29 VI 2017 cz. 2
Około 19.16
Pisz dziecko
- Tak, dziecko Twój oddech będzie
coraz pełniejszy gdy ja będę bardziej w Tobie.
Pozwalasz mi się do Ciebie
zbliżać i jesteś coraz bardziej mój. Widzisz, dziecko, ta sytuacja z „sąsiadami” nie sprawiła, że jesteś dalej
ode mnie a bliżej. Jest tak, bo ja chciałem abyś ich upominał. „Święty spokój”
jest dla letnich. Dziś zwłaszcza ci mogą trafić do piekła.
Dziecko, nawet jakby grom
huknął za oknem to nie odrywaj się od pisania chyba, że Ci powiem.
- Dobrze Panie.
Wrócisz później
dziecko.
21. 43
Pisz dziecko
- Przekora się odzywa, moje
dziecko? (:)))
Mój głos jest cichy i
delikatny.
Odrywam Cię często podczas
przepisywania przekazu, bo jesteś w moim Słowie, w Łasce, jak gdybyś był w modlitwie.
Dlatego chętnie Cię wołam gdy
się modlisz i gdy czytasz lub przepisujesz przekaz.
Jeszcze tego nie pojąłeś?
To proste.
Myśl dziecko i w moich
sprawach.
Co do tego czytelnika, który
do Ciebie teraz napisał, a pisał wcześniej, oczekując odpowiedzi na swoje
pytania. Podasz datę napisanie jego listu elektronicznego aby wiedział, że o
niego chodzi. < 29 czerwca 2017 21:06>.
Ty, synu, nie odpowiadasz za
czyjeś wygórowane oczekiwania. Tak, jak zauważyłeś jest tutaj traktowanie mnie
jak kogoś na podobieństwo wróżki. Nie mam tu synu niczego co mógłbym zganić gdy
idzie o Ciebie.
Tyle wystarczy gdy idzie o tę
sprawę.
- Co byś chciał, dziecko,
wiedzieć na koniec dnia.
- Uciekła Panie Jezu dzisiejsza słodycz trochę, gdy wyjrzałem przez okno
odrywając się od przekazu, co słusznie zganiłeś.
- Tak, dziecko, bo był w
tym Twój niepokój, a więc mniejsze, (w
tym momencie) zaufanie do Mnie, który jestem Twoją obroną i wspomożeniem, co mi
się nie podobało. To najistotniejsze, nie samo wyjrzenie, chociaż i tego być
nie powinno. Gdyby było synu, coś, co jest warte uwagi to sam Ci pozwolę.
-
Tak, Panie Jezu.
- Jednakże wróćmy do „pytania
na koniec dnia :) Słodycz wróci, nie martw się dziecko.
Pamiętaj jednak, jesteś
zawsze na polu walki. Walki duchowej. Są chwile przestoju, ale cały czas trwa
wojna.
- Pytaj dziecko:)
- Nie wiem Panie Jezu.
- To może
porozmawiamy o Twojej przyszłej żonie.
- Wstydzę się, Panie Jezu, a poza tym tyle już powiedziałeś.
- Nie ma powodu, dziecko.
Może zdradzę datę gdy się poznacie?
- To próba wiary, mój Panie.
- A tak, to próba wiary.
Chcesz znać datę dziecko?
- Jeśli Ty jesteś, Panie, łaskawy
ją podać.
- Lecz bardzo nie chcesz?
- Nie
wiem. To nietypowe.
- Dobrze byłoby poznać tę datę, wtedy się
przygotujesz a będziesz mógł wyglądać jak najkorzystniej:).
- Och Panie.
- To nic takiego dziecko. Są
ludzie, którzy takie i podobne rzeczy poznają, a Ty masz to ode mnie.
- Chcę Panie.
- Zapisz zatem tę datę.
Będzie to osiemnastego października tego roku.
- Czy to ta twarz, Panie, którą ujrzałem we śnie?
- Nie taka mój synu. Sen często
zmienia.
Zrób chorej mamie kolację i wrócisz
Pisz dziecko
Jak chcesz:)
- Chcę Panie.
Niepotrzebnie jesteś smutny
tego wieczoru. Ja Ci przecież nie robię wyrzutów, a to najważniejsze. Więc nie
bądź z siebie niezadowolony ponad miarę. I nie masz być z siebie niezadowolony,
lecz niezadowolone ma być Twoje serce, a Ty trwać w uniżeniu wobec Stwórcy i w
miłości do Niego, miłości bogatej jak tęcza, jak Twoja dusza potrafi kiedy się
otworzy.
- Tak, synu pierwsze wrażenie
jest ważne. (Myślisz o tej dacie 18 października).
To, że ja Ci daję nie znaczy, że nie masz zadbać o pewne rzeczy. I
ubierz się wtedy twarzowo. Wiem, że chcesz nosić stonowane i często nie
pasujące Ci kolory, ale ubierz się wtedy gustownie i gdy idzie o zestawienie
kolorów. Nie ubierasz się przecież nigdy krzykliwie. I użyj (niedużo) dobrych
perfum, tych, które do tej pory najbardziej Ci odpowiadają. Innego zapachu
(lepszego) dla siebie, do tej pory, nie znajdziesz.
- Czy ona o mnie wie Panie?
- Nie dziecko, nie wie.
- Skąd będę wiedział, że to ona?
- Serce Ci to podpowie, a
przecież będziesz mógł zapytać o coś co ci zdradziłem.
(pauza)
- Cóż dziecko?
- Dziękuję Ci bardzo Panie, że to mi zdradziłeś.
To też ułatwia.
- Tak dziecko, prostuję Twe
ścieżki i w ten sposób.
- Trochę jesteś otępiały dziś
wieczorem, moje dziecko. Czy obawiasz się też konfrontacji z tą datą?
- Ty wiesz Panie.
- Wiem, ja wszystko wiem. Znam
Twoje serce i podświadomość. Nie ma dla mnie niczego tajnego.
Wierzysz dziecko, ale trochę
się obawiasz. Też dlatego, że teraz
jesteś w gorszej dyspozycji niż w ciągu całego dnia.
Widzisz jak ważne jest
posłuszeństwo.
Posłuszeństwo = Łaska.
Pamiętaj o tym.
- Tak Panie.
- Serce Boga jest stałe i
wierne, a ludzkie?
Rozumiem Twoją słabość, ale
trzeba się uniżyć.
- Jezu ufam Tobie.
- Staraj się ufać coraz
doskonalej, a tym mnie ucieszysz.
Błogosławię Ci na tę noc
w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Amen.
-
Chwała Tobie Chryste
Baranku
Boży
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.