Sobota,
9 września
13.13
Drogie
dziecko
Przypominam
ciągle, że moja droga jest drogą krzyża.
Nie
będzie więc tak jak w piosence zespołu którego słuchałeś do niedawna:) (w
tłumaczeniu na polski). A ja tak chciałam żeby było słodko:)
- Ty, Panie Jezu, jesteś ponad to wszystko.
-
Jest powiedziane: Trudna jest ta mowa, któż jej słuchać może. Dlatego nagroda
jest wielka.
- Któż jak Bóg.
- Panie dlaczego Aniołowie
się zbuntowali?
-
Cóż dziecko, do końca nie pojmiesz tego na Ziemi. To co możecie zrozumieć jest
podane. Wiem to ja, Bóg, Jezus Chrystus, w pewnym sensie upadłe anioły.
Rzeczywistość
moje dzieci, prawdziwa Rzeczywistość was przerasta, by użyć waszego określenia,
ale ja Jestem waszą Rzeczywistością i w niej możecie odnaleźć to co wam
potrzebne.
Ja się
uniżam do was, ale jestem nieskończony ponad formy i stworzenia, które
powołałem.
Będziecie
Mnie poznawać przez wieczność, jak wiecie i nigdy nie będzie temu końca.
- Na słowo „wieczność” i
szczęście w Raju zawsze mnie, Panie, dreszcz przenikał, to choć pozytywne aż
było bolesne.
-
Stwórca stoi zawsze ponad swoim stworzeniem. Jednakże jest jego ojcem i uniża
się. Stał się stworzenie, człowiekiem. Taka jest doskonałość Boga. A to tylko odczuwalny
i widzialny dla was przejaw.
- Chwała Tobie Chryste.
15.10
Zapisz
dziecko
- Sprawa
zamachu na Ciebie.
Powiem
Ci więcej tuż przed.
Odeśpij
się w niedzielę po południu. Zawierz mi się i Matce Bożej Ostrobramskiej. Co będzie
potrzebne to podam Ci.
- Dziękuję
Panie Jezu.
Około
20-tej
- Dziecko
moje,
wszystkie
„ostre” i agresywne myśli choćby punktem
ich wyjścia było coś dobrego nie są dobre i nie mogą Mnie się podobać.
Zawsze
o tym pamiętaj.
-
Tak Panie Jezu.
- To dobrze.
Około
23-ciej
-
Chcesz dziecko pocieszenia bo nie jesteś zadowolony z tego dnia. Módl się. To najlepsza
pociecha.
- Tak Panie Jezu.
-
Gdybyś się modlił dużo dzisiaj to byśmy rozmawiali, a tak módl się.
- Chwała Tobie Chryste.
Niedziela,
10 września
00:17
Pisz
dziecko
Nie
lękaj się, pisz
-
Trzeba abyś wiedział jak postąpić w dzień zamachu. Dzień zamachu to jest od
godziny 00 w niedzielę do 00 w poniedziałek.
Musisz
wyjechać z domu. Nie będziesz brał żadnego telefonu komórkowego ze sobą.
Musisz
wyjechać z domu taksówką.
Gdzie
i jak pokierujesz się natchnieniem. Wrócisz w poniedziałek wieczorem również
taksówką.
Chwała Tobie Chryste.
Dziękuję Panie Jezu.
08.58
Zapisz
dziecko
- Cóż zapisać Panie?
-
Wybierz czas odjazdu, nie bardzo późny, ale też późniejszy niż ten.
Potem,
jak powiedziałem, kieruj się natchnieniem.
Co do
tych rzeczy tak zrób.
Błogosławię ci na ten czas
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Amen.
10.45
Zapisz
dziecko
-
Niedobre porywy Twego serca nie ustaną jeszcze całkowicie, ale jak widzisz i w
ostatnich dniach jest coraz lepiej. Kajaj się za to i okazuj miłość (jak
zresztą starasz się czynić).
14.45
Zapisz
dziecko
-
To nie ma wielkiego znaczenia. Ja i tak
Cię obronię, ale postępuj jak poleciłem.
- Dziękuję Panie Jezu.
17.30
Zapisz
dziecko
-
Cóż w tej sytuacji.
Na
razie idź, zjedz ten posiłek.
18.50
Zapisz
dziecko
- Kocham
cie moje dziecko.
- Panie…
-
Cóż dziecko.
- Cóż mogę powiedzieć teraz.
-
Powtarzamy to dziecko ciągle.
O
Twoim sercu.
Wyszła
taka sytuacja. Mówię, że masz jechać taksówką, taksówka jest nieosiągalna.
Oczekuję też Twojej aktywności. Widzisz, pojechałeś. Nie trzeba w takiej
sytuacji kierować przeciw mnie nieodpowiedniej myśli.
