- Tak, Panie, jest
- Dziękuję ci słodki Jezu.
- :)
- Cóż dziecko gdybyś kręcił filmy, gdybym Ci na to pozwolił byłbyś hojniej wynagradzany. Lecz nie byłaby wynagradzana Twoja dusza.
- Dziękuję Panie Jezu.
Publikuję chronologicznie ( bo nie wszystkie w ten sposób były) pierwsze przekazy z października 2016, czyli od 10 października, bo wtedy pierwszy miał miejsce.
10 Października 2016. Orędzie Pana Jezusa. Bóg jest myślą, jest słowem, jest wiedzą.
- Jak ci to już mówiłem, wiem na ile duszę stać. Nie rezygnuję z duszy z powodu jej upadków jeśli tylko nie odeszła ode mnie. A ty chcesz się nawracać. Chcesz być dobry także dla {najbliższa osoba} teraz, chcesz się otworzyć na moją miłość. Chcesz abym był w Twoim sercu.
- Wiem na ile Cię stać teraz, w tej chwili. Nie zwlekam z przyjściem do duszy Twojej, o ile tylko dajesz mi taką możliwość.
- Pamiętaj jednak nie lekceważ przeciwnika i nie lekceważ grzechu.
- Panie
pogorszył się stan mojej duszy od Postu 2015?..
- Wchłonąłeś w siebie więcej zła od tego czasu. To nie może nie wydawać owoców, w tym wypadku złych.
- Wstydzisz się pisać, bo ktoś to może czytać. Nie szkodzi, tak jak i tamte przekazy to jest i dla innych. A przecież nie piszesz szczegółowo.
- Panie mnie to
gnębi że diabeł zdobywa mnie najniższym kosztem, {usunięty
fragment osobisty}.
- A dlaczego Panie to się nie układa?
- Chciałbyś poznać tajemnicę swojego życia. Czy mogę ci ją wyjawić.
- Mówiłem Ci przecież, że miałeś, mogłeś zostać na uczelni, to dla Ciebie przeznaczyłem. Ty chciałeś więcej bo chciałeś być (różnie to nazywasz) sławny, jednostką wybitną (pycha).. nadzwyczajny, różnić się od szarego tłumu. Nie chciałeś być przeciętnym, nie znanym nikomu naukowcem. Teraz chętnie byś nim został. Czy jest to możliwe.
- Masz zranienia coraz silniejsze. Wydaje się, że jesteś, winieneś być odporniejszy, ale tak nie jest i ból narasta.
- Jestem
przerażony Panie, że tak niewiele z siebie teraz dałem, a tak
wiele otrzymałem.
- Panie nie spodziewałem się, że to wróci i to tak szybko.
- - Ja nie zwlekam nigdy. To wy ludzie zwlekacie z dobrymi rzeczami zwłaszcza, ale i ze złymi i ze zwykłymi swymi sprawami.
- Bóg nie zwleka nigdy, czy jest to tysiąc lat, czy jeden dzień na Ziemi, czy w Niebie, Bóg nie zwleka nigdy z niczym i nie zwlekał. Bóg jest doskonały i nie mierzcie go swoją miarą. Bóg nie zwleka, nie zastanawia się, nie rozważa. Bóg wie, bo jest sam wiedzą.
- Twoje Wedy to odblask jego wiedzy niedoskonały i rachityczny. Wszystko co jest daje ludziom. Wszystko czego nie ma, nie daje.
Pouczenia Pana Jezusa. 11. 10. 2016. Unikaj nawet znamion grzechu
(Przed południem , rano)
- Panie, co się stało, dlaczego straciłem Twoje słowa?
- Widzisz, już to rozumiesz, że to może i mieć znaczenie symboliczne. Tracisz moje słowa.
Moje słowa są dla każdego i cały czas.
Ludzie je tracą, a szczególnie to boli gdy jest to dusza wybrana, albo jak ci powiedziałem naznaczona w szczególny sposób.
- Czy należy przepraszać Panie Jezu za wszystkie utracone Twoje słowa?
- O tak. Zawsze kornie, ale i pogodnie z wiarą w moje Miłosierdzie, z wielbieniem mnie i z podziękowaniem za to co się otrzymuje, także za łaskę widzenia swoich błędów.
Wszystko co daję jest łaską. Wiesz już to z objawień mojej córki Alicji Lenczewskiej.
Wszystko co otrzymujesz to otrzymujesz ode mnie, Boga i od nikogo innego.
Poranny uśmiech, bądź smutki i poranny napitek także.
- Przyjdź Panie Jezu w moją codzienność, tak jak Ty chcesz, chociaż wiesz, że mam wrażenie, że jest ona jakaś nierealna, gdy idzie o sprawy egzystencjalne. Że to nie to co powinienem robić i gdzie być.
- Dam Ci wszystko co potrzebne, gdy nie zejdziesz z mojej drogi i będziesz na niej.
- A teraz?
- Rób wszystko jak dotąd, ale staraj się nie grzeszyć i unikaj nawet znamion grzechu. Pokutuj, tak jak to chcesz czynić, módl się i zapraszaj mnie do wszystkiego.
Musisz kierować swoimi sprawami, ale to ja jestem tym, który stworzył samochód i zasady ruchu drogowego na drodze życia Twojego i innych.
- Panie, jednak nasze życie tutaj to skutek grzechu i można powiedzieć jest skażone i może nawet nienormalne.
- Można powiedzieć, że jest skażone i tak jest. „Nienormalne” – nie należy używać takich określeń na egzystencję człowieka na Ziemi.
To egzystencja zastępcza, zgadza się, zamiast tego co miało być w raju, ale nie „nienormalna”.
Jak teraz pomyślałeś słusznie, w takim wypadku i mój żywot na Ziemi Boga - człowieka trzeba by uznać za nienormalny.
Masz rację, ponieważ jest skażony, może wydawać się niewłaściwy, ale tak nie jest. Jest to wygnanie pod czułą opieką Boga i jakże czułą i pełną, jak najpełniejszą, gdy oddał samego siebie i to w wielkich cierpieniach – fizycznych i duchowych, duchowych o jakich wy ludzie nie możecie mieć pojęcia, bo nigdy nie zobaczycie tego co widział wasz Jezus w Ogrójcu i aż do momentu agonii. Co jak wiesz i wie wielu innych pozwoliłem zobaczyć mojej córce Katarzynie (Emmerich).
- Dziękuję Panie Jezu, że udało mi się odmówić z rana I część różańca.
Bez tego, jak widzisz, nie byłoby tych słów do Ciebie.
Wczoraj winieneś jednak znaleźć czas by odmówić II część,
kolejną część i znaleźć czas dla mnie po południu, przed wieczorem zwłaszcza, w tym wyjątkowym dniu jaki był u Ciebie wczoraj. Gdy moja miłość i miłosierdzie chciały abym dał Ci swoje słowa dla Ciebie (i nie tylko dla Ciebie).
Powinieneś też po nich podziękować kornie i trwać we mnie z uwielbieniem. Co uczyń dzisiaj.
- Lękam się Panie takiego daru, bo wiesz Panie jaki jestem.
- Lęk jest naturalny, ale nie może przesłaniać tego daru i tego co powinieneś czynić względem mnie.
Tym samym, można rzec, Twój lęk mi się podoba, bo jest nabożny. Jednak wczoraj nie podziękowałeś mi i nie trwałeś.
- Ty wiesz Panie Jezu, że chciałem, aby nie zamykać się i nie izolować, nie robić tego, nie zapisywać i nie trwać kosztem swoich obowiązków.
Nie, nie kłamiesz sobie, tak myślisz, słuszne jest jednak, aby Bogu po tej łasce podziękować i trwać.
Sen [ chodzi o najbliższą osobę] potrzebny był do skupienia, a wcześniej oddania się mi i modlitwy, ale potem powinieneś trwać.
Nie były to obowiązki takie aby oderwać się ode mnie i nie mieć na nic czasu.
- Panie, nawet gdybym był w klasztorze, zapisywał, a byłaby pora wspólnego zajęcia to musiałbym jeszcze bardziej się oderwać.
- Tak, ale wczoraj zrobiłeś to z chwilą obudzenia się [najbliższa osoba] „Jak na komendę właściwie”. Nie jest to jednak problem, ale to, że nie trwałeś i nie dziękowałeś zaraz po.
Dziękuj teraz dzisiaj.
- Nie umiem się w tym odnaleźć, Panie Jezu, w moich obowiązkach. Gdy byłem chory i miałem Twoje słowa było trochę inaczej.
- Staraj się i walcz. Nie masz godzin i minut, co do których musisz się bezwzględnie dostosować. A więc znajdź dla mnie czas, tak jak to powinieneś zrobić.
- Bardzo Cię zraniłem wczoraj Panie Jezu?
- Nie, ponieważ zrobiłeś to po części z nieświadomości, po części w dobrej wierze. Ale było w tym i trochę grubiaństwa.
Wiem, uważasz, że możesz robić co należy tylko w odpowiednich warunkach. Jeśli ja jednak do Ciebie przyszedłem w „nieodpowiednich warunkach” to winieneś odpowiedzieć miłością i wdzięcznością i kornie, ale i radośnie dziękować mi zaraz po.
Tak, robiłeś to i w trakcie pracy, ale mało i uważając, że ponieważ obowiązki Ci przerwały, jesteś usprawiedliwiony bo stało się coś niewłaściwego.
Nie musisz być na każde skinienie [chodzi o najbliższą osobę], ale musisz zawsze odnosić się do jej potrzeb i próśb z szacunkiem, miłością i wyrozumiałością.
Panie Jezu już teraz jest mi źle. Mam Twoje słowa, a..
Zawierz wszystko mi i zostaw na moich barkach. Sam rób ile możesz.
- Nie wiem Panie na przykład czy mam pisać dalej, czy [ usunięte rozwinięcie wątku domowego].
- Wiesz która jest „lepsza cząstka”. [usunięte w formie upublicznionej wątku osobistego] jednak trwaj w najlepszej cząstce.
- Ty wiesz Panie, że nawet (prawdopodobnie napisane „ nie umiem Cię uwielbiać za to”).
Zaskoczyło mnie to wczoraj i jakby serce moje dziś i potem już nie takie.
- Idziesz drogą ku doskonałości.
Początki są trudne. Nieraz wydaje się, że brakuje sił i oddechu. Twoim oddechem niech będzie różaniec i moje pouczenia.
Błogosławię ci na ten dzień, mój synu.
(Po przerwie nadal 11 październik).
- Mam pisać Panie?
- Półtora roku nie pisałeś.
- Jak z takim sercem złym.
- Oddajesz mi je, a choćby było najgorsze mogę je przerobić na szczerozłotą czarę z winem, moją krwią.
- To Panie droga daleka?
- To zależy w dużej mierze od Ciebie.
I teraz świadomie i podświadomie opierasz się przed szybką ścieżką i otwarciem się [ nie do końca zrozumiałe słowo „całościowym” prawdopodobnie] na mnie.
Strzeż się tego, otwieraj się na mnie całkowicie, jak dziecko i ufaj mi.
Nie zacieśniaj swego (lub „swojego”) serca i nie tamuj mi drogi. Czasu nie jest wiele.
Pomyśl, że mógłbyś być teraz w innym miejscu ,w sensie duchowym, a prawdopodobnie i fizycznie gdybyś wtedy nie upadł, nie przerwał strumienia mego miłosierdzia, który w stosunku do Ciebie wyraża się m. in. tymi przekazami.
(Jest też uwaga Pana, wtrącona w znaczeniu abym się tym upadkiem przeszłym nie gnębił bardzo, tym co się stało, że to zostało przerwane).
- A jeśli to złudzenie?
- Patrz, czy te przekazy prowadzą Cię do dobrego. Me rady, które dałem ci poprzednio przecież są aktualne: Jeśli znajdziesz coś przeciw mej nauce przerwij pisanie, a jeśli będzie się powtarzać, zaprzestań go.
Na razie nie było niczego takiego, więc nie obawiaj się i nie lękaj. Jak Ci powiedziałem półtora roku temu: Bardziej bój się grzechu niż zapisywania tych objawień (i życia nimi) i tego żeby miały okazać się zwiedzeniem, dziełem szatana, bądź dziełem umysłu.
- Pisać Panie?
A też i się boję, że wszystko to będzie zmarnowane, w tym sensie, że będzie tylko dla mnie.
- Nawet jak tylko dla Ciebie nie będzie zmarnowane, ale tak się nie stanie. Zostaw to mi mój synu. To moje. Ty masz czynić to czego dla Ciebie pragnę i dla innych przez Ciebie także.
- Przepraszam Panie Jezu?
- Za co?
To dobrze, że przepraszasz. Musisz jednak wiedzieć co czyniłeś, co nie podobało się Bogu. Nie, żeby to rozpamiętywać, ale aby być uzdrowionym i pozyskiwać mą Łaskę. Musisz być jak pacjent, który rozumie diagnozę dobrego lekarza i widzi, że tak jest w rzeczywistości, jak ten przedstawił, a nawet wierzy mu nie potrafiąc sam zobaczyć wszystkiego co wie lekarz.
Tak, porównanie jest niedokładne, ale dla waszych ludzkich umysłów pomocne w rozumieniu tych zasadniczych spraw, zasadniczych i najważniejszych dla was.
- Pokusy cielesne uderzają we mnie, ale i mam wrażenie, że to naturalne, od ciała.
W sprawach grzechu nie polegaj na wrażeniach. Zresztą niezależnie od tego jaka droga ci pisana czy osoby konsekrowanej, czy wolnego stanu, czy małżeństwa musisz być jednakowo czysty. Unikać tego grzechu i jego znamion z miłości do mnie, ale i z miłości do swej duszy.
Ostrzegałem Cię wczoraj przed przeciwnikiem i lekceważeniem grzechu.
Nawet gdy jest to naturalne pragnienie ciała musisz nad nim zapanować, nie możesz dawać sobie folgi, a już zupełnie nie mówić : „Zobaczę co będzie potem”. Ja wylewam Łaski, ale jak mówi wasze przysłowie: „ Dopóty dzban wodę nosi, dopóki się ucho nie urwie”.
- Zawierzam Ci Panie moje dolegliwości, a jak to napisałem poczułem się jak stary dziadek.
- Nie jesteś stary, a stałe dolegliwości ma i wielu młodszych od ciebie.
Jednym daję łaskę zdrowia jak, wiesz, a innym łaskę chorób.
- A czy Ty Panie zechcesz uleczyć?
- Nagłe uzdrowienie jest cudem.
Czy tak uczynię w Twoim przypadku?
Jak sam czujesz nie może być tutaj wymiany: Ja Jezu daję siebie, a Ty mnie uzdrów. Wiedz i wiesz przecież, że bardziej cierpię nad Twoimi dolegliwościami i chorobami niż Ty sam, zwłaszcza gdy z miłości je ofiarujesz, albo i gdy mówisz mi o nich bez PRETENSJI DO MNIE.
