< Przypomniane orędzie z 1 stycznia 2017 jest pod aktualnymi przekazami. C. P.>
Niedziela,
31 grudnia
22.10
Pisz
dziecko
Pisz
moje dziecko
Chciałeś
przepisywać przekaz. Nie musisz tego jednak robić teraz skoro tak
się złożyło, że źle się czujesz oprócz osłabienia po
przeziębieniu, świeżo zaleczonego zapalenia oskrzeli.
To,
że nie dałeś przekazu była ku temu przyczyna i moje dziecko „nie
musisz nic nikomu udowadniać” jak tylko Mnie.
Teraz
leżysz w łóżku i chcę byś odpoczął nim zaśniesz.
Chwała
Tobie Chryste.
Dziękuję,
Panie Jezu.
Wtorek, 2 stycznia
11.13
Cóż
dziecko
Nie
zmienisz mamy i ja jej zmienić nie mogę.
Ona
wszystko widzi pod swoim kątem. Powtarza, że najważniejsze aby ona
była zdrowa i abyś Ty był zdrowy, a gdy Ty po raz kolejny
przypominasz, że najważniejsze jest wypełnianie woli Bożej,
zwłaszcza w Twoim przypadku to kończy się to irytacją z jej
strony.
Tak
to dziecko wygląda.
Masz
swój sposób działania i wymagasz aby ktoś kto jest najbliżej
przy Tobie miał tego świadomość.
Gdy
zacząłeś teraz rozważać jakie działania masz (musisz) poczynić
w sprawie pracy z początkiem tego nowego roku, gdy już będziesz
całkiem zdrowy, mamie to nie pasowało. Ją interesuje byś jej
poszedł po bułki bo uważa (choć trochę i tak jest), że chleba
nie może jeść, zwłaszcza żytniego. Przygotowanie się do
rehabilitacji, potem rehabilitacja. Potem chciałaby abyś się zajął
obiadem i przygotowaniem jeszcze nowego mieszkania a potem jak Ci
zostanie czasu to możesz zająć się Mną i może sprawami
związanymi z pracą, ze swoim zawodem na przykład w związku z
pracą naukową.
Otóż
nie, powiadam.
Otóż,
nie tak ma być.
Możesz
i masz mamie usłużyć, ale musi być samodzielna na ile może (nie
na ile chce), ale nie to jest najważniejsze, nie Ty też jesteś
najważniejszy, ale Ja i zbawienie dusz.
Cóż
mam uczynić z Twoją mamą.
Powiedziałem
już... wszystko.
Czy
zdaje sobie sprawę z tego co robi?
Nie
może się zaperzać gdy tak stawiasz sprawę. Jest to właściwie.
A, że nie masz Mojej lekkiej ręki. Że Twój ton, nawet gdy mówisz
dobrze, może być arogancki nawet. To trudno. Taki jesteś. I jesteś
już zniecierpliwiony tym, że to wszystko jest jak grochem o ścianę.
Nawet Cię przeprasza i znów jest taka sama jak przedtem. Jesteś
tu w konkretnym celu. Ona (mama) jest kaleką (jak powiedziałem) na
własne życzenie.
Mimo
to pomożesz, ale ona musi się uniżyć i codziennie pamiętać, że
najpierw masz swoje obowiązki. Swoje to nie znaczy mycie,
sprzątanie, gotowanie, zakupy, usłużenie, tylko obowiązki
związane z Twoją misją, a potem związane z pracą obok niej.
I
tak musi być.
Nie
może być inaczej.
Niech
nie bierze na siebie takiej odpowiedzialności.
Amen.
//////////////////////////////////
1 stycznia 2017
(Pierwszy przekaz na dyktafon, konieczny ze względu
na brak intymności podczas zapisu na papierze, w domu)
Tuż po Anioł Pański. Nie byłem pewien, choć miałem
przeczucie czy w ten sposób będzie przekaz i jak to będzie wyglądać. Tę łaskę
poczułem po odmówionym Anioł Pański na polach, wobec usłyszanego dzwonu z innej
parafii. Zatem i wsparcie tutaj Matki Boskiej i jej łaska dziewicza,
macierzyńska.
(Pisz synu, a właściwie mów, ale to jest pisanie.
Przecież Ty nie mówisz, a ja mówię. Mówisz do dyktafonu, piszesz).
-
Dziecko moje. Twoje złości Mnie ranią. Musisz się wzbić ponad to.
Musisz cały czas mnie mieć mnie w perspektywie, mnie Ukrzyżowanego, Cierpiącego
i Zbolałego.
Sam wiesz jakie ci daję łaski.
Moje łaski są z ducha.
Swoje krzyże musisz znosić i ofiarowywać Mi je,
wtedy mają wielką wartość, wartość nieoszacowaną.
Tak jak dzisiaj, takimi frustracjami, takimi
złościami i gniewem i mówieniem, niegodnie jednak, o moich dzieciach, nie
powiększasz jednak naszej zażyłości, a ją zmniejszasz.
Mówiłem Ci już synu, że nie mamy czasu. Nie mamy
czasu bo jest go niewiele. Dla Ciebie i dla innych. Więc wykorzystuj każdy
dzień. Mówiłem Ci też, że powinieneś się zbliżać do Mnie.
Nie moje dziecko, nie powiem: Nic się nie stało,
następny dzień będzie lepszy.
