Sobota,
23 czerwca
18.45
Pisz
dziecko
Nie
lękaj się.
(Mówię
tak zwykle gdy Ci szatan przeszkadza i słyszysz niepokojące słowa
gdy siadasz to pisania. Często wyzwiska w stosunku do Ciebie jak
teraz.
Zacytuj
dziecko.
-
To Panie wulgarne.
-
:).
-
Pisz, pisz, pop.......ńcu.
-
Dobrze dziecko a teraz skoro
czytelnicy już wiedzą skąd jest: „Nie lękaj się”, a
przynajmniej w tym wypadku, zapisz:
Żywot
ludzki jest zawsze ułomny, ułomny w ziemskim wymiarze. Kaleki i
chorowity. Nawet gdy człowiek jest okazem zdrowia.
Ale
tak musi być. Trzeba cieszyć się życiem i tym co Bóg daje.
Dziękować gdy daje wiele. Prosić gdy człowiek odczuwa różnego
rodzaju braki. Mówimy o brakach, którym dobrze byłoby zaradzić w
jego stanie. Jeśli ktoś posiada sprawny i dobry samochód a pragnie
luksusowej marki i ten brak mu dolega to należy nie tylko nie prosić
Boga o zaradzenie temu brakowi, ale wręcz przeprosić Boga za takie
pragnienie. Nie mówię tu o przelotnym pragnieniu, ale takim, które
drąży serce.
Kim
jesteś człowiecze, który uważasz, że powinieneś to mieć. Albo
luksusowy jacht. Czy chciałbyś wieść taki żywot, próżniaczy
żywot miliardera, którego nic nie cieszy? Naprawdę? Iluż z was
gra chcąc wygrać dużą kwotę pieniędzy, gra na loterii <Pan
Jezus używając słowa „loteria” ma na myśli wszystko, także totolotek i inne pokrewne>.
Jakiż
użytek zrobisz z tych pieniędzy? Masz dom, samochód, wystarczające
dochody. Zamierzasz realizować obrazy, które Ci inni wtłoczyli do
głowy: siedzenia na luksusowej wyspie i popijania orzeźwiających
drinków. Nie wszyscy tak postąpią, ale większość. Nie wiecie
nawet czy owe kumulacje, które przyciągają wielu są uczciwe i
całkowicie losowe. Jesteście tego pewni? Cóż wiecie o ludziach,
którzy winni to kontrolować? Kto ich sprawdza i jaki wy macie na to
wpływ.
Czy
jednak chcecie mieć jakikolwiek wpływ na losy waszej ojczyzny, na
Polskę. Nie, chcecie tylko nowego, lepszego telewizora, samochodu,
drugiego domu albo choćby letniego domku.
Gromadźcie
skarby w niebie. Gdzie skarb Twój tam i serce Twoje. Wiele razy to
słyszeliście i cóż z tego. Wielu z was już nie słyszy. Nie
tylko dlatego, że serca macie zamknięte, ale dlatego, że nie
chodzicie na niedzielną mszę i usłyszeć tego nie możecie.
Wymówka
wielu z was jest taka, że wierzysz w Chrystusa, ale w Kościół nie
musisz. Żebyś to, człowieku, przynajmniej sam sam wymyślił, do
tego sam doszedł. Ale powtarzasz to jak pusty slogan. A czy starasz
się w takim razie poznawać Chrystusa „bez Kościoła”. Czy
czytasz Pismo Święte? Nie, nie czytasz poza wyjątkami. Nauczyłem
was posługiwać się rozumem, Ja Bóg. Lecz służy wam to tylko do
wygodnych wam celów. Kiedyś wierzyłeś, że jestem obecny w
Przenajświętszym Sakramencie. Kto pożywa Ciało Moje i pije Krew
Moją ten ma życie wieczne. Jakiż więc robisz użytek ze swojego
rozumu. Mówię rozumu, a nie mówię wiary. Czyż mówisz: Nie
chodzę do Kościoła bowiem nie wierzę, że Jezus Chrystus, Bóg
jest realnie obecny w Przenajświętszym Sakramencie i w takim
wypadku przyzwoitość każe mi go nie przyjmować. A jeśli nie
wierzę w Niego tam obecnego to i nie ma sensu chodzenie na mszę,
która jest nazywana Najświętszą Ofiarą i mówią mi, że Bóg
schodzi na ziemię przywoływany przez kapłana i chowa się w tym
opłatku (kawałku chleba).