- Przepraszam Panie Jezu za te pretensje.
- Ta samotność jest cierpieniem, ale i darem. Jak widzisz, tym samym jest to dar.
Ja wielokrotnie marzłem, byłem zmęczony i zdrożony.
- Ty Panie byłeś wtedy jeszcze młody.
Tak, toteż nie daję takiej drogi, tym, którym wiek nie pozwala.
Słabość ciała może być też skutkiem zniewolenia grzechem. Nie myśl, że czujesz się słaby tylko dlatego, że nie możesz żyć jak chcesz i pracować umysłowo w pracy jakiej chcesz otrzymując za to godziwe pieniądze [usunięty mały fragment bardziej osobisty].
- A Ty Panie Jezu mnie uzdrowisz?
- Ja Cię uzdrowię, ale nie od razu, najpierw częściowo, potem całkowicie, jak Twą ojczyznę, jeśli nie odpadniecie ode mnie, i będziecie posłuszni mojej woli.
- Czy Panie słowa, które usłyszałem „ Uratuj Polskę od żydów!” pochodziły od Ciebie? (styczeń 2012) .
- A jak myślisz?
- Myślę, że tak.
- To był przejaw mojej łaski, łaski Boga, niejako wyprzedzającej. To znaczyło, że masz się starać o ratunek dla niej.
W owym Twoim czasie ani siła Twojej modlitwy, ani działanie nie tamowałoby w jakiś widoczny sposób jej łupieży i zakusów szatana na nią.
Jednak zawsze posługuję się ludźmi i słusznie teraz pomyślałeś, że gdyby ktoś taki jak Ty lub Tobie podobni modlący się o nią i przecież narażający się dla niej, choć nie w sposób doskonały (bo i u Ciebie i innych było tu często dużo miłości własnej), otworzył się całkowicie na Łaskę, mógłby być tym, który prowadzi, daje ratunek pochodzący ode mnie.
To już musi być dusza czysta i uświęcona. Nie stałoby się tak, że zostałbyś otoczony ludźmi, środkami, wsparciem i moim błogosławieństwem i toczyłbyś jawną wojnę z wrogami.
Każdy jest przeznaczony do zupełnego uświęcenia. Więc jak się sam domyślasz gdyby dusze wybrane, predystynowane, a miłujące Polskę otworzyły się na łaskę całkowicie, szybko Twoja Ojczyzna dałaby odpór wrogom i zakusom szatańskim.
- Dziękuję Panie.
Pamiętaj, walcz z zakusami na Twoją czystość cielesną, unikaj nawet obrazów przypadkowych na przykład w telewizji, czy kinie, tym mi wynagradzać będziesz za dawne czasy.
- Panie Jezu, a małżeństwo?
- Jeśli chcesz abym Ci dał to co ja chcę, to Ci dam to właśnie.
Jedna jest dla Ciebie droga, którą wybrałem i pragnę abyś nią kroczył.
- Jaka to droga Panie?
- Powiedziałem ci wczoraj, że ścieżki Twojego życia nie poznasz dokładnie. Chcę w tej chwili, abyś jednakowo cieszył się każdą z trzech dróg, którą Ci dam, już dałem, ale ty w swojej wiedzy nadal stoisz przed wyborem. Każdą ukochaj, gdy ode mnie pochodzi, a będzie ofiarowana i przez Ciebie <prawdopodobnie „wyproszona”>.
- Panie Jezu a czy nie byłoby dobre, aby było moje potomstwo Polaka z patriotycznej rodziny i prawdopodobnie Lechity od pierwszych Lechów.
- Dam Ci wszystko co najlepsze, zawierz mi, że to jest najlepsze właśnie dla Ciebie.
A dla kraju? Czyż ja Bóg i Jezus miłujący ten kraj, choć niewdzięczny mógłbym zrobić coś co byłoby z uszczerbkiem dla niego, to znaczy nie dać ci żony i potomstwa. Jeśli ten brak byłby choć najmniejszym uszczerbkiem dla kraju?
O, zapewniam Cię, że wszyscy Twoi przodkowie, którzy poznali moją miłość uradowali by się i wielbili mnie gdyby koniec rodu [tu nazwisko] herbu [tu herb] był właśnie na mężu, który mi się poświęcił, a ja zdecydowałem, aby na nim skończył się ród. Jak teraz Twoja myśl pobiegła:
Mogłoby się tak stać, że Twój potomek w czasach nawałnicy zła mógłby służyć złu po prostu, czy tak chciałbyś aby zakończył się ród?
-Tak nie chciałbym Panie, Ty wiesz.
- Zostaw Bogu troskę, a sam rób co potrafisz i nawet więcej, (wypełniaj) moją wolę przede wszystkim, aby mi się podobać.
- Chwała Tobie Panie.
- Teraz już idź do swoich obowiązków
Pouczenia Pana Jezusa. Przekaz 12.10.2016. Złości są zawsze skutkiem grzechu
- Pisz mój synu.
- Ach Panie.
- Przecież wiem i pokazuję Ci to.
- Panie dlaczego ja?
- Jak teraz sobie przypomniałeś proroka ze Starego Testamentu: „Kogo poślę „ mówi Bóg Ojciec z troską: Oto jestem Panie, poślij mnie”. A ludzi było wielu.
- Kogo poślę – mówię Ja Jezus Chrystus, Bóg w Trzech Osobach.
- A nieposłuszeństwo?
- Pójście za złym to i nieposłuszeństwo. Ono było u Adama i Ewy i u Lucyfera.
- Nagle to wszystko co przeżyłem wydało mi się ciekawsze i bogatsze gdyby miało mnie nie być.
- Zawsze lepiej żyć niż nie żyć. Tak odczuwa człowiek, nawet święty i pragnący spotkania ze mną. Śmierć jest skutkiem grzechu.
- Oczywiście ja naznaczam miarę życia i gdyby miało się okazać, że lepiej dla Twojej duszy byłoby odejść wtedy, stałoby się tak.
- Pytaj.
- To Panie Jezu nie byłoby dobre pytanie.
- Tak Ci przekazałem wtedy i Ty wywnioskowałeś, że to połowa życia. Rozumowanie jest słuszne. I jeszcze ze snu Twego: „ Będziesz stary i nieszczęśliwy, a wezwanie Boże jest nieodwołalne”.
- Pytaj synu?
- Dlaczego Ty Panie chcesz bym pytał, a nie przekazujesz mi tego bez moich pytań.
- Potrzebuję Twojej współpracy. Twoje pytania są dla Ciebie i dla innych. Gdy pytanie byłoby nieodpowiednie wtedy go nie zadasz, lub nie dostaniesz odpowiedzi:
- Ja, Panie nie wiem o co pytać.
- Kiedyś powiedziałem Ci: Potrzebuję dusz. Dusz, które by mi wynagradzały i adorowały mnie. Pytania to też forma rozmowy z Bogiem. Słuszne jest, że uczeń pyta Mistrza. Jak widzisz nie tylko z Ewangelii, ale i z przekazów Valtorty, apostołowie, uczniowie i inni nieustannie pytali.
- Ja, Panie mam tyle pytań, a jak mam taką możliwość u Ciebie to nie wiem o co pytać i dużo chciałbym milczeć.
- I to jest słuszne. Bo ważny jestem ja, nie wiedza, którą mogę dać. Ważne są moje pouczenia, ale najważniejsze jest trwanie ze mną i o ile to możliwe, we mnie. To ostatnie jest trudne dla dusz na Ziemi, ale na pewnym etapie możliwe. I pożądane przeze mnie i oczekiwane.
- Panie, co mam zrobić, aby więcej chodzić na mszę świętą.
- Sam wiesz, że masz kościół najbliżej jak tylko można. Jeśli skupisz się tylko na Bogu, nie na sobie, nie będzie Ci to przeszkadzać. Jednakże nie jest powiedziane, że będziesz tutaj przebywał latami, nawet gdybyś nie był osobą konsekrowaną.
- A jakbym miał być w zakonie?
- Widzisz, nawet wtedy dałem Ci [tu wymienione duże miasto], gdzie było wszystko co chciałeś. Zaspokojone były wszystkie Twoje potrzeby.
- Jestem Panie oschły, zaskakująco oschły.
- W głębi Twojej duszy jest to, że nic się nie zmieni i boisz się, że tu utkniesz. Zawierz mi, a ja Ci dam co najlepsze.
- Ty wiesz Panie, że gdybym miał do wyboru piękną i godną niewiastę i godziwe życie, a miałbym w zakonie kręcić filmy fabularne, to wolałbym być zakonnikiem, a może tylko mi się tak wydaje.
- Nie możesz być jednak pewny, że potrafisz zrobić dobry film, nie < prawd.”masz”> jeszcze takiego dzieła, takiej swojej pracy.
- Panie, to się wie, to się czuje.
- Jak wiesz, nie ma nigdzie na świecie zakonu gdzie kręci się filmy fabularne.
- Ale dlaczego Panie? I gdzie jest to często upada. Film jest w coraz bardziej złych rękach.
- Wie rzeczy nie robi Kościół, które robić powinien w swoich osobach konsekrowanych. Filmy takie są jednak kręcone i były.
- Ja Panie, czy inny. Nie rozumiem jednak dlaczego tego nie ma.
- Pisz dalej.
- Nie rań mnie. Traktuj z miłością, jak ja Ci okazuję wyjątkową miłość dając te słowa.
- Pisz synu.
- Takie złości we mnie Panie.
- I zmęczenie, znużenie też. Trudno Ci pisać, ale czyń to.
- Złości są zawsze skutkiem grzechu, jaki człowiek przyjął w siebie. Nie dał mu tamy, i to od dzieciństwa.
- Dziękuję Ci Panie za Twój wizerunek. {chodzi i wizerunek, który otrzymał brat Elia, a z którym otrzymujący przekaz dopiero się zetknął}.
- Ja wiem, że się bardzo nim cieszysz. Mimo to złości w Tobie procentują.
- I mimo to przyszedłeś do mnie ze swoim przekazem?
- Złości trzeba opanowywać moje dziecko. Prosić mnie, błagać, a nawet upaść na ziemię i modlić się z rozkrzyżowanymi ramionami.
- Boże bądź miłościw mnie grzesznemu.
- Przyjmuję Twoje cierpienia i ofiary. Są skromne, ale na tyle Cię stać.
- Teraz to bardzo mało umiem, mniej niż kiedyś, myślę.
- Grzech zostawia jakby wgłębienie w skale Twej duszy. Aby się wypełniło musi być walka.
- Jezu ufam Tobie.
- Cieszę się, że mi ufasz, wiem, że martwi Cię sprawa z rzekomą pomyłką w przekazie, przywołaniem proroka, którego słowa przytoczone należą do innego. Nie martw się tym, to próba.
- Łaska jest dana każdemu człowiekowi.
- Nikt nie ma zbyt mało łaski. Łaska jest co dzień i cały czas. Nikt nie jest bez Łaski na tej Ziemi. Nikt nie otrzymuje jej za mało. Wszystko jest Łaską, wszystko jest modlitwą i kontemplacją, co płynie ze mnie Chrystusa. Jest to nieustanny strumień darów i Łaski.
- Ale my go nie czujemy Panie?
- Nie czujecie zmysłami. Duchem możecie.
- Jednakże przejawy mojej łaski są we wszystkim co was otacza, co możecie dostrzec.
- Upadam Panie!
- Ja Cię podniosę. Nie patrz na oschłość swego serca. Radosne odczucia i odczuwanie są ważne, ale liczy się wola – Ta najbardziej. To Twoje w pewnym sensie dni ciemności.
- Odejdź ode mnie Panie bo jestem człowiek grzeszny.
- Grzesznych ludzi powołuję. Święci nie potrzebują uzdrowienia.
- Bardzo mi się spodobało Panie Jezu, że na zdjęciu, wizerunku, który pokazałeś przez ojca Elię, jesteś taki słowiański, prasłowiański może.
- Wiem co myślisz synu. Zbierasz w pewną całość, starasz się. Zraniono Cię w tym zbieraniu gdy i idzie o Smoleńsk i inne sprawy.
- Nic nie ma semickiego w Twoich rysach Panie.
- Składaj dziękczynienie Bogu za to co Cię spotkało i co spotka. Wyrządzisz mi tym cześć i dasz wielką radość. Wynagradzać tym będziesz za siebie i za innych.
- Cóż ja mogę Panie..
- Możesz wiele, jak wiele może każdy człowiek, który idzie ścieżką Moją i pełni wolę mego Ojca. Można rzec, możesz, może wszystko.
- Ale Ty Panie powiedziałeś o wierze jak ziarnko gorczycy. A nikt się nie znalazł, który by górę przesadził w morze.
- Ale jest to możliwe.
- Jesteś śpiący i znużony.
- Przepraszam Panie.
- Trudno zdobyć Ci się na drobne wyrzeczenia. Nie należy zapisywać moich słów przegryzając smakołyki. Nie jesteś syty, ale nie jesteś też głodny. Jak widzisz daję Ci tę łaskę od dwóch dni. Nie możesz zapisywać moich słów z pełnym żołądkiem.
- Chcesz kończyć mój synu?
- Nie, Panie.
- Dziś niewielki już pożytek będzie.
0rędzie Pana Jezusa. Przekaz 14.10. 2016. Pouczenia, chemtrails, Smoleńsk.
- Pisz Mój Synu.
- Cóż mam pisać Panie?
- Nie lękaj się. Jesteś pod moją opieką. Kto walczy z grzechem dla mnie, choć i dla swojej duszy oczywiście, ale robi to z myślą o mnie, tego ja biorę pod swoją opiekę i mu Błogosławię.
- Musisz zrozumieć, że nie uczynię cudu w Twoim życiu. Cudu dotyczącego Twej egzystencji, materialnego poziomu życia.
- Będzie tak, ale musisz walczyć. Nie wstydź się prosić o to co inni dostają, jak Ci się wydaje, sami z siebie, a nawet dostają, choć mniej na to zasłużyli, jak mówisz, choć mi się to nie podoba, wiedz o tym..
- Bez tego Panie jestem jakiś goły. Bez swoich fanaberii nie potrafię nawet sprzedać się niewieście. To nie jestem ja.
- Uformowałeś się taki na pewnym etapie. Nie musisz i nie możesz stać w miejscu.
- Dlaczego jestem, byłem tak słaby Panie?
- Głównie z powodów duchowych. Te wpływają na ciało. W zdrowym ciele zdrowy duch – znacie powiedzenie to dobrze..
- Czy to skutek grzechu?
- A jak myślisz?
- Nie jestem pewien, ale myślę, że też.
- I tak jest.
- Człowiek jest złożoną strukturą w zakresie wzajemnego wpływania ducha na ciało i na odwrót.
- Ale ja Panie czuję się zmęczony też gdy piszę opowiadanie, nawet bardziej może. Utrudnia mi to rozeznanie, odczucie, że to zmęczenie ma taki charakter, jak Ty Panie mówisz.
