14.40
Pisz dziecko
- Nasze pierwsze spotkanie w
słowie dzisiaj. Czy nie późno troszeczkę, moje dziecko:).
Rano nie czekałeś na Mnie.
Czyż ten dzień różnił się od
innych?. Owszem, są urodziny Twojej mamy, ale nie miałeś dodatkowych obowiązków.
Rano dziecko po modlitwie
czekanie na przekaz, potem (ewentualnie) sprawdzenie poczty i korespondencja,
potem przepisywanie ostatniego przekazu.
- Zapamiętasz dziecko:)?
- Zapamiętam Panie.
(jestem trochę czerwony ze wstydu)
- Więc widzisz jaka jest Moja
Łaska skoro jesteś czerwony ze wstydu „tylko trochę”. Wiem dziecko, że się
uniżasz i w sercu Twoich nie ma pychy,
że „tylko trochę„ wstydzisz się przed Bogiem. To było z ludzkiego odczucia.
Jednak pamiętaj.
- Dziękuję, Panie Jezu i przepraszam, że musisz mi
przypominać.
- Tak, lepiej ten wspólny
czas poświęcić na inne rzeczy.
Teraz idź na nabożeństwo i
koronkę
Około 22.40
Pisz dziecko
- Cóż dziecko?
- Mało Panie czasu zostawiłem na modlitwę i..
- i spotkanie (nasze).
Dlaczego dziecko niesporo Ci
do spotkania w Słowie ze mną? Przecież tego pragniesz. Nie dawaj Bogu w niczym
najmniejszej przeszkody, ale bądź powolny.
Wiem, że ten dzień nie
poszedł tak jak się spodziewałeś i jak chciałeś jednakże ja jestem w Twoim życiu
najważniejszy.
Nie czyń tak dziecko aby mało
mieć czasu na spotkanie w Słowie, bo sprawiasz mi przykrość.
- Bardzo przepraszam Panie Jezu. Nie chciałem.
- Tak, nie chciałeś aby tak
wyszło. Taka jest ludzka natura.
Nie robiłeś tego ze złą wolą,
jednakże nie możesz powiedzieć, że nie zdawałeś sobie sprawy.
Uniż się i zawierzaj mi
wszystko.
Nade wszystko dziękuj za
Łaskę przychodzenia do Ciebie w Moim Słowie, Łaskę którą Cię wyróżniłem spośród
swoich dzieci. To dla Ciebie pokarm, Twoja manna z Nieba i jej się nie
pozbawiaj i nie pożywaj mniej niż chcę Ci dać. Pamiętaj o tym:).
- Dobrze Panie Jezu. Ciągle robię źle. Myślałem, że
będę tu „bardziej na poziomie”.
- Byłoby dziecko inaczej
gdybyś nie był tak znużony, gdybyś był przed rozpoczęciem przekazów zadowolony
z życia i zrealizowany, jak mówicie.
Ja zaś, jak mówiłem, nie
czynię tu cudu. Jak powiedziałem, to, że dostajesz przekazy nie oznacza, że
będziesz happy jak mówicie niektórzy…
Lecz mowa polska, mowa którą
mówił mój ziemski przodek Iz, wystarcza wam. I winna wystarczać.
Gdyby to nie była piękna mowa
czyż chciałbym aby imię Miriam nosiła moja Mama. Lub moje pochodziłoby z „Iz” ?
To kraina mlekiem i miodem
płynąca. Teraz, niedawno, dowiedziałeś się iż polskie złoża ropy naftowej
wielokrotnie przekraczają te, które są w Arabii Saudyjskiej.
Czyż po to dałem wam takie
bogactwa byście ich nie używali i byli bogatym krajem i bogatym społeczeństwem?
Lecz nie chcecie mi służyć i
kochać mnie jako Pana i Zbawiciela. Kochać i czcić Moją Matkę.
Dzisiaj byłeś synu na
nabożeństwie majowym o 15- tej.
< Na nabożeństwie w parafii wiejskiej
liczącej około 1000 osób nie było prawie żadnych dzieci komunijnych i tylko
dwóch dorosłych mężczyzn>. Musi przyjść ucisk na was.
Lecz nie na Ciebie synu, bo
tak sobie upodobałem.
Tak synu, obawiałeś się do
niedawna, że jeśli w Polsce byłaby sytuacja podobna wojnie domowej, czy inna
wojenna, to korzystając z tego wrogowie chcieli by Ci wtedy zrobić krzywdę,
zgodnie z prawem Talmudu, aby jeśli nie można niewygodnych ludzi poskromić czy
zgładzić w czasie pokoju wykorzystać do tego czas wojny.
Teraz zaś Twoja sytuacja w
świetle mojej opieki jest nie tylko nie gorsza od innych, ale lepsza, bowiem
jak powiedziałem: wielu ucierpi, a Ty (i Twoja mama) nie poniesiecie szkody.
Błogosław Mnie za to synu.
Wiem, że Mojej Łaski nie
traktujesz jako probierza Twego życia i skromnego mienia w trudnych czasach,
które nadejdą.
Wiem też synu, że jak to
mówicie, nie trzymasz się kurczowo życia.
Zawsze sięgałeś wzrokiem
dalej, lecz przytłaczała Cię nieopanowywana zmysłowość.
- Bardzo Ci Panie Jezu dziękuję za Łaskę tego
wszystkiego czego jest mniej, co jest słabe i zwalczone, choć częściowo, co Ci
się nie podobało. To jest marne, wiem i może przyczajone, gotowe odżyć.
Najbardziej, Panie Jezu, dziękuję Ci teraz za tę Łaskę
od dwóch dni, że nie ma pokus przeciw Dobru. Och, Panie Jezu, bardzo Ci za to
dziękuję.. Pragnąłem tego, Ty wiesz…
- Wiem dziecko. Kołaczącemu
otworzę.
Kołatałeś i otworzono Ci.
Cieszysz się, że to choć dwa
dni. Ale proś nadal, proś o wiele, jak Ci mówiłem. Wszyscy proście o wiele.
Przypominam: Ja i Maryja mamy ręce pełne Łask. I chcemy dawać, dawać, dawać.
Warunkiem jest oczyszczanie
serca, ciągłe oczyszczanie, uniżanie się, pokora i miłość do Nas.
Nie oczekujemy od was, że od
razu, albo też zawsze będziecie dawać nam piękne róże.
Przyjmiemy najmizerniejszy
wasz kwiatuszek ciesząc się nim bardziej niż różami, wiedząc, że na tyle was stać, a to z powodu etapu na którym
jesteście, czy z powodu chwilowego załamania dyspozycji względem Boga.
Błogosławię Ci
dziecko
na koniec dnia i na dzień następny.
W Imię Ojca i Sytna i
Ducha Świętego.
Amen.
Otrzymał Krzysztof Michałowski (Cyprian Polak)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.