Oczywiście, Ja to wszystko gładzę. Oczywiście, Ja
gładzę grzech. Oczywiście, Twoje grzechy gładzą się jeśli przystąpisz do
Spowiedzi Świętej i odbędziesz ją najlepiej jak potrafisz, przyjmiesz Mnie z
nabożeństwem, co czynisz. I wiesz jaka jest łaska i to dawniej w Twoim sercu,
że Moją obecność w Eucharystii odczuwasz w coraz większy sposób.
(przeszkodzono nam, chociaż się tego trudno
spodziewać)
-
Panie, jak czynić pokutę i
co robić aby się nie oddalać od Ciebie? Panie Ty wiesz, a może tak tylko mówię,
może to nieprawda, może w głębi serca nie czuję tak naprawdę, że moja
frustracja jest wynikiem całych dwunastu miesięcy, nie tylko tych ponad dwóch
od kiedy się nawróciłem i po dawnemu ten czas jest gorszy. Ty Panie wiesz, że
to dlatego, że nawet nie udało się w domu spędzić w łączności z Tobą, jak
należy tego czasu. I po prostu jestem rozdrażniony, a mój gniew co do pewnych
rzeczy jest sprawiedliwy, idzie za
brakiem, idzie za poczuciem sprawiedliwości.
-
Gniew, mój synu, nigdy nie jest sprawiedliwy.
To przecież
wiesz. Wiesz, że nie możesz podobać Mi
się gniewem. Wiesz synu jaka jest Twoja droga. Droga na każdy dzień, że
(co kilkakrotnie powtarzałem) : Winieneś się modlić i pracować: chwalić Mnie,
adorować, przepraszać za swoje grzechy przeszłe i ostatnie i grzechy innych. To
co Ci powiedziałem ostatnio: przygotowywać się do spowiedzi świętej, być z
ducha.
Jeśli chodzi o post od jedzenia, napojów to,
oczywiście synu, jest okres świąteczny, ale sam wiesz jak należy postąpić.
Jeśli wynikiem takiego czy innego jedzenia jest Twoje łakomstwo to powinieneś
je powstrzymywać.
Sam przecież uznajesz, że nie ma czasu na
świętowanie.
Oczywiście, trzeba świętować, przede wszystkim
duchem Moje Narodzenie. Oczywiście, trzeba godnie przeżyć Nowy Rok i też
traktować to jako święto kościelne bo takim jest. Trzeba cieszyć się z Trzech
Króli, jednakże wiesz synu i pamiętasz to jak i Valtorty spędzałem czas na
godach w Kanie Galilejskiej. Nim uczyniłem cud wina po którym niedługo
wyszedłem, aby mnie nie uczczono niewłaściwie i aby nie być traktowany jako
magik – cudotwórca. Jadłem niewiele, mówiłem niewiele i piłem niewiele. Tak mój
synu. Zachowywałem się jednak tak jak się zachowują ludzie na tym święcie. Nie
ganiłem świeckiej zabawy, nie krytykowałem, że ktoś je dużo czy pije, nie
patrzyłem krzywym okiem, jak wy to ludzie mówicie, ani nie było mojego
spojrzenia potępiającego. Jak wiesz [Valtorta] jak słyszałem zbyt śmiały żart
to udawałem, że nie słyszę i podobnie mój synu inne wszystkie rzeczy.
Dlatego mój uczeń musi mnie naśladować. Jeśli Ty
chcesz być moim uczniem to musisz mnie i w tym naśladować: W skromności, także
skromność ducha.
Zostaw mój synu swoje „fanaberie”, jak wy to ludzie
mówicie. Zostaw mój synu, bo one ci nic nie dadzą i do niczego nie
prowadzą, a oddalają ode mnie.
Byłeś taki, ale teraz jesteś, winieneś być, nowym
człowiekiem. Dostałeś dar mojego Słowa, dar na Czasy Ostatnie, dar, który mają
nieliczni, naprawdę nieliczni, i ten dar jest dla Ciebie i dla innych.
Sam też widzisz, że Twoja mama nie będzie patrzeć
przychylnym okiem na Ciebie gdy będziesz się złościł i dąsał i ostry był w słowie, choćby wobec
innych i przekazy i duch, którym chcesz ją natchnąć, przekazy na tym ucierpią.
Ich wiarygodność z jej strony może zostać podważona. Wiem synu, ze walczysz,
wiem synu, że cierpisz, wiem synu, że Twoje frustracje to jest wynik czasów
sprzed przekazów, sprzed czasu Twojego nawrócenia, sprzed czasów w których
prosiłeś (jeszcze raz to przypominam) abym ja w Tobie rósł, a tyś malał. Proś o
to synu każdego dnia. Poproś rano abym ja rósł w Tobie a tyś malał. Niech to
zawołanie, które Ci duch podszepnął, podpowiedział było i Twoim codziennym
zawołaniem. Dzięki temu, jak już ci mówiłem, powróciły do Ciebie te przekazy
dlatego, że to było szczere, z głębi serca i na skutek Mojego Wielkiego
Miłosierdzia, Łaski. Nie było to synu tylko dlatego żeś Ty tak powiedział, ale
było to przyczynkiem. Przede wszystkim była moja Łaska i Miłosierdzie wielkie na koniec tego Roku
Miłosierdzia.
Wiele ci synu powiedziałem (co też było
przypominane) i chcę ci powiedzieć synu jeszcze więcej innych rzeczy:
potrzebnych i pięknych i ważnych i o Mnie i pouczeń dla Ciebie, tym samym dla
innych. Twoja historia będzie pouczeniem i dla innych chociaż ją niechętnie
upubliczniasz, a niektóre rzeczy są nieumieszczane.
