UWAGA!!! BARDZO WAŻNE INFORMACJE DLA POLAKÓW!!


https://cyprianpolakwiaradodatki.blogspot.com/2020/09/uwaga-bardzo-wazne-informacje-dla.html


Pod powyższym linkiem są adresy stron i kanałów związanych Bożych proroków jak i adresy kanałów z tymi Orędziami.


Bo Pan Bóg nie uczyni niczego, jeśli nie objawi swego zamiaru sługom swym, prorokom.



Ja, Jezus Chrystus, Król Polski i Wszechświata jestem bardzo smutny, że tak niewiele osób wie, że oficjalnie od 20 lutego 2020 roku Jestem Królem Kraju nad Wisłą, Nowego Jeruzalem, narodu wybranego, na zasadach jak nigdy do tej pory.

Gdyby Rząd i Episkopat w sposób należyty przeprowadził Moją Intronizację, zło nigdy nie dotknęłoby Polski.”


Matka Boska Ostrobramska to Patronka dla Polaków na Czasy Ostatnie, to Niewiasta apokaliptyczna obleczona w słońce.

Ofiarujcie się Jej całymi rodzinami, noście Jej poświęcone wizerunki, zawieszajcie obrazy z Matką Boską Ostrobramską w domu.


sobota, 11 lutego 2017

Przekaz Pana Jezusa 17 X 2016 Miłość moja jest wymagająca, ale też hojna i rozrzutna

(poniedziałek rano 17 X 2016)

- Nie chcę abyś trwał w stanach niecierpliwości, frustracji, stresu, nie mówiąc o agresji. Te ostatnie są u Ciebie krótkie, są raczej napadami niż stanami. Gdyby były takie nie mógłbym do Ciebie przychodzić. Ale frustracja i stres też pochodzi od złego.
Popatrz, zawierzasz się mnie, jak nie robiłeś tego na co dzień. Zapisujesz moje słowa, a jest w Tobie niecierpliwość, frustracja i często gniew.
Nie tak ma być.
Ja nie zwlekam z daniem Ci Mego pokoju. Tylko masz go wziąć.

- Nie umiem Panie.
Wydawało mi się, że to jest automatycznie. Zbliżasz się do mnie, dajesz Swój pokój i jest można powiedzieć potocznie: dobrze.


- Chciałbyś to wszystko dostać bez wysiłku, Mój synu.

Toczyłeś boje z życiem, jesteś trochę zmęczony, oto przychodzę ja i winienem dać Ci ukojenie  „strudzonemu w boju”. A skoro masz Moje Słowa, to tym bardziej.

Nie mój synu. Walka trwa. Jak powiedziałem, że przyszedłem równocześnie przynieść miecz, a   wiadomo, że daję pokój tak i u Ciebie. Te słowa Moje, wszystkie, które Ci dałem są pokojem i nie tylko słowa, także inne łaski mistyczne, które miałeś.
   A równocześnie jest walka i wewnętrzna i nawet w Twojej rodzinie, choć to rodzina, która składa się z  Ciebie i
( usunięte ), ale zawsze rodzina. Twój ziemski ojciec, który jest w czyśćcu i nieodłączony ode Mnie też stanowi w pewnym sensie jej część. Jak się układa w jego rodzinie i jest miłość to on też może Mnie bardziej wielbić.

- Dziękuję Panie.
Problem jest w tym, że jak wchodzę w sprawy Twojego przekazu i modlitwę to brakuje mi czasu, a przede wszystkim (tutaj opuszczone wymienione rozterki w sprawach egzystencjalnych).

- Zabieganie o ludzkie sprawy i troska o nie jest rzeczą normalną na tym świecie.
( usunięty w upublicznieniu fragment)
Dlatego, że ci daję Moje słowa, pouczam, odpowiadam na Twoje pytania i wątpliwości i daję światło na ważne sprawy z wielką łaskawością i otwartością mego Boskiego Serca nie jest powiedziane, że nagle „zacznie ci iść” jak wy ludzie to mówicie. Wyśmiewasz się często z żydów, a sam myślisz często jak człowiek Starego Testamentu.


