18 III (2017)
sobota
[ Uwaga "techniczna" dotycząca gramatyki i ortografii.Czytający mogą zauważyć, że w niektórych przypadkach, gdy Pan Jezus zwraca się do otrzymującego przekaz, jest na przykład "Cię", "Ci" z dużej litery (przeważnie), czasami jednak z małej. Nie wynika to z niedopatrzenia czy niefrasobliwości. Jest to na zasadzie takiej jakby ktoś zwracał się do osoby chcąc podkreślić swój pozytywny czy pokazujący godność osoby szacunek. Czasami jednak mniej to podkreśla,lub nie chce podkreślić, lub jeszcze inaczej. Oczywiście , gramatyka tego nie przewiduje. Natomiast obraz naszych słów w duchu mógłby taki być jak najbardziej i jest.
Gdyby Pan zechciał aby te przekazy były wydane w formie książkowej zapewne byłoby to wszystko ujednolicone +JMJ]
Chyba
około 17- tej Pan chciał do mnie przyjść ze swoimi słowami w trakcie małej
ciemności, która się u mnie zaczęła.. Wstałem wtedy, bo leżałem przeziębiony by
odkurzyć dywany i umyć podłogę. Gdy myłem drugą podłogę w połowie odczułem by
zostawić i pisać. Nigdy tak jednak nie robiłem i tak nie było gdy wykonywałem
prace domowe. Miało to jednak swoje uzasadnienie tego dnia. Jednakże nie
przerwałem wtedy.
Około
23. 40
Pisz
dziecko.
Nic
nie może oderwać człowieka od Boga jak tylko on sam.
Jego
serce gdy otworzy się na Chrystusa posiądzie go, gdy zamknie straci.
Jak
Ci napisał Czytelnik:
Serce
nie może być podzielone.
Nie
może być w nim schowków i zakamarków złego ducha. Ciemnych zaułków, kazamatów.
Jak
było powiedziane w Twoim śnie jeszcze przed pierwszymi przekazami (2015). „Na
dnie Twoje duszy zalągł się brud”. Ten brud nie został jeszcze całkiem
wyczyszczony.
Dlatego
skaża gdy nie ma silnej woli i przede wszystkim pięknej miłości, która wszystko
zwycięża.
Nigdy
nie pragnąłeś głębokiej miłości, interesowały Cię bardziej miłostki, choć
starałeś się unikać zepsucia.
Ale
z Bogiem nie ma miłostek, tylko jest miłość prawdziwa. Z Bogiem nie ma flirtu.
Bóg
rozumie ludzkie słabości, ale w nich nie uczestniczy.
A
ja Jezus Chrystus, choć jestem człowiekiem po to by szczególnie was zbliżyć do
Siebie, nie hołduję ciału i złym sentymentom i złym skłonnościom i kaprysom
ducha, które są zwodnicze, bo szatan nad wszystkim co nie może być oddane Bogu,
czuwa. Nawet jak go zupełnie za tym nie widać i „nie czuć”.
A
Bóg jest we wszystkim.
Jeśli
w miarę coraz większego dobra wdzięczność i miłość nie rosną to jest to duży
problem.
Cóż
Bóg może z tym zrobić?
Niewiele.
Nie powie: Kochaj mnie więcej, bo Ci więcej daję.
Bóg
wtedy da jeszcze więcej.
Tutaj
należy przypomnieć sobie przypowieść (uzupełnisz).
Przypowieść o winnicy:
"Posłuchajcie innej przypowieści!
Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w
niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i
wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego
obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne
sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W
końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego
syna. Lecz rolnicy zobaczywszy syna mówili do siebie: To jest dziedzic;
chodźcie zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo. Chwyciwszy go,
wyrzucili z winnicy i zabili (..)".
Ale
jaki jest koniec to już niech doczytają. Przez internet jest to szczególnie
łatwe.
A
Ty moje dziecko. Jesteś trochę lepszy od innych, a jednak drzemie w Tobie
trochę więcej zła. Paradoks? A jednak tak jest. Od innych, od większości
populacji, w tym Twoich rodaków.
Gdybym
miał ocalić 10 procent Twoich rodaków ciebie na pewno bym ocalił, jednakże ta
„smuga cienia” czająca się na dnie Twojej duszy mogłaby sprawić, ze lepiej
byłoby abyś odszedł z nie ocalonymi.
Nie
mogą Ci się podobać złe rzeczy. Jak dzisiaj. Czytasz u Valtorty o Moim
Ukrzyżowaniu i śmierci. Ciężko Ci się to czyta, na tyle boli Cię moja męka. Łzy
płyną Ci z oczu, ale w pewnym momencie szydercze okrzyki tłumu choć napawają
Cię odrazą to w jakiś sposób pociągają. I to jest Twoje serce podzielone.
Nie
można dwom panom służyć – wiesz to.
Bądź
jednak dobrej myśli. Twoja miłość (bez narowów i złych skłonności) powinna się
w Tobie rozbudzić pod wpływem mej miłości i łaskawości.
Szatan
walczy. Te przekazy są dla niego zagrożeniem. Najpierw jego działanie wobec
Ciebie było bardziej proste, teraz stał się przebieglejszy.
Ja
będę walczył o Ciebie do ostatniej chwili (mówimy o łasce przekazów).
Nie
mogę siła zmieniać Twego serca choćbyś tego chciał.
Wiem
też, że ciągniesz ze sobą urazy jeszcze dawniejsze niż te z czasu od ukończenia
studiów, a nawet z okresu dojrzewania.
Powiedziałem
Ci: pójdź za mną i poszedłeś, ale nie byłeś gotowy.
Gotowym
jednak można nie być nigdy, a czas ucieka zwłaszcza teraz.
Nie
zwlekaj ze spowiedzią życia. Znajdź codziennie czas. Dobrze abyś się
wyspowiadał do niedzieli miłosierdzia. Najlepiej w tę niedzielę właśnie. Innym
też to zalecam. Niedzielę miłosierdzia na spowiedź z całego życia. Może być
wcześniej u ciebie i innych, ale niedziela będzie dobrym czasem. Kapłani mają
wtedy, jak wiadomo, więcej obowiązków, ale jeśli będą wiedzieć odpowiednio
wcześniej da się to zrobić.
Modlitwa
o to, modlitwa, nowenna przed świętem Miłosierdzia.
Wszyscy
jesteście grzesznikami a i Ty synu widzisz swą nędzę.
Na tym zakończ moje dziecko
Błogosławię Ci
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.