..dobrze czynisz mój synu, pewne rzeczy skróć , choć
jest to zawsze zubożeniem dla tych osób, ale ja Cię nie przymuszam, abyś
wszystko dawał. Choć te osoby, które to będą czytać, czy wiedzą, że to Ty (nie
znają Cię zresztą osobiście).. nie przyniesie Ci to wielkiej ujmy.
Będziesz synu prosił o natchnienie to będziesz
wiedział czy to w przyszłości ma być umieszczone bez żadnych ograniczeń, czy
też tak jak w tej chwili, chociaż oczywiście najważniejsze są rzeczy o Czasach Ostatnich dla wszystkich i te
pouczenia, nie tyle Twoja droga, ale ona może być bardzo pomocna.
Nie chodzi tu o Ciebie, ale chodzi o to, jak droga
duszy wybranej, niezadowolonej z tego co dotychczas osiągnęła na tym świecie,
mimo swoich zdolności, które jej dałem, mimo wykształcenia, mimo pewnego (można
powiedzieć) docenienia przez ludzi – niezadowolona, która chce się oddać Bogu i
jak jej to trudno przychodzi i jak jestem miłosierny, jakie łaski jej daję.
Tak synu, znalazłoby się wielu, którzy by przyjęli
te łaski lepiej, znaleźliby się tacy, którzy by stracili i przegrali.
Ale synu wielu dać ich nie mogłem, mogłem bardzo
niewielu i wybrałem Ciebie.
-
Co Panie czynić abyś nie był
niezadowolony ze mnie, żebym nie wracał do starego człowieka, nie pieklił się,
co właściwie zrobiłem pierwszy raz.. tak oficjalnie. Ale, Panie, tego
pierwszego dobrego ducha straciłem jak mnie mama krytykowała, że się modlę.
Przedwczoraj też miałem ducha i już go
straciłem po 15- tej.
- Tak synu. Twoja mama. Twoja ukochana mama nie jest takiego ducha jak
Ty. Jest jej trudno, podobnie jak Tobie. Musisz jej to wybaczać i to jest Twój
krzyż. Tym bardziej masz okazję do wzniesienia się na wyższy poziom duchowy.
Wyższy poziom duchowy nie w sensie samokształcenia się, oczywiście, tak jak
tego chcą różni tak zwani guru, jak siebie sami nazywają i nawet wy ich tak
nazywacie, niektórzy z was, ale w sensie wzniesienia się na poziom doskonałości
Chrystusowej, doskonałości ucznia Chrystusa.
-
Dlaczego to Panie Jezu jest
tak (15`20) że zaczęły być dla mnie mało ważne te wszystkie rzeczy ze świata, a
teraz znowu zacząłem trochę oglądać sport: skoki narciarskie, chociaż nie w
takim stopniu jak kiedyś, to znowu inne rzeczy. Dlaczego to wszystko i jeszcze
ta moja słabość po Twoim orędziu ostatnim, gdy zamiast się zbliżyć do Ciebie
to..
-
Zacząłeś stawać dęba mój synu, to chcesz powiedzieć.
Tak było
mój synu, ale to było w ramach walki. Nie miałeś do mnie takich pretensji, jak wcześniej i walczyłeś.
Nie mówmy już o tym moje dziecko ja Ci to przebaczam, wyznasz to na spowiedzi. Na tą
spowiedź na którą pójdziesz to zapisz sobie krótko swoje grzechy od ostatniej
spowiedzi. To jest pierwsza spowiedź, a więc, jak sam czujesz, szczególnie
ważna. Zatem wypisz sobie krótko i pomódl się kilkakrotnie o tą spowiedź aby
była dobra, zawierzaj Mi ją. Aby była dla Ciebie ważna, tak jak dla mnie jest
ważna Twoja spowiedź mój synu. Ona jest dla mnie bardzo ważna. Pragnę Twojej
spowiedzi jak najdoskonalszej. Pragnę dać Ci łaski w czasie spowiedzi. Cały
czas czekam z łaskami na wszystkich, a zwłaszcza na Ciebie Moje dziecko i na
takie osoby wybrane, czy naznaczone, tak jak Ty. Mój synu Ty zawsze będziesz
osobą naznaczoną nawet gdybyś odrzucił moje łaski. To jest znak, który na zawsze
jest w Twej duszy, to jest znak niezatarty. Jeśli Bóg daje komuś swoje
szczególne łaski to jest znak niezatarty i on będzie niezależnie od tego czy ta
dusza będzie w czyśćcu, czy już potem przejdzie do nieba i znak tych
niewykorzystanych łask, czy będzie w piekle, wtedy szczególnie będzie je
odczuwać. Czy jednak od razu będzie walczyć i uda jej się pójść do nieba.
Nie dziw się synu, że mówię, że dusza może naprawić
utratę łask i pójść do Nieba. Popatrz ile łask straciłeś przecież i od czasu I
Komunii, od Bierzmowania i po studiach,
a nawet już od czasu pierwszych przekazów.