Co do czasu i modlitwy. Nie modlisz się wiele. Tak, dużo wzywasz mnie w duchu. Ale modlitwa to nawet nie jest prawie zawsze jeden cały Różaniec. Nie było też w tygodniu mszy, co winieneś czynić jako zadaną pokutę przy spowiedzi. Tak, wiem miałeś dobrą wolę, ale winieneś się bardziej starać.
Tak, nie masz takiego wyboru jak choćby (dla Ciebie „choćby”) w pobliskim miasteczku, ale są msze w tygodniu.
Nie trzeba było się bać, że będziesz miał jak mówicie, „dzień z głowy” przez niewyspanie. Trudno, dałbyś radę.
Jeśli wstajesz do pracy, wstawałeś nawet o czwartej ostatnio, to i dasz radę wstać przed siódmą.

- A Panie nie mogłoby być tak, że wpadłbym na jakiś pomysł i zarobił te dwa tysiące złotych swoją głową aby trochę podreperować budżet.

- Moje dziecko, nie wstrzymuję Cię w żadnych godziwych staraniach poprawy swej sytuacji egzystencjalnej i tym samym zaspokojenie godziwych potrzeb. Wiem jak cierpisz. Jak wiesz i dawniej jednak takie próby nie dawały rezultatów. Teraz musiałby to być skutek jakiejś nadzwyczajnej Mojej interwencji.
- Czy mogę Ci dać światło gdzie i jak szukać pracy, albo jak wolisz godziwego zarobku?
- Tak mogę to zrobić, ale musisz prosić i uniżyć się, jak Ci kiedyś powiedziałem. Nadto bez ukrytych pretensji do mnie, z Miłością do Mnie.
- Dlatego, że masz ten przekaz nie może być do niego automatycznie przypisane, choć trochę większe, powodzenie materialne.
On wymaga choć pewnych cierpień i ofiary moje dziecko, w tym modlitwy.

- Takie przerywanie i chowanie się po trosze z tym co zapisuję kolokwialnie dobija mnie.

- Tak Ci to daję, w takich warunkach, jak byś powiedział. Często piszesz różne rzeczy literackie, polityczne.
Nie jest to tak, że nagle zacząłeś coś zapisywać i bliska Ci osoba postrzega to jako coś niepokojącego i nienormalnego. Tak, idź do niej.

(kolejny zapis)

- Dobrze, dam ci Moje słowo, skoro tego pragniesz, jednakże każdy zapis powinien być poprzedzony modlitwą, musi być omodlony przed i po.

- Przepraszam, Panie.

- Potraktuj to jako przejaw mojej Łaski. Wiem jaką walkę dziś przeszedłeś i dlatego daję ci Słowa, lecz na drugi raz przed Moim przekazem pomódl się, najlepiej różańcem i  też trwaj w dziękczynieniu i modlitwie. Jeśli byłbyś oderwany to w najbliższej wolnej chwili.  Jednak w oderwaniu trwaj przy Mnie w sercu. Nie zostawiaj mnie całkowicie. Nie odłączaj się.

- Symboliczna liczba Panie 96 była na 96 stronie tego zapisu. Śmierć i niewiele brakowało, aby była to śmierć grzechowa.

- Zostaliście narodzeni do życia. Przez śmierć. Ale nie tak miało być na początku. Jednak po moim zwycięstwie nad Śmiercią, ta jest dla was Bramą Życia. Możecie jednak przejść przez nią do prawdziwej śmierci, czyli oderwania się ode Mnie na zawsze – śmierci wiecznej. Piekło każdego jest inne, ale zawsze jest to oderwanie się ode Mnie na zawsze, na wieczność.

- My tego piekła Panie Jezu nie rozumiemy.

- Tak, wiem. Macie z tym duży problem. Cóż ci powiem Mój Synu. Wiesz o Moim Miłosierdziu i nieskończonej dobroci. A jednak wiesz też, że wybór człowieka, lub demona.

- Czy komuś takiemu jak ja jest potrzebna większa wiedza niż mam do zbawienia?

