<Przez pomyłkę nie został opublikowany ostatni fragment przekazu z 10 września. Oto on>.
23.00
-
Synu jest w Tobie ukryte pragnienie,którego nie powinno być dlatego
przychodziły Ci do głowy te rzeczy.
Ja
jestem wierny.
-
Przepraszam Panie.
-
Módl się zatem.
-
Zrób to dziecko zatem.
Po
około dziesięciu minutach.
-
Dlaczego mi Panie na to zezwalasz.
- Chcę abyś ozdrowiał.
Poniedziałek,
11 września
Zapisz
dziecko
-
Dostaniesz potwierdzenie tego, że był zamach na Ciebie.
-
Dziękuję Panie Jezu.
Po
piętnastu minutach
-
Nie chcę, Panie, niczego co by nie było wedle Twego upodobania.
-
Nie obawiaj się to jest potrzebne.
-
Dziękuję Panie Jezu.
15.05
-
Tak, czasami przychodzi taki czas, że trudno jest bardzo modlić
się, że modlitwa wycieka jak przez palce.
Może
to być z mojego dopustu, ale może być w tym też wina człowieka.
Ty straciłeś dyspozycję wczoraj. Miałeś ją doputy sprawy nie
poszły jak się spodziewałeś.
I
do tej pory nie wróciła.
Wszystko,
synu, wróci, ale musisz się starać.
-
Dziękuję Panie Jezu.
15.15
Zapisz
dziecko
-
Ofiaruj i za ojca i za babcię.
-
To dobre rozwiązanie Panie Jezu.
-:)
Zapisz
dziecko
-
książkę o Fatimie kup.
-
Dziękuję Panie Jezu.
16.47
Zapisz
dziecko (pisz)
-
Niewiele dziś rozmawialiśmy, moje dziecko. Książka „IV
tajemnica fatimska” A. Socciego jest niewątpliwie frapująca, ale
najpierw jest rozmowa ze mną.
-
Dobrze Panie.
Tak,
dziecko, wziąłeś książkę do rąk, którą sam Ci
zaleciłem kupić i chcesz czytać a ja wołam Cię do rozmowy.
-
Tak Panie.
-
Pisz zatem:)
-
Czego byś chciał moje dziecko?
-
W ogóle Panie?
-
Tak, czego byś chciał?
-
A dlaczego Panie pytasz?
-
Chcę wiedzieć czego moje dziecko pragnie, a może tylko chce.
Pamiętam Twoje rozróżnienie:)
-
Panie zawstydzasz mnie dodatkowo.
-
Nic nie szkodzi moje dziecko:)
-
Czuję się bardzo rozpieszczony Panie Jezu.
-
:), :), :)
-
Są rzeczy pobieżne, są już niekonieczne. Dziecko chce zabawkę
lub cukierki, a za chwilę o tym zapomina.
-
Cieszę się moje dziecko, że się jednak uczysz.
Tak,
to co duchowe jest najważniejsze.
Pomyślałeś
o tym, że chciałbyś może jeszcze pozwiedzać nim Stary Świat
upadnie, ale tak po swojemu „odpalając wrażenia” jak to kiedyś
napisałeś „jak papieros od papierosa”. Zostawiając z tej
długiej a intensywnej podróży jakby stos pocztówek w oczach gdzie
nie potrafiłbyś dokładnie (co, gdzie, kiedy), mieszałyby Ci
wrażenia i miejsca.
To
byłaby bardzo droga wyprawa jak na kieszeń przeciętnego Polaka, a
cóż by ci dała. Niewiele. Takie zaliczenie i po swojemu.
Udowodnienie czegoś. Spróbowanie czegoś.
Tak
też czułeś, że to niepełne, że czas tego mija.
Widzisz,
wracamy do serca, do Mego Serca.
Czegoż
pragniesz?
Czego
chcesz w tym życiu?
Jesteś
na mojej drodze i na tej dostaniesz wszystko co potrzebne. Już tego
doświadczyłeś. Teraz musiałeś uciekać (na krótko) z domu przed
ludźmi, którzy przyszli Cie zabić z polecenia mściwego człowieka.
Jednak nie musisz się ograniczać ( w granicach rozsądku). Masz na
nocleg. Nie cierpisz chłodu i głodu. Aby zapełnić dzień
odwiedziłeś sanktuarium na górze św. Anny. Kupiłeś książkę.
Wszystko masz. Martwisz się jeszcze o zakwaterowanie w Rzeszowie,
ale i do tego jest coraz bliżej.
Ale
tak, codziennie musisz się zapierać samego siebie. Nie zawsze masz
ochotę się modlić, nie zawsze masz ochotę na inne potrzebne
rzeczy których od Ciebie chcę, ale zapierasz się siebie.
Mój
kochany chłopcze:)
-
Tak, Panie Jezu jestem chyba nieodrodnym (jednak)
przedstawicielem swego pokolenia.
-
Czy dla Jezusa to jest ważne? Ważny jesteś Ty i jaki jesteś
To
czytaj dziecko książkę:)
-
Tak Panie Jezu, mój najsłodszy Panie.
19.15
Pisz
dziecko
-
Cóż dziecko. Nie jest to aż taki wielki problem zadzwonić gdy nie
masz telefonu komórkowego, a zostały zlikwidowane przez ludzi ( z
inspiracji szatana) budki telefoniczne.
Tak,
to jest niewygodne, lecz jak wiesz możesz pożyczyć telefon lub
zadzwonić z baru lub restauracji, hotelu.
-
To prawda Panie.