Jednak jeśli pójdziesz za Moją Wolą i tak jak tego
chce i chciał Mój Ojciec to jest to możliwe abyś uzyskał Niebo, abyś poszedł
prosto w Moje Objęcia. Jest to synu możliwe. Przecież miałeś przypomniany
niedawno przykład Dyzmy, który się nawrócił w chwili śmierci i poszedł do
nieba. Niech to będzie dla Ciebie i dla innych przykład, ale nie tak, że mogę
czekać do śmierci, westchnę pobożnie do Boga i pójdę do Nieba. Nie, takiej
możliwości nie ma. Jeśli ktoś nie odpokutował za swoje winy westchnie pobożnie
do Boga i pójdzie do Nieba. Tak się nie zdarzy, nie zdarzyło nigdy.
Natomiast przykład Dyzmy pokazuje nam, że nawrócenie
jest możliwe w ostatniej chwili i są sytuacje w których może być szczególna
łaska zlana.
Dzisiaj zastanawiałeś się mój synu: Dyzma użalił się
bardziej nade mną niż nad sobą. Rozpoznał Boga i oddał Mu cześć i chwałę. Użalił się bardziej
nad cierpieniem Syna Człowieczego niż nad swoją męką. I nie myślał już o swojej
męce, a myślał Tylko o Mnie i o grzechach, które popełnił. Cierpienie jego,
które było cierpieniem zasłużonym i nie umierał, nie poszedł na śmierć z
miłości do Mnie, bo poszedł tam za swoje winy i grzechy. Nie poszedł na śmierć
wyznając Mnie bo i takich osób wtedy nie było. Pierwszy był dopiero Św.
Szczepan. Natomiast ta jego śmierć została przekuta, tak jakby umierał za Mnie.
Jeszcze raz powtórzmy: U ludzi wiele rzeczy jest
niemożliwych, a u Boga nie ma nic niemożliwego. Niemniej Bóg jest zawsze
sprawiedliwy, choć jest przede wszystkim Miłością. Tak jak i robotnicy w winnicy
o których też mówiliśmy. Ci, którzy pracowali pod koniec życia też otrzymali
taką samą zapłatę. A jest to wszystko sprawiedliwe, choć przede wszystkim jest
Miłością. I to było synu w jednym z orędzi, w tym krótkim, które pierwsze
zamieściłeś w internecie. Nie ma miłości bez sprawiedliwości. Sprawiedliwość
musi być wyrządzona. Sprawiedliwość musi być oddana Bogu. Ja sprawiedliwość
oddaję ludziom. Chwałę , ale i sprawiedliwość oddają Bogu dobre duchy, ale i
złe [sprawiedliwość]. To one oskarżają was przed Bogiem. Ciebie też mój synu
oskarża demon we tej chwili. Tak. On dyszy i czyha. Bardzo chciałby Cię mieć w
piekle. Bardziej niż innych. Bardzo mu zależy na tym, żeby ujmować mi chwały,
nie chodzi o Ciebie przede wszystkim, ale o Łaski. I on oskarża. Każdego mój
synu oskarża jeśli uchybia, także świętych, jeśli uchybiają Mi, czy wchodzą na
złą drogę, czy mają upadki. Mówi: popatrz, tyle mu dałeś, a on postąpił tak a
tak. Nie potrafi wielbić miłości, nie
potrafi wielbić sprawiedliwości też, ale ją uznaje.
-
Moje wargi są niegodne
Panie, to mówić, pierwszy raz ( w ten sposób)..
-
Wiem synu, że nie miałbyś w domu możliwości dzisiaj ani warunków
skupienia się.
-
Dlaczego Panie chciałeś
przyjść (przekaz).
-
Moje dziecko dalej Mi jesteś drogi. Walczysz, nie opuszczasz się, choć
pofolgowałeś zanadto słabościom ducha przede wszystkim, trochę i ciała.
Synu nawet jak upadniesz ja Cię podniosę, ale nie
upadaj świadomie, walcz do końca dziecko. Nic się nie zmienia, jak już ci
mówiłem. Szatan dalej chce przerwać naszą łączność.
-
(Niezrozumiale nagranie zdanie,
pytanie. Prawdopodobnie, dlaczego jest mi trudno we wszystkim i mama nie jest jednego
ducha ze mną).
-
Nie ty pierwszy i nie ty ostatni. Krzyż to jest i to. Widzisz ja Ci daję
takie krzyże, inni dostają inne. Nad wszystkim panuję. Nic nie dzieje się bez Mojej Woli. Równocześnie jak Ci mówiłem chciałbym abyś pracował jako pracownik
umysłowy, zwłaszcza na uczelni, i miał pieniądze na swój chleb. Chciałbym abyś
mieszkał w innej miejscowości (mieście). Pragnę abyś codziennie mógł przyjmować
Moje Ciało. Wiem, że to by Cię wzmocniło. Natomiast nie mogę tu uczynić cudu.
Jak ja tego pragnę tak i synu proś o to. Jak Ci powiedziałem, że tego pragnę to
pomyśl sam czyż nie chętniej Ci dam (dawałem) gdy będziesz prosił. Ja chcę aby
zwłaszcza moje dzieci wybrane prosiły.
Nie dziw się temu. Nie dziw się temu, że ktoś kto mi jest szczególnie miły, a
nawet nie jest duszą wybraną, ale jest Mi miły, że chce aby on otrzymał moje
łaski i chce aby prosił o to. Daję niektórym, którzy nie proszą. I nie jest to, dziecko, jakiś znak niełaski w
stosunku do moich wybranych. Wiele nad tym zastanawiałeś się w przeszłości.
