2 czerwca (2017)
7.00
Pisz dziecko
- Tak dziecko. Jeśli masz
dzisiaj nawet wyjazd, powrót do domu, a wstałeś
wcześniej i masz odpowiednią ilość czasu to winieneś po porannej modlitwie i porannej
„przegryzce” zacząć różaniec, bądź inne modlitwy i czekać na przekaz.
Tak i uczyniłeś.
Zawsze jak będziesz w
podróży, czy w jakichkolwiek wyjazdach czyń tak jak ustaliliśmy w porządku
domowym. Chyba, że będziesz się śpieszył na środek transportu.
- Dziękuję Panie Jezu.
- Słyszysz i
jesteś posłuszny moje dziecko:)?
- :)
- Ty Panie Jezu wiesz, że czytałem „Baśnie tysiąca i
jednej nocy” i w domu w dzieciństwie, i potem jak byłem nastolatkiem używaliśmy
żartobliwie tego bliskowschodniego zwrotu:).
- Tak, ten zwrot zainicjowała
Twoja mama.
Nie warto dbać o pocieszenia
w tym życiu. Lepiej zadbać o pociechy niebieskie. Dla mnie pociechą były tylko
dzieła Mego Ojca. I moja Mama.
Ona tylko była moim pełnym odpoczynkiem
na ziemi.
Jednakże mogło być tak tylko
w przypadku Boga – Człowieka i jego Niepokalanej Matki.
U ludzi tak nigdy nie jest. A
zwłaszcza odkąd są dorośli.
Nie może matka na swe
bolączki i problemy widzieć oparcia w synu, bo nie tak to stworzyłem. Owszem,
syn, czy córka winni oddać jej to co słuszne i sprawiedliwe, ale oparciem w
takim stopniu jak mąż nigdy nie będą. Oparciem wdowy winien być przede
wszystkim Bóg.
Nie masz już zbyt wiele czasu synu
do wyjścia dlatego będziemy kontynuować
później.
Odmów teraz tylko jedną dziesiątkę
różańca i adoruj
Mnie w duchu.
Dalsze modlitwy odmówisz w
drodze i jak zdążysz
Jeszcze też pomodlisz się w
sanktuarium.
- Chwała Tobie Chryste.
11.20
W pociągu
Pisz dziecko
- Długa droga jeszcze.
Twoja droga do domu jest
jeszcze długa.
Ten kawałek, tą część, którą
przejechaliśmy odpowiada Twojej życiowej drodze (od października). To już
zauważalny kawałek drogi.
To jest ten odcinek o którym
Ci mówiłem.
Minęła 11.22.
Wyjechałeś o 9.28.
W domu będziesz około
siódmej.
Trochę Ci, dziecko, zrzedła
mina.
Nie lękaj się ja jestem z
Tobą.
Dziecko, jedziesz przecież i
tak pociągiem pośpiesznym. Bowiem nie ma czasu. Szybciej nie można,
przynajmniej w Twoim przypadku.
Bowiem dziecko będziesz jeszcze
zwalniał i robił postoje, jechał wolniej. Bo Twoja droga do domu jest taka, że
mimo iż potrzebujesz jechać cały czas pociągiem pospiesznym to nie jest to
możliwe.
Lecz jak Ci zapowiedziałem:
Zdążymy:)
Pisz dziecko
- Dlaczego w dzień podróży, w
dniu wyjazdu z Częstochowy zdarzyły się dwie niezwykłe rzeczy, a potem już nie?
Nie jest tak do końca. Był
święty pocałunek relikwiami gdy czułeś <nieczyt. zapis. dwuliterowe słowo> na ustach jak pieczęć i w ciele i duszy –
subtelnie, ale jednak.
To był inny dzień, ale nie
znaczy gorszy. Miałeś też w tym dniu zadośćuczynienie Mi.
Jeśli byłoby zbyt dużo
niezwykłych rzeczy przyzwyczaisz się do nich i będziesz wymagał jak dziecko ciągle
nowych zabawek, a nie w tym rzecz moje dziecko.
Dostajesz wszystkiego tyle
ile potrzeba.
Więcej przyjąć nie możesz.
Tak, teraz przypomniałeś
sobie o jeszcze jednej rzeczy niezwykłej tego dnia. Umknęła Ci i jeszcze druga.
I połączenie ich. Teraz widzisz.
Wrócimy potem dziecko
Staraj się modlić.
- Chwała Tobie Chryste.
Pisz dziecko
- W czerwcu powinieneś
pojechać z mamą do Sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej aby zawierzyć się u
jej stóp. Może to być na jej imieniny. Jeśli starczy pieniędzy pojedziecie do
Wilna. Jeśli nie, do najbliższego sanktuarium.
