17 VI
Sobota
7.40
Pisz dziecko
- Znów masz nawał spraw. Jesteś
trochę silniejszy, bo położyłeś się trochę wcześniej niż zwykle. Musisz tego
pilnować. Przez najbliższe dni być o jedenastej w łóżku. Dlatego modlitwy
musisz tak planować aby do tego czasu je skończyć.
Ofiaruj mi wszystko, także te
niepokoje, które się teraz pojawiły. Tak dziecko, masz sytuację, której nie
mają inni, a ja sam mówię abyś reagował. I to jest trudne, być we Mnie, a równocześnie
samemu wchodzić w sytuację konfliktową.
Jednak i bycie nie ze świata
to bycie w konflikcie ze światem.
Kocham Cię, moje dziecko i błogosławię
Ci.
Wrócisz potem.
- Dziękuję Panie Jezu.
Baranku
godzien wszelkiej chwały.
15.10
Zapisz dziecko
- Niech Cię nic nie wytrąca z
równowagi. Także rzeczy zadawnione.
Co do motoroweru, który
przeszkadza swobodnemu wejściu na werandę. O tym już mówiłem. Nie mogą zawłaszczać wspólnej przestrzeni ani
ją ograniczać. To ode mnie było natchnienie byś zapukał i powiedział by
przestawiła ten motorower. Inaczej się nie nauczą. Jeśli zaś spotkałbyś się z agresją
czy obrazą oczyszczę jeszcze prędzej to miejsce.
Amen.
-
Dziękuję Panie Jezu.
Zapisz dziecko
- Nie jest tak iż masz
wyręczyć sąsiadkę (obok) w myciu korytarza mimo, że jest wiekowa, bo za mycie
korytarza ma zniżkę na czynszu. Gdyby sama nie mogła, czy nie chciała myć winna
komuś zapłacić aby to robił lub poprosić Ciebie i za to zapłacić.
A, że jest bardzo skąpa
dobrze by to jej zrobiło.
Wróć do obowiązku.
20.67
Pisz dziecko:)
- Cóż pisać Panie?
- Jesteś na mojej drodze. O
nic się nie martw. Uniżaj się 10 razy na
dzień ( i więcej), zawierzaj mi, trwaj we mnie.
Cieszy mnie, że tęsknisz za
Komunią Świętą, a byłeś u niej wczoraj.
Na razie nie jesteś w miejscu
gdzie możesz we mszy codziennie przyjmować Komunię, ale wkrótce to się zmieni.
Czas dziecko wymienić miasto
w którym chciałbym abyś zamieszkał. Wybór, jednak, synu, należy do Ciebie. Nie
narzucam Ci tego. To tylko moja propozycja:)
Tak synu, to Rzeszów.
I teraz myślisz przede
wszystkim, a praca tam?
Zapytaj jednak dlaczego
Rzeszów.
- Tak Panie, dlaczego?
- To dobre miejsce. Tu masz
korzenie w pradziadach i dziadku. Masz też rodzinę. Masz nowych znajomych, szczególnie
jednego, który jest kimś więcej niż znajomym.
To będzie miejsce bezpieczne.
Tutaj będziesz mógł czuć się
jak u siebie. Bo będziesz u siebie. Kto ma przodka na starym cmentarzu ten jest
u siebie.
Niewiasta, którą poznasz
będzie z Rzeszowa. Nie z okolicy, ale z Rzeszowa. To będzie prawdziwa amazonka,
która będzie jeździła konno:).
- Panie Jezu, ja jednak nie jeżdżę konno chociaż byłem
pewien, że będę jeździł i to od dawna.
- Pewność, dziecko jest tylko
w Bogu. I Ty będziesz jeździł. Przecież masz to we krwi. Nie znaczy to, że
jesteś urodzonym jeźdźcem, ale we krwi masz.
- Wszystko to bardzo dziwne Panie.
- Synu, jazda konna nie jest
dziwna nawet w dzisiejszych czasach:).
- Utrzymanie koni, Panie Jezu, nie jest tanie.