Tworzyłeś tu sobie własne teorie, już nie będziemy tego przytaczać. Jeśli
zechcesz i będzie możliwość sam kiedyś opowiesz jak to widziałeś, może komuś,
może o tym napiszesz, ale tak było.
Tworzyłeś sobie tu różne teorie, widziałeś to tak, albo inaczej, ale po prostu,
ktoś kto Mnie prosi oddaje mi Moją Chwałę i chcę aby moje dzieci szczególnie mi
oddawały chwałę. Dlatego daję im możliwość proszenia. To jest wszystko Łaską.
Ten brak u moich dzieci umiłowanych jest moją Łaską. Tak moje dziecko.
Pomódl się synu potem jeszcze wrócimy do naszych
słów, do naszej rozmowy.
(pauza na modlitwę)
- Tak moje dziecko, kończy się nam możliwość napisania naszej rozmowy na
Twoim spacerze, nie szkodzi. Rozmawiajmy dopóki możemy. Trzeba wykorzystać tą
okazję do końca. Niemniej dziecko moje staraj się mieć dzisiaj dyspozycję,
utrzymaj tą, którą otrzymałeś, tą łaskę, która się na Ciebie zlała znów, abyś
mógł wrócić do niej dzisiaj. Czy to będąc w swoim pokoju czy to gdy będziesz
musiał być w pokoju mamy.
-
Oddal mi Panie to
cierpienie.
-
Wiem, że dla Ciebie synu to jest cierpienie. To jest dodatkowe
cierpienie. Wiem o tym. Nie mówię, że to jest w porządku, tak samo jak to, że
są piece. Wiem, że to jest dla Ciebie cierpienie. Wiem, że cierpisz i Twoja
mama dlatego, że mieszkasz gorzej niż większość waszego społeczeństwa. Wiem o
tym synu. Nie chcę abyś tak mieszkał. Jednakże, jak mówiłem nie mogę tu czynić
cudu. Przychodzę do Ciebie w tej rzeczywistości jaka była i to są też Twoje
krzyże, które możesz mi ofiarować, natomiast jak najbardziej, w sposób godny
winieneś zabiegać o swoje sprawy. Prosić mnie o nie i przede wszystkim tutaj o
możliwość stałej pracy. Tak by było najlepiej mój synu, stałej pracy, z
ubezpieczeniem i z tymi przywilejami, które daje praca budżetowa, praca w
waszym kraju. Proś mnie synu o to dużo i zwracaj się do Mnie. Jeśli synu jest
to rzecz, a jest, która jest Twoim
problemem to zwracaj się o nią. Ciągle,
z miłością i nadzieją.
-
Pocieszaj swojego Chrystusa. Jak powiedziałem do Św. Siostry Faustyny:
Niech nic ci nie wydaje co cierpisz większe od tego co cierpiałem Ja, a
przecież wiesz synu, jak już mówiłem półtora roku temu, o ile możesz to sobie
wyobrazić, ale i nie możesz i nie chcesz, jak ona cierpiała. Teraz niedawno
dowiedziałeś się jeszcze więcej, że te uciążliwości, które opisuje ze strony
innych osób, sióstr, były większe w rzeczywistości niż się o tym mówi
publicznie. Większe były też i inne upokorzenia Maksymiliana Kolbe. Pokazuje
się tylko jego sukcesy, a nie pokazuje się krzyży. I to ze strony tych, którzy najbardziej winni go wspierać. Czy
myślisz synu, że patrzyłem na to
łaskawym okiem, na czyny tych, którzy powinni wspierać swego brata, który
otrzymuje Moje szczególne Łaski, a oni mogli przecież zgasić jego ducha.
Ja podtrzymałem go bo mocen jestem, ale wielu by straciło ducha. Tak
samo synu Ty tracisz ducha, a nie trać go, bo ja jestem mocen uczynić wszystko.
Twoja wiara Cię ocaliła mówiłem Ci, i nadal Cię ocala, bo Ty wierzysz, że ja
mogę uczynić wszystko choć równocześnie dziwisz się, że tego nie czynię, czym w
coraz mniejszym stopniu, ale jednak czasami Mnie ranisz. Nie ranisz samym dziwieniem
się, że tego nie uczynię, ale jednak ukrytym żalem do Mnie, czasami pewną
pretensją, choć już coraz rzadziej wyrażaną. Wyrażaną wewnętrznie, nie mówiąc o
zewnętrznym wyrażaniu.
Jesteś Moim dzieckiem umiłowanym, takim Cię
stworzyłem gdy idzie o Twoje pewne cechy ducha, ale i ciała. Takiego Cię ukształtowałem jeszcze w
łonie matki o takich słabościach, ale
także i sile. Ale widzisz synu, także
stan Twojego zdrowia, który się pogorszył w Twoim niemowlęctwie jest skutkiem
grzechu. Skutkiem zaniedbania i skutkiem bardzo złej postawy tych, którzy winni
dbać szczególnie o Twoje zdrowie, o zdrowie tak małego dziecka.
Ciężki jest los mój synu lekarzy, którzy patrzą na
pieniądze a nie dbają o swoich pacjentów, traktują ich tylko jako, byście
powiedzieli, maszynkę do robienia pieniędzy. Och synu bardzo ciężki. Czytałeś o
tym w wizjach, które miała Maria Simma.
I tak jest synu. Ale gdyby ludzie byli
przepojeni duchem modlitwy to i lekarze byliby inni. Gdyby było więcej modlitwy
to byłoby więcej Łaski, spływałaby ona na nich.
