(pisz
synu)
-
Serce człowieka jest takie, że nie jest łatwo go uleczyć. Tak
samo jest z Twoim sercem. Mimo darów, mimo łask, mimo iż dusza
wie, że jest na drodze Boga to dopóki serce nie jest uleczone to są
dodatkowe trudności. I nie można tego zrobić od razu.
Gdybyś
synu postępował na Mojej drodze bez żadnych wahań, nie było
niedyspozycji Twoich, rozżaleń, oczekiwań, to by uleczenie było w
tej chwili w większym stopniu, a nawet znacznie większym.
Jednakże
stać się to od razu nie może.
Wiem
dziecko, że problemem jest dla Ciebie załatwienie spraw z Twoimi (
w cudzysłowiu trzeba to powiedzieć) sąsiadami, a zajmowanie się
Mną i utrzymywanie tego w harmonii. Jesteś skłonny zostawić swoje
sprawy, tego typu sprawy. Masz dyskomfort, bo nie chcesz tego
zostawiać, a wiesz, że masz przeciw sobie urzędników. Nie to jest
największym problemem dla Ciebie, w tych dniach, pilnowanie swoich
spraw egzystencjalnych i łączenie tego z dyspozycją w stosunku do
Boga i swojej duszy, ale łączenie tego z tego typu sprawami.
Tu
za każdym razem podnosi się gniew, nie musi, nie powinien też
oczywiście, ale jest to, po ludzku rzecz biorąc, usprawiedliwione.
Wiem, że się za nich modlisz, wiem, że im źle nie życzysz, tylko
po prostu nie chcesz mieć z nimi nic wspólnego. Jest to słuszne
oczekiwanie bo takie osoby nie powinny tu mieszkać, bez względu na
ich sytuację materialną, czy są biedni. To są ludzie o twardym
karku, a zwłaszcza ten młody człowiek. O twardym karku w znaczeniu
słów z Pisma Świętego. Niech nie myśli ktoś, kto to przeczyta,
że twardy kark to znaczy twardy kręgosłup. Nie, ten człowiek ma
twardy kark, ale nie ma kręgosłupa.
Cóż
dziecko, jak już wielokrotnie powtarzałem, wszedłem w Twoją
codzienność, w Twą egzystencję, ale nie mogę jej zmienić
zwłaszcza w jednej chwili.
Nie
może być też tak, dziecko, dlatego, że ktoś kto by czytał Moje Słowa do Ciebie i do innych i budował się nimi zobaczyłby i
powiedział (tak po ludzku mógłby powiedzieć niejeden) : Nie dość,
że dostaje słowa od Boga, przekazy, jest prowadzony to jeszcze Bóg
zmienia jego sytuację i usuwa jego wrogów.
Zatem
wiesz dziecko, że tak nie robię, nie mogę robić.
Inaczej,
jak już też o tym mówiłem, było w Starym Testamencie, choć też
nie zawsze i nie należy go upraszczać. Zawsze się tam pojawiały
słowa o Miłosierdziu, o litości, a dotyczyły przecież te słowa
nie tylko moich wybranych.
Jest
to dziecko na skutek nieprawości, nieprawości w ludzkich sercach, w
tym i urzędników. Słyszysz przecież dziecko o rzeczach znacznie
gorszych, od których włos się wam, uczciwym Polakom, jeży na
głowie. To dziecko jest dla Ciebie kolejna próba, na ile
przylgniesz do mnie, jak Ci mówiłem musisz przede wszystkim dbać o
swoje sprawy egzystencjalne, niezbędne. Sprawę pracy a ja chcę Ci
pomóc aby to była dobra praca, jeśli nie zaraz to w bliskiej, możliwej przyszłości i sprawę zadbania o mieszkanie i robienia
tego co możesz, przy środkach jakie masz.
