Sobota 1 kwietnia
1.30
Pisz dziecko
Nie śpisz
Zatem módl się lub przyjmij moje słowo.
Te uciążliwości, które znowu
się pojawiły.
Nie łamię ludzkiej woli.
Człowiek jeśli nie chce może się poddać natchnieniu Anioła Stróża, bądź innemu
płynącemu z Nieba, ale jeśli czegoś nie chce trudno aby robił to cały czas.
Powiedz o tym bez złości, nie
wdawaj się w dyskusje. I zobaczysz co będzie, a potem z mamą podejmiesz
decyzję.
- Panie Jezu. Ty jesteś tak
dobry. Przyszedłeś do mnie, a nie było modlitwy przed przekazem.
- Była jednakże pod koniec
dnia. I różaniec, wcześniej Droga Krzyżowa. Dlatego można to potraktować jak
modlitwę przed moim słowem do Ciebie. Zaś teraz słuchałeś Dziejów Apostolskich.
- O czym chcesz rozmawiać
moje dziecko?
- Pisz dziecko dalej.
Nie poczytam Ci tego grzechu.
Pisz dziecko.
Uwierają Cię te przekazy.
Cieszysz się nimi a jednak...?
Ktoś kto chce wypełniać moją
misję czyż może go ona uwierać.
Myślałeś i o zakonie
klauzurowym. Czy myślisz, że i on by Cię nie uwierał? Nie zechciałbyś odmiany?
- Nie ma innych dobrych
dróg, a ta uwiera?
- Droga Moja jest ciernista.
Ciernie uwierają, a nawet więcej jak
uwierają.
Synu, powiedziałem, że do
końca kwietnia będę do Ciebie przychodził codziennie ze względu na możliwą
utratę tych przekazów przez Ciebie.
Och synu powinieneś bardziej
znosić takie rzeczy jak szczekanie psa, a nie puszczać wyobraźni i tworzyć
niedobre obrazy.
Nawet gdybyś mógł nie możesz,
ze względu na to, że niesiesz moje słowo, mówić do sąsiada obraźliwie, choćby
twe określenia były z gruntu rzeczy prawdziwe.
Dzisiaj jest tak, że nie
wykazuje się niewłaściwego postępowania. A ludzie mają w sobie tyle pychy, że
jakąkolwiek uwagę pod swoim adresem, napomnienie traktują jako wkroczenie na
swoje terytorium i gotowi są „intruza” przywitać z siekierą w ręce.
Wiesz jaki jest (zewnętrznie)
po co się nim zajmować.
Bez powodu nie zaczynaj.
Unikaj swarów.
A napomnienie? To, że jest
tchórzliwy, jak Ci się wydaje, wobec Twoich „sąsiadów” a odważny w stosunku do starej nauczycielki, samotnej
niewiasty to nie jest napomnienie ku dobremu, tylko wzgardliwa próba wykazania
mu jego małości. W Tobie siedzi jeszcze mocno stary człowiek: Zważ też, ze
usunął ten tartak. Więc nie wieszaj na nim psów.
- Ty wiesz Panie, że ja nigdy nie chciałem zajmować się tymi ludźmi ani
ich analizować.
- Tak, bo swój pobyt tu
uważasz za absurdalny. Inaczej starasz się patrzeć od jesieni dzięki temu, że
Cię prowadzę.
- Przecież wiesz, że chcę
abyś w możliwie najszybszym czasie rozpoczął pracę w dużym mieście.
Gdybyś chciał się o to modlić
i stosował się do moich rad i mnie kochał mogłoby to się już stać.
Tak, jest I sobota. Zacznij
ją w duchu już teraz. Może pojedziesz do spowiedzi i na mszę?
To, że zrobisz to
zdezelowanym rowerem będzie tylko większą zasługą.
- Dobrze Panie.
Żeby chociaż, Panie, wielu
ludzi skorzystało z tych przekazów. Jak się uniżasz, jaki jesteś dobry i
„ludzki”, choć równocześnie Bóg nieskończony.
- Dobrze to ująłeś.
Rozchmurz się moje dziecko.
Dziś znów dostałeś dar
pieniężny. Dziękujesz, owszem, ale żadnego uśmiechu na Twojej twarzy.
- Jak ja, Panie Jezu,
wynagrodzę aby zyskać Niebo od razu. Mam wrażenie, że powiększyłem swoje winy
od czasu pierwszych przekazów od jesieni.
- Niektórymi rzeczami
powiększyłeś, innymi naprawiłeś. Jeśli będę mógł utrzymać te przekazy u Ciebie
to wiedz, że będzie więcej zasług niż win.