- A jednak. Jesteś zmęczony i byłeś, bo wymaga to ofiary, choćby nie tak dużej przecież. Tamtego jest inna przyczyna – Twoje niespełnienia. Tutaj tego nie ma.
- Piszesz, bo czasu jest mało. Wydaje Ci się, że dość dużo biorąc pod uwagę Twoje dyspozycje.
- Mogą zaprowadzić mnie do piekła?
- Z Wielką boleścią muszę powiedzieć, że dusze wybrane także upadają i trafiają do piekła..
- Ja Panie nie rozumiem grzechu cielesnego. Rozumiem i nie rozumiem. Dużo mi było dane poznać z tego co czytałem i nie tylko. A jednak nie rozumiem, nie czuję.
- Przyjdzie to na Ciebie. Jesteś blisko trafienia w sedno, jak wy to mówicie, ale pamiętaj zawsze tu na Ziemi to tylko nikły odblask Bożej Mądrości i wiedzy [ w rękopisie prawd. „przygłuszony”] waszą cielesnością i rozumieniem, podług reguł świata, które, zda wam się, rozumiecie. A nawet chcecie narzucać, zmieniać, ustawić świat po swojemu.
- Każdemu daję inne zadanie. Walka o prawdę. W dziejach nie zawsze, jak wiesz, prowadziły ją gorliwe dzieci Kościoła. Walka z ustrojami totalitarnymi i inne.
- Ale ludzie Panie są nieświadomi.
- Szukajcie prawdy, a prawda was wyzwoli.
- Panie to jest satanizm z jasnego nieba.
- Tak, ale szatan nie działa bez dopuszczenia człowieka. Jak i ty sam go wpuszczałeś tak i działał.
- Błogosławię tym, którzy walczą i narażają się dla innych dla wolności, sprawiedliwości, prawdy, choćby nawet nie byli moimi uczniami.
- (niezrozumiałe zdanie – nieczytelny zapis)
- Jak Panie ludzie mają garnąć się do Kościoła Katolickiego, jak ludziom tu nie dostaje. Słuchacze RM dostali info o inscenizacji, prawie ich nie ma (nieczyt.. słowo, wymieniona druga sprawa, gdzie prawie nie ma słuchaczy RM, aktywniejszych ludzi Kościoła katolickiego), prawie nie ma itd.
- Nie dla ludzi idzie się do Kościoła, ale dla Mnie i Zbawienia.
- Myślałem, myślę, że katolicy powinni stać na czele każdej dobrej działalności.
- Ludzie pochłonięci są trudami życia codziennego i nie mają wiedzy. Sam wiesz ile trudu trzeba włożyć, aby przekonać się do inscenizacji 10 kwietnia i mgły okęckiej, jak to określacie niektórzy, w tym Ty.
- Przez to Panie, że nie wiedzą o tym, nie mogą się o to modlić, w tym klasztory.
- Dopust zła jest skutkiem grzechu. Brak wiedzy, wielkie oszustwo jest też złem, skutkiem grzechu. Podstępne trucie ludzi.
- Jan Paweł II mówił: Musicie być mądrzy.
- Nie mogę, nie winienem tu czynić cudu, aby tę wiedzę posiedli i ją wtłoczyli. Dają mi siebie na ile potrafią. To jest pole działania dla wszystkich ludzi.
- Powiedzą, że hierarchia kościelna milczy i pozwala truć.
- Jeśli dopuszczone jest by hierarchia kościelna milczała w sprawie satanistycznej Drogi Krzyżowej zwanej Golgotą Beskidów, to czy myślisz, że będą mówić o chemtrails.
- Ja się zastanawiam. Taki brat Elia. Przypuszczam, że o tym nie wie. Takie łaski ma – wizerunek Twój Panie w cudowny sposób dostał i pracuje na powietrzu, truje się on i inni.
- Gdyby był na głównym froncie walki z chemtrails nie mógłby prawie pełnić swojej głównej misji.
- Ludzie od których oczekujemy nie robią ważnych rzeczy.
- Za czasów św. Franciszka w moim Kościele też nie robiono ważnych rzeczy aż znalazł się człowiek, któremu powiedziałem: Odbuduj mój Kościół.
- Bez hierarchii Panie, współpracy posłów chemtrails nie zniknie. I tu i tu są masoni więc jest to bardzo trudne.
- <nieczytelnie zapisane zdanie>
- Dlatego także z tego powodu zostanie odłączona reszta, choć jeszcze nie teraz.
- Moje dziecko. Martwisz się o wiele, a jak teraz przypomniałeś sobie Moje słowa czytając Pismo, Bóg wie czego potrzebujesz, wie, że dachu nad głową, pożywienia, ubrania. I wie, że na to potrzebne Ci są środki, z pracy Twoich rąk, lub z majątku.
- Nurtują Cię dalej sprawy materialne Mój synu. Chcesz wiedzieć, czy możliwe jest, czy dam Ci odzyskać (usunięta w upublicznieniu kwestia egzystencjalna). Wiesz, że to po ludzku bardzo mało prawdopodobne.
- Uważasz, że jak jesteś dzieckiem, które kocham i otrzymywałeś różne łaski ode mnie to i tą otrzymasz, możesz otrzymać.
- Wiesz, że w taki sposób nie działam. Pamiętasz, że mówiłem ci o tym półtora roku temu, w czasie poprzednich przekazów. Przypomniałem ci przykład Joachima i Anny. Zamiast, jak byś powiedział, wzbogacić się, bo dostali wyjątkową Maryję, zubożeli w końcu.
- Ubożeją ludzie i narody, często te wartościowsze niż te, które się bogacą.
- To nie jest droga dla każdego, to znaczy nie każdemu się to uda.
- A Panie moje zdolności literackie? Bałem się, że na uczelni nie będę prawdziwym pisarzem, będę uczelnianym literatem obrabiającym literaturę jak mebel. Przecież przez to, że oderwałem się i byłem jakby zawieszony nie tu i nie tu, moja książka była ciekawsza od innych, którzy prowadzili uporządkowane życie.
- Tak, ale to było na początku tej drogi. Jak widzisz pisarz musi mieć pewną stabilizację, dochód, który pozwoli na zapewnienie dachu nad głową, z ciepłem, energią elektryczną i telefonem w waszym dzisiaj wypadku, oraz starczy na jedzenie, odzież, inne niezbędne rzeczy, o których wiesz, przy takim trybie życia.
- Inspirowały Cię też kobiety, chociaż w części nieczysto i tego przez brak stabilizacji też nie miałeś w wystarczającym aspekcie, aby nieustannie inspirować się niewiastą.
- Daję Ci taki dar.
- Panie, jakże tak sacrum przeplata się z profanum, jeśli ten przekaz pochodzi rzeczywiście od Ciebie, od Chrystusa. Ja piszę, zapisuję, a zachciewa mi się coś słodkiego i popicie tego kawą po staremu. To straszne, Jestem niegodny i boję się tego.
- Moje dziecko. Na nikogo nie spojrzę surowym okiem i nie zechcę sądzić, bo ma takie pokusy i też przyzwyczajenia. Przecież wiem o Tobie wszystko, więc i to, że latami pisząc nauczyłeś się przegryzać ciągle słodyczami. Nie ma w tym nic nagannego, jeśli z umiarem, choć nie jest to zbyt zdrowe. Ale gdy zapisujesz moje słowa nie będziesz tego czynił. Wymagam tu niewiele wobec Ciebie, ale zawsze wymagam, gdyż jestem Bogiem wymagającym. Zawsze Miłosiernym i dobrym przede wszystkim, a wymagającym w stosunku do tych moich cech w bardzo niewielkim stopniu, ale jak dobry ojciec ma pewne wymagania w stosunku do swoich dzieci, tak i ja. On jest na moje podobieństwo i łatwo to do mnie odnieść każdemu roztropnemu człowiekowi.
- Ale dlaczego, skoro Panie nie ciążył na Tobie grzech pierworodny.
- Musiałem być we wszystkim podobny do człowieka, być człowiekiem we wszystkim, oprócz grzechu. Także więc w pokusach cielesnych. Pokusach, jak sama nazwa wskazuje nie pochodzących z serca, z myśli.
- - Ja nie bardzo potrafię odróżnić u siebie pokusy od myśli, a ściśle granice.
- To proste, tylko wymaga zaangażowania, dobrej woli i pragnienia czystości od zawsze. Ty jej nie pragnąłeś już od 11-tego roku życia. Zatem masz często trudności z ich oddzieleniem.
- Dziękuję Ci Panie za Twe słowa.
- Boję się swych złych myśli i tych złości. Przecież pojawiają się ukryte złości.
- To w dużej mierze pokusy. Skaziłeś w pewnej części swoje serce i oczyszczenie nie może nastąpić od razu.
- Jakże mam Cię Panie przyjmować do skażonego serca?
- Taka jest Moja Miłość i Miłosierdzie. Przychodzę do serc czystych, skażonych i będących jak kloaka.
- Moje serce jest tak oschłe, jak mi z tym źle.
- Wiesz już, co jest przyczyna, ponadto walka się zaostrza. Można rzec zdążasz w ostatniej chwili na pociąg jadący do Raju.
- Moja biedna babcia. 20 lat w czyśćcu. Myślałem, że będzie w nim może 6 lat.
- Czy ofiarowałeś za nią modlitwy aby skrócić? Czy jak sądziłeś, że w Twoich oczach była dobra, to nie potrzebuje modlitw i ofiar. Los naszych bliskich po śmierci nie powinien paraliżować, lecz mobilizować: do pomocy, i do uniknięcia tego losu.
- Jestem Panie bez energii w życiu.
- Tak, na tym etapie życia straciłeś siły. Walczysz już blisko 20 lat. Walczysz po swojemu. Walcz ze mną, a nie doznasz zawstydzenia.
- Czy mógłbym poprawić swój byt przez powiedzenie prawdy o..
- - Sam czujesz, że to sprawa niepewna, ale i niebezpieczna.
- Prawda ma być ukryta?
- Wiele prawd synu ukrytych od początku świata, ale i one wyjdą na jaw.
- Myślałem, że to może dar od losu, by poprawić swój byt.
- Nie masz do czynienia z ludźmi ze swego narodu. Oni Ci nie pomogą. Jesteś dla nich człowiekiem z zewnątrz. Nie zechcą Cię uznać, docenić, nagrodzić. Będą to sprawdzać na własną rękę i Ty nie będziesz miał nad tym ani kontroli, ani uznania, nie mówiąc o posłuchu.
- Dlaczego Panie Jezu to dostałem?
- Prawda szuka ujścia. Kto jej tak mocno szuka jak Ty szukałeś w tej kwestii, do niego, bywa, przychodzi jak nagroda.
- A Panie znak od „jaszczurki”?
- Sam to częściowo rozwikłałeś. Ja wszystko wiem, lecz nie mogę Ci wszystkiego powiedzieć.
- Panie Jezu symbol jaszczurki. Jaszczurka była przy Twoim narodzeniu na stropie, a i Ty sam, w innym miejscu o tym wspominasz (u Valtorty). Co to znaczy? Dlaczego jaszczurka?
- Czy moja „jaszczurka” na stropie ma coś wspólnego z Twoją Jaszczurką?
- Chwała Tobie Panie.
- Nie przejmuj się <bliska osoba>. Masz pisać, bo ja tego chcę i jak zechcę zaraz zaśnie. Nie powiedziałem, że to zrobię, ale jak zechcę zaraz zaśnie.
- Chwała Tobie Chryste.
- Chcesz już kończyć?
Mieszkam w was w nadmiarze mojej miłości
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W rzeczy samej dziś słuchałem jednego i drugiego. Słów nieznanych mi do dziś do Alicji Lenczewskiej o walce. I zaraz obok tej o walce. I było odpowiadające na moje wątpliwości związane też w tych dwóch rzeczach.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Boże bądź miłościw mnie grzesznemu Panie.
- Jesteś kwiatem, który pielęgnuję i hoduję.
Każdy z was jest kwiatem. Ja jestem ogrodnikiem. Jedni są różami, inni fiołkami, a inni tylko stokrotkami. Nie jesteście chwastami. Chwastem jest szatan. Niektóre kwiaty wymagają więcej pielęgnacji, inne mniej. Niektóre są delikatne i podatne na zranienia, inne silniejsze. Jedne chore, zaatakowane przez pasożyty i choroby, jeszcze inne zamierają, inne nie wzeszły, lub zostały zagłuszone przez inne kwiaty.
Ja jednak każdemu chcę dać życie i to życie wieczne.
Ty przypominasz kwiat polny. Te też hoduję. Kwiat polny przykurzony ciągle pyłem drogi. Ale to pył
pochodzący z Ziemi. Czyż nie mówiłem o pięknie lilii polnych?
Jesteś kwiatem, który ucieszy oko kogoś kto zechce patrzeć. A ja chcę i potrafię.
Dbam o kwiat polny. Rośnie nadspodziewanie pięknie. Jest sam. Poza gromadą innych. Ale cieszy oko wrażliwego wędrowca. Cieszy moje oko.
-Takie moje złości, tyle razy w ciągu dnia. Jak mogę zapisywać..
Jesteś w trakcie leczenia. Moje słowa są pomocą i lekarstwem. Zważ więc na moje miłosierdzie i kiedy będziesz gotów mów o nim innym, aby uratować dla mnie jak najwięcej dusz.
- Cóż ja mogę Panie.
- Jeśli zechcę będziesz wszystkim czym zechcę. Ale nie działam bez zgody człowieka. Nie uczynię Cię jednak triumfującym mężem stanu. Bo chodzi mi o Twoje zbawienia, o Twoje życie, życie prawdziwe, które ja daję, życie wieczne.
Gdybym dał Ci to, co tutaj chcesz, a Twoje życie poniosłoby uszczerbek, choćbyś nawet był i w czyśćcu dość krótko, mierząc ludzka rachubą, byłbym nie Bogiem Wszechmocnym, lecz oszustem, lub Bogiem niemądrym zabierając Ci to co dobre, a dając coś gorszego. Czyż nazwałbyś dobrym, a przynajmniej mądrym ojca, który gdy zbliża się pora obiadu, słucha próśb syna i daje mu wyłącznie słodycze?
- Dlaczego Panie nie mam więcej energii po tak wielkiej Twojej Łasce?
- Jesteś zmęczony. Twój duch jest zmęczony. Moje nadzwyczajne dary nie dają więcej energii, tylko miłość do mnie, a raczej moja w was, gdy ją dopuszczacie.
Wymagają też choć drobnych wyrzeczeń, jak Ci już mówiłem. To przecież i dla Ciebie oczywiste. Ty teraz nie chcesz jednak żadnych wyrzeczeń, chcesz „pożyć trochę”, jak mówisz, „na pewnym poziomie”.
- Co mam robić na najbliższe dni.