- O to się
nie martw. Zaradzimy temu.
- Czy będzie, Panie Jezu, moją rówieśnicą?
- O to się dziecko
martwisz?:).
Zobaczysz dziecko:).
- Nie jesteś ciekaw, dziecko,
jeszcze jakichś szczegółów o swojej przyszłej żonie?
- Nie tak bardzo Panie Jezu.
- Ani trochę:)?
- Trochę tak, czy nawet więcej.
- Ale nie czujesz się dobra partią?
- Nie wiem Panie.
Ona zawsze będzie ode mnie lepiej jeździć konno.
- Jeśli nawet to cóż z tego. Ale
nie musi tak być. Wiesz kim jesteś.
- Co Panie Jezu będzie robić jeszcze oprócz jazdy konno?
- Gotować i sprzątać moje
dziecko:).
- A jak nie będzie lubiła?
- To męskie podejście. Robi
to i nie uskarża się.
- A pomoc domowa?
- Moje dziecko?! Chcesz być
moim sługą, który ma pomoc domową.
Ma ją niewielu Polaków.
Owszem, w czasach gdy było to powszechne to nie przeszkadzało uświęceniu. Dziś
nie jest to odpowiednie dla Bożego sługi.
- Dlaczego, Panie Jezu, nie wyszła za mąż.
- Skąd wiesz, że nie
wyszła:)?
- Panie Jezu, rozumiem (jeśli tak), że chodzi o ślub cywilny, albo o
wdowieństwo.
- Raczej o to drugie, synu.
Nie dawałbym Ci za żonę kogoś kto żyje albo i żył w niesakramentalnym związku.
- Jest wdową?
- Nie bój się jeśli chodzi o
dzieci. To będą dzieci z Twojej krwi.
- Jest synu wdową i młodszą od Ciebie.
- Jest synu urodziwą
niewiastą i interesuje się nią paru mężczyzn, lecz jej serce nie jest zajęte.
- To wszystko bardzo dziwne, Panie Jezu.
- Dlaczego
mój synu? To, że niewiasta jest wdową, jest urodziwa i interesują się nią mężczyźni
nie jest bardzo dziwne:).
- Ale dlaczego wdowa?
- Dlaczego nie mój synu.
Przypomnę, że ty też miałeś być wdowcem, ale nie poszedłeś moją drogą.
- Jeśli tak Panie uważasz?
- Wolałbyś
młodą dziewicę?
Ty też nie jesteś dziewiczy,
synu.
- Brałem pod uwagę i taką możliwość jeszcze dawniej,
Panie Jezu.
- Widzisz więc. To co Ci dam
będzie najlepsze dla Ciebie.
Nie martw się o to. Będziesz
jej pragnął bardziej niż tego czego, wydaje Ci się, że pragniesz.
To niewiasta naturalna, miła
i czysta.
- A dlaczego mnie zechce Panie?
- :).
Może wystarczy synu:).
- Dobrze Panie.
Wróć jeszcze dziecko dziś.
-
Dziękuję Panie Jezu.
(później)
Pisz dziecko
- Jeśli chcesz?..
- Chcę Panie.
- Bardzo?
- Nic nie mówisz dziecko.
To nie tylko Twoja przywara,
ale i innych otrzymujących moje słowa.
Mają opór przed pisaniem.
O czym napiszemy na koniec
dnia?
Piszmy moje dziecko.
Piszmy moje dziecko.
- O czym pisać Panie?
- O Twoim sercu.
- Jakie ono jest.
- Jeszcze nie jest naprawione
jak widzisz.
Mówiłem niedawno o wężach,
które nadal są u Ciebie, tylko śpią. Właśnie taki jeden się (na chwilę)
przebudził.
Wróciło to niedobre czego już
długo nie było.
Musisz o wszystko się modlić,
możliwie jak najwięcej.
Jaką ekspiację za to mój
synu?
Jutro cały dzień o chlebie i
wodzie. Dobrze?
- Dobrze, Panie.
- W
Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Amen.
Z Bogiem moje dziecko.
- Przepraszam, Panie Jezu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.