- Jezu dziękuję Ci.
- Synu jak ładny język miałeś
dla kobiet, tak dla swego Jezusa go nie masz?
Potrafisz ładnie mówić.
Mówiłeś tak do Ducha Świętego
i do mnie, także przed przekazami.
A teraz Twój język stał się
mniej kwiecisty. Jest wiosna, a Ty kwiatów mi skąpisz? Wiem na co Cię stać.
- Mało mam pięknych słów od
ludzi, więc tym bardziej chcę od Ciebie.
Jednakże odnosząc się do
Twojej niedobrej myśli nie chcę pięknych słów od Ciebie, gdybyś miał niedobre
myśli wobec innych ludzi, jak teraz gdy wyobrażasz sobie konflikt z urzędniczką
i robisz jej krzywdę.
Zostaw to synu i proś ( o tym
też mówiłem nieraz) by takie myśli nie przychodziły do Ciebie.
A o niej mówiliśmy niedawno.
Naprawdę, moje dziecko, szkoda tych przekazów na wracanie do tych czy innych
osób jeśli pochodzi to tylko z Twoich
frustracji, które do Ciebie wracają.
Tak, liczyłaby się z Tobą
jeśli byłbyś nauczycielem na przykład i uczył jej dzieci, lub wiedziała, że w
przyszłości możesz uczyć.
Znasz swoją wartość (sprzed
czasu przekazów) i nie trzeba abyś odczuwał takie czy inne dyskomforty w
związku z ludźmi, którzy uważają się za wykształconych, a są nimi tylko z
pozoru.
Ty się dziecko do tego
środowiska nie nadajesz. Ja ci pomogę. Przecież jestem Twoim Bogiem.
Jednak potrzebuję
zawierzenia, modlitwy, ale też współpracy.
Dziękuję Ci za ten wczorajszy
Post.
Byłeś o samej wodzie od
południa, chociaż to była dobra woda bo z brzozy.
Wydaje się Tobie czy innym
czy warto?
Warto dziecko. Warto.
Gdyby to było mało warte to
nie prosiłaby moja Matka, nie prosiłbym ja.
Potrzebujesz jeszcze więcej
takiej wody. Postaraj się o nią.
Twój organizm jest w marnej
formie. I dlatego, że po zimie i z innych powodów.
- Panie Jezu chciałbym Twój obraz, ale jednego „kadru”
u Valtorty. Siedzisz w kwitnącym lnie. Koło Twojej głowy trzy motyle. Trochę
maków w lnie. Przed Tobą jaszczurka „dyszy” mając otwartą gębusię. Myślę, że to
zwinka, może w jakiejś trochę dorodniejszej odmianie z Bliskiego Wschodu.
- Moje dziecko.
I za to Cię kocham. Że
bardziej chcesz tego obrazu niż innych rzeczy. Choć gdybyś go miał pojawiłyby
się i wątpliwości. Mam obraz, ale za te pieniądze...oj dziecko.
Bądź stały.
Na tym zakończmy moje
dziecko
Na tym bo dziś chcę abyś
jeszcze pisał.
Jeśli nie będziesz mógł spać to wrócisz.
Pół godziny później.
Pisz dziecko.
Wiesz co winieneś robić aby
obronić moją łaskę. Stosuj więc to wszystko.
Pracuj tak jak dzisiaj
pracowałeś. Pracuj duchem, pracuj ciałem w moich sprawach.
Przynosisz owoc dziecko. Nie
jest on tylko dla Ciebie.
Przynosisz poprzez te
przekazy.
Nie lękaj się.
Przecież mówię Ci jakiej chcę Twoje przyszłości. Daję Ci to czego
chciałeś.
Jednakże cierpliwość jest
cnotą chrześcijanina.
Wiem, masz jej mniej niż
kiedyś, ale musisz do niej wrócić. Bez tego nie możesz być w pełni moim
dzieckiem.
Amen.
Pisz dziecko
Skoro nie śpisz to pisz.
Modlitwa nie wychodzi Ci
zbytnio.
Dlaczego się denerwujesz:
przyszła niedyspozycja żołądka. Zawierz się dzisiaj Mojej Matce szczególnie.
Pamiętaj o spowiedzi.
Umieść teraz dziecko trochę
zaległych przekazów z jesieni i zimy. Apel do Radia Maryja wyślesz w tygodniu.
Jeśli będzie to w środku tygodnia –wystarczy. Jednak nie później.
Teraz już śpij dziecko.
- Bogu niech będą dzięki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.