-
Panie Jezu jednak
przepraszając Cię i dziękując za wszystko. Jednak nie wiem jak wejść w następny
dzień roboczy tego roku. Oprócz tego, że Cię kochać i wielbić, modlić się. Nie
umiem się w tej sytuacji nadal odnaleźć. Te problemy, które przychodziły
codzienne jak ja wyrzuciłem frustracją
je, czy po prostu w jakiś w jakiś sposób na nie reagowałem, umiałem
bardziej poszukać rzeczy, czy pracy. A teraz się zamknęła też jedna możliwość
dodatkowo i po prostu jestem Panie Jezu bez energii. Twoje słowa, Twoje dary..
Ty Panie Jezu mówiłeś już na ten temat.. Sam nie wiem..
-
Zawierz wszystko mi. Dziecko drogie ja widzę każdą Twoją potrzebę.
Mówiąc waszym językiem: Nie jest normalne, że ty nie masz pracy, że nie
zarabiasz. Jest to wynik Twoich grzechów, Twoich słabości, Twoich decyzji, ale
i jest to wynik sytuacji w kraj, podejścia wielu innych ludzi. To ci też
mówiłem: Gdybyś był w kraju takim jak Niemcy, mimo swoich postaw, może
osiągnąłbyś, jak Ty to nazywasz, inni nazywacie, sukces. Być może zostałbyś
reżyserem filmowym. Gdybyś się urodził w kraju trzeciego świata, Twoja sytuacja
na skutek Twoich postaw, decyzji, słabości byłaby jeszcze gorsza. Tak jest mój
synu. Urodziłeś się w kraju, który nie jest ani krajem bardzo biednym, (jeśli
chodzi o sytuację mieszkańców, nie o bogactwa, które wam dałem – te są wielkie)).
Ani nie jest krajem bogatym.
-
(Tu patrzę na lód na stawie,
cieszę się nim, jednak..)
Panie Jezu dlaczego nie potrafię się tak cieszyć, tą
przyrodą, tym..
-
Przyczyn jest wiele, mój synu, kilka głównych. Jesteś taki mój synu,
nastawiłeś się, że w pewnym momencie musi się coś zmienić. Już wystarczy.
Przemija też pierwsza i druga młodość, przeminęła. Tym bardziej, że jest taka
sytuacja i ty po prostu chcesz dodatkowo się wzmocnić finansowo i zdrowotnie, i
pod innymi względami. Taka sytuacja to znaczy wiesz, że mogą nadejść trudne czasy. Liczysz na mnie, ale uważasz,
że powinieneś nie tylko zarabiać tak jak mógłbyś, ale nawet więcej żeby się,
jak wy to ludzie mówicie, odkuć, jak wy to Polacy mówicie.
-
Synu ja Ci dam wszystko co potrzebne. Musisz się starać sam, modlić się
pracować, trudzić się. Jednakże najważniejsza jest droga Twojego zbawienia.
Jeśli dar większych środków finansowych, które mógłbyś zarobić zaczynając teraz
prace umysłową, jakąkolwiek czy nawet dobrze płatną pracę, jeśliby ten dar Ci w
jakikolwiek sposób przeszkadzał postępować na drodze zbawienia, tak jakbyś miał
mniejsze środki finansowe, to Ja ci go nie mogę dać. Moja miłość nie byłaby
prawdziwą miłością gdybym dając Ci większe środki finansowe nie dał Ci nieba.
Oczywiście nie musi synu tak być, ale mogłoby tak być. Ja ci pewnych rzeczy nie
dam, które mogłyby wydłużyć drogę do Mnie. Ty ją sam możesz wydłużyć natomiast
ja Ci dam wszystkie potrzebne siły. Wiem synu, że możesz i potrafisz walczyć o
rzeczy wielkie, a słabszy jesteś w małych, natomiast powiedziane jest byłeś
wierny w rzeczach małych dostajesz nagrodę wielką. Tak, mój synu.
-
Dlaczego Panie Jezu, jak się
zwracam do świętych to właściwie nie czuję tego. I anioł stróż dał znak swojej
obecności (we śnie) i realnej też później w taki piękny sposób. I śnił się też
Duch Święty z Matką Bożą. A świeci nie dają znaku, może poza świętym Janem
Vianney wtedy, jak na skutek swojej słabości nie wykorzystałem tego, że miał
być patronem, czy odrzuciłem..
-
Czy odrzuciłeś mój synu czy nie wykorzystałeś.. Pomniejszasz swoje
winy. Nie pomniejszaj swoich win synu. Ja cię usprawiedliwiłem za to, nic też
takiego się nie stało. Popatrz jaką dostałeś łaskę. Nie miałeś patrona, a masz
Pana Jezusa, który Ci daje na każdy czas pouczenie. Przychodzi do Ciebie kiedy
tylko masz dyspozycję, choć minimalną, tak
jak dzisiaj , tak jak teraz. Popatrz synu: rano złościłeś się, a teraz
dostałeś Mój przekaz. Niech też jednak inni, którzy czytają, nie dziwią się i nie
myślą, że coś tutaj nie gra, jak wy to ludzie mówicie. Przeprosiłeś synu,
modliłeś się aby być w dobrej dyspozycji, ale to nie wszystko. Powodem Twoje
złości były też informacje z telewizora, który gra w Twoim domu, a którego Ty
nie chcesz. Ty nie szukałeś tych rzeczy, które by Cię podrażniły. Ty nie
szukałeś tych rozmów, informacji, Ty nie szukałeś tego podrażnienia z wieczora,
że nie mogłeś spokojnie wziąć udziału we mszy przez internet. Ty tego synu nie
szukałeś dlatego Ja też to widzę, doceniam i daję ci łaskę. Nie jest ona
zasługą Twoją, natomiast Ja wszystko biorę pod uwagę. Gdybyś z własnego wyboru
tylko szukał rozproszenia, szukał złości, niecierpliwił się, byłoby to o wiele
trudniejsze abym dzisiaj przyszedł do Ciebie.