- Jak ci kiedyś powiedziałem, gdy miałeś moje słowa: Módl się i pracuj. Kocham Cię i chcę dla Ciebie wszystkiego najlepszego. Na tej Ziemi też. Nie mogę jednak dawać Ci nic kosztem bliskości ze mną zaraz po śmierci.
Gdybyś to rozumiał i wiedział co wtedy będziesz czuł, jak mnie pragnął i cierpiał nie mogąc stanąć przede mną, to od teraz byś nieustannie szukał umartwień i mnie uwielbiał. Zrobiłbyś wszystko co możliwe, aby jak najszybciej się ze mną zjednoczyć.
- Co Cię nurtuje mój Synu?
- Ty wiesz Panie. Na przykład. Inspirowały mnie kobiety i świecka sztuka. Nigdy jednak prawie nie miałem natchnienia by napisać wiersz, opowiadanie, którego akcja toczy się w okresie Bożego Narodzenia, czy Wielkanocy.
Nie mam inspiracji w przypadku sztuki i idących z ducha tylko..
- Chciałeś powiedzieć płynących prosto z Boga.
A jednak Twoje serce biło i bije w kierunku wielu Boskich dzieł i znaków. To Cię inspirowało. Że nie znalazło to miejsca w Twojej Twórczości. Częściowo znalazło.
Chciałeś Boga jako niewymagającego. Interesowała Cię chwila, niuanse, nastrój, rzeczy ulotne.
Moja zaś nauka pozwala twardo stąpać po ziemi. Nie żyć chwilą, wrażeniami, niuansami. Nie ma w niej sztuki dla sztuki. Jak sobie mówisz : „ Co się nażyłem, to się nażyłem, a co się nie nażyłem, to nie nażyję”, w znaczeniu korzystania z tego świata. Widzisz więc jak to niepełne. Wiedziałeś o tym, ale chciałeś jednak iść swoją drogą.
Najważniejsze co rób to wystrzegaj się grzechu, głównie cielesnego i to za wszelką cenę.
Nie lekceważ tego.
- Dlaczego Panie jestem taki zmęczony, jak piszę?
Taka łaska musi być okupiona choć drobnym dyskomfortem, choćby zmęczeniem.
Zapisujesz słowa samego Jezusa. Musi być choć drobna ofiara.
- Chwała Tobie Panie.
- Nie lękaj się. Będziesz się i w tym upewniał.
Daję Ci tyle ile teraz mogę i ile aktualnie możesz przyjąć.
Twoje złości. Przepraszasz i wzywasz mnie. Powstrzymujesz się od grzechu. Złości są spoza Ciebie, choć równocześnie dałeś im punkt zaczepienia. To co Ci przekazałem we śnie: „ Na dnie Twojej duszy zalągł się brud”. {sen około dwa lata, lub trzy lata wstecz} Czyż mogę mieć pretensje do chorego, który prosi o kurację. Tak, zaraz wzdryga się przed nią, chce żyć jak dawniej, lekarstwo nie smakuje, pociecha w postaci ukojenia również nie daje mu ukojenia. Czyż ja lekarz, miłosierny Jezus mogę nie mieć cierpliwości do takiego pacjenta?
- Dlaczego Panie Jezu nie chciałeś abym jednak odmówił część różańca, aby choć trochę się oczyścić?
Wybieram to co słuszne w oczach moich, a jestem nieomylny.
Teraz postąpiłem, chciałem, w ten sposób, aby przekonać Cię o swojej miłości, w tym jednym aspekcie. Nie jestem Bogiem wyliczonym i dzieciom swym nie odliczam każdej monety, każdego denara mojej łaski. Jestem Bogiem hojnym.
Daję nawet w życiu człowieka mniejsze zło, gdy ten nie chce wybrać dobra, choć bardzo mnie to boli.
Człowiek jest dla mnie jednością i całością.
Nie jest tak, ze kocham kogoś młodego bardziej, a potem mniej.
Nie patrzę na człowieka przez pryzmat jego urody i wdzięku. Wszystko to małe.
Wszystko to wiem, bo wszystko stworzyłem, wszystko to moje, we wszystkim jestem, ale nie patrzę na człowieka w ten sposób.
Jestem w każdym Twoim organie, każdego człowieka. A zwłaszcza (słowo nieczytelne w rękopisie) moje Ciało i moja Krew.
Mieszkam w was w nadmiarze mojej miłości.
Uczyniłbym wielkie cuda i jeszcze większe niż Eucharystia, bo dla Boga nie ma nic niemożliwego i nie ma żadnych granic. Bo przecież nie może być tak, że Bóg ustanowił Eucharystię i nie potrafi uczynić już nic większego. A potem gdyby uczynił rzecz jeszcze bardziej wielką i nie potrafiłby uczynić jeszcze większej.
Tak Eucharystia to największa rzecz we Wszechświecie. I jak została dana.
Jednak Bóg nie ma ograniczeń.
Jestem niepojęty do końca i nieskończony dla dobrych duchów, które są ze mną od dawna, a niektóre są potężne. I pełne łaski.
Więc niech nikt się nie dziwi, że powiem iż choć Eucharystia wydaje się szczytem Boskiej myśli, Boskiego dzieła, myśląc po ludzku, to Bóg nie potrafi uczynić nic wspanialszego.
Nie mam żadnych ograniczeń.
- Chwała Tobie Panie!
Nie martw się o to, że nie odwiedziłeś mnie w Legnicy, nie oddałeś chwały wobec mego cudu.
Dla Ciebie też ważna byłaby otoczka. I sama jazda i wizyta w górach może i młode dziewczęta na ulicy. Dlatego nie uczynię tutaj nadzwyczajnego zdarzenia, abyś mógł pojechać. Na tym etapie, jaki masz, do dzisiaj.
W tym względzie wszystko być może, ale na dziś nie dam Ci nadzwyczajnej łaski, abyś {usunięte w upublicznieniu krótkie dookreślenie w kwestii egzystencjalnej} mógł się tam udać. Tym bardziej, że chciałbyś od razu w góry, a może do kina we Wrocławiu. Nie tylko (więc) ja Mój synu. Tak miłe mi jest Twoje pragnienie i błogosławiłbym Ci gdybyś pojechał, ale niczego nadzwyczajnego nie czynię.
- Chwała Tobie Chryste.
- Czego chciałbyś jeszcze dziś?
- Wpaść na jakiś pomysł, który pozwoliłby mi zdobyć trochę środków na różne potrzebne sprawy.
- A w sensie duchowym?
- Aby <chodzi o najbliższą osobę> chciała posłuchać, obejrzeć coś religijnego i abym się z tym nie męczył przekonując ją.
I jeszcze Panie abym dostał to dziś co Ty chcesz.
- Przerwij, a potem wróć do pisania.
Zostawiam ci wolną rękę co do modlitwy i innych rzeczy.
-Chwała Tobie Panie.
(prawdopodobnie następny dzień, ewentualnie inna pora dnia).
- Pisać Panie?
- Tak, pisz.
Nie lękaj się.
Czasami uda Ci się coś uczynić dobrze w moich oczach, czasami nie, ale liczy się całość i meta.
Zachowaj wiarę. Pokładaj we mnie nadzieję. Ofiaruj mi swoją miłość i wszystko czym żyjesz. Łącznie z tym co Cię otacza. Dziękuj przede wszystkim za moją miłość w Tobie, za nieustanną ofiarę Mszy Świętej, jak teraz sobie przypomniałeś w oglądanym z <najbliższa osoba> filmie.
Stosuj te zasady, jak należy odbierać Najświętszą Moją ofiarę.
Zrób tak, żebyś to pamiętał i stosował podczas każdej mszy świętej.
Ja Ci daję wskazówkę, czy iść do Komunii, jak nie jesteś tego pewny dostaniesz taką jutro.
- Panie chciałbym Cię tylko przyjmować zaraz po spowiedzi.
- To chwalebne, ale nie czyń tak zawsze. Potrzebujesz mnie wiele. Proś o wyłączenie ze wszystkiego, gdy mnie przyjmujesz i skupienie się tylko na mnie.
Tak, to trudne dla ciebie tutaj szczególnie, ale też ze względu na cechy, które sam w sobie wykształciłeś.
Nie od razu się to zmieni o 360 stopni, ale jeśli będziesz tego pragnął nastąpi to szybko.
Pamiętaj, że teraz każdy upadek cielesny przygwoździ Cię mocniej i na dłużej.
Musisz uważać, być skupiony i czujny. Walcz synu, a masz do pomocy całe Niebo.
- Ale tego się nie czuje Panie, tej pomocy Nieba.
- Mówiłem Ci i mówię i innym, aby nie polegać na uczuciach, emocjach. Pomoc jest z Nieba dana każdemu, kto walczy, a sam to właśnie odczułeś podczas poprzednich przekazów gdy pod wieczór odczułeś ulgę nagle i wiedziałeś, że to wsparcie z Nieba. Wiedziałeś, że od Anioła i Aniołów i może świętych.
- Teraz jest jakoś gorzej Panie.
Musi być gorzej. Nasiąknąłeś po tym przez półtora roku brudem i nieczystością. Nie cały czas oczywiście, ale jednak. Po takiej mojej łasce, taki upadek jest niebezpieczny. Więc musi być trudniej. Na takie dusze przeciwnik jest szczególnie łasy. I zaciska swoje pazury na gardle szczególnie łapczywie.
- Jak wynagrodzić za to Panie Jezu?
- Trwaj we mnie i bądź czysty.
- A moje złości?
- To minie. Dostajesz łaski ( bądź „łaskę” w rękopisie). Teraz trwa walka. Początki są trudne, jak Ci powiedziałem.
Drogą jestem ja.
Nie martw się zbytnio. Podsunąłem Ci myśl: Msza Święta odbywa się dla oka ludzkiego w zwyczajny sposób. A jednak jak widzisz dzieją się w niej rzeczy o kosmicznym ogromie.
Tak i tutaj. Jest Twoja zwyczajność, którą uważasz za marną i której nie chcesz, (ale dziękuj nieustannie za to co od Boga dostajesz) I jest mój przekaz Jezusa Chrystusa.
Kapłan nieraz grzeszy i być może niedobry człowiek, ale tak samo przychodzę przez jego ręce, jak przez dobrego kapłana.
Ale kapłan wykonał pewne minimum w moich oczach. Jest tym kapłanem. Przychodzę przez jego ręce, ale nie kogoś świeckiego. Poświęcił lata na to by nim zostać. Coś dał od siebie.
Pamiętaj, że posługuję się Twoim umysłem. Moje słowa płyną przez Twój umysł i jak jesteś śpiący, albo pogrążasz się w znużeniu – nie mogą.
-Chwała tobie Panie!
- Jesteś śpiący i znużony mój synu.
Błogosławię Ci na tę noc i na niedzielę.
Staraj się pamiętać podczas mszy o tym co zostało przekazane Catalinie Rivas. W modlitwie proś o to, by być dobrym dla <najbliższa osoba> i wynagradzający mi nią za swoje grzechy cielesne.
Pokój niech będzie z tobą.
Śpij Mój Synu.
- Bogu niech będą dzięki.
- Za co?
Za wszystko.
- Otaczam Cię ojcowskim okiem. Nie lękaj się. Oddaj się Bogu przed snem i Mojej Matce. Wynagradzaj Mojemu Sercu choć przez chwilę i kochaj Mnie.
Zło uwiarygadnia się karząc maluczkich
- Nie udało mi się odprawić mszy jak należy mając przed oczami to co przedstawiła Catalina Rivas.
- Bo nie przygotowałeś się dostatecznie. To nie jest zarzut, lecz nie dziw się temu, ale dałeś swoją wolę i swego ducha.
Nie bądź niezadowolony kiedy coś ci nie wychodzi w rzeczach, które ja ci polecam, lub wykonujesz aby oddać mi co należy. To zbyteczne. Ukorz się i powierz mi swoje tutaj niespełnienie, brak. Z czystym sercem, ale i radosnym. Tak, jest smutek, ale niech splata się z radością, że oto jesteś na mojej drodze.
- Boże bądź miłościw mnie grzesznemu, że chcę surowej Twojej sprawiedliwości na innych, choć w złości, nie cały czas.
- Jest przecież pod tym względem lepiej. Podnieś głowę. Jesteś moim dzieckiem, dziełem (najprawdopodobniej „dziełem” w rękopisie) Bożym. Nawracasz się i wystrzegasz grzechu – nie zostawię Cię.
- Ja wiem Panie, że nie zostawisz i pomożesz, ale jakoś tak...
- Przepraszam Panie Jezu, Ty wiesz, że chcę pisać, ale w tej sytuacji mi trudno. Myślałem, że wieczorem będę miał spokój. Poświęciłem <najbliższa osoba> trochę czasu...
- To było ważne. Dobrze czyniłeś. Teraz powinieneś jednak pisać.
- Ale ona zaraz powie czemu nie idę spać. Nie mogę tego znieść. Nie mam już do niektórych rzeczy cierpliwości.
- Tylko ja Jezus zawsze mam mieć jak największą cierpliwość? Zaiste mam ją.
Miałem na Ziemi cierpliwość i pokorę. Teraz jestem uwielbiony. A z mego Uwielbienia spływa na was Łaska i daje wam też z mojej cierpliwości jeśli mnie naśladujecie.
Jak mnie naśladować? Nie znaczy to, że masz zaraz wyruszyć w drogę i głosić słowo Boże. W każdej sytuacji można mnie naśladować i w więzieniu także.
- Ja Panie tego nie czuję i zapominam.
Czy jestem w większej łasce niż wtedy gdy miałem nawet pewne łaski mistyczne, a chciałem żyć po swojemu?
- Przytłoczył Cię grzech, rozczarowanie, frustracja, stres, niespełnienie (a ), problemy materialne, choroby.
Ale ja kocham Cię nie mniej, lecz więcej.
Widzisz, masz już komfort do pisania.
- Całe życie nie walczyłem z żądzą, jakże będę teraz.
- Trochę walczyłeś.
Ale walka się zaostrza. Musisz stanąć do wielkiej bitwy o swoją czystość.
Ale czuję się taki.. do niczego wtedy, ciapa, nieseksowny.
- Wiesz, gdy wejdziesz w te sprawy, a jesteś przecież oczytany i masz też pewien dar obserwacji, że ludzie czyści wcale nie są do niczego. Sam to wiesz. Idziesz w swoich myślach i wątpliwościach ku zbyt prostym wnioskom, a przecież lubisz się zagłębiać w problem.
A nawet gdyby tak było. Czyż nie ważniejsza Twoja dusza, a nade wszystko chwała Boga niż polor twego ciała, tego co z niego przeziera dla oczu.
Nie stracisz przez to urody.
A surowość ciała jeśli nabędziesz?
Cóż przez to stracisz, coś cennego? Jeśli Bóg tego zechce dla Ciebie, bo to będzie najlepsze. Byłeś seksowny w swoim rozumieniu w najlepszych latach swego ciała. Nie zabrałem Ci tego gdy miałeś 25 lat, 30.