I
jak przedtem wiele razy ta wyartykułowana tym razem myśl to pokusa, ale płynąca
z nieuporządkowania. Z tego, że serce
jest nienaprawione.
Widzisz
jest sytuacja w której Twoja mama staje bardziej
na wysokości zadania. Pokolenie wojenne. Potrafi bardziej się znaleźć.
Ty
zaś: „Nie ma taksówki, Panie, zostaję w domu”.
Nie,
to nie:)
Nawet,
synu, gdyby ta taksówka jechała i uległa awarii to nie powinieneś mieć żadnych
pretensji. Wiesz przecież, że jestem doskonały. Przypomniałem, a nawet zacząłem
od tego, że Cię kocham, abyś i rozumiał, że ktoś kto kogoś kocha a zostanie
przez niego zraniony cierpi bardziej niż zraniony przez tego kogo się nie
kocha. Ja kocham wszystkich, ale wy, ludzie, to rozumiecie, wiecie jak boli gdy
zrani ten kogo się kocha.
- Wybacz Panie Jezu.
-
Wybaczam ci też dlatego, że wyjeżdżając z domu chwaliłeś mnie. Byłeś uradowany.
Taką masz naturę. Popsuło się dopiero jak o włos było iż będziesz musiał zostać
w domu. Nie dlatego, że się bałeś, ale byłeś zirytowany wobec moich
wcześniejszych słów i zwróciłeś się przez chwilę ( w swojej myśli) niedobrze
wyartykułowaną myślą do mnie. Potem się (zaraz) zreflektowałeś.
Trudno
Ci jednak od razu wzbudzić pełny żal.
Chciałbym
abyś do końca września codziennie do Mego Serca odmawiał litanię, pamiętając o
tej chwili i wzbudzając żal w tej intencji. Pamiętaj o tym i zaczynaj od tej
litanii aby nie zdarzyło się iż położysz się
spać i nie odmówisz.
-
Tak Panie.
-
No, głowa do góry moje dziecko.
To
Twój mały upadek. Wiem, że mnie kochasz i coraz bardziej przylegasz do mnie
sercem. To też jest po to abyś pamiętając
o tym przez 20 dni codziennie <nieczyt. zapis. słowo> i wyrażając
żal naprawiał (nadal) swoje serce.
20.40
-
Tak jak mówiłem kieruj się natchnieniem.
- Nie mam zbyt dużego, rozsądnego, wyboru
Panie.
Wierze w każde napisane tutaj słowo. Jak dla mnie to jesteś współczesnym prorokiem. Czy ktoś powiedział, że już proroków nie będzie? Chciałbym Ci powiedzieć, że robisz dobrą robote :). Zazdroszczę Ci takiej bliskiej relacji z Chrystusem :) Może On by miał mi coś do przekazania?
OdpowiedzUsuńBóg zapłać, takie słowa zawsze krzepią są i świadectwem dla innych. Cieszą przede wszystkim Pana Jezusa. A ja, cóż jestem tym kim Pan Jezus chce abym był (o ile z mojej strony i każdego jest tutaj współpraca). A jak wygląda tutaj współpraca widać w tych przekazach. Tym bardziej mogę powiedzieć beż żadnej kokieterii: sługą nieużytecznym jestem.
OdpowiedzUsuńOto co mówi Pan Jezus do Alicji Lenczewskiej (książka, wstęp do Pouczeń).
"To co zapisujesz jest po to, aby ludzie zrozumieli, że Ja chcę mówić do każdego, by pokierować nim, ustrzec od zła i wprowadzić na drogę zbawienia. Że jestem przy każdym człowieku, w każdej chwili jego życia. Że trzeba pragnąc Mnie usłyszeć, słuchać i wykonywać to, co wskazuję - pragnąc żyć według pouczeń Moich.
Nie jesteś osobą, wyjątkową. Jesteś jak wielu: słaba, wplątana w układy tego świata, z których cię wyprowadzam do życia wiecznego dzięki temu, że chcesz Mnie słuchać i być Mi posłuszna. W przeciwnym razie ginęłabyś jak inni w grzechu i upadku, jak ginęłaś wielokrotnie zanim serce twoje zwróciło się do Mnie.
Słyszenie w sercu Mojego głosu nie jest darem nadzwyczajnym, wyjątkowym. Każdy go otrzymał w Chrzcie świętym i każdy może rozpoznać pouczenia Moje, jeśli będzie ich pragnął i oczekiwał. Jeśli będzie usiłował żyć według nich.
Wtedy dam obfitość wielką, bo jestem Ojcem kochającym i troszczącym się o zbawienie każdego dziecka Mojego.
Za każdego przecież oddałem życie Moje na Krzyżu, aby ocalać, aby prowadzić, aby zbawić.'
Dziękuję Ci za tą odpowiedź. Jest bardzo krzepiąca, dająca nadzieje. Chyba właśnie czegoś takiego potrzebowałem.
Usuń