-
Uwielbij swego Pana, dziękuj mu za wszystko, kochaj go.
-
Miej łączność ze mną Mój synu. Twój Chrystus bardzo cierpi. Jak Ci
powiedziałem ostatnio, coraz więcej. Coraz więcej dusz idzie na zatracenie.
Musisz całkowicie przylgnąć do mnie, jak to wiesz ze słów, które powiedziałem
do Alicji Lenczewskiej. Każdy musi to zrobić, a szczególnie muszą strzec się
dusze wybrane/naznaczone (bowiem jak wiesz nie bardzo lubię słowo „wybrane”)
jak i słowo „naród wybrany”. Niemniej używam go. Jest to też po to aby dusza
czy naród się nie wbiły w dumę. Tak synu, jesteś duszą wybraną naznaczoną i
pochodzisz z narodu wybranego, drugiego narodu wybranego, jak to ująłeś. Tak to
też trzeba nazwać. Jest to drugi naród wybrany. Tamten już nie jest narodem
wybranym. Stał się synagogą szatana. Przede wszystkim przez swoich przywódców, ale [jednak] synagogą szatana.
Teraz narodem wybranym jest Polska. Zastanawiałeś
się synu czy jest narodem wybranym i zastanawiałeś się czy narodem wybranym od
dwóch tysięcy lat, zaraz po utracie wybraństwa przez Żydów. Przede wszystkim mój synu, jest narodem wybranym od chrztu.
Jesteście też znakiem (od wtedy) dla innych. Ale zawsze byliście mi miłym
narodem mój synu. Wy Słowianie/Polacy/Lechici. Zawsze byliście. I w tym sensie
można rzec, że jesteście narodem wybranym od dwóch tysięcy lat, od czasu gdy
Żydzi mnie odrzucili jeszcze za mojego życia. Moje wybraństwo przeszło na was.
Widziałem was przecież i znałem jeszcze wcześniej. Czyż trzeba przypominać, że
Bóg nie ma żadnych ograniczeń. Widziałem was i
znałem. Na pewno byliście bardziej godni wybraństwa niż Izrael. Ale
dałem obietnicę sprawiedliwemu człowiekowi, którego sobie szczególnie
upodobałem, który wierzył w jednego Boga. Wyście wierzyli w wielu bogów dlatego
nie mogłem wam dać swojego wybraństwa, a dałem je Izraelowi, ale synu zawsze
widziałem waszą sprawiedliwość i patrzyłem na was łaskawym okiem i dawałem wam
siłę i potęgę. A nieprzyjaciele ciągle chcieli was podbić.
Wszystko to synu będzie jawne i jasne bo tak musi
być. Na wszystko przyjdzie czas, a jest on bliski, dla jednych rzeczy dalszy
dla innych bliższy.
Tak synu ja ci nie daję wiedzy o przyszłości,
zwłaszcza wiedzy precyzyjnej, wiedzy takiej jaką miałby prorok Boży (że to się
stanie i to, albo wtedy to się stanie i to). Tak jest synu dobrze. Jest to i
też dlatego, że nie jesteś dość święty i czysty, ale nie tylko. Daję ci to synu
co potrzebujesz, co potrzebne jest ludziom. Wiele rzeczy mają podanych i wiele
wiedzą także od świętych mężów. Bóg wszystko przenika. Ci co potrzebują takiej
wiedzy mają także od jasnowidzów choć nie zawsze duch jest w nich dobry, nie
zawsze jest to od Boga. Można znaleźć o tym w Piśmie Świętym; w Dziejach
Apostolskich na przykład. Tak mój synu, jak myślisz o tym często, mówisz sobie.
Zwyciężaj z Chrystusem zwycięzcą, niech wszyscy
zwyciężają.
Obawiasz się synu, że się nam rozładowuje Twój
dyktafon
(mała pauza)
- Jezu ufam Tobie, Jezu ufam Tobie, Jezu
ufam Tobie.
-
Czy ten przekaz, Panie Jezu,
będzie się różnił od tych, które zapisywałem?
-
Mój synu, to jest mój przekaz, tak jak i tamte, jednakże jeśli mówisz
wychodzi to nieco inaczej, Drobne niedoskonałości i powtórzenia, błędy,
skorygujesz, a nie będzie to ingerencją w Moje Słowo. Wiem, że robisz to w
uniżeniu i w pokorze.
-
Chwal Mnie teraz synu, gdyż całe stworzenie Mnie chwali, a Ty jesteś
jednym ze stworzeń. Chwal Mnie i dziękuj Mi, a w ten sposób będziesz dzieckiem
Bożym.
-
Doczekałeś nowego roku synu, Niebo jest przed Tobą otwarte, przed Tobą
i innymi. To jest największa radość synu. Wyszedłeś od Boga i do Boga wrócisz,
nie ma innej możliwości gdy idzie o dobro i nikt nie chciałby innej możliwości.