Gdybyś
tak mówił człowieku można by mieć do Ciebie szacunek.
Ale
tak nie mówisz.
Szukasz
prostackiej, w gruncie rzeczy, wymówki. Taka wymówka rani Mnie
bardziej niż gdybyś zwątpił w moją obecność w Przenajświętszym
Sakramencie. Jest ona lekceważąca w stosunku do Mnie. Zastanów się
czy kiedykolwiek naprawdę Mnie kochałeś? Nieustannie wystawiacie
Mnie na próbę. Nie ma w was nawet buntu. Jesteście letni i mdli.
Ale
dla was umarłem i kocham bezgranicznie. Więc nie powiem: Cieszę
się, że Mnie już nie przyjmujecie, bo wasze przyjmowanie było
takie, że ogarniały mnie mdłości, choć mógłbym tak powiedzieć.
Ale ja Bóg tak nie powiem i także jako Bóg – Człowiek. Ale
jeśli jesteś letni człowieku wypluję cię z ust moich. Dlaczego
ryzykujesz swoim zbawieniem? Czyż nie słyszysz, że opuszczanie
niedzielnej mszy jest grzechem śmiertelnym? Nic sobie z tego nie
robisz (?).
Za
kogo się zatem uważasz? Za tego, który lepiej wie od Boga co jest
dla niego dobre a co złe? Jesteś głupi i nadymasz się własną
głupotą. Jesteś płytki a płytki potok wysycha, płynie leniwie
a jego wody nie są czyste.
Dlaczego
chcesz umrzeć i to na wieki? Nie zabijasz, mnie kradniesz, ale też
nie zastanawiasz się nad sobą lub robisz to sporadycznie.
Cóż
Ci mówi sumienie gdy przestajesz chodzić na niedzielną mszę? Cóż
Ci mówi? Nie chcesz go już słuchać?
Żywot
Twój jest krótki, jak trawa, nawet gdybyś żył sto lat. Lecz
długiego wieku dożywają sprawiedliwi. A ja mogę Cię zabrać
szybko z tego świata po to abyś uniknął piekła, a jeśli to nie
będzie możliwe aby Twoje piekło było lżejsze ( choć to zawsze
nieskończone odrzucenie i potępienie).
Na
tym poprzestaniemy dziecko.
Dziękuję
słodki Jezu za Twoje Słowa
I
kocham Cię.
-
Starasz się moje dziecko. To dobrze.
-
Mój Królu i Zbawicielu i Przyjacielu.
-
Każdego z was kto tego zechce.
Amen,
moje dzieci
Witam. W tym przekazie czuje to tak ,jakby nasz Pan Jezus mówił to wszystko o moim bracie. Przykre.
OdpowiedzUsuńMój brat jest nieuleczalnie chory. Chory na Mukowiscydozę, było wszystko dobrze chodził do kościoła, był ministrantami, potem lektorem.
Do puki nasz proboszcz na kazaniu na moim weselu w sasiednim kosciele nie powiedział "takie wesele robią a potem żebrzą na leki" dodam że moja wesele nie było duże A większość robione po znajomości, jak najtaniej.
Po tych słowach od syna się od Boga i kościoła. W tamtym roku zmarła nagle jego narzeczoną chora na serce. Załamał się.
Mówiłam mu idź sam do kościoła porozmawiaj z Panem napewno ci pomoże ja zawsze tak robię.
A on mi powiedział A skąd wiesz że Bóg istnieje, że Pan Jezus istnieje może to ludzka wyobraźnia i daj mi spokój nie będę tam chodził do księży którzy mają kobiety i dzieci A pouczaja ludzi jak żyć. Biorą za pół godziny mszy od 50-100 zł. I ty w nich wierzysz. Ale ja nie wierzę w księży lecz w Boga. To On mi daje te sny w których rozmawiam z bliskimi którzy są w niebie.