Podróż musi być wygodna i
zaplanowana gdy idzie o trasę i kolejne przejazdy. Ze względu na Twoją mamę. W
ostateczności weźmiecie wagon sypialny.
Tak synu, nie będzie to
bardzo tani wyjazd zwłaszcza we dwie osoby. Jednakże trzeba abyś nie tylko ty
się zawierzył u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej, ale i Twoja mama czyli
obecnie cała Twoja rodzina. Podobnie i wy czyńcie, którzy to czytacie.
Zawierzajcie się u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej całymi rodzinami. Jeśli
możecie to jadąc do Wilna. Jeśli zaś nie to w najbliższym sanktuarium. Jeśliby
to nie było możliwe to w najbliższym kościele przed zawieszonym obrazem (Matki
Boskiej Ostrobramskiej). Jeśliby nie było w pobliżu was kościoła z takim
zawieszonym obrazem to we własnym domu z zakupionym i powieszonym na ścianie. Niech
będzie jednak wpierw poświęcony. (O tym wszystkim przypominam. Jest to we wcześniejszym
przekazie. Jeśli znajdziesz, synu, podasz link).
- Chwała Tobie Chryste.
Będziemy kontynuować moje dziecko.
Będziesz miał więcej pracy do wykonania. I to jest, dziecko, dobre. Teraz otrzymałeś
ode mnie godne środki tak jak je <niezr. słowo w rkp.>, zatem będziesz
się cieszył, że na nie zasługujesz gdy idzie o Twa misję, a w niej
przepisywanie przekazów i umieszczanie ich. Wiem dziecko, że nie lubisz
przepisywać i trwa to o wiele dłużej niż sam przekaz, ale to przecież
prawdziwie lekkie jarzmo i słodkie brzemię.
Zobaczcie wszyscy jak dobry
jest Pan. Jak dbam o tego, który mi się oddał. Przyrównywałem go do kwiatu
polnego. Pokrytego pyłem drogi. Pył jeszcze nie został całkiem spłukany
życiodajnym deszczem, lecz może to być kwiat, który, jak powiedziałem, może
ucieszyć oko tego, który zechce patrzeć.
Wrócisz po przerwie dziecko.
- A syn mój, od dziecka,
lubił polne drogi, zwłaszcza te
obsadzone drzewami czereśniowymi, z wyrosłymi krzewami. Wtedy gdy są
pierwsze owoce czereśni, kwiaty czarnego bzu.
Czereśnie rosnące na drodze
polnej, ich owoce były jego prywatnym
symbolem zmysłowego spełnienia. Jego archetypem.
Potem zaczęły niknąć w snach.
Lecz jego droga zmysłowego
spełnienia, w Bożym prawie wyłącznie, przed nim.
Tak zechciałem i tak to daję.
I w tym roku, synu, zagotowuj
kompoty. I na to nie masz zbyt wiele czasu, jednak masz go na tyle, że poświęć
na to.
I to jest związane z
wydatkiem, naprawą roweru. To jednak musisz zrobić.
Tak synu, wydatki są nadal
liczne włącznie z zepsutymi przez diabła urządzeniami. Nie martw się tym i ufaj
mi choćby po ludzku nic nie wskazywało na rozwiązanie problemu.
Wrócisz jeszcze dziecko
w podróży
Lub w domu.
- Chwała Tobie, Panie Jezu.
Przyjacielu i Zbawco i Baranku apokaliptyczny.
<nieczyt. zapis zdanie otrzymującego przekaz>
15.30
Pisz dziecko
- Staraj się nie pokazać, że
nie pasowały ci telefony zwłaszcza dzisiaj i szczegółowe relacje gdy za kilka
godzin będziesz w domu.
Rozumiem Twoją mamę, ale mi
to się nie podobało. Skoro jechałeś w zleconej Ci przeze mnie pielgrzymce to
winieneś mieć i oderwanie i wytchnienie od innych spraw, tym bardziej, że
przecież wszystko możesz usłyszeć w bezpośredniej rozmowie a i nic nie pomożesz
w tej rozmowie telefonicznej.
- Dziękuję Panie Jezu.
20.30
Pisz dziecko
- Nie lękaj się.
Dziwisz się jak to jest.
Powiedziałem, że Twojej mamie będzie lepiej a jest gorzej. Powiedziałem Ci też, że dotrzymuję słowa.
Jak więc to rozumieć?
Pisz dziecko
- Moje słowo mylić nie może.
- Nie rozumiem Panie.
Zaśnij dziecko. Wcześniej pomódl się
jeszcze.
- Chwała Tobie Chryste.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.