Nie przejmuj się sobą, tylko myśl o mnie.
Rozumiesz wiele, jesteś gotów do poświęceń i do działania. Chcesz tylko od razu wsiąść do pociągu, gdzie będzie i wagon restauracyjny i sypialny.
Gdy siedziałeś ze swoim aniołem stróżem w pociągu {we śnie} to był on skromny.
- Wybacz Panie, ale czuję się (nieczytelne w rękopisie) i do niczego i w innych brakach także.
- Wiem to, wiem to wszystko.
Oczywiście, że Ci przez to bardziej wybaczam braki wobec mnie i uchybienia. Ale nie znaczy to, że puszczam mimo.
I na pewno nie powiem Ci: Nie załatwiasz wielu swoich świeckich spraw, nic się zatem nie dzieje niewłaściwego, że nie dbasz dostatecznie o swoją duszę i Mnie w swojej duszy. Jesteś usprawiedliwiony, czyń jak dotąd. Nie, tak nie powiem. Tak nie jest.
Musisz, winieneś bardziej kochać Boga niż siebie. Daleka i trudna to droga, ale takie jest Twoje powołanie. Każdego człowieka zresztą, któremu dałem zdrowe połączenie ducha z umysłem, to znaczy nie mającym silnej choroby umysłowej.
Bardziej kochać mnie niż siebie i swoje sprawy. Takie jest przykazanie. Nikt nie jest od niego zwolniony. Każdy jest predystynowany, aby tak czynić na Ziemi. Osiągnąć to choć na pewnym etapie swego życia. Choćby u jego kresu.
Ale najlepiej całe świadome i młode życie. Od pierwszej Komunii Świętej gdy uzdalniam człowieka do bycia ze mną. Czy widzisz jak wielki to cud. Dwa serca biją w Twoim ciele. Dwa serca zaczynają bić w sercu Komunijnego dziecka. Ale od tej chwili nie jest już małym dzieckiem. I nie jest dzieckiem żyjącym jak dotąd.
Z jaką radością przychodzę do tych Serc gdy tak świeże i czyste. Niewinne. Są jakby skropione kroplami porannej rosy, niebiańskiej rosy. Jednak takich serc jest coraz mniej. Tak, u dzieci.
Miałeś 20 lat temu sen o zatrutych dzieciach. I tak jest, spełnia się to dzisiaj bardziej niż 20 lat temu i 10 lat temu.
Pedofilia mój synu jako zamysł i pragnienie, jako filozofia zbiera swoje zatrute żniwo na wielu polach. Oni (one) wiedzą, że dorośli nie są czyści. Rzucono w ich dusze podejrzenie na wszystkich, a przynajmniej mężczyzn.
I przecież wiesz i nie musisz tego otrzymywać bezpośrednio de mnie, że tak zwana filozofia gender w swoim rdzeniu chce i to szatańskie zboczenie uczynić normą.
Tak, to my stanowimy prawo, mówią. Dzisiaj karzemy maluczkich za to zboczenie i to nad miarę. A jutro będzie normą. Potem gdy zechcemy znów zakazane. Ale to przecież nie z myślą o dobru dzieci, czy ludzi, ale by realizować swe szatańskie plany.
Co nie znaczy, że zło nie jest złem. Zło uwiarygadnia się karząc maluczkich. Sami to zło, gdy mają ochotę, uprawiają. Przodują w tym Izraelici chcąc tym deprawować przede wszystkim dzieci nie swojej krwi.
Zważ, że w takie dziecko może wejść szatan. Nie musi się to objawiać demonicznymi manifestacjami.
Oni wiedzą o tym, satanistyczni przedstawiciele narodu wybranego i robią to też aby służyć swemu Panu.
To jest wielka radość dla szatana, aby poprzez dorosłego mógł wejść w dziecko, gdy ten je kazi.
Jak widzisz szatan wykorzystuje naród wybrany na wszystkich polach. Co tylko uznaje za potrzebne nie omieszka działać przez nich. Tak, niektórzy są sprawiedliwi, lecz niewielu, a Ci nadto nie mają mnie.
Księża, zwłaszcza biskupi pochodzący z niego, zwłaszcza gdy nawróceni w niejasnych okolicznościach, lub będąc po prostu wilkami w owczej skórze, często są satanistami.
To znaczy, że nie wierzą w Ciebie Panie?
- Ci, którzy są satanistami popełniają grzech przeciwko Duchowi Świętemu.
To oni wprowadzają zamęt w Kościele. To są wilki w owczej skórze. Oni nie kochają Jezusa, ale często pragną dzieci gojów. Pragną cieleśnie.
Sataniści często mordują także i dzieci.
- Co można na to poradzić Panie?
Pokuta, pokuta, pokuta, jak mówi do was moja Matka.
Walka na pięści nic nie da.
Żydzi rządzą światem. Nie uda się gdy paru świeckich zacznie żądać badań genetycznych i innych sprawdzeń. Nie przemogą w ten sposób. Nie zabraniam walki, ale to ja muszę iść przed wojskiem i być pochodnią rozświetlającą, dodającą ducha i wskazującą.
To co Ci powiedziałem gdy omawiałem kwestię wezwania : „Uratuj Polskę od żydów” ma zastosowanie i do tego.
Wiem mój synu, że byś pisał i długo w noc i nie skłania Cię własna wygoda. Masz obowiązki. Winienieś wstać w miarę wcześnie. Śpij dobrze.
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Amen
Przekaz Pana Jezusa 17 X 2016 Miłość moja jest wymagająca, ale też hojna i rozrzutna
- Nie chcę abyś trwał w stanach niecierpliwości, frustracji, stresu, nie mówiąc o agresji. Te ostatnie są u Ciebie krótkie, są raczej napadami niż stanami. Gdyby były takie nie mógłbym do Ciebie przychodzić. Ale frustracja i stres też pochodzi od złego.
Popatrz, zawierzasz się mnie, jak nie robiłeś tego na co dzień. Zapisujesz moje słowa, a jest w Tobie niecierpliwość, frustracja i często gniew.
Nie tak ma być.
Ja nie zwlekam z daniem Ci mego pokoju. Tylko masz go wziąć.
- Nie umiem Panie.
Wydawało mi się, że to jest automatycznie. Zbliżasz się do mnie, dajesz mój pokój i jest można powiedzieć potocznie: dobrze.
- Chciałbyś to wszystko dostać bez wysiłku, Mój synu.
Toczyłeś boje z życiem, jesteś trochę zmęczony, oto przychodzę ja i winienem dać Ci ukojenie „strudzonemu w boju”. A skoro masz moje Słowa, to tym bardziej.
Nie mój synu. Walka trwa. Jak powiedziałem, że przyszedłem równocześnie przynieść miecz, a wiadomo, że daję pokój tak i u Ciebie. Te słowa moje, wszystkie, które Ci dałem są pokojem i nie tylko słowa, także inne łaski mistyczne, które miałeś.
A równocześnie jest walka i wewnętrzna i nawet w Twojej rodzinie, choć to rodzina, która składa się z Ciebie i ( ), ale zawsze rodzina. Twój ziemski ojciec, który jest w czyśćcu i nieodłączony ode mnie też stanowi w pewnym sensie jej część. Jak się układa w jego rodzinie i jest miłość to on też może mnie bardziej wielbić.
- Dziękuję Panie.
Problem jest w tym, że jak wchodzę w sprawy Twojego przekazu i modlitwę to brakuje mi czasu, a przede wszystkim <tutaj opuszczone wymienione rozterki w sprawach egzystencjalnych>.
- Zabieganie o ludzkie sprawy i troska o nie jest rzeczą normalną na tym świecie. < usunięty w upublicznieniu fragment.>
Dlatego, że ci daję moje słowa, pouczam, odpowiadam na Twoje pytania i wątpliwości i daję światło na ważne sprawy z wielką łaskawością i otwartością mego Boskiego Serca nie jest powiedziane, że nagle „zacznie ci iść” jak wy ludzie to mówicie. Wyśmiewasz się często z żydów, a sam myślisz często jak człowiek Starego Testamentu.
Co do czasu i modlitwy. Nie modlisz się wiele. Tak, dużo wzywasz mnie w duchu. Ale modlitwa to nawet nie jest prawie zawsze jeden cały Różaniec. Nie było też w tygodniu mszy, co winieneś czynić jako zadaną pokutę przy spowiedzi. Tak, wiem miałeś dobrą wolę, ale winieneś się bardziej starać.
Tak, nie masz takiego wyboru jak choćby (dla Ciebie „choćby”) w pobliskim miasteczku, ale są msze w tygodniu.
Nie trzeba było się bać, że będziesz miał jak mówicie, „dzień z głowy” przez niewyspanie. Trudno, dałbyś radę.
Jeśli wstajesz do pracy, wstawałeś nawet o czwartej ostatnio, to i dasz radę wstać przed siódmą.
- A Panie nie mogłoby być tak, że wpadłbym na jakiś pomysł i zarobił te dwa tysiące złotych swoją głową aby trochę podreperować budżet.
- Moje dziecko, nie wstrzymuję Cię w żadnych godziwych staraniach poprawy swej sytuacji egzystencjalnej i tym samym zaspokojenie godziwych potrzeb. Wiem jak cierpisz. Jak wiesz i dawniej jednak takie próby nie dawały rezultatów. Teraz musiałby to być skutek jakiejś nadzwyczajnej mojej interwencji.
- Czy mogę Ci dać światło gdzie i jak szukać pracy, albo jak wolisz godziwego zarobku?
- Tak mogę to zrobić, ale musisz prosić i uniżyć się, jak Ci kiedyś powiedziałem. Nadto bez ukrytych pretensji do mnie, z Miłością do mnie.
- Dlatego, że masz ten przekaz nie może być do niego automatycznie przypisane, choć trochę większe, powodzenie materialne.
On wymaga choć pewnych cierpień i ofiary moje dziecko, w tym modlitwy.
- Takie przerywanie i chowanie się po trosze z tym co zapisuję kolokwialnie dobija mnie.
- Tak Ci to daję, w takich warunkach, jak byś powiedział. Często piszesz różne rzeczy literackie, polityczne.
Nie jest to tak, że nagle zacząłeś coś zapisywać i bliska Ci osoba postrzega to jako coś niepokojącego i nienormalnego. Tak, idź do niej.
(kolejny zapis)
- Dobrze, dam ci moje słowo, skoro tego pragniesz, jednakże każdy zapis powinien być poprzedzony modlitwą, musi być omodlony przed i po.
- Przepraszam, Panie.
- Potraktuj to jako przejaw mojej Łaski. Wiem jaką walkę dziś przeszedłeś i dlatego daję ci Słowa, lecz na drugi raz przed moim przekazem pomódl się, najlepiej różańcem i też trwaj w dziękczynieniu i modlitwie. Jeśli byłbyś oderwany to w najbliższej wolnej chwili. Jednak w oderwaniu trwaj przy mnie w sercu. Nie zostawiaj mnie całkowicie. Nie odłączaj się.
- Symboliczna liczba Panie 96 była na 96 stronie tego zapisu. Śmierć i niewiele brakowało, aby była to śmierć grzechowa.
- Zostaliście narodzeni do życia. Przez śmierć. Ale nie tak miało być na początku. Jednak po moim zwycięstwie nad Śmiercią, ta jest dla was Bramą Życia. Możecie jednak przejść przez nią do prawdziwej śmierci, czyli oderwania się ode mnie na zawsze – śmierci wiecznej. Piekło każdego jest inne, ale zawsze jest to oderwanie się ode mnie na zawsze, na wieczność.
- My tego piekła Panie Jezu nie rozumiemy.
- Tak, wiem. Macie z tym duży problem. Cóż ci powiem Mój Synu. Wiesz o Moim Miłosierdziu i nieskończonej dobroci. A jednak wiesz też, że wybór człowieka, lub demona.
- Czy komuś takiemu jak ja jest potrzebna większa wiedza niż mam do zbawienia?
- Dziecko moje. Kochać i poznawać Boga trzeba do końca życia. Tym samym można to nazwać wiedzą.
Nie można przecież powiedzieć sobie. Znam już dość Boga, aby mi to wystarczyło do zbawienia.
Czy ktoś kto kocha ziemską osobę powiedziałby: Znam i kocham już ją dość nie muszę poznawać i kochać więcej, a przynajmniej ten, kto miłuje naprawdę.
- Co by się stało gdybym upadł wczoraj?
- Nie dość się jeszcze tego boisz. Nie dość się boisz utraty mnie. I nie chodzi tu o straszenie, ale o „pouczenie o grzechu”. Jak sam mówisz: wiesz, ale nie czujesz i nie rozumiesz. Wiedzieć, to znaczy rozumieć, musisz się jednak zastanowić czy rozważyłeś te sprawy.
Czy chcesz to zgłębić i rozumieć jak potrafisz? Dałem Ci przecież umysł, który potrafi zagłębiać się w różne sprawy. Tutaj jednak nie starasz się tego zrozumieć dogłębnie. Czy chcesz zostawić sobie furtkę do grzechu? Nie rozumiem, więc nic się nie stanie „takiego”, jak zgrzeszę. Zobaczę co będzie potem.
Powiedziałem ci dopiero co:” Póty dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie”.
Trzeba grzech sobie zbrzydzić. Wiem, że to jest grzech kuszący przyjemnością. Nie ma innej drogi w moich oczach do spełnienia cielesnego jak małżeństwo - I tu trzeba być czystym, aby małżeństwo zakwitło. Żadnej pornografii w nim, żadnej erotyki, żadnego jak to robią inni, żadnego podglądania innych. Żadnego obnażania się i obnoszenia ze swą zmysłowością wobec innych...
<tutaj zostało urwane pytanie o rzeczy seksualne w istocie niegodne Boga i chyba niezbyt czyste w swojej intencji>.
........................
- Dziękuję ci Jezu.
- Nie zamartwiaj się o sprawy materialne. Boli mnie, jak się złościsz i frustrujesz z tego powodu.
Trzeba zaufać Bogu. Nawet jeśli masz chora duszę to ja ją uzdrowię <dwa słowa zapisane nieczytelnie w rękopisie> siły do zabiegania o swoje i tylko swoje domowe sprawy.
Trzymam ręce nad Tobą w geście błogosławieństwa, gdy walczysz i unikasz grzechu.
- Walka, a skutkiem złości wewnętrzne i na zewnątrz też trochę.
- Przecież nie żyjesz w próżni. Twój wróg nie popuści ani trochę. Nie ma litości, nie męczy się. Dopiero gdy taka moja wola musi zostawić w spokoju. Na pewien czas.
Nie mogę zostawić człowieka bez zasług gdy ma otrzymać niebo. Byłoby to niesprawiedliwe i nieprawdziwe, a ja byłbym Bogiem nieautentycznym i nieprawdziwym.
W mojej miłości nie ma miejsca dla „prześlizgiwania się na tamten świat”, tak aby nie stracić życia wiecznego. Danie Mi i sobie jakichś ochłapów zamiast tego co najlepsze.
