obchodzicie...? Wielu nigdy nie stawiało sobie tego pytania, i dzisiaj, gdy im je sam stawiam, może odpowiedzą: «Nie wiem». Więc Ja sam za was odpowiem: Jeśli od dziecięctwa swego nie poznaliście Mnie, stało się to dlatego, że nikt nie pouczył was o Mnie. I podczas gdy dorastaliście, rosły również z wami skłonności natury, chęć uciech i zabaw, pragnienie bogactw i swobody.
UsuńPotem posłyszeliście może kiedyś o Mnie. Słyszeliście, że chcąc żyć podług mych przykazań, trzeba miłować bliźniego i umieć z nim współżyć, szanować jego prawo i mienie, ujarzmić i okiełznać własną naturę: słowem, żyć według prawa Bożego. A wy, co od pierwszych swych lat ulegacie w życiu kaprysom własnej woli, a może i nawykom swoich namiętności - wy, co nie wiedzieliście, o jakie prawo chodzi, protestowaliście bardzo głośno: «Nie chcę innego prawa jak siebie samego, chcę używać, chcę być wolny".
Oto w jaki sposób zaczęliście nienawidzieć Mnie i prześladować.."
Gdyby kogoś interesował dłuższy tekst i źródło, który jest powyżej w dwóch komentarzach to podaje: https://tadeuszczernik.wordpress.com/2012/02/24/oredzie-boskiego-serca-jezusowego-dla-swiata/
OdpowiedzUsuń