Co mam robić Panie Cyprianie, jak to nawrócić na ścieżkę Pana Boga. Jestem bezradna.
Chwała Tobie Chryste
Panie Boże bardzo Cię kocham
Witam. W tym przekazie czuje to tak jakby nasz Pan Jezus mówił to wszystko o moim bracie. Jest nieuleczalnie chory . Ma Mukowiscydozę. Chodził do kościoła, wierzył w Boga. Po moim weselu w sąsiedniej kaplicy ksiądz proboszcz powiedział "takie wesele robia a potem na leki żebrzą " dodam , że wesele robiliśmy po znajomości jak najtańszym kosztem , ponieważ ciągle
OdpowiedzUsuńKupujemy leki za własne pieniądze (Nie są refundowane). Od tamtej pory nie chodzi do kościoła. W tamtym roku zmarła jego narzeczoną. Odwrócił się od Boga. Mówiłam Mu idź do kościoła porozmawiaj z Panem wysłucha cie i pomoże. Ja zawsze tak robię jak mam problem. To mój brat mi na to odpowiedział " a skad ty mozesz wiedziec ze Bog istnieje , ze Pan Jezus istnieje moze to tylko czyjas wyobraznia." A ja na to że wierzę w naszego Pana całym sercem. To dzięki niemu mogę się spotkać w snach że zmarłymi i z nimi rozmawiać, oni mi opowiadają jak im jest w niebie. Temu księdzu proboszczowi wybaczylam kilka dni przed jego śmiercią pogodzilam się z nim.
Ale jak mam rozmawiać z bratem żeby się nawrócił i uwierzył tak jak ja wierzę?.
Jestem bezradna co robić?
Wierzę w Ciebie Panie Boże i kocham Cie z całego serca
Chwała Tobie Chryste
+JMJ
UsuńTwego brata ogarnął duch niewiary. On chce nie wierzyć. Tak wynika to z cierpienia, którego doświadczył, ale czyż Pan komukolwiek obiecywał dobre, i zadowalające go w sensie ludzkim życie na Ziemi. Weź krzyż swój i idź za Mną. Więc na cierpienie można zareagować dwojako, tak jak podoba się Bogu albo przeciwnie. Tak, pewnie Pani ma rację gdy widzi tu swego brata. Zapewne też nie wierzył głęboko i nie zadaje sobie tu podstawowego pytania.
Choroba dotyka i gorąco kochających Pana jak i letnich oraz obojętnych., Oto dowiedziałem się o jednym człowieku, który organizował pielgrzymki a oto nagle dowiedział się teraz, że ma jedną śmiertelną i chyba też bardzo bolesną przynajmniej w końcowej fazie chorobę i do tego inną o której też wie teraz.
Ducha niewiary nie jest łatwo się pozbyć. jest złośliwy jak rak. To nie jest duch zwątpienia, to duch niewiary, który pożera. to jak namiętność.
Lecz kto szuka prawdy zadaje sobie pytania. Myślenie i rozum też pomaga i po to też dał je nam Bóg. Ale kto nie chce ich używać w sprawach ostatecznych ten jest w dużym niebezpieczństwie.
Za brata post i modlitwa. Post jest tu bardzo ważny. Post o chlebie i wodzie.
Dziękuję za te słowa. Staram się z nim rozmawiać o wierze ale to jest tak jakbym rozmawiała ze ścianą.
OdpowiedzUsuńDziękuję
Chwała Tobie Chryste
+JMJ
UsuńTo właśnie piszę. rozmawianie nic nie da. Trzeba modlitwy i postu. Na codzień modlitwy.
Czy chodzenie w inne dni tygodnia oprocz niedzieli jest wporzadku? Chodzi o to, ze ciezko mi wytrwac na mszy z powodu moich dolegliwosci, dlatego chodze na msze 30-minutowe.
OdpowiedzUsuń