- Dziecko moje. Kochać i poznawać Boga trzeba do końca życia. Tym samym można to nazwać wiedzą. Nie można przecież powiedzieć sobie. Znam już dość Boga, aby mi to wystarczyło do zbawienia.
   Czy ktoś kto kocha ziemską osobę powiedziałby: Znam i kocham już ją dość nie muszę poznawać i kochać więcej, a przynajmniej ten, kto miłuje naprawdę?

- Co by się stało gdybym upadł wczoraj?

- Nie dość się jeszcze tego boisz. Nie dość się boisz utraty Mnie. I nie chodzi tu o straszenie, ale o „pouczenie o grzechu”. Jak sam mówisz: wiesz, ale nie czujesz i nie rozumiesz. Wiedzieć, to znaczy rozumieć, musisz się jednak zastanowić czy rozważyłeś te sprawy.
Czy chcesz to zgłębić i rozumieć jak potrafisz? Dałem Ci przecież umysł, który potrafi zagłębiać się w różne sprawy. Tutaj jednak nie starasz się tego zrozumieć dogłębnie. Czy chcesz zostawić sobie furtkę do grzechu? Nie rozumiem, więc nic się nie stanie „takiego”, jak zgrzeszę. Zobaczę co będzie potem.
Powiedziałem ci dopiero co:” Póty dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie”.
Trzeba grzech sobie zbrzydzić. Wiem, że to jest grzech kuszący przyjemnością. Nie ma innej drogi w moich oczach do spełnienia cielesnego jak małżeństwo - I tu trzeba być czystym, aby małżeństwo zakwitło. Żadnej pornografii w nim, żadnej erotyki, żadnego jak to robią inni, żadnego podglądania innych. Żadnego obnażania się i obnoszenia ze swą zmysłowością wobec innych...
(Tutaj zostało urwane pytanie o rzeczy seksualne w istocie niegodne Boga i chyba niezbyt czyste w swoje intencji).

........................
- Dziękuję ci Jezu.

- Nie zamartwiaj się o sprawy materialne. Boli mnie, jak się złościsz i frustrujesz z tego powodu.
Trzeba zaufać Bogu. Nawet jeśli masz chorą duszę to Ja ją uzdrowię
(dwa słowa zapisane nieczytelnie w rękopisie) siły do zabiegania o swoje i tylko swoje domowe sprawy.
Trzymam ręce nad Tobą w geście błogosławieństwa, gdy walczysz i unikasz grzechu.

- Walka, a skutkiem złości wewnętrzne i na zewnątrz też trochę.

Przecież nie żyjesz w próżni. Twój wróg nie popuści ani trochę. Nie ma litości, nie męczy się. Dopiero gdy taka Moja Wola musi zostawić w spokoju. Na pewien czas.
Nie mogę zostawić człowieka bez zasług gdy ma otrzymać niebo. Byłoby to niesprawiedliwe i nieprawdziwe, a ja byłbym Bogiem nieautentycznym i nieprawdziwym.
W Mojej miłości nie ma miejsca dla „prześlizgiwania się na tamten świat”, tak aby nie stracić życia wiecznego. Danie Mi i sobie jakichś ochłapów zamiast tego co najlepsze.
Ja daję co najlepsze.
Nie mogę pokochać, ani życzliwym i wyrozumiałym Okiem patrzeć na tych, którzy są wyliczeni w stosunku do mnie, swojej duszy i przyszłego życia w Raju, czyli powrotu do Ojca i do mnie.
Miłość moja jest wymagająca, ale też hojna i rozrzutna. Rozrzutna aż do szaleństwa. Ja się spalam w miłości do Was.
Jestem nieustającą ofiarą.
Nie jednorazową.
Rozważaj to przed snem.


- Dziękuję Panie Jezu.

- Błogosławię Ci na tę noc synu i na dzisiejszy (przecież) dzień, o ile nie zgrzeszysz, w tym co jest Twoją największą bolączką.

(Zakończone druga w nocy. Zacząłem niedużo wcześniej).

- Moje błogosławieństwo będzie z Tobą gdy się uniżysz i będziesz przepraszał za inne grzechy.

Chwała Tobie Jezu.

- Rozważaj Synu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.