Szatan
wykorzystuje Twoje zranienia i Twoje słabe punkty i uderza w nie
bezustannie, ponieważ, jak to uznajesz, chciałbyś zrobić porządek
korzystając z tych nowych praw, które Wam przysługują i „ustawić”
tych ludzi, jak to mówisz. Natomiast moje dziecko, sam wiesz, że to
jest na granicy tego, w najlepszym przypadku, co Mi się może
podobać, a co nie. Jeśli to ma być zaspokojenie Twojej miłości
własnej i chęć pokazania im kto tu rządzi to Mi się to nie
podoba. Jeśli wyniknie to z chęci dbania o estetykę podwórza,
obejścia i tego aby wam nie przeszkadzało to co wam przeszkadza
przechodzić na swoją część ogrodu, to jest to wskazane abyś to
robił. Tak jak to robisz módl się za tych urzędników i za nich,
natomiast w sercu swoim likwiduj swoją miłość własną, daj Mi
ją. Niech ją zdepczę.
To
dziecko nie jest równoznaczne z odbieraniem Ci dobrego nawet
mniemania o sobie. Dlatego, że przecież i Ty wiesz i sam to mówisz,
że jak wy to mówicie : nie wyżywasz się w realizacji tego, nawet
z pychy [ być może jest jeszcze „do mnie”] mówisz, że to nie
jest rodzaj wrogów, u których by Ci sprawiało satysfakcję
ukrócenie ich swawoli. W pismach moje dziecko „skracaj się”,
tych niezbędnych do urzędu i nie wysilaj swojej erudycji.
Jak
wiesz urzędnik chce się czuć mądrzejszy i ważniejszy od tego kto
do niego pisze, od petenta, zatem tak dobrze napisane pismo i
wyłożenie wszystkiego, jak wy to robicie, będzie skutkować tylko
jednym zdaniem, co was rozdrażni i nawet w mniejszym stopniu
reakcją.
To
nie jest dziecko niezbędne do życia, macie swoją część ogrodu i
o to dbaj. Wiesz jakie masz prawa, natomiast w Twojej sytuacji nie
jest dobrze abyś w to się angażował, bo tracisz równowagę
ducha i trudno Mi jest też abym do Ciebie przychodził. Myśl o
staraniu się w tych dwóch sprawach: Mieszkanie, praca. Oczywiście
jeśli idzie o sprawy materialne. Gdy idzie o sprawy ducha to nie
musimy tutaj uzupełniać. Trudniej Mi dziecko do Ciebie przychodzić
i jak widzisz musisz się więcej modlić.
Moje
dziecko, ponieważ Twoja myśl wróciła do sprawy upubliczniania
kwestii egzystencjalnych, co jest w ostatnim opublikowanym przez
Ciebie przekazie. Tak jak Ci mówię zostawiam to Twojej woli. Nie
jest to niezbędne dla tych, którzy czytają, natomiast dobrze jest
aby był przekaz pełny. Nie traci on jednak na tym, że nie ma tych
krótkich fragmentów.
Martwisz
się tym, że możesz stracić w niektórych oczach. W niektórych
oczach możesz stracić, ale cóż Ci po tym. Cóż Ci po tym moje
dziecko.
Niektórym
moja miłość i odnoszenie się do spraw duszy, nieustanne mówienie
o nich, o tym co duszę boli w jej sprawach egzystencjalnych będzie
krzepiące.
Ważne
jest moje dziecko, tak jak chcesz, abyś zdyscyplinował się i
przepisał te przekazy na bieżąco. I umieścił też do tych na
bieżąco. Ja Ci dziecko pobłogosławię jeśli ten czas będziesz
poświęcał przede wszystkim na to. Wiem, że inaczej, w obecnej
chwili, przy zaległościach, które masz, nie dasz rady.
Jednak
dziecko Twoje oczy też muszą odpocząć od komputera. I nie
powinieneś tego robić osiem godzin dziennie, mimo tych zaległości.
Osiem „bitych” godzin dziennie , nie licząc przerw. Dlatego też
ze względu na wzrok nie przepisuj wielogodzinnie, bądź nie
umieszczaj wielogodzinne bez odrywania wzroku, przerw.
-
Chcesz pytać to pytaj moje dziecko.
-
Panie Jezu, dlaczego sprawy apokaliptyczne mi teraz ulatują jakby
jest mniej światła i nie jestem bliżej w sprawach duchowych.