Ja daję co najlepsze.
Nie mogę pokochać ani życzliwym i wyrozumiałym Okiem patrzeć na tych, którzy są wyliczeni w stosunku do mnie, swojej duszy i przyszłego życia w Raju, czyli powrotu do Ojca i do mnie.
Miłość moja jest wymagająca, ale też hojna i rozrzutna. Rozrzutna aż do szaleństwa. Ja się spalam w miłości do Was.
Jestem nieustającą ofiarą.
Nie jednorazową.
Rozważaj to przed snem.
- Dziękuję Panie Jezu.
- Błogosławię Ci na tę noc synu i na dzisiejszy (przecież) dzień, o ile nie zgrzeszysz, w tym co jest Twoją największą bolączką.
(Zakończone druga w nocy. Zacząłem niedużo wcześniej).
- Moje błogosławieństwo będzie z Tobą gdy się uniżysz i będziesz przepraszał za inne grzechy.
Chwała Tobie Jezu.
- Rozważaj synu.
Przekaz Jezusa Chrystusa 19 X 2016. Wszystko jest Słowem, bo pochodzi ode mnie, a ja jestem Słowem
- Miej miłosierdzie dla mnie grzesznego.
- Moje Miłosierdzie jest dla każdego, dla każdej istoty, którą stworzyłem, nie tylko człowieka. Na ziemi, w czyśćcu, i w piekle także. I w innych światach, które stworzyłem.
- Ale nie mam pokoju.
- Powiedziane jest: Pokój tym ludziom.
- Nie oznacza to, że każdy, w każdej chwili, przez cały czas ma ten pokój. Taki pokój to dar Boży. Trzeba nań zasłużyć. Ludzie dobrej woli to tacy, którzy są na ścieżce Bożej, utwierdzeni stąpają nią i do głowy im nie przyjdzie, że można z niej zejść.
- Przyczyn jest kilka. Po trosze znasz je, po trosze nie chcesz przyznać przed sobą, po trosze nie rozumiesz.
- Nie odchodź Panie.
- Nie rozumiesz, w każdej codzienności, jaka jest, człowiek dostaje moje słowo przez Pismo Święte, słowo kapłana. Dostaje też moje Ciało, które jest równocześnie Słowem, bo Ja jestem Słowem.
- Ty Panie wiesz, że jestem słaby.
- Wiem i dlatego też moje wymagania wobec Ciebie nie są uciążliwe. Zresztą moje jarzmo jest słodkie a brzemię lekkie.
- Czuję się upokorzony.
- I uważasz, że ponieważ czujesz się upokorzony powinienem zainterweniować niemal zaraz w Twoją sferę egzystencjalną?
- Takie jak dzisiaj Panie, przyciąga mnie do grzechu
- Każdemu kogo kocham daję małe krzyże. Przyjąłeś go, a jednak równocześnie chcesz, aby był zastąpiony czymś krzepiącym, albo by go nie było.
- A może ja, Panie, jestem zniewolony, a nawet opętany.
- - Nie jesteś opętany.
- Co do zniewolenia. Tak, jesteś zniewolony w pewnym stopniu. To skutek grzechu i jego siły teraz.
- Panie słodycz i ciepłe zwrócenie się do Ciebie przychodziło kiedyś samo.
- Przyjąłeś w sobie więcej grzechu i miałeś nadzieję, że w życiu ułożą ci się jednak sprawy tak, jak
- zaplanowałeś. Teraz to jest prawdziwa frustracja.
- Chciałbym Panie Jezu pojechać na Wszystkich Świętych, wiesz gdzie.
- Ale nie masz pieniędzy. Nie, ja Jezus nie powiem ci, jak powiedziałby dziś ktoś gruboskórny: Jak się nie ma pieniędzy to się siedzi w domu. Tak, dzisiaj dowiedziałeś się, że straciłeś sumę, która pokryłaby większość Twojego skromnego pobytu i przejazdu.
- Panie, moje sposoby, że się frustruję, a potem powstaję zdawały egzamin.
- Tak Ci się wydaje. Koiły Cię, to prawda, bo tak jest, że człowieka koi jego ja i jego odbicie..
- Dlaczego Panie złe myśli nurtują moje serce, nawet gdy wierzę i czuję wydaje się Twoją miłość i czuję, że te przekazy są prawdziwe.
- Jesteś z prochu i błota ziemi. Z ducha skrępowanego ograniczonym ciałem. Jakie ciało taki i duch, jaki duch , takie ciało.
- Panie ja jestem w gorszej dyspozycji niż wielu katolików, którzy często chodzą do Kościoła, modlą się chętnie, są poczciwi.
- Nie oceniaj się w porównaniu do innych. Droga każdego różni się i możliwości każdego.
- Chcę Panie!
- O jakże boisz się i lękasz.
- Bądź błogosławiony Panie Jezu.
- Popatrz jak jestem dobry. Mówię Ci wszystko co Ci jest potrzebne. Ilu by chciało dążyć do mnie, a nie ma moich słów kierowanych wprost do siebie. Doceń moją dobroć moje dziecko. Tak, ten dar jest też miłosierdziem. Darem na Rok Miłosierdzia. Powrotem do tego co utraciłeś. Daniem ci na nowo szansy dążenia do mnie jak najkrótszą drogą.
- Panie Jezu. Chyba nie umiem poza zakonem, albo bez ukochanej, bardzo religijnej kobiety.
- Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia.
Przekaz Jezusa Chrystusa 21 X Jeśli kto mnie odrzuci zostanie sam w ciemności
(Piątek, 21 X, po osiemnastej)
- Pisz moje dziecko.
Przychodzę do Ciebie jak jesteś zdrowy, ale czyż nie przyjdę tym bardziej gdy jesteś chory? Zwłaszcza wtedy przyjdę.
Błogosławię Ci moje dziecko na czas Twojej choroby. Czy będzie krótka, czy długa, przewlekła, czy znów będziesz zdrowy bez żadnych nawrotów i odporniejszy – mnie zostaw.
Czegokolwiek byś nie używał wszystko leży w Moich Dłoniach.
Ja Cię utkałem w łonie matki i ja dbam o każdą komórkę Twego ciała, o każdy Twój włos.
Materia ożywiona i nieożywiona przepojona jest Moim Duchem i mnie słucha.
Ach, o wiele bardziej niż wy ludzie.
Dalej wraca przypowieść o ziarnku gorczycy, którą dziś znów słyszałeś.
I to co sobie przypomniałeś, że większe cuda jeszcze będziecie czynić ode mnie, bo ja idę do Ojca.
- Ale Tych większych cudów do tej pory nie było?
- Czynionych przez ludzi nie.
- Zatem to się stanie?
- Jeśli tak powiedziałem.
Myślisz o tym, ze bałbyś się cudów, bo mają przyjść zwodziciele.
Tak, jednak człowiek (ludzie) który wybrał mnie całkowicie je odróżni. I zapłaci za wierne świadectwo często życiem.
( w trakcie przepisywania postanowiłem jednak w tym momencie odmówić modlitwę specjalnie na przepisywanie – z internetu zaczęła lecieć dokładnie w tym momencie pieśń „Niech będzie Chrystus Pochwalony”.)
Jak wiesz i Henoch i Eliasz zostaną zabici i będą nie pogrzebani, ale trzeciego dnia powstaną z martwych. I blady strach padnie na wszystkich ich przeciwników.
- Tyle masz pytań dotyczących świata, ludzi i nie tylko tego, a gdy daję Ci taką możliwość pytasz mało..
- Tak jest Panie, nie wiem dlaczego?
Widzisz moje nauki są ważne, nauki, których nie ma zapisanych w Ewangeliach, ale które z niej wypływają, bo nie może być inaczej, w przeciwnym wypadku nie są moje.
Jednak Ja jestem najważniejszy w sercu człowieka. Ja i wiara we mnie.
Kto mnie ma, Chrystusa, posiadł skarb nieustający. Jest to skarb, którego mól nie zje, rdza nie pokryje.
Serca czyste, które wypełniam i w których rosnę przemieniają je w serce podobne mojemu, to skarb, który blaskiem przyćmiewa wszelkie klejnoty Ziemi. To blask, który podziwia każdy anioł i oddaje mi cześć w uwielbieniu. I nie dlatego, że to Twoje serce, o człowiecze, to byłoby bałwochwalstwo, ale dlatego, że ja w nim jestem i z małego czynię wielkie.
Moja miłość jest nie z tego świata. I dlatego nie może podobać się temu światu. Tak, bardzo się nie podoba, jak teraz słyszałeś nieprzyjacielowi rodu ludzkiego. {chodzi prawdopodobnie o niezidentyfikowany hałas w pokoju, który słyszała także bliska osoba}.
Ludzie pozwalają mu panować w coraz większym stopniu.
Ten podział o którym mówi moja matka dokonuje się w coraz większym stopniu. Na tych co całkowicie przylgną do mnie i na tych, którzy pójdą ze Światem i jego szatańskimi coraz bardziej złudami. One niedługo oślepią wielu.
Miłosierdzie moje nie zna miary, sam widzisz i po sobie, ale nie mogę zrobić nic wbrew woli człowieka.
Jeśli idzie za mną wedle oczu ludu, a równocześnie czci nieprzyjaciela ludzkiego rodu nie mogę go odsunąć ode mnie, pozbawić sakry biskupiej, lub przekląć.
Płonę miłością i cierpię bardzo, ale go nie odrzucę.
A szkoda dla Mego Kościoła?
No cóż, popatrz na przykład Judasza. Nie odrzuciłem go do końca, a jak wiesz ( z pism Valtorty) jeszcze po wydaniu mnie miał szansę na Moje Miłosierdzie, czyli szansę na Zbawienie.
Tak wielki Dar mogłem, dać. Zbawienie dla tego i królowanie z Bogiem. Dla tego, który go wydał na zabicie.
I jak wiesz mimo słów Mojej Matki, ostatniego ratunku nie chciał i sam wymierzył sobie karę, sam wybrał. Nie chciał uznać Mego Miłosierdzia.
Moje Miłosierdzie jest najważniejsze.
Rzucił w porywie dumy i obrzydzenia srebrniki, ale nie chciał uznać Boga w Jego Jestestwie, które ten dał poznać ludziom i tak dobrze przecież jemu.
On nie miał wątpliwości, że jestem Bogiem, a jednak czuł do mnie coraz większą szatańską nienawiść. Taki może być człowiek zespolony z szatanem. Szatan, jak wiesz, zna Boga i rozpoznaje go. Chciał dawać świadectwo o mnie, ale tego nie chciałem.
Dawanie zatem świadectwa nie jest zasługą, jeśli serce pełne nienawiści, lub świadczy się dla własnych celów. Jeśli ktoś poda bliźniemu swemu kromkę chleba z czystym sercem, to więcej jest niżby w pysze i dumie podarował mu dom z wygodami. Zapamiętaj ten przykład, bo chcesz ofiarowywać bliźnim rzeczy, które wymagają znacznych środków.
Ja dbam o każdego i myślę o każdym więcej niż Ty, zwłaszcza uciskanym i skrzywdzonym.
Czyż gdybym chciał nie natchnąłbym serca zamożnego człowieka, który mógłby znacznie poprawić lub nawet zmienić sytuację tej niewiasty z synem nad którą bolejesz. Ja też boleję i jak Twoje współczucie jest na podobieństwo małej, wątłej roślinki, to moje jest podobne największym drzewom na Ziemi: sekwojom.
- Trudno mi się Panie wyzbyć zasady, którą stworzyłem: skuteczności, słuszności i predystynowania.
Wiem o tym. Czyż nie wiem, że jak człowiek czymś nasiąknie przez niemal 30 lat dorosłego życia to niełatwo jest mu to zarzucić?
Gdybyś tej niewieście mógł pomóc tak jak chcesz, to byłoby to zaspokojenie Twojej miłości własnej, choć w części. Nawet gdybyś mówił o mnie byłoby to przykrycie mnie tobą, a ma być na odwrót. Ponadto mając taką kwotę musiałbyś się jej pozbyć, czego byś też nie pragnął. Musiałaby być wielokrotnie większa, czyli musiałbyś być człowiekiem względnie bogatym. Czyż nie wiesz, że łatwiej wielbłądowi... A jeszcze Ty, gdzie wiele z uciech tego świata Cię ominęło. Czy byś nie pragnął ich zaznać, choć w części dzięki zamożności?
Czy byłby to dobry dar Ojca dla dziecka?
Podobnie jak ziemski ojciec kupiłby małemu dziecku dużą ilość zabawek i słodyczy i zostawił je z tym bez jakichkolwiek ograniczeń i nadzoru nie każąc mu przyjść do obiadu, czy nie odmawiając z nim wieczornej modlitwy.
Moje drogie dziecko.
Ja dam i daję Ci wszystko co potrzebne, zwłaszcza od kiedy się nawróciłeś, szukasz mnie. Deklarujesz, że chcesz abym był Pierwszy w Twoim sercu. Gdy będę pierwszy dostaniesz zawsze to co najlepsze. Mnie oddaj pierwociny swego serca. A otrzymasz to co Ojciec daje synowi. Już to otrzymujesz i każdy, co najlepsze, ale o ileż więcej da Ojciec tym, którzy go miłują, miłują Ojca we mnie.
- Panie nadal tak jak czuję, wstyd to przyznać...
- ale nadal myślisz więcej o sobie niż o mnie.
Taka jest natura człowieka. Ale natura z ciała, ta skłonna bardziej do złego.
Człowiek z Ducha i ognia Świętego nie myśli o sobie. On jest Człowiekiem Bożym.
Twoje niektóre myśli są stąd, że nie jesteś duszą prostą. Twoje myśli nie biegną prostymi schematami, jak większości ludzi. Największe zło mogą czynić ludzie inteligentni. W inteligencję również ja wyposażam. Szatan więc zabierając mi tych ludzi (za ich wolą) oprócz tego, że może się nimi posłużyć dla większej krzywdy innych ludzi, to cieszy się, że dar który dałem, większy niż innym, mający służyć dobru, on wykorzystuje na danie upustu swojej nienawiści.
Znów się lękasz. Myślisz o przyszłości, o roku przyszłym i czy to już się może stać, to co zapowiedziała Moja Matka - ogłoszenie żydowskiego Mesjasza. Przychodzi Ci do głowy zapytać i boisz się, że usłyszysz coś, co nie jest prawdą. Odrzuć to z serca. Wypełniaj się mną, jak możesz. Odrzuć starego człowieka. Jeśli ten przekaz pochodzi ode mnie Jezusa Chrystusa nie mogę przecież podać niczego co byłoby nieprawdą.
Bądź mężny i w tym. Przyjmuj co Bóg daje w nadmiarze swojego miłosierdzia, ale nie trwóż się myśląc o tym czego się dowiesz, lub nie dowiesz.
- Panie nie mam duszy czystej ani prostej.