Abyś
się nie rozleniwił, dziecko, moją opieką bo nie tak ma być.
Niech
Cię nie męczy poproszenie o telefon lub zadzwonienie z restauracji
lub hotelu na przykład.
Pracowałeś
dziecko (kiedyś) jako akwizytor i tak naprawdę nie obawiasz się
wychodzenia do ludzi. Masz też godne środki i możesz za to
przecież zapłacić. Nie potrzebujesz tak robić codziennie.
Daję
Ci co potrzeba chcesz bym i to Ci dał ( w sposób wygodny). Czasami
jest niewygoda w postaci tego braku w Twej sytuacji, tak jak nie
chciałem byś na wczasy brał telefon. Była tam recepcja, choć
owszem było to krępujące gdyż nikt, a tylko Ty, korzystał z
niej.
Gdyby
Polacy prawdziwie miłowali wolność winni przeciw temu protestować.
Tymczasem nie interesuje ich już wolność i przestrzeń publiczna?
A inni milczą lub są zmęczeni?
Ty
i tak nie masz swojego numeru tylko dlatego, że nie podobał Ci się
przymus rejestracji. Jednakże likwidacji publicznych telefonów ( w
budkach) nie spodziewałeś się.Wszystko postępuje naprzód.
Wrogowie dzieci Bożych inspirowani szatanem nie śpią. Oni pilnie
pracują. I nawet Ty chciałbyś spać, mój synu, choć wzrok masz
wyostrzony na te sprawy. Prawi ludzie czasami „chcą odpuścić”.
Źli nie odpuszczają. O ile może się to zdarzyć jeszcze maluczkim,
to ci, którzy chcą rządzić światem, będący w mocy demona, już
tego nie robią.
Czy
na wypadek zagrożenia wojennego, o którym wam przecież mówią, taki
brak możliwości skorzystania z publicznego telefonu jest dobry?
Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie.
Naród
śpi. Śpijcie moje dzieci dalej. Przebudzenie będzie jednak
straszne.
wrócisz
dziecko
23.53
-
Nie lękaj się. Dam Ci potwierdzenie tego.
-
Dziękuję Panie Jezu.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńThom Schery20 września 2017 14:45
OdpowiedzUsuńDzisiaj wysłałem linka z twoimi wpisami mojej mamie. Podeszła do tego bardzo sceptycznie. Ja natomiast, doszukując się "dziury w całym" jak dotychczas nie znalazłem na twoim blogu nic co kłóciło by się z tym w co wierze. Przepraszam z góry za tą wątpliwość, ale czyż nie musimy poddawać rozważaniom treści, który są publikowane w internecie? Dla swojego bezpieczeństwa- tak. Nie wycofuję się z tego co napisałem wcześniej,wierze w przytaczane tutaj słowa. Kiedyś usłyszałem takie zdanie od jednego księdza. Po czym można rozpoznać czy ktoś służy diabłu lub nie głosząc niby słowo boże. Otóż jednym z takich wyznaczników jest Maryja. Z nią to musimy iść, ona musi nas prowadzić do swojego Syna. Na twoim blogu Maryja jest przytaczana bardzo często. Drugą rzeczą, która mnie uderzyła to nazywanie pewnych wydarzeń w sposób bardzo dobitny, wyostrzony. Mam tu na myśli "księga i wiatr". Tyczy się to pogrzebu Jana Pawła II jak wiatr zamyka księgę. Było to coś niezwykłego, coś czego nie umiałem nazwać, ale z drugiej strony musiało coś w tym być bo przykuło to moją uwagę. Byłem w totalnym szoku jak przeczytałem to tutaj. Od razu przed oczami miałem ten obrazek. Dla mnie, chodź dla większości pewnie nie będzie to stanowiło argumentu potwierdzającego autentyczności twoich słów, jest takim potwierdzeniem.
Nie wiem w 100 % czy te przekazy są prawdziwe mam nadzieje ze tak jest nie znalazłem tutaj żadnej treści do której można się czepiać sam jestem głupi i nie mi osądzać , chwytam się każdej deski ratunku z moich grzechów i ufam w Boże prowadzenie nie mam nic do stracenia niech Bóg ratuje mnie z mojego grzechu i niech się dzieje co chce jeżeli to są dobre przekazy (a wierze za tak jest) to będzie dobrze jeżeli jednak nie to Bóg rozsadzi później i nie mi glupiemu człowiekowi oceniać ja Panu staram się ufać i pozdrawiam niech Maryja ma Pana w opiece.
OdpowiedzUsuńCytując wpis z sobota, 12 listopada 2016. "- Papież Franciszek chce miłosierdzia bez wymagań. Przeinacza moją naukę. To nie jest moja Ewangelia. ". Zatem należy sobie te wymagania stawiać. Pokrzepiający wpis z wtorek, 28 lutego 2017 "Wciąż jednak czekam.
UsuńMoże to jesteś Ty?
Nie zwlekaj.
Zaufaj Panu i wybierz Boga żywego zamiast złudy tego świata, która i tak się kończy i brudu szatana.
Bądź robotnikiem w winnicy, który pracuje u schyłku dnia, a zapłatę otrzyma taką, jakbyś pracował dzień cały.
Nie jestem bowiem Bogiem wyliczonym, a hojnym i Miłosiernym.
Nabyłem was za wielką cenę.
Walczę o każdego z was nadal.
Nawróćcie się.
Zanim będzie za późno.
Amen.
Jam jest Alfa i Omega. Pierwszy i ostatni."
Zatem odwagi ! Nie załamuj się!