-
Moje dziecko, Ty się jednak doskonalisz. Pewnych rzeczy nie widać,
ale one są. Nie ma też pewnych niedobrych rzeczy, które u Ciebie
były jeszcze w jesieni, teraz już się prawie nie pojawiają.
Moje
dziecko, odczuwanie dyskomfortu przez Ciebie także w ostatnich
dniach, przygnębienia, smutku ofiaruj to wszystko Mi. Jeśli to jest
bez złości jest to cierpienie. Nikt nie chce się tak czuć, więc
to mi ofiaruj a ja wezmę i przerobię na rzecz cenną.
Moje
dziecko ja podaję Ci te rzeczy, rzeczy dotyczące Czasów Ostatnich
kiedy chcę i jak chcę. Uznaję kiedy one być powinny. Uzależnione
jest to też od Twoje lepszej dyspozycji wewnętrznej, bo jest to
dodatkowa łaska, jest to większa łaska niż pouczenia tylko dla
Ciebie.
Rozumiem
dziecko, że martwisz się, że może wydarzy się coś niebawem, a
Ty o tym nie wiesz. Jeśli, dziecko, będzie potrzebne powiadomię
Cię o tym.
Mówiłem
ci nie raz w ciągu tych kilku miesięcy, że czasu jest mało.
Dlatego winieneś starać się maksymalnie każdego dnia być
doskonały i wynagradzać Mi. To dziecko też byłaby mniejsza Twoja
zasługa gdybym Ci przekazał, że Oczyszczenie, Prześwietlenie
Sumień będzie wtedy a wtedy, dokładnie w tym dniu i Ty stajesz się
lepszy i wynagradzasz mi bardziej. A jak jest później to możesz
jeszcze sobie pozwolić na mniejszą zażyłość ze mną i
wynagradzanie mi. Nie dziecko, tak być nie powinno dlatego nie daję
Ci też dokładnej daty.
-
Panie Jezu zabierz ode mnie te rzeczy, które Ci przeszkadzają. Nie
chodzi o problemy związane z egzystencją, czy z tym co muszę
zrobić, ale z tymi dodatkowymi rzeczami, które teraz mnie.. chyba
szatanowi udało się sprawić, że jestem teraz w pewnym wewnętrznym
( może nie mocnym ale jednak) wzburzeniu już od prawie tygodnia.
-
Moje dziecko Ja to wszystko widzę i Ci którzy czynią nieprawość
będą musieli za to odpowiedzieć. Ja nie chcę karać, tylko
przywieźć do opamiętania. Ty dziecko chcesz przywieźć do
opamiętania tych, którzy mają o sobie dobre mniemanie i nie są po
stronie Twojej i Twojej mamy. Jest to bardzo trudne. Trzeba liczyć
się z tym, że Ci się to nie uda. Popatrz, ja Jezus tych którzy
źle czynili, w sercach mieli nieprawość, nie szukali
sprawiedliwości, czyż ja ich przywodziłem do opamiętania swoim
trafnym słowem, słowem boskim, które wychodziło z ust człowieka.
Przecież ich to doprowadzało do wściekłości wręcz, dlatego że
widzieli iż stoję pod każdym względem wyżej od nich: (rozwoju
duchowego), lecz jednak nie mam majątku, nie mam znaczenia poprzez
nadania i urzędy i nie szanuję ich. Nie jednak, że nie szanuję
jako ludzi, nie szanuję ich postępków i ich serc. Sprawiało
tylko, że mnie bardziej nienawidzili. Podobnie i Ty wobec tych
ludzi.
Tak
że synu, jak Ci mówiłem wcześniej, (o tym raz) tego typu sprawy
musisz robić ostrożnie aby nie narażać swojej duszy na szwank,
aby Twoja dyspozycja nie sprawiała, że masz mniejszy kontakt ze Mną, a jeśli byłoby to niezbędne dla Ciebie dla Was, a nie
mógłbyś, nie umiałbyś tego załatwić, wtedy Ja zainterweniuję.