Odpowiadałem Ci na to już podczas poprzednich przekazów. Teraz bardziej przybrudziłeś serce grzechem, a nawet bardziej zakorzeniłeś się w nim, ale gdy oderwałeś się od niego, zwróciłeś się do mnie głęboko, na ile w danej chwili mogłeś, usłyszałem Twój głos i w nadmiarze mego Miłosierdzia zstąpiłem znowu by Tobie, i innym, dać moje pouczenia.
- Chwała Tobie Chryste.
- Ale moje serce jest takie suche.
Nastawiło się na branie i na przeżywanie.
Ja rozniecę w nim duży i jasny płomień jeśli mi pozwolisz – ogień mojej miłości.
- Panie to jest takie dziwne. Zapisuję Twe słowa (wierząc, że Twe) a równocześnie....
- Myśl Twoja chciałaby pobiec gdzie indziej, chciałbyś zająć się czymś bardziej wymagającym.
Wiem jak ważne jest dla Ciebie, że udzielam Ci moich słów. Nie lekceważysz tego.
Ale serce Twoje jest takie, że w jednej chwili uleczyć go nie można.
Ale ja Ci daję dar największy jaki mogę dać, który przecież dostają nieliczni.
To Twoje lekarstwo. Dzięki niemu jeśli nie będziesz chciał wracać do choroby – wzrośniesz, a dzięki temu, że ja wzrosnę w Twojej duszy. Ratunek Twojego serca jest w sercu moim.
I jak i Tobie mówiłem i innym:
Jestem lekarzem duszy.
Nie martw się o przyszłość.
Zostaw to mnie.
Zostaw wszystko w Moich rękach.
Miej jednak otwarte na mnie serce, na moją miłość.
Boski strumień przenika wszystko, przenika też Twoje serce. Na ile się otworzysz, na tyle go odczujesz.
- Panie, ja zawsze chciałem być takim małym, bezbronnym pyłkiem w Twoich rękach.
- Jesteś nim.
Chciałeś być, lecz bez wymagań z Mojej strony, na Twoich warunkach.
Owszem wielu nie miało nigdy i takich odczuć, lub dawno je stracili, nie jest to jednak prawdziwie bycie dzieckiem Bożym.
Dam Ci uśmiech prawdziwy, uśmiech duszy. Na tej ziemi jeszcze i w doskonałości. A przecież wiesz, że mając ciało uwielbione prawdziwie będziesz miał i prawdziwy uśmiech, również uwielbiony, pełny. Tak więc, nie tylko duch.
Każda dusza musi wzrastać. Nie może stać w miejscu. Inaczej są to zmarnowane dni. Co gorzej wtedy może wejść szatan.
Każda dusza, która mnie przyjmuje codziennie, rośnie choćby tego sama nie czuła, jeśli każdego dnia żyje Ewangelią, mną się wypełnia, o mnie pamięta. To kolejny dzień jej zrodzenia się do życia prawdziwego, jej wzrostu dla Nieba, na spotkanie z Przedwiecznym.
Muszę być tym, który oświetla duszy drogę idąc z pochodnią w ręce.
A ona podąża za mną, a wszędzie dookoła ciemność, gdzie nie ma Mnie.
Ja jestem wprawdzie wszędzie, ale ciemność nie jest ode mnie. Ja jestem Światłością. Gdzie ja idę ciemność się rozstępuje. Czyni to niechętnie, z bojaźnią, ale i nienawiścią.
Jeśli kto mnie odrzuci zostanie sam w ciemności. Sam nie może skrzesać nawet skry.
Nawet w tej ciemności moje oko spoczywa na nim, ale on jest w ciemności.
Mała to ciemność w porównaniu do wielkiej ciemności Gehenny, ale jest jej przedsmakiem i nikłym ziemskim odbiciem.
--
Niezależnie od tego co będzie się działo, jak straszne przyjdą czasy na ziemi, każdy kto do mnie przylgnie całym sercem będzie szedł wśród burz i nawałnic jak dziecko prowadzone za rękę.
Wszystko co mu dam będzie dobre (jak zawsze jest), ale w czasach „rózgi żelaznej”, zwłaszcza może pojawić się zwątpienie. Gdy nie zachwieje się w Mojej nauce ocali wszystko. Nawet gdyby zaś życie musiał oddać za mnie ja go przytulę i będzie miał wielki udział w Mojej chwale.
- Panie w takie ręce oddajesz swój skarb? Jestem gnuśny.
Apostołowie również byli gnuśni, choć nie wszyscy. Z takich jak Piotr, a nie świętych postanowiłem uczynić swoich 12 uczniów. Jego uczyniłem głową Kościoła, a nie świętego męża.
Łaski, taka jaka Ci dana są miłosierdziem. Święci jej nie potrzebują. Daję je i inne duszom jeszcze nie przemienionym. Już Ci o tym mówiłem (półtora roku temu) jak i to; której i jakie Łaski daję to moja rzecz.
Słuchaj dziecko, bo Pan do Ciebie mówi. Bądź roślinką, która czeka na życiodajną wodę i wierzy, że jej nie ominie. Wręcz ona wie.
Taką wiedzę miej.
To wiedza, której najbardziej potrzebują ludzie by wzrastać. Wszystko inne będzie im przydane.
- A moje lenistwo?
- Wypalę je. Rozumiem jednak, że jesteś dość delikatnego zdrowia, szybko się męczysz i zawsze tak było. Szybko się nużysz, nawet w tym co Cię pociągało.
To wszystko wiem.
Oddaj mi wszystko, a dostaniesz je przemienione i użyteczne.
Bądź mój, który jestem spragniony dusz. Powiedziałem „pragnę”, a dotyczyło to przede wszystkim dusz. Pragnę Cię moje dziecko. Pragnę abyś piękniał i promieniał wedle mojej drogi.
Błogosławię Ci na tę noc moje dziecko.
- Chwała Tobie Jezu najlepszy
Przekaz Jezusa Chrystusa 22 X 2016 . Czy stworzyli nas kosmici?
- Moje drogie dziecko. Moja miłość jest większa niż Twoje słabości. Jeśli naprawdę pragniesz mieć Chrystusa, posiądziesz go.
- Mam wrażenie jakby to wszystko płynęło ze mnie.
- Czystość człowieka jest darem. W każdych warunkach można pozostać dobrym lub złym. Dar wyproszony u Boga, gdy to jest czysty, dobry dar duchowy mający na celu zachowanie Bożych przykazań, bądź zbliżanie się do niego łatwiejsze i szybsze – zawsze przychodzi.
- Nic Panie nie rozumiem.
- Rozumiesz co Ci przekazuję. Prawdziwe rozumienie jest jednak sercem, sercem w którym jestem Ja. Można by wtedy powiedzieć, że to ja jestem zrozumieniem w Tobie. Ja rozumiem za ciebie, ja udzielam Ci ze swego daru rozumienia. Tyle ile możesz pojąć i przyjąć Daru wielkiej Miłości. Nieogarnionej, Wiekuistej, Stwarzającej światy i ludzi, istoty duchowe, życie w formach jakich nie jesteście w stanie sobie wyobrazić.
- Panie, sytuacje z kosmitami stwarzają wielki zamęt. Tak zwane UFO z definicji niejako osłabia wiarę, a protestanci ostrzegają przed wielkim zwiedzeniem. Supernowoczesnymi projektami, które symulować mają być może Twoje przyjście. A demony mają przybrać postać UFO, kosmitów, jako naszych stworzycieli. Dlaczego ostrzegają przed tym przede wszystkim protestanci?
- Czyż nie mówiłem i nie mówię o czasach zamętu?
.
różnych kosmicznych ras i czy byłoby słuszne aby Bóg
umarł za człowieka, który powstawałby na drodze
eksperymentów genetycznych różnych ras, bardziej
tylko od niego zaawansowanych technicznie,
cywilizacyjnie. Czyż byłoby świątynią Ducha Świętego?
„stworzony” metodą prób i błędów i to przez rasy
(niektóre przynajmniej) gardzące nim.. Zastanów się.
- Ja uznałem Panie, że to demony podszywają się pod przybyszy z innych planet, ale co powiedzieć ludziom, którzy widzą dziwne czaszki, wizerunki sprzed tysięcy lat, przekazy o bogach, którzy przylecieli w czymś na kształt statków kosmicznych, czy budowlach i sposobach ich budowy, które prawie dzisiaj są prawie nieosiągalne, czy nieosiągalne.
- Jak znalazłeś i u Valtorty, pewne rzeczy są po to by wypróbować wiarę.
Oręðzie Jezusa Chrystusa 23 X 2016. JESTEM LEKARZEM DUSZ. WIEM CZEGO DUSZY POTRZEBA/ Pouczenia/ludzcy mędrkowie/ biskupi a grzech Golgoty Beskidów / Kosmici cd. Ssak stał się po grzechu
- Dlaczego się boisz mój synu?
- rozerwałem kajdany grzechu cielesnego Cię wiążące. Teraz to uczyniłem.
- Czuję ulgę Panie, po prostu fizyczną też.
- Dostałeś to co nazywane jest uwolnieniem i co kapłan robi za pomocą modlitw o uwolnienie. Ja to daję i za kapłana, on jest tylko narzędziem, ale gdy sam przyszedłem do Ciebie, to jest nawet więcej.
- Mój rycerz musi być wolny od nałogów, które zadzierzgają okowy.
- Panie Jezu dlaczego dzisiaj – taki dar. Nie byłem na mszy (będąc chory) nie przyjąłem Komunii Świętej.
- Nie jestem Bogiem wyliczonym. Daję więcej, aczkolwiek nie rzucam swych pereł między wieprze, świnie nieczyste.
- Cóż ja, Panie!
- Idź za mną, Ty. Drogą jaką Ci wybiorę (już wybrałem) bądź mój Chrystusowy teraz i na wieki.
- Amen.
- Tak moje dziecko, człowiek, który ma prawdziwie Chrystusa w sobie nie jest „sztywniakiem”, jak wy to mówicie. Zwłaszcza jeśli ma wiedzę i talenty jak Ty.
- Każdy wybiera swój los. Ja robię wszystko co w mocy Boga. Ale jak Ci już powiedziałem (półtora roku temu) pewnych rzeczy nie robię. Między innymi nie zbawiam na siłę. Nie ratuję też od piekła na siłę. Choć robię wszystko, aby grzesznik, kimkolwiek by nie był, uniknął go, nawet gdy wydaje się piekłu, że na pewno jest już ich.
- Co chcesz wiedzieć moje dziecko.
- Nie co ja chcę, ale co Ty chcesz Panie.
- Tak, ale jeśli ja chcę abyś pytał.
- Tak Panie, ale wolę jak Ty mówisz co chcesz powiedzieć, przekazać, a ja tylko słucham.
- Jak wiesz i znowu to przypominam odpowiadałem na pytania apostołów i uczniów i innych, także pogan, jak wiesz, i to dokładnie. Czyż przy końcu nie mam odpowiadać tym, którym chcę przekazać potrzebną wiedzę, potrzebną, ale i w nadmiarze mojej miłości, miłosierdzia, hojności.
- Chwała Tobie Panie!
- To chcesz pytać?..
- Są grubiaństwa i złości we mnie.
- Teraz już takie nie będą.
- Nurtują Cię kosmici mój synu. Tak. Ciebie i wielu innych. Masz rację czyni to zamęt, ale czyni przez serce. Nic nie wchodzi do człowieka co by mogło go skazić, tylko to co z niego wychodzi może być złe.
produktem genetycznym jakichś istot z innych światów?
zmian w genach człowieka to ja to robię.
waszych rodzicieli.
was podtrzymują?
„produkty” modyfikowane genetycznie „stwarzać„ was,
szatan i jego współpracownicy na Ziemi, oddani mu
ludzie. I mówią wam niektórzy, że byliście „produktami”
inżynierii genetycznej. Skoro byliście, to możecie być.
Taki jest związek.
stworzenia ludzkiego. Wierzenie iż poddawali was
eksperymentom, czy stworzyli, albo współtworzyli
kosmici jest pohańbieniem samych siebie.
człowieka i szatana.
nie materialnych istot z innych światów skusił człowieka
i ten jest kim jest.
- To są wielkie tajemnice Panie. Dlaczego człowiek jest ssakiem i dlaczego małpy są do nas podobne i z ciała jesteśmy zwierzętami, do tego nie osobnym gatunkiem?
- Adam i Ewa po stworzeniu mieli ciała podobne ciału uwielbionemu. Jak widziałeś u Katarzyny (Emmerich) jedli, ale nie widać było by poruszali ustami.
- A te małpoludy dlaczego?
- Czy ja, Bóg zalecam taką nazwę?
Orędzie Jezusa Chrystusa 24 X 2016. Smoleńsk. Delegacja wylądowała (awaryjnie) na lotnisku Smoleńsk Jużnyj
- Panie Jezu, to (jakiś) koszmar. Właśnie otworzyłem stronę „Prorocy o katastrofie smoleńskiej”. W tym Adama Człowieka. Ma imprimatur bp Dzięgi. W związku z tym bardziej muszę wierzyć (nie gniewaj się) tym orędziom niż własnym.
- A tu Anioł Stróż Polski, Matka Boża powtarzają o katastrofie lotniczej, wypadku lotniczym, śmierci ludzi w samolocie. Pomyślałem, że dobrze Kościół robi, że z dystansem każde podchodzić do nowych orędzi, choć w wielu wypadkach blokują zapewne i masoni, zwłaszcza te dotyczące końca czasów.
- Drogie dziecko (tak, chciałem abyś pisał) nie obawiaj się, że błądziłeś w ciemnościach. Gdyby w orędziu było o mistyfikacji zostałoby odrzucone i podważone, i inne.
- Ale dlaczego Matka Boża, Anioł Stróż nie powiedzieli tego w ogólny sposób. Przecież to sprowadza na kłamstwo. Matka Boska i Anioł Stróż tak nie mogliby.
- Skąd wiesz, że jest tak jak myślisz Ty i inni nieliczni. Wszystko na to wskazuje, prawda, ale czy tak jest na pewno? Czy nie mógł samolot z delegacją wlecieć do Rosji mimo wszystko? To może być po prostu zasłona, szereg zasłon danych po to aby ukrywać prawdę.
- Tak dziecko, nie chcesz zmarnować swego dorobku. I pisałeś i mówiłeś o tym ludziom.
- Panie, jednakże to nie Rosja nas wykupiła za bezcen.
- Podporządkowują was jednak poprzez dostarczanie energii. Tak, jak miałeś znak od „jaszczurki”. Wszystkim w Polsce dotyczącym Smoleńska kierował rezydent GRU w Polsce. To ten starszy, reprezentacyjny mężczyzna, którego opisała jasnowidzka.
- On też przygotowywał inscenizację na Siewierny przy współpracy z Polakami i Rosjanami. Przecież rezydent ma ludzi z kraju, których zwerbował.