Serce człowieka jest niespokojne dopóki nie spocznie w Bogu.
-
Tak synu gdy Ja przyjdę (niektórzy) zostaną przemienieni, nie wszyscy
doznają śmierci. Czy tak będzie gdy idzie o to pokolenie? To wielka tajemnica mój synu. Możesz być pewny, że dam ci wszystko
co najlepsze na drodze, która wybrałeś. Ja daję wszystko co najlepsze. Daję
pierwociny.
-
Tak jak w tej chwili synu pomyślałeś z natchnienia: Więcej modlitwy.
Twoje załamanie jest spowodowane mniejszą modlitwą. Nie ma tu, można by
powiedzieć waszym językiem, fizycznej możliwości, musisz te modlitwy odmówić.
Przede wszystkim różaniec i Moje przekazy. Różaniec i kiedy możesz przekazy.
Jeśli nie jesteś w domu, nie możesz odmówić różańca to w wolnej chwili, ale i
poza domem możesz go odmawiać, podróżując, czy być może nawet w pracy jeśli ją
będziesz wykonywał (poza domem). Nie opuszczaj [się] Niebo potrzebuje Twoich
modlitw. Tak Niebo potrzebuje Twoich modlitw. Potrzebują dusze w czyśćcu, potrzebują
ludzie, a to wszystko dla Nieba. Te dusze czyśćcowe, które są Mi wierne też dla
Nieba. To jest Twój dar, Twój charyzmat dawny i w tym się nie opuszczaj, chyba, że byś dostał inne polecenie i wiedział, że na pewno pochodzi ode Mnie: więcej
się modlić w innej intencji, a mniej, choć nie mało, za dusze czyśćcowe.
Jednakże jeśli te dusze są Ci szczególnie bliskie i były, nie opuszczaj się w tym. Ofiaruj za nie
różne rzeczy. Ofiaruj także podziękowanie za Moje przekazy, za Moje słowa do ciebie, dla innych. Wszystko
to ofiaruj Bogu.
-
Rozważaj to wszystko synu i wielbij Mnie.
-
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
-
Błogosławię Ci moje dziecko na ten nowy rok, Twojej mamie i wszystkim
ludziom, których polecisz Mi. Także tym obcym, których przypadkiem spotkasz na swojej
drodze, teraz, w najbliższych dniach i nie tylko. Tak jak przeczytałeś u Anny Dąmbskiej
zawierzaj ludzi z którymi będziesz jechał w środkach publicznej komunikacji i
w inny sposób.
Bądź wdzięczny, choćbyś się czuł zraniony i
niedoceniony gdy cokolwiek dobrego, coś dobrego chce kto uczynić dla Ciebie, z
rodziny dalszej, bliższej.
Niech to, że nie możesz wynagrodzić, na przykład
swojej mamie nie sprawia, że jesteś gorszy czy szorstki.
Jeszcze raz Mój synu błogosławię Ci na ten nowy rok.
Bądź w łączności ze Mną, Moje dziecko i z Moją Najświętszą Matką. Całe Niebo
Cię błogosławi razem ze Mną i patrzy na Twoją walkę i walczy razem z Tobą.
Jak Ci już mówiłem nie ma w Niebie nikogo kto
zdziwiony, czy wątpiącym okiem spojrzałby na Moją Łaskę, którą Ci dałem i to,
że Ciebie wybrałem. (Nie tylko Ciebie, ale Ciebie między innymi).
Dlatego można powiedzieć po ludzku: nie zawiedź ich oczekiwania i nadziei. Bądź
Nowym Człowiekiem jakiego tchnąłem w Ciebie i nadal chcę abyś stał się Nowym
Człowiekiem. Odrzuć człowieka starego i uznaj to wszystko za śmieci byłeś
pozyskał Chrystusa, bylebyś pozyskał Mnie, Mój synu.
Jak Ci mówiłem: Moje cierpienia są teraz coraz
większe.
Nie patrz na innych, ja im dam łaskę potrzebną,
Twojej mamie. A módl się i wynagradzaj Mi ile możesz. I nie zadawaj Mi
cierpień, choćby tych drobnych, przez swoje uczynki czy złości, zapomnienia i
wchodzenie w skórę starego człowieka.
Niech Ci Bóg błogosławi Mój synu. Ojciec i Syn i
Duch Święty.
Hej mógłbyś napisać w której książce pisało o tych lekarzach??
OdpowiedzUsuńw:
Maria Simma - Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi
czy w:
MARIA SIMMA - O DUSZACH CZYŚĆCOWYCH
??
O lekarzach, którzy cierpią w czyśćcu wielkie męki bo chodziło im tylko o pieniądze?
OdpowiedzUsuńKsiążki " O duszach czyśćcowych nie czytałem", natomiast w "moje przeżycia z duszami czyśćcowymi" jest o takich lekarzach.
Tak o takich co albo liczyły sie dla nich tylko pieniadze kosztem zdrowia innych albo takich co zbyt olewczo podchodzili do leczenia
OdpowiedzUsuńale jest tych ksiażek na allegro
jeszcze jedna znalazłem:
Maria Simma - Przedziwne sekrety dusz czyśćcowych
i którą tu kupic :P
Czytałem tę ,którą wymieniłem. jest najbardziej chyba znana.
UsuńDzięki za info.
Usuń