Najważniejsze
jednak synu abyś nie wychodził z relacji ze Mną. Jeśli Ci to
przeszkadza, a nie jest to niezbędne dla Twojej egzystencji, to
zrezygnuj z tego bądź całkowicie oddaj mi prosząc abym
zainterweniował i ja to uczynię.
-
Panie Jezu tak dużo do mnie mówisz i tak jesteś dobry.
-
Ja chcę aby Mi dusza mówiła o wszystkich swoich problemach. To są
Twoje realne problemy. Oczywiście, czasem niepokój serca może je
wzmóc i miłość własna i duma i urazy, natomiast są to realne
problemy.
Doskonale
wiem jaki jesteś, jaka jest Twoja mama, wiem, że nie pragniecie
złego dla kogoś, wiem, że nie chcecie się mścić, wiem też, że
nikogo nie poniżacie i nie chcecie okazywać wyższości, tylko
chcecie aby była oddana sprawiedliwość. A sprawiedliwość
względem Twojej mamy nie jest oddana.
Niestety
moje dziecko dopóki urzędnicy będą się trzymać przepisów i
będą tacy ludzie o (właśnie) nieobrzezanych sercach nie będzie w
Polsce dobrze i jak powiedziałem (mówiłem Ci niedawno): „sam
widzisz co się dzieje”, (a teraz rozmawiamy o tym obszerniej) i
dlatego muszę zainterweniować. Musi przyjść opamiętanie dla
narodu polskiego. Każdy musi uderzyć w pokorę i pokutować. Uniżyć
swego ducha i serce rozsypać w prochu przede Mną. Każdy, bo
wszyscy zgrzeszyli, jedni mniej , inni więcej.
Błogosławieni,
którzy pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Ty
jej pragniesz. Wystrzegaj się wszystkich dodatków, które dodaje Ci
szatan chcąc zepsuć Twoje poczucie sprawiedliwości. Wiem, że
tutaj się też wiąże troska o najbliższą osobę. Gdyby to
chodziło o Ciebie to byś to łatwiej znosił. Ja to dziecko
wszystko wiem. Czyż myślisz, że gdybyś miał twarde serce to
dostałbyś przekazy? Oczywiście, że nie. Że nie masz doskonałej
miłości do moich stworzeń? Nigdy nie uważałeś, że ludzie są
równi. Ale chciałeś aby była oddana sprawiedliwość – każdemu,
to co się (jemu) należy. Ktoś jest mocniejszy to mocniejszą
zbroję powinien dostać, jak mówiłeś. Inni winni mu w tym pomóc.
Dla dobra ogółu, nie dla niego samego.
Jednak
tak dziecko nie jest. Wiesz, że czas jest bliski i nie przejmuj się,
po ludzku mówiąc, tym wszystkim. Zostaw to mnie. A nawet jakbyś
się mocno Mnie skarżył, bo ja wiem co Cię boli, jak Cię boli, i
tak samo to zostanie wynagrodzone.
-
Panie Jezu chciałbym się zająć Tobą, a właśnie..
-
Moje dziecko, miłość własna jest największym problemem dusz
wybranych. Jak czytałeś u Alicji Lenczewskiej, ciągle na to
zwracam uwagę u niej. Ona miała inną sytuację niż Ty, ale
jednak.
Także
Ty walcz z nią. I niech ona nie będzie Ci przeszkodą.
<"zakończmy"
lub „przerwijmy”> moje dziecko [silny wiatr, jak okazało nie
byłoby słychać zapisu].
W
Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Amen
-
Bogu niech będą dzięki. Dziękuję Panie Jezu, kocham Cię,
uwielbiam Cię.
-
Tak dziecko. Życie jest trudne, ale gdy miłość własną się
odrzuca, co jednak starasz się czynić, to jest jeszcze trudniejsze.
A
wszystko ku chwale Pańskiej. I oby było. Bo po to odrzucasz miłość
własną, nie dla własnej satysfakcji, dla siebie człowieka ze
świata, ale dla chwały Ojca Mego i własnej duszy, która ma do Niego wrócić.
Z
Bogiem moje dziecko.
-
Dziękuję Panie Jezu, kocham Cię. (..)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.