- Ale to Amerykanie rozpoczęli Majdan i żydzi, chazarzy chcą rozbicia Ukrainy, aby utworzyć jedno państwo?
- A żydzi nie pchają nas w wojnę z Rosją?
- Oni często są agenturą rosyjską. Będąc przeciw niej podgrzewają atmosferę na rozkaz swoich zwierzchników.
- Czy Niemcy słuchają Rosjan?
- Wbrew pozorom to Rosja chciała zjednoczenia Niemiec. Jej potężna wschodnioniemiecka agentura mogła połączyć się ze słabszą zachodnioniemiecką.
- Zatem udział Niemiec (o ile) w tzw. Smoleńsku to udział rosyjski?
- W znacznej mierze.
- Rosja nie jest państwem rządzonym przez rodowitych Rosjan?
- Nie jest tak do końca. Rosja przyjęła masonerię i nikt jej do tego nie zmuszał. Wytworzyła własny, osobny rodzaj masonerii od nikogo niezależny. Nie tyle rządzą nią żydzi, ile masoneria.
- To rdzenni Rosjanie mordowali Rosjan tak okrutnie i w takiej ilości? W Radach Delegatów Robotniczych i Żołnierskich było 90 procent żydów z tego co wiadomo.
- Nie oni jednak decydowali tak naprawdę. Decydowała masoneria rosyjska. Ludzie chcą rządzić i z tego powodu są skłonni oddać się szatanowi niezależnie od narodowości.
- Żydzi nas jednak okrutnie mordowali, męczyli po wojnie.
- Tak, ale byli z nadania Rosji.
- Ich satanistyczna nienawiść jest oczywista, ale to postawa sług silniejszego. Byli pod władzą Babilonu, Rzymu i jak wiesz wysługiwali się polskiej szlachcie. Byli wzgardzeni, ale i potrzebni do nieuczciwych zamiarów.
- Zatem wylądował samolot z delegatami (jakimiś) w Rosji?
- Tak, na lotnisku Smoleńsk Jużnyj.
- Zrobiono awarię podwozia jeszcze w Polsce rękami państwa Izrael, z którym podpisany jest specjalny układ dotyczący Okęcia. Zrobiła to Rosja rękami państwa Izrael, czy jak wolisz Żydów.. Izrael ma specjalne prerogatywy w Polsce, po to między innymi aby Rosja mogła wykonywać taką dywersję. Dlatego Miedwiediew nie bał się przylecieć, bo to oni byli twórcami wszystkiego. Rękami swoich ludzi chcieli dokonać niesłychanego zamachu na przywódców, o ile by się to udało, wszystkich państw, by w atmosferze chaosu narzucić Europie swoją władzę.
- Matka Boska jednak do Adama – Człowieka {objawienia uznane przez Kościół, nihil obstat i imprimatur} powiedziała, że to żydzi kontrolują rządy na świecie i oni wprowadzają „Nowy Porządek Świata”.
- To prawda. Jednak nie kontrolują Rosji. Rosyjska masoneria chce wprowadzić Nowy Porządek Świata na własną rękę.
- To USA są lepsze niż Rosja?
- Poznajemy po owocach. USA nie stworzyły ateistycznego obozu, nie mordowały swoich obywateli w nieludzki sposób.
- Ameryka jednak wywołuje wojny i konflikty na całym świecie.
- Czyż wiele ważnych postaci USA nie jest agentami Rosji? M. in. podłożonych jak kukułcze jaja już jako dzieci.
- Ale Matka Boża mówi, że zmiana rządów w krajach jak Libia (domyślnie) inne, została już zaplanowana dawno przez Izrael [Orędzie Adama Człowieka luty 2012}.
- Jedno nie przeszkadza drugiemu. Rosja, rosyjska masoneria również pragnie chaosu. Prowokuje USA do wielu działań.
- Ale to żydzi przy Roosevelcie chcieli by USA wkroczyły do II wojny.
- Byli rosyjskimi agentami. Tak, mieli nadzieję na państwo Izrael, ale Rosji to nie przeszkadzało. Chciała by takie państwo było.
- Ale Stany Zjednoczone są też masońskie.
- Prezentują, a raczej prezentowały cywilizację opartą na chrześcijaństwie. Przenikniętej mocno duchem masońskim, ale jednak chrześcijanie.
- A hangar na Okęciu?
- Służby Rosji są dobrze zakamuflowane gdy idzie o wojskowe polskie sprawy. Zakulisowo trzymają tutaj duży nadzór. Owe szokujące rzeczy, o których ty i inni słyszą, o mafii w wojsku, to jest to przestępcza organizacja pod nadzorem GRU.
- Czy taki Lech Kaczyński był też agentem GRU, czy FSB, a może go w ogóle nie było?
- Te sfałszowane zdjęcia, które oglądasz to dzieło masońskiego GRU.
- Jakże rodziny mogą nie protestować oglądając swoich bliskich na sfałszowanych zdjęciach i same dają je do albumów?
- W ten sposób pokazują swoją władzę innym służbom, a równocześnie w sposób niezauważalny dla Polaków, na sposób masoński, psują przestrzeń publiczną, jej ducha, wprowadzają podświadomie strach i zamęt.
- W jaki sposób mogło być, że pasażerowie mogli mieć problem z nogami.
- Pomyśl. Jeśli samolot ląduje, uderza o podłoże bez podwozia to ucierpią najbardziej nogi, nie chroni ich fotel.
- A WTC?
- To zrobiła masoneria amerykańska i żydowscy sataniści z Izraela.
- A Rosja nie maczała tam swoich palców?
- Rosjanie mieli nad tym kontrolę, ale nie ingerowali.
- Wybacz Panie jeśli te zapiski nie pochodzą od Ciebie. Wiesz, że ja ich nie pragnę i chodzi mi tylko o to czy są Chrystusa.
- Biegną przez Twój umysł, ale są moje.
- Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu.
- Nie grzeszysz przecież teraz dziecko.
- Czy cała Delegacja, te 96 osób zaginionych, łącznie z załogą?
- Zamordowanych.
- Czy był tylko jeden samolot bliźniak?
- Jak Ci kiedyś powiedziałem, że nie zawsze rozumowe, słuszne z pozoru dociekania, pokazują stan rzeczywisty.
- A wizyta Petreusa i ludzi ( z nim) po co?
- To też wojskowa masoneria. Innego formatu, ale także. Im też zależy na ukryciu prawdy przed Polakami. Wiedzieli o 10. 04 tak jak Rosjanie wcześniej o WTC, ale nie zamierzali temu przeciwdziałać. To była manifestacja wobec Rosji, ich służb i ludzi w Polsce. Drugą rzeczą było to, że wykonywali konkretne działania.
- Jakie Panie?
- Oglądali to co robią Rosjanie w Polsce, monitorowali.
- A co z Lechem Kaczyńskim?
- Lech Kaczyński był agentem Izraela i USA i po to aby go uratować wymyślono nagłą wizytę na Litwę.
- Czy go uratowano?
- Przyśnił Ci się jako zmarły, czyż nie?
- Był w ogóle Lech Kaczyński?
- To że są sfałszowane zdjęcia od dzieciństwa nie oznacza, że był tylko jeden brat bliźniak. To wydaje się logiczne, prawda, ale wcale nie musi tak być.
- Nie rozumiem. A prawdziwe zdjęcia? Dlaczego Amerykanie na przykład nie pokażą tego cyrku?
- Wywiady, jak zauważyłeś, nie pokazują zwykle swoich metod opinii publicznej, do tego bezinteresownie. A już masoneria w nich zwłaszcza.
- Jak to jednak może być, że nikt na przykład z przyjaciół Janeczka nie chwali się tym, nie opowiada, zdjęć nie ma ze ślubu itd.
- Chwała Tobie Panie
Przekaz Jezusa Chrystusa 25 X 2016 Pouczenie/ upomnienie
- Późno zaczynasz mój synu zapisywać moje słowa.
- Wybacz Panie.
- Wiem, że jak wy ludzie nieraz mówicie, lubicie mówić: „Tak mi wyszło”. Staraj się aby to nie było później niż około 22- giej, zwłaszcza jeśli nie masz aż tylu obowiązków. Rozrywka, inne sprawy nie mogą Cię absorbować kosztem przekazu, tym bardziej, że są to sprawy i niezbędne dla Ciebie jako pouczenia i rozjaśnienia spraw, które Cię nurtują i ważne dla innych i dla Polski.
- Przepraszam Panie.
- Winieneś mi wielką wdzięczność za te słowa. Tak, wiem iż się obawiasz, że nie pochodzą ode mnie, od Chrystusa, jednakże równocześnie wierzysz.
Orędzie Jezusa Chrystusa 26 X 2016 Polacy muszą znać prawdę, czas prawdy się zbliża/ Jeśli nie chcecie aby Rosja rzuciła bombę atomową na Warszawę tylko ja mogę temu zapobiec/ Gdy w sercu jest wrzawa przychodzi chętnie zły duch / Smoleńsk uzupełnienie: Smoleńsk to dzieło szatana. Niektórzy zostali zabici w Polsce
- Pisz mój synu. Masz dużo do pisania.
Warszawę tylko ja mogę temu zapobiec. Chrystus Król
czczony w waszym narodzie i uznany za króla.
Trzeba prosić i błagać o pokonanie szatana we
własnych
sercach i w życiu narodu.
Bardzo dobrze się stało, że u stóp tronu mojej Matki w waszej ojczyźnie odbyła się narodowa pokuta. Równie ważny był odprawiony z mocą i moim błogosławieństwem egzorcyzm nad Polską.
- Panie, jak dziękować za Twoje słowa? Bo Ty wiesz najlepiej, że moja codzienność jest jaka była. Dziękuję ci za nią, bo wszystko co dajesz jest dobre, ale teraz źle mi w niej. Jest i chyba wedle tego co mówisz (choć nie do mnie) skutkiem moich grzechów i niewłaściwych decyzji, które się Tobie nie podobały.
- I to jest właśnie ofiara. Dbam o Twoją codzienność, choć tego nie widzisz, ale nie byłoby dobre, dlatego, że masz moje słowa mógł jechać gdzie chcesz, robić co chcesz i pisał je na przykład w kawiarni, specjalnie tam się wybierając i nie musząc liczyć się z kosztami itp.
- Ale jak Panie dziękować?
- Trwaj w uwielbieniu mnie wolą za wszystko i za nie też.
- Tak, nie byłeś „coraz doskonalszy” po południu do teraz. Nieprzyjaciel atakuje kiedy się najmniej tego spodziewasz. To wiesz i o tym pamiętaj.
- Trzeba zawsze zachować spokój, prosić o Mój pokój w sercu. Dobrze, że prosisz o moją Miłość i Miłosierdzie.
- To przede wszystkim, ale w takich sytuacjach, jak miałeś dzisiaj i masz, w takich wewnętrznych utarczkach proś o Mój Pokój.
- Jak możesz przychodzić Panie do mnie ze swoimi słowami w takiej mojej dyspozycji, w takich złościach.
- Czyż zostawię moje dziecko, które się do mnie ucieka, choć wolą, dlatego, że cisną się mu do głowy i na wargi nawet niedobre myśli i słowa, a nawet przeciw mnie. Wiem, że tego nie chcesz.
- Musisz być cierpliwy. Dlatego, że masz takie warunki, że słyszysz niepotrzebną i złą w gruncie rzeczy „gadaninę” płynącą z telewizora, która Ci przeszkadza nie znaczy to, że masz się irytować. Możesz włączyć muzykę, czy założyć słuchawki. A tak naprawdę możesz pisać mimo to, bo to przekaz Mój i niezależny od pracy Twoich myśli, więc możesz go zapisywać.
- A to, że w tej chwili złość?
- Jest to ta sama przyczyna cały czas. Musisz patrzeć w swoje serce, badać jego zamiary.
- Dlaczego jest marazm Panie u mnie w domu?Dlaczego nie mamy siły ja i <najbliższa osoba>?
- Dużo przeszliście w utarczkach z losem i straciliście siły. Jednak Ty i <najbliższa osoba> zwykle chcieliście z nim walczyć po swojemu, beze mnie na pierwszym miejscu, z modlitwą i uwielbieniem mnie.
- Smoleńsk moje dziecko jest dziełem szatana. Jako taki
wymaga modlitwy, pokuty i zadośćuczynienia Bogu za
grzechy.
moja matka, nie nawołują do krucjaty różańcowej. Owce
są winne, ale o ileż bardziej
- Ale z tego co Matka Boska mówi wynika, że wszyscy zginęli w Smoleńsku.
- Nie wynika mój synu. Przekaz Mojej Matki nie może podawać błędnych informacji.
Oręðzie Jezusa Chrystusa 27 X 2016. Chemtrails - symbol władzy szatana, którą wy ludzie mu dajecie
.
jest delikatna i subtelna. Pragnę uczuć gorących, jak
gorąca jest moja miłość.
nie jest.
Mój ogień nie chce jednak zapłonąć na Ziemi. Płonie w
sercach zbyt nielicznych. Te ocalają Świat, jak jednak
długo?
świat coraz większym oparem.
znaczący symbol jego władzy, którą wy ludzie mu
dajecie. Jest to skutek waszych grzechów. Polska nie
jest od nich wolna, dlatego i w Polsce jest chemtrails
.
jego dobra i dla sprawiedliwości ukazać tego skutki.
- Pytasz się o siebie synu, czy jesteś teraz zagrożony i to jak Ci się wydawało natchnienie, które słyszałeś było ode mnie.
- Chcesz wiedzieć: Gdybyś teraz umarł czy długo byłbyś w czyśćcu.
- Czy źle zrobiłeś pisząc o tym publicznie { O Smoleńsku, ostatnio. Chodzi o październikowe komentarze na blogu FYM inspirowane przekazem z 24 X 2016}.
- Te przekazy będziesz udostępniać. Już to przecież zrobiłeś w jednym przypadku.
- Dziękuję Panie.
Orędzie Jezusa Chrystusa 29 X 2016 Moje Słowo jest po to aby umacniać
- Małe mam wymagania wobec Ciebie dziecko, ale pewne są niezbędne, abyś wzrastał i abyś jako stworzenie oddawał mnie powinną chwałę.
- A moje złości..
- I pretensje. Wyrzuć je z serca, jak już i dawniej i teraz Ci mówię. Odpuszczę ten grzech gdy go wyznasz na spowiedzi.
- I mimo tego dajesz mi przekaz?
- Mimo tego. Każdy człowiek jest grzeszny, nawet święty i mimo tego Ci ostatni mają wielkie Łaski.
Film o „masońskiej Golgocie Beskidów”.
OdpowiedzUsuńhttps://forumdlazycia.wordpress.com/2014/12/15/masoneria-w-kosciele-katolickim-golgota-beskidow-czyli-masonska-droga-krzyzowa-cz-12/
Filmik o niezwykłej mistyczce ze Szczecina - Alicji Leńczewskiej
(1934 - 2012)
https://www.youtube.com/watch?v=dHoG0ZKF73s